hahahahahh.....Pie*dolnięty On jest. Do laski ma "rzut beretem".Widać nie chce mu się ruszyć swojej szanownej D*PY , do dziewczyny która go kochała .Niech się tym nie przejmuje, jeszcze spotka w życiu dziewczynę , która mu da przez łeb i w*pierd*li za drzwi .
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2015-03-22 00:26:36 [Powód:Używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne]
I po co Ci ta agresja?
pewnie przez jakies osobiste urazy :)
Wydaje mi sie że jeśli mamy ocenić tą sytuację to w histori powinien być podany wiek koleżanki i jej chłopaka.
Ponieważ jesli to są gimby po 15-16 lat i np. dziewczyna mieszka w sąsiedniej wsi gdzie autobus kursuje raz albo 2 razy dziennie to chłopak ma problem z dostaniem sie do niej i faktycznie jest problem ze związkiem.
natomiast jeśli mają +20 lat i mieszkają w tym samym mieście to faktycznie chłopak troche zamulił.
Kufson idąc dalej nasuwa sie teza iż chlopak chcial zamieszkac razem
9 kilosów to (niecałe) dwie godziny drogi pieszo, więc jedynie rodzic może mu zabronić, na pewno nie odległość.
niby TYLKO 2 godziny piechotą,
ale zobacz, kończysz lekcje w szkole o np. 15, wypadało by wrócić do domu coś zjeść,zostawić plecak,przebrać sie czy cokolwiek innego, wychodzi z domu o 16, o tej prze roku jest wtedy już ciemno/prawie ciemno, zimno,lubi padać deszcz. chłopak na samą podróż w obie strony traci 4 godziny, powiedzmy że siedzi u dziewczyny tylko 2 godziny, wraca do domu jest 22, całkowicie ciemno na zewnątrz.i gdzie tu chłopak znajdzie czas na np. nauke czy coś takiego?
Możesz powiedziec: Miłość coś tam coś tam i chłopak nie powinien zrywać ALE:
-Nie sądzę żeby w wieku 15-16 lat była to wielka przygoda miłosna (nie jest to niemozliwe ale napewno rzadko spotykane)
-Mi na przykład mama w wieku 15 lat nie pozwalała w zimę wracać do domu po ciemku(oprócz weekendów), także możliwe że chłopak też tak miał
.
.
Żeby ocenic zachowanie tego chłopaka potrzebójemy więcej danych :);)
Po primo, zapewne razem chodzą do szkoły. A po drugie od czego są weekendy;)
i słownika w Twoim przypadku
Beznadziejny ten chłopak skoro mu 9km odległości przeszkadza, zrozumiem jakby to było 600 czy 1000 km. Ech żałosne :/
No to stary-do dzieła!;)
A po trzecie primo - istnieje coś takiego jak rower i wtedy podróż trwa max. 40 min
A jeśli to dziewczyna opisuje?
to dziewczyny nie jezdza rowerami? O.o
To dziewczyny nie jezdza rowerami gamoniu? :D
Wiem, i uwielbiam jeździć na rowerze, ale znam osoby, które jak wchodzą na rower to się od razu wywalają. Nie wszyscy potrafią jeździć (niestety).
Kto cholera powiedział ze chodzą do szkoły ze ciągle ta szkoła szkoła.. ? Może facet nie ma prawna auta autobusow etc. w jej stronę.. No ale fakt 9 km niczym żabi skok
Prawka * mala poprawa bo zaraj zjedzą mnie pseudo poloniści :)
Ja miałam do swojego chłopaka 23 km i się jeździło rowerem zima nie zima, czy to On do mnie czy ja do Niego. Teraz dzieli nas 1300 km, nadal razem, niedługo ślub. Także 9 km to nie jest związek "na odległość", według mnie.
Ja mam do dziewczyny ok. 30 km, autobusy kompletnie nie po drodze. Jedyna możliwość spotkania się jest w mieście, ale też jest problem z autobusami, bo ja mam 15 km do miasta, ona ze 30 i jakoś dajemy radę nawet, gdy mamy się nie widzieć 3 tygodnie... Może niedługo uda mi się zrobić prawko i wtedy już nic nie będzie stało nam na przeszkodzie, a ona będzie się uczyła w tym mieście, gdzie ja obecnie.
Wracając do tematu- koleś szuka wymówki, żeby ją rzucić... Nie zdziwiłbym się, gdyby już miał kogoś na oku
Kiedy indziej bo mi się musztarda skończyła.
A tam, bzdura. Mój pierwszy chłopak mieszkał na wiosce, z której niemal nie było dojazdu. Nigdy nie sprawiło mu problemu spotkanie się ze mną, ani mi przyjazd do niego, nawet jeśli trzeba było odmówić sobie zakupów i oszczędzić na taksówkę, albo przejechać kilkadziesiąt km rowerem. Mieliśmy wówczas po 14 lat. Jak ktoś jest naprawdę zakochany, to znajdzie sposób.
Bzdury, jak ja miałam 16 lat to spotkałam przypadkiem ładnego chłopaka na koncercie w filharmonii, powiedziałam, że też uwielbiam taką muzykę, poszliśmy na kawę, a on wtedy powiedział, że jestem najlepszą dziewczyną jaką spotkał, ale nie możemy być razem, bo jutro wyjeżdża na stałe na studia do Niemiec... 850 km ode mnie. Powiedziałam, że to nie problem. We wrześniu minęło 5 lat odkąd jesteśmy razem. Nadal na odległość. Nigdy nie widujemy się częściej niż raz na miesiąc, a średnio co dwa. I co? Można.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
kufson | 178.183.192.* | 15 Marca, 2015 13:49
Wydaje mi sie że jeśli mamy ocenić tą sytuację to w histori powinien być podany wiek koleżanki i jej chłopaka.
Ponieważ jesli to są gimby po 15-16 lat i np. dziewczyna mieszka w sąsiedniej wsi gdzie autobus kursuje raz albo 2 razy dziennie to chłopak ma problem z dostaniem sie do niej i faktycznie jest problem ze związkiem.
natomiast jeśli mają +20 lat i mieszkają w tym samym mieście to faktycznie chłopak troche zamulił.