Urodę pewnie po mamusi odziedziczyła :)
Skąd wiesz, że to matka? może to jakaś starsza siostra -,-
A wiem, ponieważ córka mówiła do niej "mamo, kupisz mi ten zeszyt?". Nie zawarłem tego w historii, ale nie napisałbym bez całkowitej pewności :P
Ups, admin się pomylił :D
No jak wcześniej tego nie napisałeś to jak moglem się pomylić? po prostu za mało informacji dałeś
A mozesz mi powiedzieć w jakiej miejscowości ten lidl,chyba wiem o kogo chodzi:)
Mogę - był to Radom :)
a niby gdzie tu jest yafud?
Tobie to dnia nie zepsuło, dziewczynce też nie. To chyba normalne, że rodzice czy ktokolwiek czasem się drażnią z dziećmi.
To nie jest drażnienie się. To jest rujnowanie poczucia własnej wartości, to może śmieszyć tylko buraka. Owszem, dziecko może nie pojmie o co chodzi, ale jeśli matka co chwilę tak powtarza, tak się "drażni"? Konsekwentnie, przez lata powtarzane stwierdzenia pokażą w życiu dorosłym tej dziewczynki, czy "nic się nie stało"...
Zależy jak to wyglądało, ale wciąż wątpię, by to faktycznie było jakieś znęcanie się.
Jak byłem mały, to zawsze jak na natgeo jakieś małpki pokazywali to ojciec zawsze się śmiał, że jestem w tv. Śmieszyło mnie to i jestem daleki od cięcia się.
''to może śmieszyć tylko buraka''
Chyba logiczne, że rodzic z humorem musi się dostosować do poziomu małego dziecka. Mam dzieciakowi Billa Hicksa puszczać?
Mniej lewactwa w życiu prywatnym, w gospodarce i tak mamy tego za dużo.
Ja z moją mamą mówimy sobie takie rzeczy w ŻARTACH.
- Pietro:
pragnę zaznaczyć, że filmy w tv oglądane są zazwyczaj w kameralnym towarzystwie. Matka tego dziecka przyrównała ją do świni w miejscu publicznym.
Dziewczynce rodzice powinni wymawiać że jest księżniczką, a nie porównywać do świni (nie wiem czy wiecie ale takich rzeczy uczą nawet na lekcjach religii).
Ta, księżniczką. I potem rosną takie f*cking princess od imprezy do imprezy.
W Radomiu jest Lidl? :o
Hahaha, owszem, trzy konkretnie :D
FEJK! przedmioty szkolne się jeszcze nie zaczęły... dzisiejsza biedra mnie upewniła.
@mordechaj okazało się, iż w Radomiu jest Lidl, więc jestem w stanie uwierzyć, iż zaczęły się pojawiać przedmioty szkolne w sklepie. No, chyba że tylko w Radomiu;)
Są zeszyty w Lidlu. Sprawdźcie, a nie wszędzie się Fejka doszukujecie;). A wystarczy jego nick wklepać i zaraz się pojawi.
haha jak ja do siostry :D
@Sihaja - mądrze mówisz. Czasami jest to zabawne, czasami można się podroczyć. Ale jak słyszysz takie rzeczy codziennie, ale rodzice już nie pamiętają jak masz na imię, bo nazywają Cię "świnią"czy "pulpetem", to już jest chore i boli najmocniej na świecie, bo rodzice powinni kochać, a nie gnębić. True story.
A nie bierzecie pod uwagę, że to może być tej dziewczynki przezwisko rodzinne? Takie czułe, niezrozumiałe jednak dla nikogo z zewnątrz?
Np. jako 5cio latce, mogła tej dziewczynce odbić szajbka na świnki, chodziła i chrumkała, kwiczała, i w ogóle to zwierzątko udawała. I tak ją zaczęli nazywać - świnką.
Daleko posunięte przypuszczenia? Pewnie.
Zgadzam się z Wami, że jeżeli to ma być przytyk do tuszy czy w ogóle wyglądu, to kiepsko.
Ale póki nie znamy kontekstu, nie oceniajmy pochopnie.
Autorze, jak na zachowanie matki zareagowała dziewczynka?
Niestety, co do zachowania dziewczynki powiedzieć nie mogę wiele:
po słowach, dziewczynka lekko spuściła wzrok i odłożyła zeszyt, który chciała kupić. Reszty nie widziałem, ponieważ już poszedłem dalej.
Biedna dziewczynka... Naprawdę była tak brzydka/gruba?
Owszem, to może być "przezwisko rodzinne", ja mówię czasem do małego "robalku", czasem można sobie, jak piszecie, pożartować, ale raczej wtedy dziecko powinno się pośmiać, a nie spuszczać wzrok i odkładać zeszyt i odchodzić... Takie żarty można sobie urządzać w zaciszu domu a nie w publicznym miejscu, gdzie można być źle zrozumianym. a gdyby tam była pani z opieki społecznej i zareagowała na poniżanie dziecka? Ależ byłaby zła, bo stanęłaby w obrone krzywdzonego... Jak dla mnie takie słowa krzywdzą, nawet w żartach, zwłaszcza małe dziecko, gdy to nei rozróżnia jeszcze ironii od poważnie wypowiedzianego0 zdania.
naj - a nawet gdyby była - przecież często wygląd nie jest naszą "winą", tacy się rodzimy, jeszczes ię nasłucha od rówieśników, czy naprawdę matka musi ją jeszcze dołować od małego?
No cóż, jak dla mnie - nie była. Była dość ładna, a jeśli chodzi o tuszę - no błagam, dla mnie wyglądała na ok. 7-8 lat. Czy wtedy dziewczynki muszą wyglądać jak supermodelki?
Ja z mamą też sobie często żartujemy.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
zezekk [YAFUD.pl] | 18 Lipca, 2014 15:47
A wiem, ponieważ córka mówiła do niej "mamo, kupisz mi ten zeszyt?". Nie zawarłem tego w historii, ale nie napisałbym bez całkowitej pewności :P
Ups, admin się pomylił :D