To nie depresja. To coś z mózgiem -.-
Dokładnie, za mało do roboty a za dużo wolnego czasu do myślenia.
To przecież normalne, że w trakcie leczenia depresji, w momencie podniesienia nastroju i napędu za pomocą lekarstw, wzrasta częstość myśli i tendencji samobójczych - i to jest najgorszy moment w terapii.
Uważaj na siebie.
@up jakie to sposoby?
Mężulek musi być zaj**isty w łóżku :D
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2014-03-04 21:16:26 [Powód:Używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne]
@leni
Chociażby jakiekolwiek regularne ciężkie ćwiczenia fizyczne - nie trucht, nie godzinny bieg, podczas którego więcej myślisz niż pracujesz, interwały, przebieżki, ćwiczenia, które sprawią, że serce ma ochotę Ci wyskoczyć z piersi wraz z całą zawartością żołądka. Wyzwoli to tyle endorfin, że zapomnisz co to depresja a na pewno farmaceutyka...
Oczywiście trzeba chcieć, a jak komuś wszystko zwisa to będzie zawsze przez życie r*chany. Od każdego z Was zależy czy będzie tą bierną czy aktywną stroną w związku z życiem. :)
Dlatego postanowiłaś opisać to na necie.. No ludzki umysł nie zna granic;o
Przypomina mi sie Matador Almodóvara.
Bądź silna bo przybyło ci jednej osoby która w Ciebie wierzy.
Przynajmniej masz seks...
@bundy
Po części masz rację. Leki nie są panaceum na wszystko i potrzebna jest motywacja, praca nad sobą, terapia, rehabilitacja fizyczna i psychiczna.
Ale w momencie, gdy twój napęd i nastrój jest zerowy, nie masz żadnych sił ani motywacji, by otworzyć usta, żeby coś zjeść, nie ma innego sposobu, by ten napęd minimalnie podnieść. Minimalnie do tego stopnia, by organizm nabrał wigoru i zaczął mieć siłę do dalszego działania.
Co masz na myśli, pisząc "Nie ma żadnego naukowo uzasadnionego powodu by tak się okaleczać."albo "chemicznej lobotomii"?
Gdybyś poznał patofizjologię depresji, której elementem jest nieprawidłowa produkcja i przepływ amin w OUN, a także mechanizm działania leków p-depresyjnych, poznał literaturę przedmiotu, wiedziałbyś, że powód przyjmowania antydepresantów uzasadniony naukowo jest - i że nie doprowadza do "okaleczania się".
Lobotomia (przedczołowa) dotyka, jak sam stwierdziłeś, płatów czołowych, ale punktem uchwytu leków antydepr. jest nie tylko ta okolica - poczytaj trochę o szlakach serotoninergicznych i dopaminergicznych oraz ich plejotropowym wpływie na emocje i funkcje poznawcze.
Pozdrawiam
Przepraszam bardzo, ale kim wy jesteście, żeby kwestionować leczenie autorki?
@Fraxion: Ludźmi z internetu. Anonimowymi, więc bezkarnymi. Bezkarnymi, więc wolno nam pisać co tylko chcemy, możemy do woli niszczyć innym nastrój, a nawet życie. Ba, odpowiednimi słowami możemy je nawet kończyć. Ponieważ jesteśmy anonimowi, a jak wiadomo, dopóki ktoś nas nie złapie - można wszystko.
I jakie ty masz problemy durnoto, ze masz wielce depresje? Co Ci w życiu nie wyszło? Aż tak straszne jest twoje życie, że łache wszystkim robisz, że w ogole zyjesz?
Trzeba być nieświadomym świata arcy-geniuszem, żeby leczyć depresję psychotropową trutką omylnie zwaną "lekami"... Jakby lekarz ci kazał, to byś pewnie i g*wno zeżarła. Mam nadzieję, że masz świadomość, że te leki smażą przednie płaty czołowe mózgu (odpowiedzialne za emocje) lepiej niż heroina?
Kopiuję, bo mądre słowa, ale dzikusy z yafuda niezgadzające się z oczywistą prawdą zminusowały.
Psychotropy na depresję? Coś mi w tej opowieści nie gra.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
pschtr | 77.114.10.* | 04 Marca, 2014 18:27
To przecież normalne, że w trakcie leczenia depresji, w momencie podniesienia nastroju i napędu za pomocą lekarstw, wzrasta częstość myśli i tendencji samobójczych - i to jest najgorszy moment w terapii.
Uważaj na siebie.