Nie jest tak źle, to mógł być kierowca autobusu.
ulgi dotyczące małżeństw + możliwości kredytu
ktoś tu chyba podchodzi do ślubu jak do interesów
@CommonBullet Jeżeli para sie kocha to cóż za problem usankcjonować to ślubem?
Szczerszy byłeś w pierwszej części wypowiedzi. Gdy kobieta
przestaje ci odpowiadać wywalasz ją na zbity pysk bez odszkodowania. a przecież przez jakiś czas albo się wspólnie dorabialiście albo była twoją bezpłatną gosposią
i zaspokajała inne twoje potrzeby. Nawet prostytutce musiałbyś zapłacić a z żoną podzielić się majątkiem ale konkubinie można powiedzieć zbieraj swoje rzeczy i znikaj.Ciekawe tylko czy ma dokąd?
A co jeśli z tego związku narodziły się dzieci? Też łatwo rozwiążesz ten problem? Jesteś zwyczajnym egoistą albo dzieciakiem.
czy taksiarz zapłacił ci za kurs ?
Konkubinat to słaby "interes". Ktoś z kimś jest, znudzi mu się, wywala go na zbity pysk. A ten wywalony, jakby był małżonkiem, po np. 10 latach wspólnego dorobku mógłby, choćby w sądzie, dochodzić do odzyskania swojej części wkładu. W konkubinacie? Zostaje goły i wesoły. Nie wiadomo jak się życie ułoży i na kogo się trafi, parafrazując CommonBullet, dlatego konkubinat to trochę ryzykowna zabawa jak dla mnie :D
parafrazując:
Konkubinat to BARDZO DOBRY "interes".
Jak mi się znudzi partnerka, zacznie fochy robić, przytyje etc. to wywalam na zbity pysk.
A gdyby była małżonką to musiałbym dzielić się z nią tym co sam zarobiłem. Ona co prawda pracowała, ale tyle że starczało jej tylko na własne waciki - to mimo tego chciałaby połowę mojego majątku - uczciwe?
A w konkubinacie?
Zostaje tylko ze swoim - bogaty i wesoły, bo się ma dokładnie to co samemu się sobie uczciwie wypracowało.
Guzik prawda. Jezeli wiaza sie logicznie myslace osoby, to podziela sie tym, czego sie wspolnie dorobily. Zalozmy mamy telewizor i komputer. Dogadujemy sie co kto bierze i nie ma problemu. Poprawiacz z tymi wacikami nie przesadzaj, teraz kobiety zarabiaja tyle co mezczyzni.
Slub jest dobra sprawa, jesli chodzi o kredyty i inne chvje muje, jak to juz ktos zauwazyl, ale jak para faktycznie sie kocha, to im papier niepotrzebny.
Zamek błyskawiczny prawda.
Może i te wywody pasują do osób które zarabiają średnią krajową i wtedy nie sztuką jest zrównywać szanse i dzielenie majątku.
Natomiast jeśli jedno z konkubentów jest osobą przedsiębiorczą i zarabia 4X uposażenia drugiego(X) to wspólnie zarabiają 5X. Średnia arytmetyczna wychodzi 2,5X.
Tym samym osoba słabsza zyskuje 150%, a pracowitsza traci ok 40%.
I to jest sprawiedliwe, przecież dawała tyłka przez kilka lat czyli zapracowała :)
@Ksantypa Myślenie nie boli. W moim komentarzu mówiłem tylko o kwestiach związanych z byciem razem dwóch osób. Dziecko to osoba kwestia - oczywiście, że kwestie dziecka rozstrzygałby sąd. I nie, nie byłaby moją darmową gosposią, bo (jeśli nie pracuje) to ja ją utrzymuję, pozwalam u siebie mieszkać, gotuje obiady za moje pieniądze również dla siebie. Mówiłem, żeby zabierała swoje rzeczy - a więc swój dorobek. Mieszkanie kupiłem za własne pieniądze, więc czemu mam się nim dzielić po rozwodzie. Majątek po rozwodzie ma być podzielany SPRAWIEDLIWIE, a nie RÓWNO. No i co z tego, że dziecko "nie będzie ślubne"? W polskim prawie są zapisy, jak się nadaje takiemu dziecku nazwisko itp. jeśli para żyje jak małżeństwo, to nie widzę problemu.A co do ostatniego zdania w Twoim komentarzu... http://pl.m.wikipedia.org/wiki/Argumentum_ad_personam Pozdrawiam.
Pozwalam u siebie mieszkać, utrzymuje (...). No świetnie. A ktos pomyslal o parze, w której facet utrzymuje kobiete, ale mieszkaja w jej mieszkaniu?
@Poprawiacz pierze Twoje gacie, gotuje, sprzata, wychodzi z psem, targa Cie zalanego z knajpy, robi oklady na czolo jak masz 37 stopni i umierasz, biega po urzędach a przy dzieciach nie śpi i zmienia pieluchy co 5 minut. No i jeszcze chodzi do pracy za x pieniedzy. Coś tam jej sie chyba za to nalezy.
^ Według mojej logiki to raczej oczywiste, jeśli to ja mieszkam w mieszkaniu mojej kobiety, to kiedy oficjalnie się rozstajemy, to ja wyprowadzam się od niej. Ale dla takiego sądu raczej nie liczy się wkład emocjonalny w dany związek - wyłącznie materialny. Jeśli to ja mieszkałem w mieszkaniu, które ona kupiła, ale ona korzystała ze wspólnego samochodu, który ja kupiłem - dom jest jej, a samochód zabieram. Co do dzieci, jak pisałem, jeśli rodzice nie dojdą do porozumienia, to takie kwestie powinny być sprawiedliwie rozstrzygane przez sąd.
Zrobiles dobry uczynek, bardzo ladnie z Twlojej strony :-)
"Walizki przy drzwiach", "Bo powiem żeby się wyniosła i się wyniesie", "Bo zawsze mogę sobie przyprowadzić drugą jeśli ta mi się znudzi". Małżeństwo z założenia powinno być właśnie gwarancją że ta druga osoba nie powie "Wynoś się dzisiaj"gdy obiad jej nie zasmakuje lub gdy pozna kogoś z fajniejszym tyłkiem. Mnie raczej przeraża, że dzisiaj ludzie traktują swoich partnerów tak przedmiotowo. "Jak nie zacznie wynosić śmieci to go rzucę", "Jak nie schudnie, to znajdę inną"... Mają więcej względów przed oddaniem psa innej osobie, niż przed wyrzuceniem z życia kogoś, kto poświęcił im lata.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Kod z obrazka | 89.230.42.* | 23 Października, 2014 21:17
ulgi dotyczące małżeństw + możliwości kredytu
ktoś tu chyba podchodzi do ślubu jak do interesów