A jakie są inne nagrody?
wow, chciałbym cię uświadomić, że system punktowy, który wymaga abyś 230 razy umył naczynia lub 115 razy zrobił pranie ewidentnie świadczy o tym że nie jest zadowolona z twoich poczynań seksualnych.
Też zrób system punktowy. Jeden seks=10 punktów, za 300 punktów dostanie pieniądze na jedzenie
Jest tyle kobiet, które lubią sex i nie trzeba zmywać naczyń, aby zdobywać punkty.
Jeżeli dla twojej żony sex z tobą to kara, to radzę z nią poważnie pogadać, bo bez sensu męczyć się ze sobą...
Musisz być strasznym leniem i obibokiem, pewnie nic w domu nie pomagasz, więc żona wymyśliła "motywator".
Zamiast się lenić, to weź się do roboty. Pewnie żonka ma dość robienia za darmową pomoc domową. Pewnie, gdy zauważy, że jej pomagasz, to system punktowy pójdzie w zapomnienie. :)
Ej, no, kolego, a na kodach się jakoś nie da tego ominąć?
Prędko nie por*chasz
Módl się żeby nie wymyśliła punktów ujemnych za źle wykonaną robotę :D
Masakra z taką żoną. Ciekawe na co mąż może wprowadzić system punktowy żonie?
"weź obie sukienki, do tego koniecznie te najdroższe szpilki i torebka"+ 4600pkt
Tiaa, i jednocześnie -4600 zł... Ja już sam nie wiem, co lepsze!;P
logoerattum, wyprzedziłeś mnie kolego :D
Może się wkurzyła, że nic w domu nie robisz tylko masz ciągle wymagania i postawe roszczeniową? :D Kobieta genialna.
Daj mi na nią namiary. U mnie będzie zbierać punkty na dobry seks piorąc i zmywając . Swoją drogą, nie masz się czym chwalić, jak baba unika seksu z Tobą.
Czyżby to był wpis pana męża,o którym pisała ostatnio pani żona,że ten rak nie myje przed obiadem?
jesli masz zone i mowisz do niej, ze "ujada"to wroze Ci jeszcze wiecej seksu jiz autorowi yafuda. jak mozna w taki sposob sie wypowiadac o kobietach?
Genialne!
brawa dla żony :)
moj boże! facet-pierdoła!
Jak odróżnić gimba od normalnego człowieka? Gimb pisze "sex", normalny człowiek "seks". Stąd wiadomo, że yafud to fejk, a autor i 3/4 komentujących to gimbusy.
Najpewniej cię zdradza.
Uciekaj Czlowieku, uciekaj. Ona nie jest normalna.
Znając życie żona da możliwość zakupu punktów premium... 100 zł za 1000 pkt a jak dasz 10 000 zł to +20 procent punktów :P
Kupa prawda, tyle ci powiem. Pisownia nie świadczy o wieku. Swoją drogą, czasami naprawdę można załamać się ortografią i stylem ludzi już od dawna dzieciatych czy nawet wnuczatych...
Zastanawia mnie tylko skala tych punktów - dlaczego mycie okien ma mniej punktów niż pranie? Mycie okien to trudniejsza praca niż nastawienie pralki, więc powinieneś poprosić ją o zmianę punktacji :)
Jeżeli jego własna żona każe mu zapracować na seks, to "ujadanie", szczególnie w żartobliwym komentarzu, nie wydaje mi sie jakieś straszne. Całe szczęście we wróżby nie wierzę, ale jak się sprawdzi to dam znać - będziesz mogła się wtedy przekwalifikować - ponoć niezłą kasę można z tego wyciągnąć.
P.S. Więcej luzu i dystansu.
Przeczytaj jeszcze raz i zastanów się jeszcze raz.... Tam nie ma ani słowa o myciu okien.
Haha, wprowadze u siebie podobny system;D trzeba sobie zapracować na wszystko w dzisiejszych czasach!
Myślę, że ktoś kto nawet nie zmywa po sobie naczyń i nie potrafi posprzątać w domu nie powinien w ogóle brać się za okna. Chyba że chcesz oglądać później świat przez zasyfione szyby.
Świadczy za to o głupocie, a jak wiadomo gimb to stan umysłu. Więc ruch w gruncie rzeczy miał rację.
@O.
Za to jest etc., więc chyba nietrudno się domyślić, ze i mycie okien, i odkurzanie ETC. są na liście.
hahahah dobre;p
Nie napinaj się tak, przeczytałam tekst, a brnąc przez wszystkie komentarze (niektóre absurdalne) musiało mi się pomylić. Wyjmij kij z du*py.
Przykre , a jednak prawdziwe :( Wiele , o ile nie większość , małżeństw opiera się na zasadzie zależności. No więc kolego mam dla ciebie dobrą radę : Nie zrobienie loda zaraz po waleniu w kakao = 10 pkt.
Niestety rozwód również równa się - 10 pkt.
Ups
Stawiajmy przed sobą tego typu wymagania , a napewno będzie ok :D
Nie chciało mi się wypowiadać w tym temacie, ale skoro postawiono teze że większość małżeństw opiera się na zasadzie zależności, to w mojej opinii trzeba żonie oznajmić że wspólny dom nie jest miejscem do prostytuowania się.
Nieistotne przy tym jest za co małżonka popuszcza swe różowe intymne miejsca, czy za punkty, czy za bony sodexo, czy za dofinansowanie obiadu w barze mlecznym.
Fakt jest niezmienny - sex za cokolwiek jest prostytucją.
za sex? chyba za lodzika. seksik to przeciez obopólna praca :-)
Sytuacja jest taka, masz dwa wyjścia. Jedno ze zonie nie chodzi o punkty tylko o to żebyś sie zainteresowal nia i zyciem w domu. Jak zapomniałeś ze kobiety trzeba podrywać dawac prezenty i zeby czula sie bezpieczna i doceniana. Jak nic w domu noe robisz.to twoja wina
Na razie cie noe zdradza ale jak ttlko znajdzir faceta ktory bedzie ja pocieszal bo w dimu zle to sie rozstaniecie, dbac tez zapomniales wolisz ps4 to teraz masz. Drugie wyjscie o ile diafnoza górna nie nest prawda to nie dawac kasy i jak nie to nie w sensie ze ona widzi ze ty tylko seks to po prostu ja olej na jakis dluzszy czas ale jak myslisz tylko o seksie to tez radze popracowac nad soba..
Jeśli nie pracujesz "na zmywaku"to istnieje szansa, że zdążysz do jej menopauzy. Chociaż marna...
Drodzy faceci, dzisiaj kara Pt. "nie dawaj kasy"się nie sprawdza, bo znakomita większość kobiet zarabia na siebie. Najwyżej ona tez nie da kasy na dom i będzie PAT. Szczerze? Mój mąż jest takim leniem od czasu ślubu (aż oczy przecieram ze zdumienia ze to ten sam facet) ze na święta dostanie książeczkę z obowiązkami domowymi i podpisywaną listą, bo tez mam dosc. Moze i ja wprowadze system punktowy, ale sex będzie po co najmniej 10 000 pktach.
@Sihajan:
Zwróć uwagę na to, jak wielu "mężczyzn"wypowiadających się w temacie nie wie, że kobieta rzadko bywa teraz zależna od mężczyzny finansowo :) A dlaczego? Bo to młodzi chłopcy, którzy mieszkają z matkami i nie zdają sobie sprawy z realiów posiadania małżonki w dzisiejszym świecie. Przykład biorą z kobiet "z poprzedniej epoki", którym wpajano, że facet ma zarabiać, a ona ma zajmować się domem i dziećmi. A potem takie zderzenie z brutalną rzeczywistością, bo facet już nie jest w stanie utrzymać rodziny w tym państwie i zdziwienie że kobiet się nie da szantażować pieniędzmi, tylko trzeba się o nie starać, a tatuś nie musiał.
To zmywaj i pierz po jednym przedmiocie na czynność.
Spróbuj kodu "iddqd"w quake działał :)
Do pań powyżej- widać, że feminizm wam przeżarł mózgi. Co to za partnerstwo, gdzie kobieta wprowadza jakąś punktację? To primo. Secundo- skoro mamy równouprawnienie, to dlaczego ciągle płaczecie, że mniej zarabiacie od mężczyzn? Jednak aspekt finansowy wchodzi w grę, bo faceci lepiej zarabiają, bo są zaradniejsi i nie użalają się ciągle nad swym losem, tak jak feministki. Tercio- skoro mężczyzna już nie może szantażować w dzisiejszych czasach pieniędzmi, to kobieta nie może seksem- babę, która by wprowadziła w mój związek taki system punktowy pogoniłbym raz dwa, tak że w 20 sekund miałaby spakowane walizeczki. Jest wiele ładnych, mądrych i niezołzowatych kobiet, że szkoda czasu na takie lafiryndy, jak żona tego pana i wy dwie.
Jeśli to dotyczyło także mojego wpisu to przeczytaj jeszcze kilka razy i zastanów się gdzie ja popieram szantaż seksem, bo jak na razie to dyskutuję o chłopczykach Twojego pokroju, którzy próbują "pogonić babę", której nie mają.
Facet który zasługuje na szacunek, to taki który wie, że nawet jeśli kobieta mniej zarabia, to niekoniecznie mniej tyra. Wie też, że musi coś od siebie włożyć w związek (nie tylko narządy rozrodcze) i w prowadzenie domu, a nie tylko wymaga "zaspokajania swoich potrzeb"....
Z takim podejściem, że facet jest lepszy i mądrzejszy to będziesz musiał pogonić prawie każdą babę. Lepiej kup dobre trampki do biegania;)
Zwal sobie przy niej konia i pokaż jej że ten system jest do niczego, bo jesteś niezależny.
Nie wiem, gdzie napisałem, że faceci są mądrzejsi, a tym bardziej lepsi. Są zaradniejsi, dlatego więcej zarabiają, ale są też debile, które zarabiają mało i zaradne kobiety. Jeśli kobieta szantażuje seksem, znaczy, że albo przeszła menopauzę lub jest aseksualna (0,0001 % szans) albo jest zupełnie niezainteresowana mężczyzną, więc jest to dostateczny powód, by od takiej kobiety się trzymać z daleka.
Nie wiem jak ty traktujesz seks, ale współczuje twojemu chłopakowi- dla mnie to akt wzajemnej przyjemności + bliskości z drugą osobą. Tutaj trzeba ogromnego uczucia, wzajemnego szacunku, a nie tylko zwierzęcego zaspokajania popędu.
Dodam jeszcze, że preferuje partnerski model gospodarstwa domowego i takie szantaże z punktami są tego zaprzeczeniem. Jak facet się leni, to są inne sposoby wywarcia presji, takie coś to oznaka braku szacunku dla niego. Nie wiem czy YAFUD wymyślony, ale sam poznałem wielu facetów, którzy dają tak sobą manipulować i zwykle, jak byli dostatecznie silni, potrafili wyjść z takiego toksycznego związku i potem żałowali, że tak późno. W drugą stronę to tak samo działa, ale wtedy to się nazywa przemoc domowa i wszyscy chcą z tym walczyć.
"Jednak aspekt finansowy wchodzi w grę, bo faceci lepiej zarabiają, bo są zaradniejsi i nie użalają się ciągle nad swym losem".
- Z tego wywnioskowałam że czujesz się lepszy. Niestety nie ma w tym ani trochę racji, bo tu nie o zaradność chodzi, tylko o płeć.
"Nie wiem jak ty traktujesz seks, ale współczuje twojemu chłopakowi- dla mnie to akt wzajemnej przyjemności + bliskości z drugą osobą."
Ja akurat mam już męża i dwójkę dzieci. Bywało różnie, ale mój mąż wie, że o kobietę trzeba się starać. Zapracowana, zmęczona kobieta rzadko ma ochotę na jakąkolwiek bliskość z kimś kto ją zostawia z obowiązkami samą. Tak samo kobieta, która nie czuje się atrakcyjna. Inaczej jest to zwierzęce zaspokajanie popędu i malo jest kobiet, które tak potrafią.
Ja znam dość blisko taki związek "punktowy"(a mam dobry kontakt z obojgiem i oboje mi się żalą na osobności) i przyznam szczerze, że osobiście nie mam nic do kolegi, ale na takiego partnera jak on, nawet bym nie splunęła. Przychodzi do domu, wyciąga laptopa i napiernicza w jakieś WOWy i LOLe, a żona zbiera jego śmierdzące buty i skarpety i idzie sprzątać, gotować obiad, bawić dziecko.
Uważam że taka żona zbierająca punkty za sprzątnięcie po sobie chlewu wcale nie jest gorsza. Jest na tym samym poziomie. Bo wieczorem ten mężuś wpełza jej do łóżka i chce "bliskości":) Wyobraź sobie teraz kobietę która przytyła 50 kg więcej, niż wydawało Ci się to w ogóle możliwe, nic nie robi w domu oprócz awantur, a wieczorami nie usiłuje Cię nawet nakłonić do seksu, tylko go żąda.
Pomyśl tylko o tym - Ciebie to nie napawa odrazą? Na pewno tak, ale mężczyźni są jednak bezkrytyczni w stosunku do własnej płci więc racji mi pewnie nie przyznasz.
lol@salome - dokladnie tak samo jak ty twierdzisz ze o kobiete trzeba sie caly czas starac bo inaczej ona sie psuje jako ze nie umie poczucia wlasnej wartosci, o pardon atrakcyjnosci odczytac z lustra tylko potrzebuje ciagle to slyszec (i odmawia korzystania z nagranego glosu "tak, ty jestes najpiekniejsza na swiecie", ech baby) - to ja moge twierdzic ze facet potrzebuje wyjac laptopa i pograc w lole i wowy. eee, bo inaczej sie psuje. wypas, nie?
nie wyjasnilas jednak dlaczego zona czuje sie zobowiazana "zbierac smierdzace buty i skarpety". co takiego strasznego stanie sie jak beda lezaly tak dlugo az mezunio przeniesie? dlaczego babeczka bierze sie za sprzatanie ktorego nikt nie wymaga a potem ma pretensje ze ciagle sprzata? przeciez nikt jej nie kaze, lol. sprzataj mniej i problem sam sie rozwiaze. dalej - gotowanie obiadu tez jak jej sie nie chce to moze sobie odpuscic. przeciez dzis da sie kupic gotowe zarcie a nawet zamowic sobie cieple dobre jedzenie z dostawa pod nos znaczy drzwi. bawic dziecko? dzieciak na pewno woli pograc z ojcem w wowa.
reasumujac: babki biora same na siebie duzo za duzo obowiazkow a potem maja pretensje ze... maja za duzo obowiazkow. wait wut?
Zapytam wprost: ile masz lat?
nie wiem jaka ci to roznice robi. dyskutuj (lub nie) z moimi argumentami. po co ci informacje personalne o mnie? ale jesli ma cie to uczynic szczesliwsza i mniej sklonna do obsztorcowania meza za cuchnace skarpety - to wyjasniam ze mam 35 lat. od razu tez napisze ze nie podam ci peselu, danych teleadresowych i nie, nie mozesz wziac kredytu na mnie.
Te "informacje personalne"są mi potrzebne, aby dowiedzieć się czy to możliwe, żeby osoba w dojrzałym wieku:
- używała takich zwrotów jak "lol", "wait wut";
- żeby nie wiedziała co się robi z dzieckiem jak już się je ma i że dziecko nie rodzi się w wieku szkolnym;
- uważała, że potrzeba czucia się atrakcyjnym jest zamienna na gry komputerowe u którejkolwiek z płci;
- sądziła, że każdy zarabia tyle żeby jadać w restauracji, albo że jadanie zupek chińskich na obiad to dobre rozwiązanie, szczególnie przy posiadaniu dzieci;
- nie znała podstawowych zasad życia w grupie.
Mój mąż to nie prosię i nigdy by sobie nie pozwolił na zostawienie brudnych skarpet na środku pokoju :D Podobnie jak nie nas-rałby na środek dywanu :)
Mój sąsiad ma problem z potliwością stóp. Jego żona wywaliła mu kiedyś buty na klatkę, żeby w domu mniej śmierdziało. Śmierdziało wtedy na wszystkich piętrach i w końcu sąsiedzi przyszli mówiąc, że jak nie przestanie psuć powietrza na klatce to je wywalą. Niby facet ma 35 lat, ale też nie rozumie, że jego smród i brud mogą komuś przeszkadzać, więc nie widział problemu w całym zajściu. Tak jak Ty nie widzisz.
jedziemy ad personam? ok, jak wolisz. skoro nie zamierzasz sie w ogole odnosic do moich argumentow to po co w ogole piszesz? czy takie niepotrzebne, jalowe pisanie nie zabiera ci czasu ktory moglabys spedzic na swoich licznych obowiazkach? wtedy mialabys na nie czas i moglabys wziac na siebie nowe obowiazki na ktore nie mialabys czasu i mialabys wtedy na co narzekac! na pewno mezunio doceni ze zmienisz repertuar narzekania.
Odniosłam się do wszystkich Twoich argumentów, nie zauważyłeś?
dlaczego klamiesz? przeciez twoj post znajduje raptem odrobine powyzej... zdeformowalas co smakowitsze czesci mojego posta po czym napisalas ze sasiadka wystawila mezu buty przed drzwi. nie odpowiedzialas na zadne pytanie, domagalas sie za to bezczelnie danych personalnych. zalosne.
Po prostu jesteś za głupi żeby to ogarnąć.
wysoce merytoryczny argument. zareplikuje na twoim poziomie: chyba ty!
LOL :D (jak widzisz ja też potrafię odpowiadać na Twoim poziomie)
Mądre słowa jak na kogoś kto nie wie, że zdanie zaczyna się od dużej litery. Szkoda tylko że użyłeś 3. osoby liczby pojedynczej :D
Poćwicz sobie:
1. Ja zareplikuję.
2. Ty zareplikujesz.
3. On zareplikuje.
jezeli juz to "duza litera"a nie "od duzej litery". no ale to niewazne. ponownie zapytuje po co piszesz posty w ktorych nie odpowiadasz na pytania, ani nawet nie stawiasz nowych zeby pociagnac dyskusje do przodu? mnie jest naprawde obojetne co ty sobie o mnie myslisz. czy masz cos do powiedzenia w temacie? mnie serio ciekawi dlaczego kobiety biora na siebie zbyt duzo obowiazkow i potem maja pretensje dlaczego maja tak duzo obowiazkow. niestety nie moge sie dowiedziec bo wciaz jestem zalewany przez potok wyzwisk. moze napisz wprost czy masz zamiar kiedykolwiek odpowiedziec czy tylko chcesz sobie wyzywac na mnie? nie wiem czy jest sens kontynuowac.
Nie wiedziałeś?
Kobieta prędzej ci opowie o swoich emocjach targającymi nią w trakcie tworzenia riposty, niźli przytoczy merytoryczne argumenty przeciwne
Na jakie pytania Ty odpowiadasz w swoich ostatnich postach? To jest chyba maksimum hipokryzji z Twojej strony. Piszesz, że Cię to nie obchodzi, ale kontynuujesz tę dyskusję. Może więc najpierw odpowiedz sobie sam na takie pytanie.
Poza tym nie widzę tam żadnych wyzwisk. Obraziłeś się o "za głupi"? Więc nie trzeba było pisać, że kłamię. A jeśli słowo się rzekło, to przyjmij z godnością, że ktoś Cię podobnie potraktował. A "zaczynać od dużej litery"to poprawny zwrot, z tego co mi wiadomo (w przeciwieństwie do "z dużej litery").
Jeżeli dla Ciebie sprzątanie po sobie czy opieka nad własnym dzieckiem to zbyt dużo obowiązków, to rzeczywiście o czym tu dyskutować? Wyobrażasz sobie, że żona zamiast śmierdzących skarpet rzuca na ziemię brudną podpaskę, a Ty czekasz kilka dni aż po sobie posprząta? Dla Ciebie sprzątanie nie jest koniecznością - dla mnie to jest elementarna zasada funkcjonowania w społeczeństwie. To wszystko można wyczytać z moich wcześniejszych postów.
@poprawiacz - no niby wiedzialem. zadalem to pytanie calkiem sporej ilosci kobiet zarowno wirtualnie jak i w realnym swiecie i nigdy nie uzyskalem odpowiedzi. i do dzis nie wiem :-). ale łudze sie ze pewnego dnia ktoras peknie i w koncu sie dowiem. z jakiegos powodu najczestsza reakcja jest zlosc, wyzwiska i koncowe "jestes za glupi zeby zrozumiec". ciekawostka ze to jedyna koncepcja z jaka sie zetknalem w zyciu ktora podobno znajduje sie poza moimi zdolnosciami rozumienia. kto by pomyslal ze ta zagadka jest trudniejsza niz mechanika kwantowa, nie?
@salome - czyli twierdzisz ze twoj swiatopoglad jest Jedyny Sluszny i jest prawdziwy poprzez aklamacje? no ale przeciez moge przedstawic dokladnie analogiczny argument - moj swiatopoglad jest Jedyny Sluszny i ja mam racje przez aklamacje. tada! niestety z tego ze fundamentem wszechswiata wedlug ciebie jest sprzatanie nie wynika dlaczego kobiety biora na swoje barki ponadludzki ciezar a potem maja pretensje ze ciezar na ich barkach jest za duzy. co do scenki ktora opisalas to tak wyobrazam sobie. przeciez nie bede sprzatal podpaski po mojej wybrance, bez przesady. sama nasyfila to niech sama sprzatnie.
ach zapomnialem jeszcze o tej wielkiej literze. otoz nie. zarowno "od"jak i "z"jest niepoprawne (aczkolwiek jezykoznawcy stopniuja falsz i podobno "z"jest bardziej niepoprawne niz "od"). poprawnie jest "wielka/duza litera". wygugluj sobie jak nie wierzysz.
>>no niby wiedzialem
Już się nie tłumacz.
Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów.
Albert Einstein
powiedzial duchowy ojciec nauki zajmujacej sie przyspieszaniem protonow i zderzaniem ich ze soba ponownie i ponownie i ponownie i ponownie i ponownie... ...i ponownie i higgs.
btw masz jakies zrodlo ze te slowa wypowiedzial faktycznie albercik? nie moge znalezc zadnego wiarygodnego a jakos nie pasuje mi to zdanie do mojego mentalnego obrazu einsteina.
Mam jego własnoręczną deklaracje poświadczoną notarialnie że to jego słowa.
Ale czego ty nie rozumiesz? Czemu powinno się w miarę regularnie sprzątać? Bo to chyba jasne. Czemu kobiety biorą to na swoje barki? Bo jakby zostawić to na głowie facetów, to by np. sprzątali rzadziej niż "w miarę regularnie". Mało to Yafudów było, kiedy facet czegoś zaniedbał, pomimo przypominania, żeby to zrobił;np. pamiętam Yafud kobiety - wyjeżdżała na 2 tygodnie, wyprała mężowi i dzieciom ubrania, co by mieli w czym chodzić, ale nie zdążyła prania wyciągnąć. Mąż prania nie wyjął, co skończyło się tym, że zaśmierdło, a więc spowodowało to straty. Nawiasem mówiąc, że jakoś radzili sobie przez 2 tygodnie bez tych ubrań, więc albo starczyło tych już upranych, albo facet stosował 5 sposobów noszenia slipek (btw. jaki to piąty sposób?!).
Poza tym zważ, że o brudny dom oskarża się kobietę, dom jest jej wizytówką, nawet jak pracuje razem z partnerem. To tak jakby oskarżać ojca o to, że jego syn, duma i honor, jest beksą - widocznie brał wzór z ojca;)
Najpierw jest tak, że co facet tylko może, to nie robi. Że nie robi, to kobieta robi coraz więcej i więcej, aż w końcu się orientuje, jakiego osła z siebie zrobiła. Facet, już przyzwyczajony, na prośby nie reaguje (do tej pory sama sprzątała, gotowała, prała etc., to pojęczy nad uchem i sama to zrobi), więc kobieta wyciąga cięższą artylerię (załóżmy, że zazwyczaj jest ten etap próśb, bo może też być tak, że kobieta daje "sugestie", które dla niej są jasne, a dla faceta wcale :P ). Tak to się odbywa, takie są powody... Coś jeszcze?
I Ty Brutusie przeciwko nam?
watpie zeby powodem bylo to ze - jak twierdzisz - kobiety sa oslicami. zjawisko jest zbyt nagminne, powszechne i wystepujace niezaleznie od poziomu inteligencji. dodatkowo nie jestes kobieta wiec mozesz sie domyslac a ja nie chce hipotezy tylko chce wiedziec dlaczego. i naprawde watpie ze twoja teoria o tym ze kobieta mysli tak powoli ze dopiero po latach orientuje sie ze robi za duzo byla prawdziwa. niemozliwe zeby wszystkie kobiety byly oslicami.
Poprawiacz - Brutus, od razu Brutus. Jako obojniak mam prawo srać do obu gniazd, pić spirytus i mieć cojones :P
No nie, przekręcać będzie... Stoi wyraźnie "jak oślice", a nie "kobiety są oślicami". Powiedzieć ci "czytasz jak analfabeta", a ty to zrozumiesz jako "jesteś analfabetą"... No wiesz, tak się nie robi.
Poza tym to nie jest tak, że jednego dnia nic nie robi, a drugiego robi wszystko. To się nawarstwia tym bardziej, im bardziej euforia mija, ALBO jest na zasadzie, że najpierw pracuje sam facet, więc kobieta domem zajmować się może. Ale potem kobieta też idzie do pracy, a facet, nieprzyzwyczajony, za domowe porządki się nie weźmie, zostają na głowie kobiety. A potem w ich życiu pojawia się potomstwo... Tatuś robi wszystko źle, więc lepiej żeby maleństwa nie dotykał, a potem są pretensje, że nic przy dziecku nie robi... Podobnie z czym innym - skoro facet ma to zrobić tak, że muszę po nim poprawiać, to lepiej samej zrobić raz, a porządnie. A potem pretensje, że ona wszystko, a on nic.
Drogie panie, taki apel do was - nawet jak facet robi źle, TO NIECH ROBI! Jak za dzieciństwa nauczycie dziecko, że w domu nic nie może robić, to się nie dziwcie, że w wieku nastoletnim też nic nie robi. Z facetami jest podobnie - zaczniecie go wyręczać, on tego wyręczania będzie oczekiwał. To raz, a dwa - jak pomoże sam z siebie - PODZIĘKUJ! I nie krytykuj, jak zrobi to gorzej od ciebie. Kobiety zazwyczaj mają wprawę, z powodu "tradycyjnego modelu rodziny", a faceci głupi nie są i w końcu do wprawy też dojdą :)
I pamiętajcie - jak facet powie, że coś zrobi, to to zrobi. I nie trzeba mu o tym przypominać co pół roku :P
"czytasz jak analfabeta"to oksymoron heh. ale jesli to robi ci taka roznice to zmien w moim poscie "kobiety sa oslicami"na "kobiety sa jak oslice". nie wiem co ci to za roznice robi, sensu to nie zmienia.
zdecyduj sie tez na jakas teze bo teraz z "kobiety sa jak oslice i latami nie wiedza co czynia"przeskoczyles na "mezczyzni nic nie umieja wiec kobiety robia to za nich". niejawnie dokonales zalozenia ze praca za ktora biora sie kobiety jest faktycznie niezbedna a tego aspektu tyczy sie wlasnie moja watpliwosc. dlaczego kobieta uwaza ze jej ocena jest Jedyna Sluszna?
jesli ja mowie ze ksiazka moze sobie lezec na stole a moja kobieta twierdzi ze absolutnie nie, bo ksiazka musi byc na polce zwrocona obwoluta w strone zachodu - to kto ma wlasciwie racje? co powoduje ze wedlug ciebie to interpretacja kobiety jest Jedynie Sluszna? i co sie dzieje z ta slusznoscia kiedy po latach kobieta jak oslica (dobrze tym razem?) orientuje sie ze wlasciwie ksiazka na stole to nie koniec swiata. i dlaczego mialbym sie czuc winny ze zaburzenia kompulsywne kobiety nakazuja jej zabrac ksiazke ze stolu i umiescic ja na polce zwrocona obwoluta w strone zachodu? i dlaczego mialbym w tym pomagac? czy moglbym pomoc jej przeniesc ksiazke na polke a nastepnie zauwazyc ze moim zdaniem jej miejsce jest na stole i rzadac od malzonki pomocy w przeniesieniu ksiazki z powrotem na stol? a w razie braku pomocy ze strony mojej kobiety moge jej wycedzic przez zeby ze "jest za glupia zeby zrozumiec"i z westchnieniem oznajmiajacym swiatu jakze ja musze sie meczyc - przeniesc ksiazke samemu na stol?
Ja może wtrącę nieco ze swojej, kobiecej perspektywy. I żeby nie było nie wypowiadam się za WSZYSTKIE KOBIETY a jedynie za siebie.
Jestem z natury uparta i samodzielna. Staram się radzić sobie z tym co mnie w życiu spotyka. Mam partnera i od prawie roku razem mieszkamy.
Na początku miałam ambicję wzorowej gospodyni i "zajeżdżałam"się jak głupia. Pranie, gotowanie, sprzątanie, odkurzanie, mycie okiem i tak dalej. Ale przyszedł taki dzień kiedy dotarło do mnie, że czas przestać układać sobie w domu lenia. No i powiedziałam otwarcie, że przydałaby mi się czasem pomoc. Poskutkowało.
Denerwuje mnie kiedy on robi coś inaczej niż ja i widzę, że sprawia mu to trudność i ma trzy razy więcej roboty ale nie otwieram japy. Niech robi po swojemu, niech wypracuje jakąś metodę. Kiedy ugotował obiad, bo byłam chora to wiedziałam, że kuchnia jest wywrócona na lewą stronę ale wiedziałam, że to ogarnie. Sam z siebie wiesza pranie, co mu się nie zdarzało. A nawet je ściąga i chowa do szafy, bo kilka razy burę dostał!
Morał? Drogie panie same sobie leni hodujemy i jeśli nie przestaniemy tego robić to każdy drobiazg i obowiązek spadnie na nas. Dajmy im czasem wolną rękę. Niech zrobi po swojemu, nawet i źle. Raz, drugi zrobi źle to zmieni metodę i kiedyś mu wyjdzie.
@cerebrumpalm odpowiadając na Twoje pytanie czemu bierzemy wszystko na siebie podsumowuję krótko - miałam chorą ambicję idealnej pani domu, bo wydawało mi się to właściwe. Brałam każdy obowiązek na siebie, bo to przecież zadanie kobiety nieważne, że równo z facetem pracuję. Jestem drobiazgowa i drażniło mnie niemiłosiernie kiedy facet robił coś źle i wolałam odebrać mu to i zrobić sama. Niemniej wreszcie do mnie dotarło co jest grane i zmieniłam taktykę. Teraz i ja mam czas usiąść, poczytać książkę czy gazetę albo pograć w jakieś gry. I to chyba tyle.
rintintin doceniam probe odpowiedzi. wychodzi na to ze nadobowiazkowosc kobiet jest spowodowana chorym systemem wartosci. hmm, to by tlumaczylo skad tyle agresji mnie spotyka jak sie o to pytam. nikt przeciez nie lubi jak mu sie pokazuje (nawet nie wprost) ze jego swiatopoglad jest niepoprawny. ty, jako ze sama do tego doszlas mozesz mowic swobodnie. powstaje pytanie kto byl w historii tak zlosliwy zeby nakarmic kobiety zlym priorytetem wartosci. i jakim cudem bledny system utrzymal sie przy zyciu tyle pokolen?
Jak wspomniałam na początku nie wypowiadam się za OGÓŁ, bo zaraz zostanę pożarta. Mówię za siebie, że postępowałam jak idiotka i sama na własne życzenie hodowałam sobie leniwca w domu. Kiedy zrozumiałam, że to błąd zmieniłam taktykę i najzwyczajniej w świecie proszę o pomoc. Nie mam chorej ambicji "Zosi - samosi", bo nie dawałam czasem rady. Kto ma jakie motywy? Nie wiem. Wiem tylko co robiłam ja.
Co do takiego systemu wartości to myślę, że chodzi o to, że od pokoleń wpaja się kobietom, że ich zadaniem jest wychowanie dzieci i utrzymywanie gospodarstwa domowego w czystości. Skąd to się wzięło ciężko określić ale stereotyp ten, podobnie jak wiele innych, pokutuje do dziś. A czasy się zmieniają...
O, widzę że zmieniłeś taktykę. Ze śmierdzących skarpet i butów oraz opieki nad dziećmi, przeszedłeś do sprzątania zbędnych przedmiotów ze stołu. Gdybyś zaczął od takiego przykładu z pewnością nasza dyskusja potoczyłaby się inaczej.
nie zmieniam taktyki tylko zmieniam przyklady no i posuwam sie dalej w dyskusji co wymaga nowych analogii i nowych pytan. a akurat smierdzace skarpety to bylo przeciez lustro twoich wlasnych slow, przyznaje ze czesto to stosuje. wydaje mi sie ze latwiej dla wspoldyskutanta/ki kiedy przyjmuje jego przyklady jako obowiazujace w dyskusji. jestem dosc wyszczekany i lubie sie klocic wiec przyjmuje walke na terenie oponenta/ki :-).
Pisząc do mnie o nadobowiązkowości pisałeś coś w stylu: "nic się nie stanie jak śmierdzące skarpety poleżą i poczekają aż mąż będzie miał ochotę je przesunąć". Otóż stanie się, bo nikt nie może być zmuszany do wąchania cudzego smrodu jeśli mu to przeszkadza. Kiedy dzielimy z kimś mieszkanie, to musimy to respektować. Natomiast jeśli chodzi o książkę, to po prostu nerwica natręctw i nie dotyczy to tylko kobiet.
nie wiedze wiekszej roznicy miedzy twierdzeniem ze ksiazka *musi* byc na polce a ze skarpety *musza* byc w koszu na brudy.
Ach... no chyba że tak :D
brudas
@salome - odpowiadam na wszystkie twoje merytoryczne argumenty w kolejnosci wystepowania:
1.
Zupełnie ja Payback: dużo inwestujesz - dostajesz niewiele więcej niż nic.
Niektóre babki zachowują się jak aseksualne.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
myjnaczynia | 89.65.231.* | 22 Listopada, 2014 22:59
Musisz być strasznym leniem i obibokiem, pewnie nic w domu nie pomagasz, więc żona wymyśliła "motywator".