Jak wyszedł po ceremonii, to i tak już po kisielu i ma żonę
Co za niezdecydowany k$%#^s, mógł się wcześniej zastanowić, czy chce się żenić czy nie, a nie robić wstyd kobiecie i to w dodatku ciężarnej. Taki stres na pewno bardzo pomaga dziecku.
Biedne to jego dziecko...
a jeszcze lepiej gdyby się w porę zastanowił czy chce mieć dziecko.
Z tego co pamiętam, to przysięgę małżeńską składa się gdzieś w połowie mszy, więc kiedy ksiądz kończy mszę to trochę za późno na słowa "nie będę się żenił", bo właśnie to zrobił...
Porzucił ciężarną kobietę przed ołtarzem. No faktycznie k*$wa bohater! Mógł wcześniej powiedzieć, że się nie chce żenić ciul jeden.
Powinni go sila przed ten oltarz zaciagnac.
Do sciagania majtek pierwszy, ale do poniesienia konsekwencji ostatni.
Chrabbina, wiadomo, że tak by było najlepiej, ale niestety dzieci czasami "same"się robią, a ślub jednak nigdy sam się nie bierze, to zawsze jest w pełni świadoma decyzja, w przeciwieństwie do np. pękniętej gumki.
Dziwię się w sumie, że rodzina nie zlinczowała tego faceta. I to z jednej i z drugiej strony. A może zlinczowała i dlatego to wesele było takie piękne :)
Dzieci robią się same? O paskudy!
Od współczesnej młodzieży wiele możemy się nauczyć.
Zwłaszcza skąd się dzieci biorą i kto ponosi za to odpowiedzialność.
@Dziadek Bisurman: a ktore srodki sa pewne w 100 procentach?
Dorośniecie kiedyś i weźmiecie ślub kościelny, to dowiecie się co to ślub konkordatowy, kiedy się podpisuje papiery i kiedy faktycznie nabierają mocy prawnej.
Szklanka wody. (zamiast)
NIE MA ŻONY.
Ratum non consumatum.
Małżeństwo nie zostało skonsumowane.
Ma, dopóki nie dowiedzie, że było jak mówisz.
nie no super facet. nie dosc, ze porzuca cieżarną kobietę przed ołtarzem (co jest bardzo upokarzajace i bolesne nawet dla "zwyklej"), do tego w taki chamski i głupi sposób. Pomijając ogromne koszta wesela itede, wspolczuje kobiecie faceta. Jezeli chodzi o slub, to koscielny moze i maja, ale cywilnego niewiadomo (wszystko zalezy czy podpisali odpowiedni akt lub byli w USC), a cywilny jest wazniejszy.
była żona?
Raczej niedoszła żona ( choć w sumie to raz doszła) :D
ona nie musiala chyba, ale ja sie tam nie znam. nigdy nie bylem swiadkiem dochodzacej kobiety
Jest jeden środek w 100% pewny... środek d.py. :p
Jak napisałam komentarz to później pomyślałam, że przecież wcale nie musiała. Wystarczy, że on doszedł.:)
Tak czy inaczej patologia. A patologia rodzi patologię.
Zakładając że nie dotknał ją po ślubie to nie było małzeństwo skonsumowane.
Zatem poczęty:
Przed slubem to tylko bękart.
Po ślubie - prawowity.
A liczy sie data urodzin - 9 miesiecy.
Tsunami na plaży nudystów ?
Może żona i niedoszła, ale za to zaszła!
Mąż najpierw konsumował, potem ślub brał :D
"Proszę księdza, małżeństwo nieważne, nie zostało skonsumowane!
No ale jak to?! Baba w ciąży?!
I DLATEGO SEKSU NIE BYŁO! Bo teraz to tylko na wilka ginekolog pozwolił"
:P
A propo odpowiedzi Deagon do Chrabbiny - stary dowcip z brodą opowiadał o tym, jak to jeszcze-nie-zięciu przez teścia żenić się musiał - bo jak ten chciał wyciągać, to go teściu nakrył, w dupę kopnął i biedak, zamiast wyjść, to się jeszcze wcisnął :D I tak się dzieci same robią i pewnie też w taki sposób bohater Yafuda "sam"dzieci zrobił i stąd jego jeszcze większy żal :D
Jak prosto każdemu mówić, debil itp, a nikt nie bierze pod uwagę, że dziewczyna mogła specjalnie "wpaść", a potem wymusiła na nim ślub, a on posłusznie się zgodził, aż w końcu do niego dotarło, że to nie ma sensu, i się sprzeciwił jej.
Jeżeli wpadła bez jego udziału to faktycznie niesłusznie go tu oskarżają, że tak długo myślał.
bez sensu. I tak już było po przysiędze.
no coz, na pochwale zasluguje fakt ze koles publicznie przyznal sie do ojcostwa. nie chce mu sie wychowywac, to bedzie placil alimenty.
Po prostu ludzie niektórzy są deb*lami, bo uważają stosunek przerywany za metodę
no i co,ze składa sie przysięgę? dopóki nie podpiszesz papieru nie jesteś zamężny
Papier się podpisuje przed mszą w zakrystii. Przynajmniej u mnie tak było. I na 10 innych ślubach, na których miałam okazję być, również. Może gdzieś jest inaczej. Nie wiem.
Jak może mu się "nie chcieć"? Co to za społeczne przyzwolenie na możliwość "nie chcenia". Jak mu się nie chce mieć dzieci, to niech się podwiąże. Seks ma konsekwencje i ludzie, którzy nie są na nie gotowi, nie powinni go uprawiać. Co innego jak para nie chce mieć dzieci, ale jak się trafią "to trudno", a co innego jak ktoś wcale nie chce mieć. Wtedy tylko szklanka wody jak ktoś pisał wyżej.
no normalnie, nie chce i tyle. nie wiem czy znasz takie pojecie jak wolnosc? przeciez nasza cywilizacja rozwiazala ten problem juz bardzo dawno temu. rozwiazanie nazywa sie alimenty. naprawde nie ma sensu zmuszac nikogo do ozenku, wbrew jego/jej woli. natomiast dzieciak musi miec zapewniony jakis standard zycia, wiec osoba niewychowujaca dziecka placi czesc swojej pensji na mlodego. proste? czy tlumaczyc jeszcze dokladniej?
A jeżeli oboje rodzice chcą mieć wolność to są domy dziecka
i aborcje. Grunt to wolność, przyjemność i wygoda?
Wszystko załatwią alimenty?
czasami sie i tak zdarza. sa dzieciaki w bidulu ktorzy maja zywych rodzicow. niezbyt rozumiem argument, twoim zdaniem nalezy zmuszac sila ludzi do wspolnego zamieszkania i gospodarowania jesli tego nie chca? probowano tego w historii ludzkosci, to sie nazywa malzenstwa aranzowane. bardzo rzadko cos z tego dobrego wychodzilo. czy tez wychodzi, bo sa rejony swiata gdzie wciaz sie to praktykuje.
A jak on nie chce i ona też nie?
No moim zdaniem nie należy przynajmniej tego pochwalać.
twoja akceptacja lub odrzucenie nie maja znaczenia. tak po prostu wyglada rzeczywistosc.
Rzeczywistość tworzymy my i od mojej akceptacji tego faktu zależy w dużej mierze to czy mój syn będzie tak postępował.
Wychodziła jedna dobra rzecz - ludzie rozumieli, że za swoje wybory ponoszą odpowiedzialność i wpajali to dzieciom.
Piszesz, że z małżeństw aranżowanych rzadko wychodziło coś dobrego? A co z tymi zawartymi z wielkiej miłości?
Są trwalsze i silniejsze niż aranżowane? Miłość bez poczucia odpowiedzialności to za mało.
wow. ostro. ale luz, sa kraje gdzie wciaz tak jest. zmien wyznanie na islam i jedz na pustynie. bedziesz mogl nie tylko zmusic kobiete do slubu, ale nawet hajtnac sie z dzieckiem i wpoic mu takie wartosci jakie uznajesz za stosowne. oczywiscie pod przymusem. natomiast twoj zarzut jest z jakiejs nierzeczywistosci. co, dzis niby ludzie nie rozumieja ze istnieja konsekwencje ich wyborow? nawet komentujemy yafuda gdzie koles zdajac sobie sprawe z konsekwencji hajtniecia sie, wycofal sie przed koncem. przeciez gdyby sobie nie zdawal sprawy z konsekwencji to by hajtnal sie do konca.
Oj tylko się nie zesrajcie, bo dziecko, bo nie chciał.. Wyszedł, dobrze, żonę i tak ma..
Zwykła historyjka, a niektórzy się tutaj przejmują jakby ich to spotkało;o..
On się nie wycofał przed zawarciem małżeństwa tylko po! I po zrobieniu dzieciaka też. Myślisz że co? Że on się tym dzieckiem zajmie? Nie, bo może zapłacić.
Pomyśl sobie co by było gdyby to był Twój ojciec. Myślisz że wystarczyłoby Ci to, że płacił alimenty? Patrzyłbyś jak zakłada szczęśliwą rodzinę i myślałbyś że jesteś kimś gorszym niż jego nowe dzieci. A wszystko w imię jego szczęścia.
Takich ludzi powinno się przymusowo kastrować. A seks tylko w związku.
Tylko się nie zesrajmy i broń Boże nie rozmawiajmy o problemach społeczeństwa, bo jeszcze Andrzej! się obrazi.
Tylko tak naprawdę on nie wyrzekł się tego dziecka. On "wyrzekł"się matki dziecka. Gość równie dobrze to dziecko może kochać, wychowywać, opiekować się nim a nawet mieć na stałe przy sobie (o ile wywalczy to w sądzie).
no coz, jestem wychowany bez ojca i faktycznie zalozyl sobie nowa rodzine, ale przyznam ze w zyciu nie wpadlem na to ze jestem gorszy. heh, skad w ogole taki pomysl? nawet jakby papa zostal krolem, to ja bym dziedziczyl tron jako pierworodny :-P.
co do kolesia z yafuda, to przeciez pisza tu w komentach, ze liczy sie podpisanie papierka, a nie przysiega, wiec pewnie uciekl jeszcze w czas. przeciez ucieczka przed oltarzem to nie nowosc, tyle ze w tej opowiesci plec jest inna niz zazwyczaj.
natomiast mam nadzieje ze twoj ostatni akapit to jakas licentia poetica? right?
ja p*rdole ale pyszna papryke sprzedaja w biedronce. zjadlem juz 16
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2015-07-13 23:16:50 [Powód:Używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne]
Smacznego:)
A ja w lidlu kupiłam naprawdę niesmaczną :(
Salome, świat byłby lepszym miejscem, gdyby seks uprawiali tylko ludzie pewni swojej dozgonnej miłości, najlepiej tylko 20+ i jeszcze ze stabilną sytuacją materialną. No ale tak nie jest, i chyba nigdy nie było, bo seks jest naturalną potrzebą człowieka i trudno ludzi powstrzymać od uprawiania seksu. I po to wymyślono antykoncepcję, ale ona niestety czasem zawodzi. Piszesz, że jak facet nie chce mieć dzieci, to niech się podwiąże - ale on nie chce mieć dzieci najprawdopodobniej w tym momencie swojego życia, a nie w ogóle nigdy, nie wiemy czy on ma 19 lat czy 30.
Stało się, będą mieli dziecko, znam mnóstwo ludzi, którzy dziecka nie planowali, a nagle się pojawiło, ale absolutnie nie znam nikogo kto nie chciał brać ślubu, a nagle wypowiedział przysięgę w kościele. Poczęcie dziecka nie było w 100% świadomą decyzją, ale branie ślubu już tak, więc zachował się jak ostatni gnojek. Przecież nie musieli się od razu chajtać, mogli najpierw zamieszkać razem i wspólnie wychowywać dziecko bez ślubu, jeśli nie był pewny, czy chce całe życie spędzić z tą kobietą, a ewentualny ślub, bez przymusu, wziąć później.
Miałam w dzieciństwie dwóch przyjaciół - chłopaków, którzy wychowywali się bez ojców (widzenie w weekendy, drogie prezenty) i mieli zupełnie inne zdanie. A ponieważ ja zawsze byłam "powierniczką"to i trochę się nasłuchałam. Mimo kontaktu z ojcami, mówili że oddaliby wszystko żeby mieć "normalną rodzinę". Może i po latach zmienili zdanie, a może po prostu już się z tym pogodzili, bo już z tego powodu nie rozpaczają. Super, że Ty nie miałeś przez to smutnego dzieciństwa.
Umowę podpisuje się przed ślubem w zakrystii. Ale masz rację, że dopiero po ceremonii ksiądz się podpisuje pod gotowym aktem. Umowa dotyczy ślubu cywilnego, a przysięga kościelnego. W świetle prawa mogą nie być mężem i żoną, ale jeśli są wierzący, to nie da się ot tak cofnąć przysięgi.
I wtedy ta kobieta by wiedziała, ze może na niego liczyć, a tak to już wie, że absolutnie w 100% nie może na niego liczyć nigdy;/
No kurde, żywcem mnie powinni wziąć do nieba :)
Ja się powstrzymałam wiele razy, mimo że było naprawdę ciężko. A jak zaszliśmy to się ochajtaliśmy. Bajka.
Bajka :) Ale do nieba to nie, bo jednak ciąża i seks były przed ślubem;>
Ja jak zaszłam, to mój partner właśnie nie chciał się żenić tylko dlatego, że wpadliśmy, ale absolutnie nie umywał się od odpowiedzialności. Byliśmy dosyć młodzi i w sumie obydwoje nie wiedzieliśmy, czy chcemy spędzić całe życie ze sobą. Dzisiaj, osiem lat później, jesteśmy tego absolutnie pewni, ale ślubu już nigdy nie wzięliśmy. Nie jest to wymarzona sytuacja, lepiej zawsze mieć męża niż konkubenta, ale jakby partner miał mnie potraktować tak jak kobietę z tej historii, to bardzo źle bym to zniosła, rozszarpałabym takiego drania na miejscu.
Ja zjadłam dziś dwie, faszerowane mięsem mielonym. Leżę i zdycham, ale warto było.
Ja podpisywałam papiery przed rozpoczęciem mszy.
Kogel-mogel
O ile nie jestes bekartem haha
fakt. ale akurat nie jestem, wiec poklon sie przed swoim prawowitym wladca, robaku. haha
A wiesz że chciałam to napisać? Ale przeczytałam na stronie historycy.org, że udowodniony bękart też dziedziczy jako pierwszy.
nawet gdybym nie dziedziczyl tronu to dalej nie wpadlbym na to ze jestem gorszy. nie widze logicznego powiazania miedzy "ojciec uciekl do innej"a "jestem gorszy od innych dzieci". ludzie sie schodza i ludzie sie rozchodza, to normalne.
natomiast co do twoich kumpli z dziecinstwa to jakies dziwne mazgaje, chyba sobie ich wymyslilas. jakies 75% moich znajomych pochodzi z niepelnych rodzin i nikt nigdy nie wyrazal takich pragnien zeby miec dwojke rodzicow. przeciez dwojka rodzicow to dwa razy wiekszy problem w oszukiwaniu ich, chodzeniu na wagary, przekonywaniu ze mozna pojsc na calonocna impreze czy nawet z wyjazdem pod namiot, nie wspomijajac o tym jak rzadko by sie mialo dom tylko dla siebie. no i zdecydowanie mniej prezentow. chyba ci twoi kumple byli tak ustawieni przez ich zaplakana mame, nie widze innej opcji.
Widzę że Cię to jednak zabolało, skoro dalej musisz to udowadniać.
po prostu jestem gadula z natury. olalem wtedy watek wiec pomyslalem ze skorzystam z sytuacji i bedzie dobrze dokonczyc teraz. co tez uczynilem :-).
^ Mniej prezentów? O Chryste, no to już wszystko rozumiem. Powiem ci tylko, że są ludzie, którzy woleli być w szczęśliwej rodzinie niż dostawać najlepsze prezenty, mieć więcej pieniędzy. Nie zawsze miałam najnowsze gadżety czy zabawki, ale dzięki temu bardziej wszystko doceniałam. Powiem więcej, często dzieliłam się zabawkami z rodzeństwem i nie umarłam od tego!
Owszem, jeśli ojciec po założeniu drugiej rodziny dzieli swój czas na wszystkie dzieci to cacy. Ale w chwili gdy preferuje te młodsze, wiele dzieciaków poczułoby się źle i myślało, że są gorsze.
(Nie)doszły pan młody to dzieciak, który nie potrafi się postawić rodzinie i zamiast tego ucieka przynosząc wstyd matce swojego dziecka i swoim rodzicom. Jak rozumiem nikt go do seksu nie zmuszał i mógł się zabezpieczyć. Nie musiał się też oświadczać, ale zrobił to bo mamusia i tatuś kazali. Powinien ponieść wszystkie koszty weselne z własnej kieszeni. Jeśli dla autora to był najlepszy ślub, to powinien chyba zrewidować poglądy.
@KTKU
Ironia - mówi ci o coś?
ludzie teraz każdy tekst tłumaczą ironią (y)
przestancie wymyslac te glupie idee o czuciu sie gorszym. to jest jakas nielogiczna bzdura, a jesli bedziecie z taka konsekwencja wypisywac klamstwa, to zgodnie z twierdzeniem goebbelsa pewnego dnia to klamstwo stanie sie prawda. dzieciakom bedzie glupio nie czuc sie gorzej. geezus. poslugujac sie dalej moim przykladem, to fakt ze papa wpadal tylko raz do roku uwazalem za blogoslawienstwo i nigdy mi nie zalezalo zeby mi poswiecal tyle czasu co nowej rodzinie. ale chyba w koncu zalapalem na czym polega wasze niejawne zalozenie. otoz wedlug was szczesliwa rodzina sklada sie koniecznie z mamy i taty. no to informuje ze moja mamcia byla i jest szczesliwa bez koniecznosci mieszkania ze swoim bylym mezem, a moim ojcem. jestescie wyznawcami mema ze kobieta bez mezczyzny nic nie znaczy i stad cala reszta waszych urojen faktycznie uklada sie w logiczna calosc.
Wiecie co? Ta cała sytuacja weselna to był zwykły żart, ukryta kamera, tylko autor już zapomniał o tym napisać. Po prostu pan młody ma specyficzne poczucie humoru i sobie tak okrutnie zażartował z gości. Panna młoda o wszystkim wiedziała, żeby nie było.
A wiesz co moim zdaniem by Ci pomogło? Gdybyś przestał się posługiwać swoim przykładem i nie wmawiał innym kłamstw z powodu odmiennych doświadczeń.
Tak naprawdę to Twoja postawa: "wszyscy klamiecie, bo ja tak nie mialem" (pisownia celowa) dobitnie świadczy o tym, że nie jest to dla Ciebie łatwy temat.
jak byc moze wiesz w regulach dowodzenia, zeby wykazac falsz jakiegos twierdzenia wystarczy pokazac kontrprzyklad. wiec pokazuje. jesli ja osobiscie ci nie pasuje to mozesz sobie zamienic mnie na jednego z moich kumpli. znam duzo ludzi z rozbitych rodzin i zadnemu nigdy do glowy nie przyszlo ze jest gorszy. a przejmuje sie tym bo jak napisalem boje sie ze klamstwo powtorzone 1000-krotnie stanie sie prawda. juz przeciez zyjemy w czasach poprawnosci politycznej, ktora jako zywo przypomina orwellowskie dwojmyslenie.
"jak byc moze wiesz w regulach dowodzenia, zeby wykazac falsz jakiegos twierdzenia wystarczy pokazac kontrprzyklad"
I to się odnosi do naszej rozmowy? hmm... chyba powinieneś to przemyśleć raz jeszcze :D
Jeśli odniesiemy to do tego co oboje napisaliśmy: jeśli powiem że MOJE buty są czerwone, a Ty powiesz że TWOJE są zielone, to dowodzisz fałszu kontrprzykładem :D
not sure if trolling or serious...
ale ok, wyjasnie oczywistosc. jesli napiszesz ze wszystkie buty sa czerwone (dzieci bez ojcow czuja sie gorsze), to wystarczy wykazac ze moje buty sa zielone (ja wychowany bez ojca nie czuje sie gorszy), zeby wykazac falsz pierwotnego twierdzenia.
Cerebrumpalm - skoro nie pasujesz do tego twierdzenia, to widocznie tak naprawdę pochodzisz z pełnej rodziny i tylko trollujesz Salome;)
Super! Jesteś na dobrym tropie! A teraz dodajmy do tego te dwie wypowiedzi, z których wyciągnąłeś swoje wnioski:
(51)Salome
Miałam w dzieciństwie dwóch przyjaciół - chłopaków, którzy wychowywali się bez ojców (widzenie w weekendy, drogie prezenty) i mieli zupełnie inne zdanie. (...) Super, że Ty nie miałeś przez to smutnego dzieciństwa. "
(64)KTKU
"wiele dzieciaków poczułoby się źle i myślało, że są gorsze"
Teraz rozumiesz? Nikt tu nie pisał, że wszyscy tak mają, tylko że tak bywa. Za to Ty twierdzisz wprost, że nikt tak nie ma, a ja wymyśliłam sobie kumpli.
Salome, właśnie powiedziałaś szach. Ciekawe, czy nieskażony porzuceniem przez ojca cerecośtam to zauważy, czy też kompleksy mu nie pozwolą i będzie nadal brzęczał o regułach dowodzenia. Swoją drogą - czyżby rodzaj ucieczki przed emocjami...
cytuje salome #44 "Patrzyłbyś jak zakłada szczęśliwą rodzinę i myślałbyś że jesteś kimś gorszym niż jego nowe dzieci."
qed.
No właśnie! Natomiast kiedy powiedziałeś mi że Ty tak nie masz - nieco później - powiedziałam: Ok, super - cieszę się Twoim szczęściem.
Po co walczysz i próbujesz wmówić innym kłamstwa?
"z pewnością, dla każdego przypadku porzucenia przez rodzica prawdziwe jest, że dziecko patrzyłoby jak zakłada nową rodzinę i myślałoby że..."Po prostu zwykła rozmowa o emocjach. Ale Ty musisz się schować, prawda? Za językiem matematyki, logiki. Sam siebie przekonać, że wszystko da się do tego sprowadzić. Niezbyt dobrze to wygląda chłopie, jakbyś miał jakieś problemy, z którymi za wszelką cenę nie chcesz się zmierzyć.
@salome - nie czaje co protekcjonalne poklepanie po plecach ma do dyskusji? w dalszym ciagu podalem prawidlowy kontrprzyklad. jesli wolisz inny, to jak mowie mam sporo znajomych z rozbitych rodzin. naturalnie nie bede publikowal ich personaliow, ale nigdy nie spotkalem sie z podejsciem promowanym przez ciebie jakoby te dzieciaki mialy sie za gorsze.
ale jak mowie, juz czaje skad sie to bierze. niejawnym zalozeniem jest kobieta bez mezczyzny jest gorsza, po przyjeciu tego nieprawdziwego mema faktycznie reszta twoich postulatow pasuje. jesli tylko pozwolisz sobie na zauwazenie (zreszta zgodne z rzeczywistoscia) ze samotne matki moga i sa jak najbardziej spelnione i szczesliwe, to nie ma skad wykombinowac niskiego poczucia wlasnej wartosci dla dzieciakow.
prosze. dostarczam nie tylko kontrprzyklad ale i cale wyjasnienie.
@No nie jest to, - schowac? to jakis absurd. od kiedy to logika jest niemile widziana w dyskusji? starozytni zaplakaliby gdyby ciebie poczytali.
Niestety niepotrzebnie się siłujesz. Dla mnie ten temat jest zakończony, bo ani nie zmienię zdania na Twoje, ani nie zamierzam próbować zmienić Twojego.
Natomiast ubodło mnie bardzo to, że piszesz mój nick małą literą. Możesz sobie pisać o filozofach, rzucać łaciną i cytatami z Orwella, ale jeśli nie potrafisz zachować kultury korespondencji to w moich oczach nigdy nie będziesz godnym rozmówcą.
dopisywanie sobie kluczowych słów, byle móc dalej na zasadach właściwych dla logiki udowadniać. A Ty się znasz na tym - na logice - jak kura na pieprzu. Skąd wiem? Bo nie widzisz potrzeby by uważać coś za twierdzenie, bez kluczowych sformułowań. Po czym podajesz rzekomy wyjątek czy przykład niespełniający i obalasz jego prawdziwość. No brawo. Chcesz przykładu? Proszę: starożytni nie zapłakaliby się gdyby mnie poczytali, bo znam życiorys jednego starożytnego i nigdy nie płakał. Stąd =>twoje twierdzenie jest nieprawdziwe. A że nie twierdziłeś, że wszyscy, co to ma znaczenie, prawda? Tak właśnie dyskutujesz. W absurdalny sposób.
Logika jest zawsze mile widziana, ale gdy patałachy sobie nią gębę wycierają by się powywyższać, to jak gdy cham na salony wpadnie i arystokratę udaje.
to dlatego ze nie rozrozniasz miedzy przeszloscia a przyszloscia. "zaplakaliBY". natomiast jesli faktycznie cierpisz na takie temporalne schorzenie, to zachecam do zdobycia wiedzy z fizyki. kto wie, moze ty popchniesz w koncu wiedze o entropii dalej.
że to był tylko przykład, na twoje zachowanie? Nieważne co ktoś napisał, ważne by podciągnąć to pod jakieś twierdzenie, które będziesz umiał obalić.
Napuszaj się dalej, myślisz że ty jeden jesteś ścisłowcem? Pewnie jakiś niespełniony z ciebie studencik, który sobie poprawia samopoczucie udając inteligenta. Natomiast dla odbiorców twoich słów jesteś tylko śmieszny.
Poczytaj sobie lepiej o zdaniu Hintikki i co Barwise na to.
twoje zdanie o mnie wisi mi i powiewa. jesli nie umiesz dyskutowac argumentami, to twoj problem. ale czemu sadzisz ze kogokolwiek interesuje co ty o mnie myslisz? twoja opinia - twoja sprawa.
> Najpiękniejsze wesele mojego życia
Za słownikiem Języka polskiego:
wesele - przyjęcie, zabawa organizowana po ślubie.
Naprawdę odbyło się wesele? Jesteś żonaty? Jeśli nie, to jest szansa na piękniejsze, albo "piękniejsze"
Puenta mnie rozwaliła. "Najpiękniejsze wesele mojego życia..."
High-five! :D
Dokładnie, wszystko się podpisuje po mszy :) jeden mądry :)
Ślub nie jest w żadnym wypadku konsekwencją posiadania dziecka
za to dziecko jest konsekwencja myslenia mniejsza glowa. trzeba sie bylo wody napic, zamiast bzykac 'byle kogo'.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
jagna | 46.151.221.* | 12 Lipca, 2015 17:24
Z tego co pamiętam, to przysięgę małżeńską składa się gdzieś w połowie mszy, więc kiedy ksiądz kończy mszę to trochę za późno na słowa "nie będę się żenił", bo właśnie to zrobił...