Ja tam pedagogiem nie jestem, ale może chodzi o to, że Twoja córka jest gruba jak świnia i musi się odchudzać bo inaczej zdechnie.
A tak już na poważnie, to dobra decyzja, osoba znęcająca się nad dziećmi z nieukształtowaną psychiką powinno zostać srogo ukarane.
A córka powinna srogo schudnąć :)
Istnieje coś takiego jak Kuratorium Oświaty.
Dobra. Skoro wiesz, ze jest otyla to dlaczego dodatkowo kupujesz jej batony?
A na nauczycielke i dyrektora proponuje skarge do kuratorium.
8 letnie dziecko ktore uprawia sport i je malo slodyczy moze czasem zjesc cos slodkiego, inaczej bedzie mu przykro ze inne dzieci jedza, nie ma co sie czepiac matki. W tej sytuacji radze od razu isc do kuratorium bo niedosc ze dziecko zostalo obrazone (i do konca zycia bedzie miec kompleksy, z czasem moze sie to przerodzic w anoreksje) to jeszcze dyrektor dodatkowo oskarzyl wieksza liczbe dzieci i ich rodzicow o klamstwo. Jesli kuratorium nie zareaguje mozna wytoczyc nauczycielce proces, a wszyscy rodzice ktorzy odeszli od dyrektora z niczym moga przeniesc dzieci. Im wiecej tym lepiej, jak trzeba bedzie zamknac cala klase zrobi to wrazenie a on na przyszlosc nie bedzie ignorowac skarg
Może dyrektor i nauczycielka są spokrewnieni?
Autorka powiedziała że ma LEKKĄ nadwagę i je je rzadko moze to był batonik zbożwy. Po zatym nikt nie ma prawa nikogo poniżać i obrażać. A jeżeli nie tylko wobec twojej córcki to autorko zbierz rodziców i do kuratorium. A ludzie darujcie sobie te obrazliwe komentarze że jak gruba to dobrze jej tak. Bo to jak dziewczyna czy kobieta to obrazacie a jak facet to bronicie. Wam napewno nie było by milo jak by was od świń wyzywali .
Tak swoją drogą - moja kuzynka była grubiutkim dzieckiem, wszyscy jej dokuczali. W wieku 12 lat zaczęła się odchudzać, wpadła w bulimię. Dziś ma 22 lata, jest chuda jak patyk, chodzi do psychologa, ale nadal tkwi w bulimii.
Przecież zawsze można włożyć córce do kieszeni dyktafon, albo zawiesić na szyję pandrive z kamerką audio i video - koszt 50 zł na allegro. Ludzie, zacznijcie myśleć, to nie boli. Zanim pójdzie się na skargę, trzeba mieć dowody, inaczej prześladowca może się spłoszyć.
Skarga do kuratorium, zbiorowa oczywiście, wtedy poważniej was potraktują jako grupę rodziców. Skarga nie tylko na nauczycielkę, ale i na dyrektora, że nie reaguje. No i najważniejsze, dowody. Wsadźcie dzieciakom dyktafony do tornistrów i po kłopocie.
W ktorym miejscu ja obrazilam i napisalam, ze dobrze jej tak? Batonik, mimo ze zbozowy nadal ma w sobie mnostwo cukru.
Jak to ma "mnóstwo cukru"? Może mieć węglowodany, ale te dłużej uwalniane, które są zdrowsze od cukru w takim np marsie
Jak można potraktować w ten sposób ośmiolatkę. Nauczycielka zauważyła że dziewczyna zbyt dużo waży więc mogła spróbować pomóc albo się nie wtrącać. Co miało mieć na celu wyszydzenie ośmiolatki przy innych uczniach i to w taki sposób. Warto zadbać by dziecko teraz otrzymało należytą pomoc, bo dla ośmiolatki takie zajście może odcisnąć się mocno odcisnąć na psychice. Musisz ostro zawalczyć o konsekwencje dla tej nauczycielki, żeby już dalej nie krzywdziła innych dzieciaków. Ośmioletnie dziecko nie jest aż tak głupie jak nie którzy myślą, widzi że wszędzie lansuje się ludzi chudych, widzi że zdecydowana większość koleżanek czy dziewczyn że szkoły jest chudych. Więc w takim wypadku należy zadbać nie tylko o to by schudła ale i o komfort psychiczny.
Ta a może zamiast eliminacji słodyczy, wyeliminować kompletnie jedzenie w końcu wszędzie są kalorie. Dzieci lubią słodycze, więc jeżeli wyeliminuje kompletnie nawet batonik raz na jakiś czas to dziecku będzie przykro że nie dostaje już ulubionego batonika, że koleżanki jedzą np. kit kata a ona nie może. Dieta nie polega na całkowitym wyeliminowaniu słodyczy z jadłospisu
Normalnie ewus. Dajesz się nabierać, ze zbożowe batoniki są zdrowe. To jest takie samo świństwo, jak mars i cała reszta. Chemicznie przetworzone niby to zboże i do tego kupa cukru. Batoniki zbożowe nie są zdrowe!
Czy kiedykolwiek w zyciu widziales dziecko z nadwaga ktore je batona w szkole? Czy ty wiesz co inne dzieci potrafia z kims takim zrobic? Slowa nauczycielki to moze byc pikus, jesli inne dzieci zaczna brac z niej przyklad. Nie wszystkie dzieci az tak bardzo lubia slodycze. Moj 6 letni syn ze slodkiego to tylko kakao. I wcale mu nie zabranialam. I w ktorym miejscu w yafudzie jest napisane ze kupuje batona od czasu do czasu?
Znam taki przypadek. Nagrali nauczyciela i nie dość, że nic nie wskórali, to jeszcze bekło im się za nielegalny podsłuch. Polskie prawo nie pozwala na sztuczki z amerykańskich filmów.
Wiesz, jeszcze zależy, jaki. Ostatnio kupiłam sobie batonik zbożowy z wielgachnym napisem "fit"na etykiecie. Po przeczytaniu składu okazało się, że na pierwszym miejscu stoi syrop glukozowo-fruktozowy (czyli jedna z najbardziej tuczących mieszanek cukrów), a sam batonik, którego można było wziąć na dwa gryzy, miał dwa razy więcej kalorii niż snickers. Do tej pory ma z tego ubaw.
Powiedział stały komentator yafuda :)
Typowy dyrektor urzedas i argumentacja "wcale bo nie":/ Wspolczuje i zycze wytrwalosci, tacy "nauczyciele"moga naprawde zniszczyc dziecku psychike, jesli nie Twojemu, to kolejnemu. Kilka dobrych pomyslow tutaj juz zamieszczono, radzilabym ktorys wykorzystac i doprowadzic sprawe do finiszu. Dla dobra ogolu.
Jestem ciekaw, jak opanowani i wyważeni w słowach są ci rodzice, wsadzający dzieciom dyktafony. Doczekacie się, że was będą nagrywać i zaskarżać.
Nic się nie stanie! Nikt nikogo nie ma prawa obrażać, wyzywać i poniżać. Co ktoś ma po tobie jechc a ty nie masz prawa pisnąć w obronie? Każdy powinien mieć zasady moralne, Kulture osobistą. Uodpornić owszem ale jak jak cię ktoś regularnie wyzywa i poniża trzeba reagować sorry. A co do nauczycielki to osoba która pełni publiczne stanowisko. Nauczyciel dla ucznia ma być autorytetem, przykładem, wpajać nam pewne zasady uczyć nas szacunku do drugiej osoby. Ta pani tego nie robi jaki przykład daję żaden pozytywny. Jak uczniowie mają mieć szacunek dla kogoś jak ona publicznie lży kogoś. W moich oczach ta pani nie prezentuje się odpowiednio. Jak niby ona ma uczniom powiedzieć np. nie wyzywaj go jak sama robi tak to jest hipokryzja. Pipo nie jest osoba broniąca się przed agresją. A takie teksty nie są byle czym. Pani nauczycielka powinna ponieść konsekwencję ona mogła to inaczej załatwić iść do matki albo pielęgniarki z tą sprawą. Bo tekst gruba swinia i zdechnąć wcale nie motywuje. Dziewczyna nie zacznie ćwiczyć a się głodzić co wcale nie jest zdrowe dla dziecka.
chetnie sporzadze wniosek do sadu. a w miedzyczasie chetnie sie wybiore z zyletka na parking gdzie stoja auta tej krowy nauczycielki co pewnie temu bykowi dyrektorowi wora osusza
"(sama lubi owoce, warzywa, rzadko je słodycze)"Cytat z yafuda.
Jesteś kobietą?
Radzenie sobie to między innymi składanie skarg na prześladowców. Słabe osobniki to te, które pozwalają sobą pomiatać i milczą. Wychowana według twoich porad dziewczynka
to materiał na żonę, która ciągle "spada ze schodów"albo "obija głowę o szafki"i milczy bo przecież nauczono ją, że nie może liczyć na niczyją pomoc, a na koniec "radzi sobie"zabijając męża.
Jak ośmioletnie dziecko ma samo poradzić sobie ze złośliwą nauczycielką?
Mamy się litować, że wywalą ja z pracy? A ona litowała się
nad dzieckiem?
Zresztą pan dyrektor ma do dyspozycji różne środki dyscyplinowania pracowników, tylko trzeba chcieć i być
obiektywnym.
To, że pani nauczycielka jest dla niego miła nie znaczy, że
takaż jest dla dzieci.
I jeszcze jedno: szkoła to jest realny świat.
Mylisz się, w dzisiejszych czasach jest większa świadomość by chronić dzieci przed patologicznymi sytuacjami i toksycznymi ludźmi. Rodzice dzisiaj mają większą świadomość tego że jedna toksyczna nauczycielka może tak zatruć nieukształtowaną psychikę dziecka, że potem długi czas leczy się z problemów już jako dorosła osoba. A co twojej metafory, to z jakiego ziarnka wykiełkuje roślinka z ziemi skutej lodem, żadna. Dziecko należy porównywać do ziarenka które otoczone dobrą opieką może stać się w przyszłości dębem. W biblii napisano "...Inne znowu padło między ciernie, a ciernie razem z nim wyrosły i zagłuszyły je. Inne w końcu padło na ziemię żyzną i gdy wzrosło, wydało plon stokrotny...". ah i zacytuje jeszcze fragment piosenki "trudno, żeby start nie wpłynął na to jaki będzie finał"
jak widac niektorzy bardziej kochaja zemste niz dobro dziecka. mloda spotka w swoim zyciu jeszcze wielokrotnie ludzi mialkich i zlosliwych. jesli jedyna jej znana metoda radzenia sobie w takiej sytuacji bedzie naskarzyc autorytetom to jej ksywa w przyszlosci bedzie brzmiala kapus. powinna umiec odpyskowac nauczycielce i miec swiadomosc ze opinia starej baby nie jest natchniona prawda tylko personalna opinia jakiegos babska. jak na razie tyle o to szumu ze mloda bedzie przekonana ze nauczycielka ma racje.
bardzo pokraczna interpretacja. szczerze mowiac nie wpadlem na to. jaka potulna? ja wlasnie mowie ze zamiast robic z dziewczynki bezglosna ofiare a w najlepszym wypadku traktowac jako dostarczyciela podsluchu pod zemste doroslych na nauczycielce, nalezy ja wyposazyc w arsenal ktorym bedzie potrafila bronic sie sama. mloda musi wiedziec ze w takiej sytuacji ma odpyskowac nauczycielskiemu babsku i ze rodzice zawsze ja popra.
czyli proponujesz hodowac miekkie pokolenie ktore nie bedzie potrafilo nawet odpowiedziec "sama pani jestes gruba krowa".
w tej analogi zyzna gleba bylaby rezolutna i pewna wsparcia swoich rodzicow bezczelna dziewczynka. to wlasnie kryzysy i to jak je przezwyciezamy buduja nasz charakter i osobowosc.
Gdyby pani "sama była gruba"nie dokuczałaby dziecku a pan dyrektor by jej nie bronił. Ponadto pyskowanie to nie jest sposób na rozwiązywanie problemów, może je tylko zaognić.
No i? To dlaczego nie dala jej marchewki albo jablka albo chociaz jogurtu? To nie wina dziecka, ze ma nadwage tylko rodzica. Jak chce cos slodkiego to niech je kisiel albo galaretke lub owoce, a nie batony. Matka wie, ze doprowadzila, ze corka ma nadwage i brnie w to dalej.
Jak bylam mala tez mialam nadwage mimo jedzenia warzyw owocow i unikania slodyczy (rodzina lekarzy;P) potem uroslam i od wielu lat nie mam zadnych problemow z waga. Niektore dzieci poprostu jakos wyrastaja z bycia pulchnymi;)
Te całe galaretki i kiśle to wcale nie są zdrowsze dlatego że mają pełno konserwantów, sztucznych barwników, słodzików dużo w nich jest chemii. Krąży teoria że jabłka tuczą i wcale nie pomagają na odchudzanie. Dieta dobra dla dorosłego nie będzie zdrowa dla małego dziecka takie coś trzeba konsultować z lekarzem.
A niektore nie.
Chyba, ze sa robione w domu. Tak samo jest z lodami. Nawet jesli jablka tucza, to nie az tak jak batony.
Bo nasze ciała rosną dojrzewamy, zmieniamy się nasze proporcje ulegają zmianom. Przede wszystkim ruch basen, bieganie, zabawa na powietrzu, sport to jest najważniejsze bez tego często żadna dieta nie podziała. Moja kuzynka też była pulchna jako dziecko 8 letnie teraz jest szczupła wyrosła chodziła na basen i dużo jeździła na rowerze a potem sport siatkówka w szkole sredniej.
Ale i tak ruch i aktywność jest ważna :)
Z tym sie z toba w 100% zgodze.
To może ja też napiszę. Też byłam wyszydzaną 8latką. Co z tego wyszło? :-) W wieku 12 lat przechodziłam anoreksję. Miałam operację, bo rozchorowałam się przez to konkretnie. Później było tylko gorzej: chudnięcie i tycie naprzemienne. Aktualnie jestem (sic!) gruba, chociaż odżywiam się zdrowo i jem MAŁO. Próbowałam różnych sposobów: diety cud, ćwiczenia. Ćwiczenia pomagały, kłopot w tym, że zniszczyłam sobie nimi kręgosłup i boli mnie ciągle odcinek lędźwiowy. Mam 24 lata.
Nie pozwól, by ta zasrana nauczycielka tam pracowała. Popieram Cię w całej rozciągłości. Mała prędzej czy później dojdzie do prawidłowej wagi. Te czasy są chore...
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
jot | 94.254.145.* | 29 Kwietnia, 2015 19:43
8 letnie dziecko ktore uprawia sport i je malo slodyczy moze czasem zjesc cos slodkiego, inaczej bedzie mu przykro ze inne dzieci jedza, nie ma co sie czepiac matki. W tej sytuacji radze od razu isc do kuratorium bo niedosc ze dziecko zostalo obrazone (i do konca zycia bedzie miec kompleksy, z czasem moze sie to przerodzic w anoreksje) to jeszcze dyrektor dodatkowo oskarzyl wieksza liczbe dzieci i ich rodzicow o klamstwo. Jesli kuratorium nie zareaguje mozna wytoczyc nauczycielce proces, a wszyscy rodzice ktorzy odeszli od dyrektora z niczym moga przeniesc dzieci. Im wiecej tym lepiej, jak trzeba bedzie zamknac cala klase zrobi to wrazenie a on na przyszlosc nie bedzie ignorowac skarg