Mąż chyba jest dość ogarnięty żeby nie wierzyć w takie rzeczy? Współczuję idiotycznych znajomych
Dla mnie jedyne co jest tu yafudem, to to, że umyślnie zabiłaś człowieka. A w dodatku własne dziecko...
ludzie zluzujcie poślady i nie piszcie kobiecie, że mogła użyć antykoncepcji, przecież ANTYKONCEPCJA ZAWODZI i można wpaść pomimo zabezpieczania. według waszej logiki lepiej żeby dziecko się urodziło i było niechciane i niekochane? brawo.
A jak zagrażało jej życiu lub miało urodzić się z poważnymi wadami? I co powiecie?
Argument że "usunęła a inni nie mogą mieć"jest bardzo głupi, przecież nawet jakby urodziła, bezdzietnym nie zmieni to sytuacji.
Niemniej, jestem zdecydowaną przeciwniczką aborcji. Choć ten argument przeciwko jest jednym z najidiotyczniejszych.
właśnie 99% :') czyli na sto stosunków ze spustem do pochwy raz wpadniesz. nikt nie zaszedł w ciążę zażywając tabletki? fajnie że moja znajoma wpadła bo głupi antybiotyk osłabił działanie antykoncepcji i sprawił, że tabletki nie zadziałały.
I jeszcze dodam ze jest cos takiego jak okno życia oraz nie podejście się wychowania
Idi*ci, wszędzie idi*ci
Nie pomyśleliście ze dziecko mogło okazać sie chore i niezdolne do zycia po urodzeniu?
Dla autorki to z pewnością było okropne przeżycie i bedzie z tym żyła do końca swojego zycia jakakolwiek niebyła to decyzja...
Współczuje jej jako niedoszłej matce i współczuję wam i waszym niedorozwiniętym umysłom, ktore nie potrafią logicznie myślec
faktycznie, nie uprawiajmy w ogóle seksu, bo przecież możemy wpaść.
działanie antybiotyków się że tak powiem "przedłuża"i dziewczyna wpadła ponad tydzień po odstawieniu ich, także Twój argument leży :)
fajnie wiedzieć :) Ty wiesz oczywiście najlepiej
A ja gdybym wpadła chciałabym mieć możliwość usunąć. Niech każdy patrzy na siebie, a nie zagląda innym do talerza. Nie wyobrażam sobie dziewięciu miesięcy trudów zwieńczonych koszmarnym bólem z powodu czegoś, czego nie chcę mieć. A zarodka za dziecko nie uważam.
Argument 'nie usuwaj bo inni by chcieli mieć dziecko a nie mogą' jest bez sensu. To tak jakby zrezygnowanie z dziesiątej dokładki obiadu u babci było złe, bo przecież dzieci z Afryki głodują i by zjadły.
Jeju czasem ciaza zagraża życiu lub jest dziecko upośledzone, a nie napisała wiec ogar ludzie. Antykoncepcja także nie zawsze działa więc come down ludzie
kazdy ma swoje sumienie. kazdy ma swoje zasady. bo moze, jestesmy wolni, przynajmniej powinnismy byc. i ja te wolnosc toleruje.
ale nie toleruje niektrorych sumien i ich zasad. uwazam ze niektorych sumienia i zasady automatycznie pozbawiaja ich mocy decydowania o swoim losie, jako zagrazajace rasie ludzkiej. ale ja nic nie moge, moge co najwyzej honorowo zachowac swoja jak najgorsza o takich indywiduach ocene.
dla siebie. nie chce mi sie edytowac. bo moge nie chciec;)
Gdyby nie chciała by jej w talerz zaglądać, to nie obwieściłaby wszystkim co zrobiła, tylko zachowałaby to dla siebie. A jeśli jednak wszystkim pokazuje co ma w talerzu, to niech nie jęczy, że się to innym nie podoba.
@Autorka, dobrze, że Ty przeszłaś pomyślnie. Twoje dziecko nie miało takiej szansy.
Jaka spina o to tutaj jest... Są takie sytuacje kiedy trzeba dokonać wyboru. Można zajść w ciążę mimo antykoncepcji i potem się okazuje, że to zagraża naszemu życiu. To sprawa tej dziewczyny, nie nasza. Nie znamy sprawy- nie komentujemy w ten sposób.
Nie każdy może brać tabletki.
A i argument, że antykoncepcja zawodzi jest zły, ponieważ i tak raczej zwolenników prawa do aborcji nie obchodzi, czy ktokolwiek używał jakiejkolwiek antykoncepcji. I czasami to nie ma nic wspólnego z edukacją. Po prostu niektóre osoby są głupie i chcą sobie zaszaleć. Przypuszczam, że najczęściej dzieje się tak w krajach, gdzie aborcja na życzenie jest refundowana (jeśli są takie). Jakbym była głupiutka, to też bym tak szalała, w razie czego miałabym zagwarantowaną aborcję. Na szczęście nie jestem kretynką (przynajmniej nie aż taką) i kojarzę skutki uprawiania seksu bez zabezpieczenia i aborcji.
Ale nie ogar ludzie. Może jej ciaża zagrażała žyciu jej lub dziecka. Może nawet płód już obumarł lub był tak uszkodzony że nie miał szans przeżyć ciąžy i trzeba było go usunąč ? Jeżeli nie znacie całej sytuacji nie oceniajcie pod względem przerwania ciàży tylko puentę YAFUDa, która wg. Autorki jest na wpisie ważna.
Ja zaszłam w ciążę jak miałam 18 lat ,ale jako że wiem jakie konsekwencje niesie za sobą seks ,to odpowiedzialnie podeszłam do tematu i mam teraz cudnego synka . Jak ktoś nie jest odpowiedzialny to może nie dorósł do seksu
Zacytuję Wam katolom-debilom z ustawy, kiedy wolno przeprowadzić aborcje:
1 ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej (bez ograniczeń ze względu na wiek płodu[1]);wystąpienie tej okoliczności stwierdza lekarz inny niż dokonujący przerwania ciąży, chyba, że ciąża zagraża bezpośrednio życiu kobiety
2 badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej);wystąpienie tej okoliczności stwierdza lekarz inny niż dokonujący przerwania ciąży
3 zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (do 12 tygodni od poczęcia);wystąpienie tej okoliczności stwierdza prokurator.
Oby więcej takiego zaścianku było w Polsce. 100 lat za murzynami...
Ale ona Yafuda nie ma w tym, że straciła dziecko, że musiała wybierać między swoim życiem a życiem dziecka. Yafudem też nie jest to, że dziecko mogło urodzić sie bardzo chore. Dla niej najgorsze jest to, że ktoś wysyła debilne groźby.
Ja naprawdę staram się być tolerancyjna ale tak czy inaczej z tą kobietą jest coś nie tak.
Po pierwsze to w każdej ulotce dołączonej do tabletek antykoncepcyjnych jest informacja, że podczas zażywania antybiotyku ich działanie jest osłabione i zaleca się użycie prezerwatyw, poza tym lekarz też udziela takich informacji przy przepisywaniu antybiotyku jeśli laska jest na tyle bystra,żeby go poinformować, że bierze tabletki (co powinna zrobić-o tym także jest mowa w ulotce). Ja brałam tabletki przez 4lata i jakoś nie wpadłam. A po drugie uwazam, że jeśli autorka tego YAFUDA nie chce być oceniana to takie informacje powinna zachować dla siebie. I mam nadzieje, że sumienie nie pozwoli jej żyć w spokoju jeśli usunęła to dziecko bo 'wpadła'.
@Niechcenic akurat tego typu yafudy często się zdarzają. No tak, ale tam mowa o człowieku, który się już urodził, przeżył ileś lat, miał wspomnienia, marzenia, przyjaciół... Przecież w porównaniu z zarodkiem to nic niewarta istota;)
Nie tylko leki obniżają skuteczność tabletek. O soku z grapefruita nie znajdziesz info w ulotce.
Bo ulotkę trzeba czytać! Tam jest napisane które leki osłabiają działanie tabletek anty, czytać się nie chce a później ze tabletki jadła a w ciążę zaszła... co za durna baba z tej twojej znajomej:-/
Pomyśl że to ty mogłaś być na miejscu tego dziecka. Twoi rodzice delikatnie mówiąc wychowali ku#rwę która nie ma sumienia.
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2015-05-19 21:32:39 [Powód:Używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne]
A mi się marzy żeby ktoś wymyślił przeszczep płodu... wtedy wszyscy byliby zadowoleni, prawda?
Szkoda słów.I chodzi mi tylko o aborcję.Jest pełno sposobów na zabezpieczenie się...
Jaki ciemnogród w tym kraju, masakra...
Wiesz, gdyby była tym dzieckiem to i tak by jej to było rybka, bo nie zdążyłaby nawet myśleć na tyle zaawansowanie, żeby wiedzieć, że umiera. Może sama nie jestem szczególną zwolenniczką aborcji, ale serio strasznie spinacie dupy. To prywatna decyzja każdego człowieka, jej moralność i jej sumienie, po co się tak przypie.rdalacie do tego usunięcia.
To tak jakby oczekiwać, że po wybuchu wojny wszyscy jak jeden mąż rzucą się do walki. To tak nie działa, każdy jest inny, mniej lub bardziej wytrzymały na pewne sytuacje. Każdy ma inne granice. Widać ona nie byłaby w stanie podjąć się bycia matką. Bywa. Nie nam oceniać, bo nie wiemy co czuła.
Tak, YAFUDem jest to, że ludzie wypisują takie rzeczy do jej męża, bo to nie ich biznes.
Każdemu zamordowanemu jest to później "rybka"
Nie wiesz co czuje nienarodzone dziecko. Normalna matka
chroni swoje potomstwo.
A i tak dla nieuświadomionych: antykoncepcja nie zawsze działa, nawet ta zdająca egzamin w 99% przypadków. Ba, nie wiem czy wiecie ale da się zajść w ciążę w trakcie okresu. Żeby to było niemożliwe, nasz organizm musiałby działać jak w zegarku, a tak nie jest. Szczerze chciałabym poznać jakąś laskę której ani razu przez całe życie nie zdarzył się nieregularny okres.
No, mówię że rybka. Ja na przykład będąc tu teraz wiem, że nie miałabym pretensji do mojej mamy gdyby mnie usunęła. Nie dlatego, że nie chcę żyć - kocham życie, ale jeżeli nie byłaby w stanie podjąć macierzyństwa to naprawdę nie chciałabym być tym co schrzaniło jej życie. Jest 7 miliardów ludzi - mniej czy więcej o mnie, co za różnica.
No właśnie trafiasz w sedno, bo nie rozmawiamy o NORMALNEJ MATCE tylko o osobie, która nie była w stanie tą matką zostać.
Nie każdy kto jest przeciw aborcji jest katolikiem.
Nie każdy katolik jest przeciw aborcji. Nie mieszaj pojęć.
Bycie gotowym na seks= bycie gotowym na dziecko. I raczej słowa 'przeszłam pomyślnie aborcji wskazują na to, że to była decyzja typu dziecko chore, ciąża zagraża mojemu życiu itp.
Z pierwszym się zgadzam, z drugim nieszczególnie. Czy czasem bycie katolikiem nie polega na wierze w Boga i posłuszeństwie wobec niego? A satanizm na wierze w istnienie Boga i nieposłuszeństwie, wyborze upadku?
A tutaj niestety głupio zrobiła, zgadzam się z Tobą
Moze dla ciebie to nic nie nawarta istota .... :)
NO WŁAŚNIE. Nie wiem czy zauważyłaś, ale praktycznie wszyscy tutaj mówią, o sytuacji która nigdy ich nie spotkała, no chyba że usunęłaś swoje dziecko, to zwracam honor.
To, że powiedziałam, że nie miałabym za złe (z podkreśleniem że "będąc tu teraz"bo nie wiem co by było gdybym była w takiej sytuacji. Pewnie nic by nie było bo bym nie myślała) było nawiązaniem jeszcze do słów kajtka a nie własnym wymysłem, żeby się stawiać w takiej sytuacji
Czy YAFUD nie jest o rzeczach, które spiep.rzyły twój dzień, a nie o tych, które cię rozbawiły?;-;
Jest coś takiego jak Adopcja geniuszu..
Nie wam oceniać jej decyzji, wasza macica/zarodek? Nie? To spadać :)
Bycie katolikiem polega na przynależności do kościoła katolickiego. Nie bycie katolikiem nie oznacza bycia satanistą. Wiara w nieistnienia Boga to ateizm.
Niekatolik nie musi być ateistą.
Nie nam oceniać czyje to dziecko i kto je zamordował?
Czy to naprawdę ważne czy działa czy nie? Nie każdy jej używa i nie jest zawsze wina edukacji.
"To tak jakby oczekiwać, że po wybuchu wojny wszyscy jak jeden mąż rzucą się do walki. To tak nie działa, każdy jest inny, mniej lub bardziej wytrzymały na pewne sytuacje. Każdy ma inne granice."Znasz sentencję "Tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono"? Jeśli się z nią zgadasz, to o co Ci chodzi? "Widać ona nie byłaby w stanie podjąć się bycia matką."
Nie rób nikomu wody z mózgu. Są kobiety, które rodzą niechciane dziecko i potem twierdzą, że je kochają. Tylko nie pisz teraz o syndromie aborcyjnym, bo skąd można wiedzieć, że na przykład poczułaby akurat go w trakcie tych kilku tygodni? Tu już nawet nie chodzi o aborcję, ale o to, że wkurza mnie takie wrzucanie kogokolwiek kto zrobił cokolwiek do jednego worka. Załóżmy, że jestem przeciwniczką kary śmierci podczas pokoju. Czy ja wmawiam wszystkim osobom, że na pewno żaden niewinny nie zginie, bo tak? Powtarzam tu już nie chodzi o aborcję. Nie można patrzeć schematycznie na ludzi, bo Ci się tak podoba. To, że ktoś jest gruby nie oznacza, że jest gruby z lenistwa. To, że ktoś urodzi chciane dziecko nie oznacza, że nie będzie miał depresji poporodowej. To, że ktoś jest niechciany i niekochany nie oznacza, że jego całe życie jest bez wartości i na pewno co roku myśli o samobójstwie, bo tak.
Dobrze, to ja oceniam, ze plemnik to dziecko i co wieczór mordujesz miliony dzieci.
Ja jestem za legalizacją aborcji. Po pierwsze, to jej legalizacja nie oznacza zmuszania do niej, a ponoć są osoby, które się tego obawiają, co tylko oznacza, że to zwyczajni debile. Danie pewnych możliwości prawnych lub uprawnień nie oznacza zmniejszenie uprawnień innym. Nikt do aborcji nie byłby zmuszany, gdyby nie chciał. Po drugie, zarodek to nie człowiek. Nie bez powodu są ograniczenia do którego tygodnia może być dokonana aborcja, bo jest dokonywana zanim rozwinie się system nerwowy, czyli zanim zarodek zacznie nabierać kształtów ludzkich i cokolwiek czuć. Po trzecie, polski system prawny przewiduje aborcję w paru przypadkach, więc to mógł być jeden z nich. Czy naprawdę wolicie, żeby kobieta mogła stracić życie, żeby się zarodek wykształcił? Czy chcielibyście, żeby urodzone już dziecko było tak mocno chore, że życie byłoby dla niego tylko cierpieniem? Czy chcielibyście, żeby kobieta urodziła dziecko pochodzące z gwałtu i przeżywała cały czas tę traumę z gwałtem związaną? Tak się przejmujecie ludzkim losem, a jednak jesteście okrutni. Po czwarte, jakoś ludzi, którzy bronią tak żarliwie zarodków nie obchodzi co się z nimi stanie jak się urodzą. Czy mają co jeść, czy są szczęśliwe, czy nikt ich nie bije. A prawdą jest, że jakby aborcja była legalna, to nie słyszelibyśmy o żadnej "matce Madzi". Dużo dzieciaków nie dojada i/lub mieszka w domach dziecka, które są przepełnione. Takiego życia dla nich chcecie? Po piąte, dziecko wcale nie miałoby lepiej na świecie. Patrzcie na kraje Afryki i Azji, są przeludnione, dziesiątki milionów dzieci nie ma za co żyć i zapewne nigdy nie będą mieć godnego życia. Nie umierałyby z głodu lub od kul karabinów, nie byłyby niewolnikami, czasem nawet seksualnymi. Zastanówcie się tzw. obrońcy życia, czy faktycznie stoicie po stronie życia, bo ja uważam, że wręcz przeciwnie.
Od twojej oceny nie zależy co jest moralne co nie. Nie jesteś Bogiem.
@Broski
Lepiej bym tego nie ujęła. Dodam jeszcze tylko, że tabletki nie dają 100% pewności (co zresztą już ktoś napisał). Moja szwagierka zaszła w ciążę stosując je. I nie brała wtedy żadnych antybiotyków ani innych specyfików, które mogłyby zakłócać ich działanie.
Są okna życia, rodzice zastępczy, albo nawet domy dziecka, czy w ostateczności sierocińce. Zabiła dziecko taka prawda. Nic tego nie tłumaczy. Zabicie człowieka, małego, dużego, a nawet nierozwiniętego jeszcze płodu, to wszystko to samo, niewybaczalne przestępstwo.
Lekarz uświadomił mnie, że grożą poważne powikłania zdrowotne zarówno dla mnie jak i dla dziecka. Mąż na szczęście nie daje wiary ludziom, których nie stać nawet na to, żeby się podpisać. Dla dziecka prawdopodobnie nie zdążyłoby zwolnić się miejsce w oknie życia a ja jeszcze nie wykupiłam miejsca na cmentarzu. Przepraszam, że nie poszłam na konsultację do Chazana. Zabezpieczamy się, to oczywiste że antykoncepcja jest lepsza niż usuwanie ciąży. Współczuję parom pragnącym dzieci, niestety w tym przypadku nie mogłabym odstąpić im dziecka.
Uposledzone, czy zdrowe, to jednak dziecko i każda prawdziwa matka odda życie dla nowego życia. Ona już swoje przeżyła, więc powinna dac szansę nowemu pokoleniu.
To ja zapytam inaczej.
Miałaś sytuację, że wpadłaś, a mimo to urodziłaś i wychowałaś dziecko?
Bo jeżeli nie, to w dalszym ciągu wypowiadasz się o sytuacji, której nie przeżyłaś.
I tym razem odpowiedz, a nie uciekaj od odpowiedzi gadką o braku honoru.
Uprawiając seks jest ryzyko zajścia w ciążę a zachodząc w ciążę jest ryzyko, że nie zakończy się ona dobrze. Wiem, że niektórym sprawiłoby ogromną satysfakcję gdybym nie usunęła i umarła razem z dzieckiem, ale dla mnie właśnie takie podejście jest nieludzkie. Życzyć komuś śmierci bo "seksi się, to niech cierpi".
Przeżyłam już swoje życie? Będąc przed trzydziestką? Czy osoby z tym podejściem równie chętnie umarłyby w tym wieku? Ja już nie mam prawa do życia, bo zaszłam w ciążę? Czy dla was życie waszych matek straciło na wartości w momencie kiedy was poczęła?
@Broski "Po pierwsze, to jej legalizacja nie oznacza zmuszania do niej, a ponoć są osoby, które się tego obawiają, co tylko oznacza, że to zwyczajni debile."Co powiesz o tych, którzy mają wizje o niechcianych zarodkach, że ktoś w przyszłości po urodzeniu je bije, nie dojadają, są nieszczęśliwe? Może i Ty byś się poddał i zabił w wieku trzynastu lat, bo Cię rodzice by nie kochali, może Ty popełniłbyś od razu samobójstwo po trafieniu do domu dziecka, ale to Ty. @Louie Jestem ciekawa czy Cię ktoś teraz przeprosi. @Chrabbina Gdybym była mężczyzną, napisałabym, żebyś za mnie wyszła;D A i pewnie niektórzy zaczną pisać jakieś rzeczy o tym, że tak się nie powinno robić, bo później może dojść do rozwodu. Ludzie! Wyluzujcie trochę. To tak żart, rodzaj komplementu, a nie coś poważnego.
jest pełno dzieci w domu dziecka które marzą o normalnym domu nie widzę problemu...
bardzo dobrze zrobiłaś...
taaa jeszcze trochę i będziecie krzyczeć że plemniki to też żywe istoty i wyzywać od morderców i zabójców
FAIL tylko po to by was wkurzyć ludzie..
Przynależność na pewnych zasadach, które dziś już trudno weryfikować.
No niekatolik nie musi być ateistą, może być muzułmaninem, żydem czy jeszcze innego wyznania.
Ale jak widzisz to, że osoba nazywa siebie katolikiem, wierząc w "katolickiego"Boga a nie przestrzega zasad bycia w kościele katolickim ?
Wiesz, osobiście życzę ci tego samego. Bo żadne dziecko nie zadłużyło, by mieć taką psychiczną matkę. Ja nie mogę mieć willi z basenem, a nie życzę żadnemu multimilionerowi, żeby w biedę popadł, a to nie jest tak osobista i moralna rzecz, jak posiadanie dziecka. Zastanów się, zanim z własnych, egoistycznych pobudek, unieszczęśliwisz jakiekolwiek dziecko.
I czemu te pary, które dziecka mieć nie mogą, nie pójdą do sierocińca uszczęśliwić jakiegoś maluszka? Własne dziecko daje +50 do autorytetu, plus odblokowanie czynności związane z chwaleniem się ciążą?
A kobiety to dopiero zabójczynie! Przecież jajeczko w każdym miesiącu się marnuje, każda kobieta powinna być w permanentnej ciąży, inaczej jest półmorderczynią - zabija te pół człowieka, które by się zrodziło z jej komórki jajowej! Menstruacja to zUo!
A i faceci nie mają zbyt dużego wyboru - jak sobie nie ulżą, to ciało pochłonie stare plemniki - toż to normalnie kanibalizm!
A zwrot "pomyślnie przeszłam zabieg usunięcia ciąży"mógł znaczyć tyle, że usunęła według prawa, za jego "pozwoleniem". A nie, że jest wojującą feministką, specjalnie zaciążyła, żeby potem usunąć i w ten sposób pokazać, jaka ona jest super tró!
Nie wiem jak ci na to odpowiedzieć bo większość ma się nijak do tego co powiedziałam;_;A reszta potwierdza moje słowa.
No tak, lepiej żeby dziecko było niekochane albo wychowywało się w domu dziecka i było na utrzymaniu podatników. A bezpłodne pary przecież tak bardzo garną się do adopcji...
Moim zdaniem to sprawa matki czy chce urodzić dziecko, czy nie. Osobom postronnym nic do tego. To coś w stylu "nie możesz zjeść ciastka, bo ja jestem na diecie". Gdyby aborcja była legalna to wiele kobiet mogło by jej dokonać w bezpiecznych warunkach, a nie w podejrzanych miejscówkach ryzykując własne życie. Mam pewne zastrzeżenia co do nazywania zlepku komórek pozbawionych świadomości i fal mózgowych człowiekiem.
A co do katoli: Polska jest państwem ŚWIECKIM, więc wasze argumenty na tle religijnym powinny zostać natychmiast anulowane.
O warunkach legalnego usunięcia ciąży mówiono już wcześniej, więc nie będę go powtarzać
Istotnym problemem jest to, że wszyscy chcą niemowlaka a dzieci kilkuletnie mają niewielkie szanse na kochającą rodzinę. Niewiele osób wie, że można "adoptować"takie dziecko bez uzyskania prawa do tej adopcji, która formalnie czyni dziecko twoim dzieckiem. Moja ciocia "przygarnęła"w ten sposób dziecko, które zabierała na święta do siebie, na wakacje w różne miejsca, spędzała z nim czas, teraz on jest pełnoletni i żyje własnym życiem, ale dzięki niej jego dzieciństwo było choć trochę lepsze. Walka o "dostępność niemowlaków na rynku"to NIE walka o lepsze życie dzieci. :(
@Louie "Moja ciocia "przygarnęła"w ten sposób dziecko, które zabierała na święta do siebie, na wakacje w różne miejsca, spędzała z nim czas, teraz on jest pełnoletni i żyje własnym życiem, ale dzięki niej jego dzieciństwo było choć trochę lepsze."Piszesz o sytuacji zabrania dziecka nie na całe życie, tylko na święta/wakacje? Jeśli tak, to dobrze wiedzieć. Być może będę mogła zabrać chmarę dzieciaków na jakiś czas, jak tylko poukładam sobie swoje życie i o ile dostanę pozwolenie od opiekunek tych dzieci z domu dziecka.
Mądrze prawisz. Nic dodać, nic ująć.
Łał. Aleś Amerykę odkryła z tym zajścirm w ciążę podczas okresu. W imieniu ogółu dziękuję. Bez Ciebie dalej byśmy żyli w nieświadomości.
P.S. Witaj jestem dziewczynaztatuazem. Od 15 lat mam pięciodniowy okres, co 29 dni.
@louie wyrazy współczucia i gratuluję odwagi - miałaś jaja podjąć trudną decyzję. Nie wdawaj się jednakże w dyskusję z obrońcami praw zarodków, bo to w większości tłuste dziewice, których nikt nie chce wziąć i dojrzali ludzie, którzy jednak są uposledzeni umysłowo. Osobiście jestem przeciwnikiem aborcji - wszyscy chcemy, żeby się szkraby rodziły... ale to kur*a nie jest nasz wybór, nasze zdrowie, ani nasz płód - wiec o co ta cała awantura? Róbcie swoje dzieci, dbajcie o swoją antykoncepcję, czy robcie inne cuda, byscie nie musieli usuwać, a od cudzych wyborów się odczepcie
Twój poziom inteligencji synchronizuje się z twoim nickiem. Precz z Polski.
@Ala, nie zawsze można takie dziecko adoptować. Na przykład biologiczna matka dziecka może to utrudniać. W efekcie dziecko zostaje i bez troszczącej się matki i bez szczęśliwych wspomnień. Oni spędzali ze sobą czas jak normalna rodzina, nie mogli tylko nią stać się z formalnego punktu widzenia a i chłopak (jak na ironię) sam szybko został ojcem i zajął się własną rodziną.
Nie miałaś prawa przerywać życia! Jesteś zwyrodnialcem, który zabił własne dziecko... kim trzeba być? Wmawiaj sobie dalej, że to było tylko kilka komórek, kiedyś zrozumiesz co zrobiłaś jako matka i jako człowiek.. Trzeba było nojpierw urodzić potem zabić. Własnymi rękami. Na jedno by wyszło...
A co to takiego jest nie podejście się wychowania? Można prosić o obszerniejsze wyjaśnienie? Po polsku tym razem?
To był mój komentarz - przepraszam, nie zalogowałam się ponownie.
@Radosław, dziękuję. Gdybym mogła, urodziłabym dla siebie i wychowała. Dziecko to nie koniec świata. Śmierć w pewnym sensie już tak... Przynajmniej dla mnie. W tym wieku. Również dla mojego męża i moich rodziców, dla których również śmierć córki byłaby tragedią.
Szkoda, że twoi rodzice nie pomysleli o aborcji.
@kot Może prawdę? Że najprawdopodobniej wisi Ci to, że są takie kobiety, które rodzą niechciane dzieci i nie kończą źle? Nie wiem po co te argumenty, że może być tak czy tak, skoro tak naprawdę chodzi TYLKO o kobietę. Nie mąć w niczyich głowach, bo "mądrzy"ludzie wpychają sobie później do głowy, że na pewno nie dadzą rady przejść przez ciąże, albo, że ich dziecko skończy w patologii. A i masz córkę? Wiesz, że dzięki Twoim poglądom może ona rozpocząć życie seksualne jak najwcześniej się da? W razie czego tatuś zafunduje jej tyle aborcji ile będzie potrzeba, prawda? Oczywiście oprócz tego byłby jakiś szlaban i różne rzeczy, ale może by się opłacało. Tak z czystej ciekawości. Byłbyś zadowolony, gdyby córka Ci powiedziała, że rozpoczęła życie seksualne właściwie dlatego, że wie, że tatuś pozbędzie się problemu? Uznałbyś to za sukces wychowawczy? Zgaduję, że stwierdziłbyś, że to dobrze, że córka wie, że ma w Tobie oparcie, tylko, że nie wiem, czy do Ciebie to doszło, ale rozpoczęłaby życie seksualne tak naprawdę dzięki Tobie. To się nazywa sukces. Ja serio pytam, czy uważasz, że rodzic przyczyniający się do tego, że jego dziecko postanawia w wieku trzynastu lat uprawiać seks to dobry rodzic? Oczywiście możesz odbić pałeczkę, tylko, że ja napiszę co myślę, wtedy kiedy Ty mi odpowiesz.
@Sharon Dzieci z domu dziecka wiedzą, że obwiniasz państwo za to, że się narodziły i masz pretensje o podatki?
@Louie Czyli najprawdopodobniej będę się starać się o danie szczęścia maluchowi albo nastolatkowi, albo im obojgu "na cały etat". A tak się cieszyłam. Gwoli ścisłości ja i tak chciałam zaadoptować dzieci albo dziecko, niekoniecznie jakiegoś kilkulatka albo noworodka i bez możliwości wzięcia jakiegokolwiek dziecka na jakiś czas.
@Ala, myślę że dla tych dzieci każda chwila jaką z nimi spędzisz będzie wyjątkowa. Poza tym, kilkulatek może już znać swoją biologiczną mamę i o wiele trudniej jest zająć jej miejsce, raczej jest się dobrą ciocią chyba że dziecko poczuje, że jest inaczej. Dla mnie dziecko to dziecko, nie wyświetla mi się jego kod genetyczny, nie czuję że jakieś jest "obce"bo nie ma moich genów. Adopcja pisze trudne scenariusze. Nawet adoptowane niemowlę staje się kiedyś nastolatkiem domagającym się poznania swoich biologicznych rodziców.
Od twojej ani tu komentujących tez nie. Wiec dajcie sobie spokój z ocenianiem autorki :) hipokryci.
Czy każdy z was tutaj broniących zlepu nic nie czujących komórek oddaje regularnie krew? Jest gotów tu i teraz oddać komuś swoją nerkę? Regularnie bywa w domach dziecka aby w ramach wolontariatu zajmować się dzieciaczkami których nikt nie miał szansy usunąć i teraz mają jakże radosne życie w domach dziecka? Ups, chyba jednak nie.
Dziecko w brzuchu to obcy człowiek. Nikt nie jest w stanie zmusić do miłości do obcego człowieka. Nie ważne, czy to dziecko, czy to matka, czy to babcia, dziadek, siostra czy wujek. Genetyka tu nic nie zmienia. Ale ludzie bardzo lubią zmuszać innych do tego, aby kochali i potem mamy noworodki w beczkach.
Wracając, nie ma obowiązku oddawania krwi, nie ma obowiązku oddawania nerek i wątroby, ale obowiązek oddawania swojego przysłowiowego brzucha juz jest. Dla powtarzam, obcego człowieka, który w żaden sposób nie jest lepszy od tych umierających dzieci na oiomach, gdzie brakuje dawców. Więc skoro kobieta nie chce poświęcać dziewięciu miesięcy, nie chce poświęcać swojego zdrowia, wyglądu i opinii (no przecież jak odda, to też najgorsza sucz jest), to jest jej własny wybór i nic nikomu do tego. Przez was też umierają ludzie tylko po co samemu iść oddać nerkę dziecku, ktoś inny to zrobi, ja muszę siedzieć w domu i dyktować innym jak mają żyć.
Też mi się tak wydaje. Aborcja jest nielegalna i gdyby to była prawda, to laska powinna mieć problemy.
Nawet jeśli ktoś się niepoprawnie wysławia, nawet jeśli jest niewykształcony, nie jest człowiekiem drugiej kategorii. Ma poczucie moralności, ma swoje zdanie i ma prawo je wyrazić.Edytowany: 2015:05:11 07:48:32
Teraz moze przeszłaś pomyślnie, ale za parę miesięcy mogą pojawić się powikłania typu zawroty i bóle głowy, odmienia, albo zakażenia i w przyszłości wogóle nie będziesz mieć dzieci, ani tych chcianych, ani niechcianych.
O chryste panie... Obroncy ucisnionych... A zeby Was szlag trafil. Nie znacie wyjasnienia, powodu, ale oceniac juz mozna, nie? A wiekszosc polakow to chrzescijanie... Kochaj blixniego swego... No jak jasna cholera, kochacie pluc jadem i szczypac. Wstydzilibyscie sie.
Jedynymi, którzy sie tu wypowiadają na temat religii są
antykatole. Państwo świeckie to nie jest automatycznie
państwo represjonujące religie i zatykające usta ich wyznawcom. W "zlepku komórek"od początku jest życie, ten zlepek czuje czy mu dobrz czy źle ale tacy jak ty lubią sobie dorabiać ideologię typu -uderzyłem bo mu się należało za to, że jest rudy. Zamordowałem ale to był tylko zlepek komórek.
Kochanie bliźnich nie jest równoznaczne z popieraniem wszystkiego co robią. Przeciwnie takie bezwzględne popieranie
jest oznaką obojętności czyli braku miłości.
Poprawka, ja też wypowiadam się na temat religii ale wyłącznie w replikach.
Nielegalna, ale kobiet, które ją zrobiły się nie kara, kara się osoby, które jej w tym pomogły. Radzę lepiej zapoznać się z tematem, zanim się coś napisze.
A aborcja i tak prawem kobiet i żadne głupie ustawy tego nie zmienią. Jeśli kobieta zechce usunąć ciążę, to to zrobi i tak i tak. Tylko, że ta bogatsza wyjedzie za granicę i dokona jej w warunkach na miarę XXI wieku, a ta biedniejsza dokona jej w warunkach, które mogą zagrażać jej własnemu życiu. I jeśli pomyślicie, że "dobrze jej tak"to jesteście najgorszymi gnidami. To jej brzuch, jej ciało i ona nie może mieć obowiązku poświęcać się, jak jakaś męczennica. Aborcja nie jest dobrem, ale czasem jest najlepszym wyjściem. I nikt w tym wypadku nie powinien decydować, tylko sama kobieta. Na pewno nie zrobi sobie tej aborcji dla przyjemności i dla zabawy.
A autorce tego yafuda życzę wszystkiego dobrego bez względu na powód, z jakiego usunęła ciążę. I mam nadzieję, że, jeśli to była wpadka, to od teraz będzie bardziej uważać.
Jeśli nawet kobiet się nie karze to nie znaczy, że mają prawo to robić.
Morderstwo jest morderstwem i żadne ustawodawstwo tego nie zmieni.
Niektóre kobiety w pewnym sensie stosują aborcję dla przyjemności. Sama w sobie przyjemności nie daje ale pozwala
na seks bez konsekwencji.
No dobra, dla ciebie to morderstwo, bo uważasz, że człowiek człowiekiem jest od momentu poczęcia, kiedy jest jeszcze jedną, niepodzieloną komórką.
Dla innej osoby, człowiek jest człowiekiem od momentu wykształcenia się mózgu, który w jakiś sposób decyduje się o jego świadomości, osobowości itd.. Według tej osoby, aborcja na młodym płodzie morderstwem nie jest. Jest usunięciem kilkunastu do kilku milionów komórek. Tak jak amputacja kończyny nie jest morderstwem - to też same komórki.
Nie uważam, by autorka była kobietą, która zaszła po to, by usunąć, a większość osób tak ją tu traktuje. Yafud nie miałby sensu, gdyby nie wspomniała o tej aborcji, bo co miałaby napisać? "Od paru dni mój mąż otrzymuje maile, że usunęłam dziecko, bo chciałam zatrzeć ślady zdrady. Yafud"? Większość by uznała, że to takie pisanie, jak np. wysłać jakiejkolwiek matce, że jej małe dziecko pali papierosy, bo przecież żona nie zrobi aborcji w tajemnicy przed mężem, więc nie było aborcji, maile są z dupy ergo - nie ma problemu, ani Yafuda.
Myślę, że większość ludzi byłaby przystępniej nastawiona na aborcję, gdyby można było odczytać przyszłość dziecka: "twoje nienarodzone dziecko zostanie drugim Trynkiewiczem, oczywiście, że je możesz usunąć, i to już natychmiast!". Wtedy zacząłby się lincz, gdyby jakaś matka się uparła, że dziecko urodzi i je dobrze wychowa. I tak to z ludźmi bywa, tak źle, tak niedobrze, nie robisz po mojej myśli, więc jesteś najgorszym gatunkiem człowieka.
"Lekarz uświadomił mnie, że grożą poważne powikłania zdrowotne zarówno dla mnie jak i dla dziecka" - może od tego należało rozpocząć YAFUDa?
A czy ja powiedziałem, że jest człowiekiem drugiej kategorii?? Zwróciłem tylko uwagę na to, że mniejsza inteligencja wiąże się z węższym światopoglądem. Może zanim zacznie się dyskusję w trudnym temacie, to warto się zastanowić czy dostatecznie szeroko się patrzy, zamiast piętnować cudze decyzje, "bo ja bym zrobił inaczej", a taki właśnie poziom prezentuje 90% komentarzy tutaj, które pochodzą od osób przeciwnych aborcji.
strasznie duzo ludzi zabija strasznie duzo komorek na opuszkach swoich palcow podczas pisania ze autorka yafuda zabila kilka komorek. o ironio.
Też nie, bo już tu się pojawiły komentarze, że kobieta powinna oddać swoje życie na rzecz dziecka. Poza tym autorka wtedy pisałaby o jednym lekarzu - czy konsultowała się z innymi? Może jednak dziecko miało szanse przeżyć (życie matki jest w końcu nieważne, ma je oddać za dziecko)?
Poza tym, jakby urodziła martwe dziecko i sama by przy tym umarła, to by nie była morderczynią, a tak to żyje, a jej dziecko, nawet jakby umarło w trakcie ciąży, to nie żyje z jej winy, bo aborcja.
Nie, zagorzałym chroniącym życie nie będziesz w stanie napisać takiego Yafuda (zawierającego informację, że autorka rzeczywiście dokonała aborcji), żeby się nie pogryźli.
Wybacz Cerebrumpalm - mój komentarz dotyczy komentarza Yasiek_N, nie ciebie.
Widać, że nie czytasz ze zrozumieniem. Albo jesteś niedokształcony/a. Polecam zapoznanie się z tematem ludzkiej świadomości (i interpunkcji).
Czy Ty zdajesz sobie sprawę z tego, że piszesz o możliwościach czy jesteś kretynką? Aborcja jest dobrem, ponieważ ułatwia życie i dzięki niej kretynki szaleją sobie bez zabezpieczenia.
Przecież nie napisała z jakiego powodu usunęła ciążę. Dziecko mogło zagrażać jej życiu, mogło już być martwe, mogło być obciążone genetycznie (nie każdego stać by zaryzykować), ciąża pozamaciczna, nie napisała przecież, że usunęła bo zapomnieli o kondomie, a nawet jeśli to tylko i wyłącznie jej sprawa co robi, jej życie jej wybór, a argument "inni się starają o dzieci"jest mnie więcej tak irracjonalny jak: "Pal bo są ludzie, którzy próbują rzucić im nie wychodzi, więc nie rób im przykrości i też się truj", jeśli nawet nie chciała dziecka, to nie powinna go rodzić, bo inni mają gorzej i tyle. (Moje zdanie)
Nieważne co sobie ubzdurasz Alu - kretynki szaleją nawet, gdy nie usuną potem tej ciąży.
Po co to pisać, czy jest to temat dla wszystkich? Powinno to zostać tajemnicą a nie rozgłaszać wszem i wobec
Nie ma czegoś takiego jak usunięcie ciąży. Aborcja to poprostu zabicie dziecka co nie znaczy jeszcze że to morderstwo. Czasami to tylko oszczędzenie cierpień, gdy jest np chore i nie bedzie żyć dlugo. Myśle że to czy aborcja jest zla każdy powinien rozstrzygać w swoim sumieniu. Tlumaczenie czemu uważa się to za zle jest okej, wyzywanie od morderców nie.
Jednak ktoś z rozsądnym podejściem. Nie cierpie fanatyków którzy nie wiedzac nic o osobie piszącej będą od razu wrzeszczeć: morderca! . Przecież to i tak nie sposób na przekobanie kogoś do swoich racji...
To oczywiste, że jeśli ktoś źle stosuje interpunkcję musi być niedokształcony i zbyt tępy aby wypowiadać się w jakiejkolwiek sprawie. Natomiast ktoś kto poprawnie konstruuje zdania choćby mijał się z logiką jest geniuszem.
zabieg usunięcia mózgu też przeszłaś pomyślnie.
Jeśli chodzi o to ze dziecko zostało Usunięte z powodu chóroby no to ok to w sumie przepraszam ze tak oceniłam
No jak dla mnie to z okresem dość oczywista kwestia, tak samo jak fakt, że antykoncepcja, nieważne jak silna, nie zawsze działa, co jest chyba jeszcze oczywistsze. I skoro ty to wiesz, to to nie był komentarz do ciebie więc co się wpie.przasz xd
Wooow, zazdro. Nareszcie cię znalazłam
Nie dziwi mnie ale nie chcę podejmować tematu mogącego wywołać wirtualną krucjatę religijną.
To, że ktoś jest kretynką i podjął się współżycia bez zabezpieczenia nie oznacza, że nie jest zdolny do żadnej refleksji.
Sądzę, że sama bym zaprowadziła nastolatka do rodziców, gdyby powiedzmy mama dziecka oddała je do adopcji, bo miała już kilka dzieci powiedzmy w wieku gimnazjalnym. Co do innych scenariuszy, to nie będę o nich pisać, ponieważ nie jestem w stanie przewidzieć wszystkiego. Poza tym to trochę dziwne zabranianie szesnastolatce poznania swoich rodziców. Ludzie na przykład czasami się zmieniają, a czasami są zmuszeni do adopcji. Może rodzice oszaleją ze szczęścia, kiedy dziecko zapuka do ich drzwi? Nie wiem, jak to jest czy na przykład osoba, która bierze dziecko bez adopcji zawsze może poznać historię rodziców, jeśli jakaś jest znana? Trochę byłoby to dziwne, gdyby nie mogła. "Dla mnie dziecko to dziecko, nie wyświetla mi się jego kod genetyczny, nie czuję że jakieś jest "obce"bo nie ma moich genów."Mam tak samo. Z tego powodu będzie mi trudno mówić o jakichś preferencjach dotyczących dziecka na spotkaniu adopcyjnym.
Nawet jeśli nie ma wglądu jako osoba postronna to dziecko powinno mieć dostęp do takich informacji. A czasem po prostu zna swoją rodzinę, ale nie chce mieć z nią nic wspólnego. Dla mojej cioci adopcja byłaby wymarzonym rozwiązaniem, razem z mężem nazywała tego chłopaka synem i robili wszystko, żeby czuł się z nimi jak z rodziną. Papierkologii nie pokonasz, ale i nie potrzebujesz jej do stworzenia więzi z drugą osobą.
Swoją drogą, przecież rodzice mogą najpierw sami sprawdzić co to za rodzina. Jeśli byłoby bardzo źle, uprzedzą o tym dziecko i przygotują je psychicznie na sytuację, w jakiej może się znaleźć.
Chciałem napisać jakiś komentarz, ale jak zobaczyłem tą Gównoburzę w komentarzach, to sobie odpuściłem. Zapewne jak robiła aborcję to miała powód. Nie bądźmy wścibscy.
Argument, że kobiety będą szaleć i uprawiać seks bez zabezpieczenia wiedząc, że aborcja jest legalna są naprawdę głupie. Aborcja jak każda ingerencja w organizm niesie ze sobą ryzyko powikłań i żadna logicznie myśląca kobieta świadomie nie skaże siebie na konieczność jednej aborcji, a co dopiero kilku. A te nierozsądne nawet teraz szaleją ile dusza zapragnie, a potem piją jakieś świństwa na poronienie, skaczą ze schodów, aby pozbyć się dziecka albo porzucają je na śmietnikach.
Ten argument można trochę przyrównać do takiego - możliwość operacji nogi sprawia, że ludzie skaczą z dużych wysokości bo wiedzą, że jeśli złamią sobie kończynę to i tak chirurg im ją bez problemu i legalnie naprawi.
Prawda, że głupio brzmi?
Niby tak ale nie ma popędu do skakania więc te sprawy są nieporównywalne.
"A te nierozsądne nawet teraz szaleją ile dusza zapragnie, a potem piją jakieś świństwa na poronienie, skaczą ze schodów, aby pozbyć się dziecka albo porzucają je na śmietnikach."Wiesz, że nie piszesz o wszystkich nierozsądnych kobietach? "Ten argument można trochę przyrównać do takiego - możliwość operacji nogi sprawia, że ludzie skaczą z dużych wysokości bo wiedzą, że jeśli złamią sobie kończynę to i tak chirurg im ją bez problemu i legalnie naprawi.
Prawda, że głupio brzmi?"Wiem, że istnieją kretynki uprawiające seks bez zabezpieczenia, ale o ludziach skaczących z wysokich budynków z takim nastawieniem nie słyszałam. Ale wróćmy do aborcji. Kretyni dzięki aborcji uczą się, że można uprawiać seks bez zabezpieczeń. A jeszcze większe idiotki decydują się na współżycie w wieku trzynastu lat, bo w razie czego ich rodzice załatwią aborcję. Jakaś część z nich oczywiście dojrzewa (z różnych przyczyn), a jakaś będzie sobie szaleć od czasu do czasu.
Słuszne spostrzeżenie, bystrzaku;) To komplement. Ja doszłabym do tego (o ile w ogóle bym doszła) później niż Ty.
Dali ci już dwa minusy. Nie warto przepraszać.
Czasem warto popatrzeć szeroko n.p. z góry na panoramę czegoś co wiąże sie z naszymi planami ale igły w ten sposób nie znajdziesz. Często ludzie niewykształceni i prości mają wyższe morale i więcej wiedzy w konkretnej dziedzinie niż pan
profesor po kilku fakultetach. Jest coś w tym, że częściej rozpadają się małżeństwa ludzi wykształconych.
Fakt usunięcia ciąży podkreśla zakończenie YAFUDa, ale nie jest jego główną treścią. To tak jak z Twoim przykładem o prababci, jeśli YAFUD brzmiałby tak: umarła dzisiaj moja prababcia. Na moim ślubie YAFUD - to wtedy jest YAFUD, a śmierć prababci jest czynnikiem powodującym naszą niezbyt fajną sytuację w danej chwili. I taki mały apel: LUDZIE CZYTAJCIE ZE ZROZUMIENIEM, bo nikt nie pyta się Was, żebyście kogoś osądzali, tylko ocenili sytację, czy faktycznie YAFUD czy nie.
Jak można być tak głupim, by chwalić się zabiciem własnego dziecka?! Owszem, antykoncepcja zawodzi, ale chyba urodzenie dziecka będąc dorosłą, zamężną kobietą to nie aż taka tragedia. Zwłaszcza, że można je oddać, co zmieniłoby sytuację bezdzietnych par. Aborcję uznaję jedynie wtedy, gdy zagraża to życiu matki lub płód jest tak mocno uszkodzony, że nie ma szans przeżyć nawet kilku tygodni.
A poczytaj sobie n.p Marrtkę. Nie twierdzę, że jest mniej inteligentna albo ma węższy światopogląd tylko, że ma kłopoty z wyrażaniem swoich myśli. Nie przeszkadza mi to, rozumiem o czym pisze i to mi wystarczy ale czy ty nie zagalopowałeś się pisząc, że wypowiadać się nie umieją wyłącznie przeciwnicy aborcji?
A co powiesz o argumentach w stylu:
"Dobrze, to ja oceniam, ze plemnik to dziecko i co wieczór mordujesz miliony dzieci."
Albo:"Nie wam oceniać jej decyzji, wasza macica/zarodek? Nie? To spadać :)"
Zapewne pochwalisz bo to zwolennicy aborcji a zatem ludzie o szerokim światopoglądzie.
To akurat jest ten przypadek. Dyskusja już dawno nie dotyczy autorki tylko problemu.Edytowany: 2015:05:11 22:39:59
Najpierw piszesz "99%", a potem że nikt nie był dzięki nim w Ciąży. .--. To wreszcie 100% czy 99%. (PS: Osobiście znam osobę która mimo brania, regularnie tabletek, niestety się zabrzuszyła )
Jesteś morderczynią, zamordowałaś dziecko. Powinnaś teraz zastanawiać się jak przeżyć w więzieniu.
To się nazywa embriotransfer, wykorzystuje się go u zwierząt, więc w dalekiej przyszłości mogłoby być wykorzystywane u ludzi (o ile ktoś nie uzna tego za niemoralne, nieetyczne i inne takie)
Nie mówię, że dziwi bo to zrobiło się dość powszechne, pytam czysto teoretycznie z ciekawości jak ty to widzisz, ale rozumiem, że nie chcesz wywołać kolejnej dyskusji
Zabieg usunięcia mózgu też chyba przeszłaś pomyślnie.
W większości szkół jest zakaz palenia papierosów. Załóżmy, że w którejś z nich mimo zakazu uczniowie palą na korytarzach.
Z czego to może wynikać? Nie odpowiadaj, pomyśl.Kończę ten temat.
Czytam i czytam i oczom nie wierze. Fakt moze to nie jest odpowiednie miejsce na publikowanie tego typu historii ale ludzie zastanowcie sie! Nie wierze ze wszyscy obroncy bedac w sytuacji Autorki wybraliby swoja smierc. Podejrzewam ze nikt. Nie rozumiem tej calej spiny. Moim zdaniem aborcja powinna byc legalna i lezec w kwestii sumienia. Lepiej zeby ciaze usunac w normalnym gabinecie w sterylnych warunkach niz w brudnej piwnicy. Jak ktos chce i tak to zrobi. Kto z Was wielcy obroncy zarodkow byl w sytuacji wyboru: urodzic chore dziecko, ktore nie bedzie zdolne do samodzielnej egzystencji, umrzec w trakcie porodu czy usunac? Jesli znajdzie sie taka osoba zwroce honor, bo podejrzewam ze najglosniej krzycza ci, ktorzy nigdy czegos takiego nie przezyli. Pozdrawiam i zycze kilego dnia.
Uważam, że legalna aborcja daje wiele możliwości, m.in. pozwala na skontaktowanie kobiet i dziewczyn z psychologiem przed podjęciem ostatecznej decyzji o wykonaniu zabiegu oraz na poinformowanie ich o możliwościach uzyskania wsparcia w trakcie i po ciąży. Nie oszukujmy się, największa presja na aborcję pochodzi OD NAS SAMYCH, nawet od obrońców życia - widoczne tutaj wyzwiska zmieniają adresata, kiedy "wyrodna matka"oddaje własne dziecko a przecież "co to za problem, żeby wychować jak już urodziła". Nastolatka? Puszczalska małolata. Panna? Tak to jest, jak się daje bez ślubu. Skupiamy się na przypadkach, w których faktycznie ktoś traktuje aborcję jak antykoncepcję (sama poznałam dziewczynę, która potrafiła ciążę usuwać tabletkami nawet kilka razy w roku - jak widać nie zawsze aborcja wpływa na płodność) i zapominamy, że one wcale nie są największym problemem. Weźcie też pod uwagę, że czasem ciąża wynika z braku uświadomienia o "tych sprawach"- skoro nikt do takiej dziewczyny nie dotarł z edukacją seksualną, to teraz tym bardziej nie zjawi się ktoś, kto ją pokieruje w dobrą stronę! Tyle kobiet jest szczęśliwymi matkami, mimo że nie planowały ciąży. Ale żeby historie wpadek miały takie zakończenie to trzeba najpierw skupić się na tym co naprawdę ważne.
Chwalisz się, że "pomyślnie"zabiłaś własne dziecko?
Współczuję Ci że musiałaś to zrobić ,ale szokuje mnie to ,że dla Ciebie nie jest yafudem to że musiałaś podjąć taką decyzję ,tylko to że twój mąż dostaje jakieś głupie wiadomości .Nie zbyt dobrze to o Tobie świadczy że zajmujesz się głupotami po tym jak zabiłaś wasze dziecko .
Ze względu na powód decyzji oraz bardzo dobrą opiekę medyczną zabieg nie spowodował u mnie depresji ani szoku. Nie traktuję tego również jak zabicie własnego dziecka. Może kobiety, które poroniły z przyczyn naturalnych powinny być sądzone za nieumyślne spowodowanie śmierci? Jestem pogodzona z niedoskonałością ludzkiego ciała. Nie da się zrobić zarodka na zamówienie, nie każdy będzie wystarczająco zdrowy żeby przeżyć.
Zastanówmy się jednak co by było, gdyby usunięcie ciąży było dla mnie doświadczeniem traumatycznym. Jakim skrzywieńcem trzeba być, żeby do takiego małżeństwa wysyłać takie maile? I to jeszcze najprawdopodobniej znając powód zabiegu - ci, którzy o nim wiedzieli poznali również przyczyny. Jak poczułabym się z depresją, szokiem po werdykcie lekarza (za kilka miesięcy albo i wcześniej będę martwa?) i stanięciem przy krawędzi trzech, pięciu żyć? (ja, mąż, dziecko, rodzice, dla nich wszystkich świat by się załamał) Dla mnie ta sytuacja to YAFUD, bo na szczęście mam zupełnie inny charakter i po prostu witki mi opadły na cudzą kreatywność. Na to, że w narodzie polskim donosicielstwo nie zginie, a pomysłowość wywołana serialami "dlaczego ja", "zdrady"i innymi perełkami inspirują do takiej bezmyślnej zabawy cudzym kosztem.
Napisałam prawdę, napisałam tak jak jest - przeszłam legalny zabieg medyczny ratujący życie. Nic więcej.
Chyba piszesz teraz o aborcji na życzenie, bo przecież przypadek autorki jest legalny. Bez względu na to co miałaś na myśli, to argument, że i tak ktoś to zrobi jest nieodpowiedni. Państwo powinno pozwalać na wszystko, bo i tak ktoś to zrobi? Dodam, że jestem za prawem do aborcji z powodu zagrożenia własnego życia, ale argument, bo to i tak ktoś zrobi nie jest odpowiedni. "Kto z Was wielcy obroncy zarodkow byl w sytuacji wyboru: urodzic chore dziecko, ktore nie bedzie zdolne do samodzielnej egzystencji, umrzec w trakcie porodu czy usunac?"Nie wiem, czy ktoś potrzebowałby zwracania honoru, bo inny człowiek ma jakieś wyobrażenie o obrońcach życia.
@Louie Możesz mi napisać jak to wygląda? Z tego co wiem, to po dowiedzeniu się o tym, że z ciążą jest problem wysyła się ciężarną kobietę na dodatkowe badania, żeby potwierdzić problem, tak? Jakich słów po takim dodatkowym badaniu użył lekarz? Mówił o prawdopodobieństwie? To znaczy powiedział tak: "Możliwe, że ani Pani ani dziecko/płód nie przeżyje"czy powiedział to, jakby był pewny na 100 %? Czy przed samą aborcją robi się badania potwierdzające te wcześniejsze? Podkreślam chodzi mi o taką sytuację, w której przed samym zabiegiem wysyła się kobietę jeszcze na dodatkowe badania, żeby przypadkiem nie zrobić krzywdy dziecku/płodowi, któremu tak naprawdę nic nie jest i kobiecie, bo jednak aborcja to ingerencja w organizm. Pytam, bo wiem jak wygląda ustawa o dopuszczalności aborcji i jest tam wzmianka o prawdopodobieństwie wystąpienia powikłań. Mam jeszcze takie pytanie.Czy badania dotyczące możliwych zagrożeń da się zrobić przed dwunastym tygodniem ciąży?
Co wy tu piszecie o dziecku/człowieku? Nie wiadomo, ktory to miesciac. Zazwyczaj w czasie rozwoju plodu mowi sie o zygocie/embrionie/zarodku/plodzie, a nie dziecku. Wiec z czym wy do ludzi? Radze sie cofnac do czasu liceum na lekcje biologii/anatomi.
A nazwa coś zmienia?
@Louie Co do poronienia, to kobiety, które chcą dziecka chyba jednak to jakoś przeżyją. Przecież już to dziecko się narodzi. Myślę, że trochę przeżyłaś aborcję (jeśli chciałaś urodzić, a wydaje mi się, że chciałaś), tylko po prostu to przeżycie nie było bardzo silne.
Zabiłaś larwę motyla. Nie zawahałaś się ni chwilę.
Dla ciebie była tylko larwą
lecz przecież mogła być motylem.
To nie było dziecko, tylko płód. Płód to nie człowiek. Doedukucie się troche kurvvy
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2015-05-19 21:23:02 [Powód:Używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne]
Jeśli kiedyś będziesz chciał zostać ojcem, to w razie czego trzymaj się tej zasady.
@Ala, niestety nie mogę Ci powiedzieć czy da się to wykryć przed 12 tygodniem. Dość późno się zorientowałam, potem moja ginekolog twierdziła że wszystko jest dobrze. Ze względu na złe samopoczucie poszłam na wszelki wypadek do innego lekarza i wtedy się posypało. Z tego co wiem to w takich przypadkach jest czas do 22 tygodnia (wtedy już masz dziecko, które może przeżyć poza macicą). Przed samą aborcją musisz mieć dokumenty od lekarza specjalisty, zwykły ginekolog z lokalnej przychodni to za mało.
Tak z ciekawości to wcześniaki, którym pomagają w życiu jakieś aparatury to też w rzeczywistości płody, czy nie? Nie wszystkie żyją w pełni samodzielnie i chyba czasami zdarza się, że jakieś ich organy są niewykształcone.
Ponieważ gunwoburza się nie skończyła mam dla wszystkich jedną informację: Dziecko posiada funkcje mózgowe od 24 tygodnia ciąży. Wcześniej jest jak warzywo i dla mnie automatycznie nie jest człowiekiem. Jak zrywasz pomidory też zabijasz? Przecież mógł z tego wyrosnąć krzak. KONIEC KŁÓTNI.
hm... aborcją określa się też usunięcie martwego płodu. może poroniła i zaszła potrzeba usunięcia martwego zarodka? Więc "zabiła"jest tu nie na miejscu to po pierwsze. po drugie "człowieka"- nie każdy światopogląd jest światopoglądem katolickim. coś, co Ty uważasz za człowieka dla kogoś innego może być tylko zarodkiem. poza tym polskie prawo uwzględnia szczególne przypadki, kiedy aborcja jest dozwolona w tym np ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu (vide głośna ostatnio sprawa prof. Chazana)
Ala - ja przeżyłam takie coś. Najpierw radość, po 4 tygodniach kontrolna wizyta w 13 tygodniu ciąży, usg i lekarz mówi, że musi skontaktować się z jeszcze jednym lekarzem (nigdy lekarz nie stwierdza samodzielnie). przyszedł drugi, pokręcił głową i "przykro mi, ale nie widać bicia serduszka". kolejnego dnia kolejne usg, potwierdzenie i na zabieg aborcji.
mieszkam w Szkocji i tu aborcja jest legalna, finansowana z tutejszego NFZ - i nikt aborcji nie robi masowo wbrew temu, co chciałyby usłyszeć polskie środowiska prolife, a najczęstszą grupą klientek klinik aborcyjnych są Polki. nigdy decyzja o aborcji nie jest łatwa i trzeba być wypranym z jakichkolwiek uczuć, żeby implikować kobietom decydującym się na ten niełatwy krok, że jest inaczej.
Dla mnie to już jest człowiek. Bo jest w stanie przeżyć poza organizmem matki, czyli w jakiś sposób jest już od niej niezależny.
Wciąż jest od niej zależny. Bez niej lub kogoś kto ją zastąpi
nie przeżyje.
@Wilczurin Jesteś pewien, że chodzi o 24 tydzień? @Alicja Nie wiem, czy dobrze Cię zrozumiałam, ale chyba piszesz o aborcji na życzenie, tak? Jeśli tak, to widzę, że chcesz wierzyć w to, że decyzja o aborcji nie jest łatwa, być może dlatego, że dla Ciebie było to ciężkie. Ale tak nie jest. Nie każdy nawet gdyby stracił chcianą ciąże przeżywałby to tak jak Ty. Niektórzy powtarzają tę bzdurę, po to, żeby inni współczuli kobietom, które dokonały aborcji, że takie biedne, bo na pewno jakby urodziły, to nie mogłyby sobie z tym poradzić i miałaby depresję aż do końca swojego życia, bo tak. Nie współczuję aborcji Marii Czubaszek, nie współczuję aborcji tej kobiecie, co zaszła w ciążę, żeby później ją usunąć po to, aby pokazać innym kobietom, że nie ma się czego bać, nie współczuję aborcji kobietom, które wyjechały do Anglii, bo nie czuły się gotowe na urodzenie dziecka. Teraz przemyśl sobie temat dokładnie. Naprawdę współczujesz Marii Czubaszek, bo podjęła trudną decyzję? Muszę przyznać, że bardzo dobrze to ukrywa. Teraz w sumie przyszło mi do głowy, że być może miałaś na myśli jakąś konkretną trudność. No cóż. Na pewno mnie o tym powiadomisz. Poza tym uważasz, że powinno współczuć się osobom, kiedy z ich zachowania wynika, że nie mieli żadnych trudności? Z tego co pamiętam Maria Czubaszek nie mówiła o tym, że biła się z myślami podczas ciąży, po prostu umówiła się na aborcję i poszła w odpowiednie miejsce. Mam nadzieję, że teraz nie zaczniesz pisać o jakichś zmianach u kobiet, że to wszystko wygląda inaczej, bo poczuję się jakbym rozmawiała z niedojrzałym pacyfistą, który włożył sobie do głowy, że w Europie, jeśli będzie jakaś okupacja, to na pewno będzie taka "lekka"jak w późnym PRLu. Poza tym, to, że jedyne tysiąc kobiet z Polski zdecyduje się na cokolwiek nie oznacza, że będzie to nie wiadomo jak przeżywać. @Louie Dzięki za wyjaśnienie kilku spraw, ale nie wiem teraz jak rozumieć Twój komentarz. Jeśli masz taki pogląd, że wszystko zależy od porodu, to przepraszam za to, że wcześniej pisałam o dziecku (konkretniej pisałam o dziecku/płodzie, ale śmiałam użyć terminu dziecko). Jak dodasz jakiegoś yafuda związanego z tym, że jesteś w ciąży, będę pisać o płodzie. Jeszcze raz przepraszam, że Cię uraziłam. Uważam, że mogę Cię nawet przeprosić w imieniu całego środowiska prolife, więc przepraszam. Czy kiedykolwiek nam wybaczysz? Czy wybaczysz swojemu mężowi, jeśli będziesz w ciąży i wymsknie mu się słowo "dziecko"? A przede wszystkim czy wybaczysz sobie, kiedy o swoim płodzie powiesz dziecko?
Ala, wiem, że każda kobieta inaczej przeżywa ciąże. Chciałam tylko zauważyć, że za każdą decyzją o aborcji stoją konkretne decyzje. Może być nieodpowiedzialny mąż, może być presja rodziny, wreszcie niedojrzałość emocjonalna kobiety do zostania matką. Pani Czubaszek zrobiła to, na co zezwalało w tamtym momencie prawo - usunęła niechcianą ciążę, która prawdopodobnie gdyby zakończyła się sukcesem, pani Czubaszek zostałaby pogrzebana w środowisku i niedoszłaby do tego, doczego doszła. Na pewno przeżyła to w jakiś sposób, tylko czego ludzie oczekują? Że pani Czubaszek, która uważa, że podjęła słuszną decyzję i jest dumna (podejrzewam, że z tego, że się nie załamała i podjęła ten krok) popłacze się przed kamerami? Wiele kobiet po poronieniach uśmiecha się i mówi,że tak miało być, ona może powiedzieć dodatkowo, że to była jej decyzja. Gdyby każda kobieta miała wsparcie bliskich, to aborcje zwyczajnie by się nie zdarzały
Podobne "trudności"to ja przeżywam od kilku lat, bo zastanawiam się czy iść do danego lekarza o konkretnej specjalizacji (mam nadzieję, że nie będziesz złośliwa i nie napiszesz, że to psychiatra - to będzie tylko dowodziło Twojego poziomu). To nie jest żadna trudność. "Gdyby każda kobieta miała wsparcie bliskich, to aborcje zwyczajnie by się nie zdarzały"
Rozumiem, że masz na myśli jakieś konkretne aborcje, bo przecież nie usiłujesz zrobić z tych kobiet biedaczek? Już powiedziałam. To obrzydliwe. Żadna siła nie zmusi mnie do tego, żeby współczuć pani Czubaszek, bo dokonała aborcji. Biedna to może być kobieta, którą mąż zmusił do aborcji, a nie ktoś kto sam z siebie poszedł do odpowiedniego lekarza. Jeśli zaraz usłyszę brednie, że życie ją zmusiło do aborcji, to chyba zacznę prowadzić dziennik internetowych bzdur.
A tak przy okazji właśnie dlatego, że decyzja o aborcji jest trudna niektóre kobiety mówią, że to jak wyrwanie zęba, a niektóre (jeśli wierzyć zdjęciom) robią sobie sweet focie po aborcji.
Moj syn jest dzieckiem pigulkowym...
Lepiej dokonać aborcji niż żeby dziecko było niechciane i niekochane? Gratuluję podejścia. Istnieje takie coś jak adopcja lub okno życia, nie trzeba od razu posuwać się do czegoś takiego jak zabicie dziecka, w dodatku własnego... Włączcie myślenie!
Jezu ludzie nie komentujcie, bo jesteście żałośni. Jej decyzja nie wasza to po co się wpieprzacie? A poza tym skoro tacy mądrzy znacie jej sytuacje? Może ma problemy, może to jej zagrażało... A wy martwcie się o swoje dupy, ale nie przecież lepiej skrytykować kogoś innego. Polecam najpierw prześwietlić siebie:)
To Twoja znajoma jest idiotką, w ulotce jest napisane, że przy antybiotyku należy się dodatkowo zabezpieczać.
Przecież autorka opowiedziała już swoją historię.
come down... hahah
Sorka, 20. Ale to i tak pokazuje, że przez mniej więcej 1/2 czasu ciąży nie mówimy o zabijaniu. Aczkolwiek rozumiem sentymentalne przywiązanie człowieka do swojego płodu - właśnie to uczucie zapewne powoduje te wszystkie kłótnie. Uważam jednak temat za oficjalnie zamknięty.
Sądzę, że powinieneś dać przykład i się tego przywiązania wyzbyć.
Przyszedł Wilczurin i oficjalnie zamknął.
Przyszedł Zdzicho i rozgonił towarzycho.
Nie jestem do niczego przywiązany... Co jest z tobą nie tak? Każdemu to zarzucasz w komentarzach. Czyżby hipokryzja?
Ludzie ogarnijcie się! Jest 100 powodów dla których usunęła tą ciążę. Mogła ona po prostu zagrażać jej życiu. Moja mama miała taką sytuacje i niestety też musiała usunąć, bo dziecko i tak urodziło by się martwe a niestety mogła umrzeć podczas porodu!
usunela cie a ZYJESZ! CÓT!
Bo usunęła ją tylko ze znajomych na fb.
kogo tam obchodzi co piszesz :)
Tak trudno było napisać:
"Kilka tygodni temu musiałam usunąć ciążę"zamiast
"Kilka tygodni temu przeszłam pomyślnie..."?
Nie sądzisz, że sposób w jaki to autorka ujęła obrazuje jej stosunek do sztucznego poronienia?
Ja mam 20 lat i jestem w ciąży bliźniaczej, lekarz powiedział że mogę nie przeżyć porodu, ale nigdy w życiu bym się nie zdecydowała usunąć ciąży. Jak dla mnie to jesteś morderczynią ponieważ zabiłaś malutką istotę. Powinnaś już nigdy nie mieć dzieci.!
Katolicka chołota-ciemnota. Nie wiedzą dlaczego doszło do aborcji (równie dobrze ciąża mogła zagrażać matce, lub okazało się że dziecko zmarło i trzeba było je usunąć) ale już wydaliście wyrok. Kamienujcie też za poronienie (np kobieta która nie wie,że jest w ciąży może doprowadzić do poronienia brakiem ostrożności - czy nie powinna wedle waszej skali grzechu być sądzona za nieumyślne spowodowanie śmierci? )
serio? skoro niechce miec dzieci to niech sobie podwiaze jajowody a nie zabija zywa juz istote. zdajesz sobie sprawe ze juz kilkutygodniowemu dziecku bije serduszko?
Masakra. Kobieto idź się lecz! dokonałaś aborcji i jeszcze się tym chwalisz?? a widziałaś jak w ogóle wygląda taki ,,zabieg''????
louie pod swoim yafudem wyjaśniła kilka razy, że usunięcie ciąży było jak najbardziej legalne, ponieważ podchodziło pod punkt, w którym mowa o zagrożeniu życia, a nadal po niej jeździcie jak po burej s..e.
To nie jest kwestia tego "czy trzeba było czy nie", ale luźnego podejścia do sytuacji. Ja tam daleka jestem od osądzania autorki, ale przeczytanie tego yafuda wprawiło mnie w lekką konsternację.
Jeżeli byłoby to dla niej przeżyciem, to na pewno nie pisała by o tym na takiej stronie, na której piszemy przecież o śmiesznych wpadkach!!!
facet może się zastanawiać czy to prawda, czy nie ? jeżeli wiedział o aborcji to też się do niej przyłożył.
Swoją drogą spójrzcie z jaką łatwością ludzie piszą o zabijaniu innych ludzi (własnych dzieci). jak wielu ludzi nie widzi tu nic złego (ot coś wielkiego zabiła i po sprawie).
Dla Twojej informacji - w Polsce zabieg podwiązania jajowodów jest nielegalny. Fajnie, nie?
Jakie niechciane ? !!! Skoro go nie chciała, to mogła oddać je komuś kto na dzieco nie moze się doczekać !!! Nic nie usprawiedliwia usunięcia swojego dziecka !!!!!
jak nie, jak tak?
Antykoncepcja zawodzi, brak seksu nie.
Cieszę się, że miałaś tę odwagę postąpić zgodnie z własnymi poglądami i nie oglądać się na ludzi, o których nie można nawet powiedzieć, że są mentalnie w średniowieczu bo praktyka usuwania ciąży jest znana w historii od tysięcy lat, wręcz wiadomo, że w rejonie gdzie narodził się Jezus i w tradycji hebrajskiej aborcja była dopuszczana jeśli mąż podejrzewał, że dziecko żony nie będzie jego.
Moja dziewczyna miała podobną historię, usunela ciaze a jakiś debil (albo debilka, nie wiemy kto to byl) dowiedział się o tym i zaczął ja nekac. To było miesiąc temu, sprawa jest już na policji i mamy nadzieję że szybko się rozwiąże. Mam nadzieję że ten twój psychol sobie odpuścił.
Podaj źródło swoich rewelacji.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
moi | 5.172.235.* | 10 Maja, 2015 17:34
ludzie zluzujcie poślady i nie piszcie kobiecie, że mogła użyć antykoncepcji, przecież ANTYKONCEPCJA ZAWODZI i można wpaść pomimo zabezpieczania. według waszej logiki lepiej żeby dziecko się urodziło i było niechciane i niekochane? brawo.
moi | 5.172.235.* | 10 Maja, 2015 17:51
właśnie 99% :') czyli na sto stosunków ze spustem do pochwy raz wpadniesz. nikt nie zaszedł w ciążę zażywając tabletki? fajnie że moja znajoma wpadła bo głupi antybiotyk osłabił działanie antykoncepcji i sprawił, że tabletki nie zadziałały.
Nq | 178.37.115.* | 10 Maja, 2015 17:54
Idi*ci, wszędzie idi*ci
Nie pomyśleliście ze dziecko mogło okazać sie chore i niezdolne do zycia po urodzeniu?
Dla autorki to z pewnością było okropne przeżycie i bedzie z tym żyła do końca swojego zycia jakakolwiek niebyła to decyzja...
Współczuje jej jako niedoszłej matce i współczuję wam i waszym niedorozwiniętym umysłom, ktore nie potrafią logicznie myślec
moi | 5.172.235.* | 10 Maja, 2015 17:58
faktycznie, nie uprawiajmy w ogóle seksu, bo przecież możemy wpaść.
działanie antybiotyków się że tak powiem "przedłuża"i dziewczyna wpadła ponad tydzień po odstawieniu ich, także Twój argument leży :)