Co ma zarabianie do prostej możliwości wyboru jedzenia.. rozumiem, że Tobie do pierwszej pensji rodzice ustalali menu.
a czy ma to cokolwiek związane z historią?
stężenie bólu dupy w komentarzach na yafudzie przewyższa chyba nawet demotywatory i kwejka...
Ojciec ma nieźle zryty beret, ale może to kwestia jakichś problemów finansowych, chorobliwej oszczędności, albo sam miał ochotę na tego kabanosa. W sumie - przeciętny 19-latek może sporo zeżreć. Czas chyba pomyśleć o pójściu "na swoje".
Dzwon do ojca z każdą pierdołą np. Jakie skarpety założyć czy możesz się wykąpać itp szybko mu się znudzi i przestanie się czepiac
skoro stać ich na kino kabanosa to chyba kupują po to, żeby go ktoś zjadł a nie na wystawę?
*kupno miało być
kasia, ale z ciebie głupia szma ta :) pewnie utrzymywałaś się dawaniem du py
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2014-05-26 22:00:08 [Powód:Obrażanie innych użytkowników serwisu]
Kaban do jajecznicy? Bleee
Kasiu, czasy się zmieniły, teraz na półkach masz więcej niż ocet. Nie jest to dobrobyt, tylko norma w dzisiejszym świecie, skoro pracujesz i stać Cię tylko na jakieś bardzo skromniutkie posiłki to za przeproszeniem ktoś Cię robi w ch*ja. Nie oszczędza się na zdrowiu, a żeby być zdrowym trzeba się dobrze odżywiać.
ojciec imbecyl
Jak jem kanapkę z szynką, serem, pomidorem, jajkiem i z czym tylko mam ochotę to mam głęboko gdzieś to, że kilka dekad temu był to luksus na który mało kto mógł sobie pozwolić. Miałem tak zarówno jak byłem na utrzymaniu rodziców, jak i teraz gdy sam się utrzymuję. Jeśli ciągle to tkwi w czyjeś mentalności to trudno. Buractwo i mentalną biedę trzeba tępić, a nie usprawiedliwiać.
Miał gorszy dzien i tyle:)
Albo bylo tak : Tatusiek wraca z pracy , jest zmeczony , wkurzony i jedyne o czym marzy to zjesc kabanosa , na którego mial ochotę od ostatnich paru godzin ! Wchodzi do kuchni i nagle widzi jakże brutalny obraz - jego glupi , leniwy synalek smaży jajecznice z upragnionym , suszonym mięskiem !!! Wkurzył sie jeszcze bardziej i wybuchnął !!!
Mam coś podobnego, też mam 19 lat i często jak jest coś w lodówce wykwintnego to się pytam czy mogę zjeść, wtedy wielka awantura, że po co ja się pytam skoro jest w lodówce to jest do zjedzenia. Natomiast gdy coś takiego sobie wezmę bez pytania to wielce kolejna awantura że to było na jutrzejszy obiad. Nic tylko własne kupować bo z rodziną się nie idzie dogadać. Autora jak najbardziej rozumiem.
Powiedz zeby zrobil salto ze sruba to sie zamknie
Wszyscy zjechali Kasię, ale taka jest prawda - jeśli synek zacznie zarabiać, to niech je sobie, co mu się podoba, a na razie - niech cieszy się, że ma cokolwiek do jedzenia i może się obijać w szkole/na studiach i nie musi tyrać po kilkanaście godzin dziennie za średnią krajową, żeby mieć na suchą bułkę.
Do komentarza nr 2 - tak, dopóki nie zacząłem zarabiać i dokładać się do jedzenia, rodzice decydowali, co będę jadł. I nie widziałem ani nie widzę w tym nic dziwnego - a Ty widzisz? To może wprowadzę się do Ciebie - będę przychodził i wychodził, kiedy będę chciał i jadł, co tylko znajdę w lodówce. Co Ty na taki układ?
A nie pomyśleliście, także to Kasiu, że może on na siebie zarabia, a tylko mieszka z rodzicami? Jak się pracuje w takim McDonaldzie, i jeszcze na przykład opłaca studia, to ciężko wynająć samemu choćby pokój. Ojca na prawdę nie rozumiem, może zazdrości ci zdolności kulinarnych? :-)
@Cziken
Jaka niby prawda? To by była jakaś patologia, że syn ma prawo tylko do ochłapów z ojcowskiego stołu. Jeżeli ogólna sytuacja w domu pozwala na nabywanie frykasów przynajmniej co jakiś czas, to powinny być one udziałem wszystkich domowników - także tych, którzy się uczą, studiują lub mają 19 lat i właśnie są pomiędzy szkołą a studiami. Takie osoby w Polsce podlegają OBOWIĄZKOWI utrzymania.
Jeżeli ojciec zamierza odmawiać synowi jedzenia, w tym okazjonalnego jedzenia wyższej jakości, jest to godne pogardy. Chyba, że syn pasożytuje rodziców i trzeba go zagonić do roboty. Ale przyrównywanie 19latka w sezonie maturalnym do pasożyta, którego trzeba jak najszybciej zmusić do zarabiania na siebie, jest patologią a nie prawdą.
Sądzę, że kluczowe jest tu słowo "Makłowicz"Ojciec prawdopodobnie nie czepiał się tego, że syn wziął kabanosa i jajka tylko dla niego
jajecznica z kabanosem to bleee jak dla Sarah.
Takich rzeczy się jego zdaniem nie jada, uważa to"niedopuszczalne dziwactwo".
To, że o to mu chodziło zdaje sie potwierdzać ostatnie zdanie yafuda: "nawet nie mogę zdecydować co chce zjeść."
Tatus powinien się cieszyć, że synek nie ma dwóch lewych rączek
i nie czeka aż mu się wszystko podsunie pod nosek.
powaznie dla was kabanos to frykas i wykwintne zarcie?
Ciesz się, że za tego kabanosa cię z domu nie wypier*olił :D
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2014-05-26 21:55:01 [Powód:Używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne]
Kabanosa? Do jajecznicy?!
@wkhh
Tak. Kabanos wyróżnia się spośród ogółu wędliniarstwa między innymi wysoką jakością. Standardowy kabanos z koniny ma zbliżoną cenę do produktów uznawanych za wysokogatunkowe (wędliny schwarzwaldzkie, parmeńskie, lisieckie, brandenburskie).
Oczywiście, jak ktoś bardzo chce uważać za kabanosy te parówki w trochę innym odcieniu na stacji benzynowej, to proszę bardzo, ale słowo "kabanos"ma też pewną definicję.
A czemu pytasz?
@SorryNotSorry, skąd dzieciak mógł wiedzieć że ojciec ma na to ochotę? Jeśli leżał w lodówce i nikt go nie ruszał to sobie wziął. U mnie w domu było tak: Jeśli mamie było coś potrzebne- mówiła żeby tego nie jeść, ale jeśli nic nie powiedziała to można było brać. A jeśli ojciec naprawdę miał na niego ochotę- to mógł iść do sklepu i sobie kupić.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
jgtjvguhfi | 5.172.252.* | 19 Maja, 2014 15:25
Dzwon do ojca z każdą pierdołą np. Jakie skarpety założyć czy możesz się wykąpać itp szybko mu się znudzi i przestanie się czepiac