Nikt nie napisał że nie może pomóc. Po prostu zaskoczenie, że nie o zaproszenie chodziło. Nadinterpretujesz zbytnio i wnioskuję żeś zgorzkniala jest osobą .
Bo autorka też jest koleżanką i liczyła że też zostanie zaproszona. Pewnie by pomogła jakby była potrzeba. Ja nie dziwię się autorce że jej przykro bo są koleżankami to chamskie taki tekst. Bo z tego może wyjść takie coś że jak jestem potrzebna to jestem dobra a takto mam cię gdzieś. Sądzę że znają się dość dobrz skoro autorce powierza opiekę nad synem to bardziej przykro .
Przykre. Mogłaś odpowiedzieć coś w stylu "Kurczę...właśnie sobie przypomniałam, że dzwoniła do mnie moja koleżanka. Robi właśnie babski wypad i chciała żebym do niej dołączyła."Nawet jeśli nie chciałabyś już jechać :D Głupio by się jej pewnie zrobiło :D Refleks dobra rzecz;)
Mogłaś jej wtedy słodkim głosem odpowiedzieć:
"-Przykro mi, kochana, ale będę bardzo zajęta nicnierobieniem;). Pozdrawiam i życzę udanego wypadu."
Na pytanie czy masz jakieś plany trzeba było odpowiedzieć a czemu pytasz i po kłopocie, wtedy by ci powiedziała że szuka opiekunki na noc i byś wymyśliła powód dla którego Ci nie pasuje :)
Ano życie mnie nauczyło, że lepiej zapytać opowód tego pytu pytania zanim się człówiek zdradzi z tym, że ma wolny czas.
a jezeli dziewczyna planuje wypad z dziewczynami ktorych autorka nie zna, to tez ma ja targac tylko dlatego, ze sie koleguja?
Nie rozumiem dlaczego wszyscy tak tępią koleżankę Autorki. Co to, tylko jedna Autorka może kolegować się z tą "złą do szpiku kości"kobietą? Przecież ona (ta kobieta) mogła sobie planować ten dzień ze znajomymi, których, chociażby, Autorka YAFUDa nie znała. Albo z koleżankami, z którymi dawno się nie widziała i chciała spędzić z nimi ten czas, bo, załóżmy, z Autorką może umówić się na dowolny weekend, a te koleżanki są w mieście tylko przejazdem. Jest wiele możliwości, nie znamy sytuacji, a Wy już wszyscy założyliście, że koleżanka jest wredną su.cz, która wykorzystuje biedną Autorkę do niewolniczej opieki nad dzieckiem. Poza tym, z YAFUDa nie wynika, że to koleżanka jest organizatorką tego wypadu ("planuje", ale nie wiadomo, wybrać się czy zorganizować?), a raczej nie wypadałoby spraszać innych osób na zabawę/imprezę/wypad, na który samemu zostało się zaproszonemu przez kogoś innego. Nie ma co brać tego do siebie. Skoro Autorka nie chciała opiekować się synem znajomej to mogła, zwyczajnie, odmówić. "Przepraszam, ale nie zaopiekuję się Twoim synkiem". Asertywność też dobra rzecz.
Lol, a co to ma do rzeczy? xD Myślisz, że ludzie nie organizują takich wypadów? :D
Jak dla mnie to zły jest sposób w jaki ją podeszła. Zadzwoniła, powiedziała co tam sobie planuje, zapytała autorkę jakie ma plany co raczej sugeruje, że następne pytanie będzie "czy pojedziesz ze mną?", a nie "zaopiekuj się w takim razie moim dzieckiem":D Jak dla mnie to manipulacja i lekkie chamstwo. Mówi się wprost jaki ma się biznes, a nie coś takiego.
Kiesa to inne określenie sakiewki a nie sukienki...
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
PVVR | 212.51.199.* | 18 Lipca, 2015 19:05
Mogłaś jej wtedy słodkim głosem odpowiedzieć:
"-Przykro mi, kochana, ale będę bardzo zajęta nicnierobieniem;). Pozdrawiam i życzę udanego wypadu."