haha, mnie kiedyś z 80-letnią babcią pomylili
a prawdziwie potrzebujący czeka, albo sam musi dotrzeć do szpitala, bo babcinka erkę do pieska wezwała....
Pomogliście psu?
A pomyślałeś, że mogła to być najbliższa dla tej starowinki istota? Powinna być możliwość ubezpieczania ukochanych czworonogów i usługi domowe w zakresie leczenia zwierząt.
(a może już są?) Współczuję tej kobiecie, w zimnym, nieczułym
na potrzeby emocjonalne staruszków świecie, pies jest bardzo ważnym członkiem rodziny.
Mnie to akurat wzruszyło, nie ma sie co śmiać :(
Co z Maciusiem??
Nie no bez kitu też tu Yafuda nie widzę, co miała zrobić, do weterynarza staruszka by pewnie nie dała rady dojechać.
Ale Maciuś wyzdrowiał? Serio pytam.
Dam głowę, że to nieporozumienie. Staruszka pewnie pod 112 zadzwoniła, bo tam są "wszystkie"służby, bo sama nie wiedziała co robić i może nie była w stanie do weta jechać. I jak tak przez telefon powiedziała "Maciuś jest nieprzytomny!", a dyspozytorka nie spytała się, czy chodzi o człowieka to nieporozumienie mogło bez problemu wyniknąć.
A mnie ta historia ścisnęła za serce. Pewnie ten Maciuś był całym jej światem. Mam nadzieję, że pomogliście.
hahaha, je.błem :D
Mnie ta historia nie śmieszy, choć jestem z tej branży, co autor. śmieszą mnie niektóre komentarze do tego yafud'a. Ludzie, chyba sobie sprawy nie zdajecie co piszecie! ZRM na wezwaniu do... psa, a nagle się okazuje, że ktoś Wam bliski potrzebuje pomocy ratowników. i gdzie jest wtedy karetka? na wyjeździe u pieska. I kto wtedy oberwie? Ratownicy/pielęgniarki z karetki. Albo dyspozytor. Tak, tak właśnie kurde jest.
@beszczelne karo
Ja rozumiem że dla tej Pani piesek mógł być całym jej światem (sama jestem z tych, co zawsze ryczy jak mi jakiś mój zwierz odejdzie), i że może nie dałaby rady dotrzeć do jakiegoś weta ale karetka jest dla ludzi. Myślę że mogło być tak jak napisał SQWR, był Maciuś 7 lat i nikomu nawet do głowy nie przyszło że o psa chodzi. Ale karetek brakuje, jeśli ta Pani zrobiła to celowo to YAFUD całkiem spory, bo o tym czy da się uratować życie ludzkie niejednokrotnie decyduje to że karetka nie przyjechała 30 sekund za późno.
Babcia wzywająca pogotowie do pieska prawdopodobnie sama już potrzebuje opieki, któregoś dnia może wyjść
i już nie trafić do domu a najwyraźniej mieszka sama. Nie oceniajcie jej.
Racja, gdyby znala numer na pogotowie weterynaryjne, to pewnie tam by zadzwonila. Nie pochwalam, ale i nie oceniam.
Jest możliwość ubezpieczenia psa.
Ponieważ widzę że jest zaiteresowanie losem Maciusia, chciałbym napisać że psu prawdopodobnie nic nie było, jest ciepło, przegrzał się i tyle. Kolega podał staruszce najbliższą klinikę weterynaryją (adres i numer) i zasugerował poproszenie o pomoc sąsiadów. Mimo mojej najszczerszej sympatii do zwierząt nie mogłem zaoferować innej pomocy, ponieważ nasza pomoc może być faktycznie potrzebna człowiekowi;przy wypadku, przy zawale. Czasami minuta decyduje o tym, czy człowiek wróci do zdrowia czy nie. Dla całej akcji straciliśmy 15 minut i wiem, że wielu z was może wydawać się że to nic, "Aaa, 15 minut, o co mu chodzi, ja mam więcej do spożywczaka", ale karetek jest ogarniczona ilość, podobnie jak zespołów, więc może się zdarzyć że te nasze "nędzne"15 minut sprawi że spóźnimy się na miejsce gdzie zagrożone jest życie.
Akurat nic takiego się nie przydarzyło, a sytuacja była dla mnie po prostu zaskakująca i dziwna, dlatego ją opisałem :) Niemniej, pamiętajcie żeby nie wykorzystywać pomocy ratowników bez ważnego powodu :)
Przy okazjid dyspozytorka opowiadała, że dzwonią do niej ludzie z pytaniami np. "Wzięłam dzisiaj dwie tabletki Duomoxu czy mogę wypić alkohol dzisiaj?"albo "Mam straszną biegunkę, może mi Pani jakoś pomóc?";)
A pomyślałeś, że ktoś inny mógł stracić ukochaną osobę przez tą babcię? Karetki są dla ludzi, nie dla zwierząt. Osobiście uważam, że w uzasadnionych przypadkach załoga karetki powinna móc zgłosić taką osobę do ukarania mandatem.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Ciekawy | 89.68.228.* | 30 Czerwca, 2015 21:17
Pomogliście psu?