prawdopodobnie produkuje metaamfetaminę.
A autorka za dużo ogląda produkcji typu "Trudne sprawy". Widać to nieocenione źródło wielu inspiracji...
zapewne wstyd mu było się przyznać, może miał depresję
@qwerty , a myślisz, że jak było coś takiego w 'trudne sprawy' to znaczy , ze nie może się zdarzyć w prawdziwym życiu?
Moze depresja? Tez mam takie okresy, ze normalnie wychodze z domu i wracam jakbym pracowal ale tak naprawde caly dzien siedze w parku i rozmyslam.
Nie wiesz co się działo z twoim mężem? Może produkował metaamfetaminę? Może ma romans? Może kosmici wyprali mu mózg?
No cóż... Opcji jest wiele i chyba nigdy się nie dowiesz co się działo. Chociaż... Możesz z nim porozmawiać i się jak człowiek zapytać!
Co wy wszyscy macie z tą "metaamfetaminą"? Pisze się METAMFETAMINA, met-amfetamina, nie meta-amfetamina! Ludzie!
Ponadto - może w miejscu pracy męża jest zatrudnionych kilku "Janów"i szef wyszperał numer nie do tej żony?
Dla tych którzy nie wiedzą o co chodzi z METAMFETAMINĄ to zapraszam do breaking bad :3
VTUS, słaby z Ciebie kandydat na męża, z całym szacunkiem. Jako kobieta potrafię się w problemach (a były swego czasu poważniejsze niż złamany paznokieć) zebrać do kupy i robić co trzeba a nie siedzieć w parku i rozmyślać jak mi źle, nie wytrzymałabym z chłopem któremu problem blokuje zdolność do normalnego funkcjonowania.
@amarus, w takim razie nie wiesz co to jest depresja, a co gorsza, nawet nie próbujesz jej zrozumieć.
Wiedza czym jest depresja (ta prawdziwa, nie wydumana bo ostatnio użalanie się nad sobą ludzie lubią nazywać depresją) nie przeszkadza mi w określeniu człowieka jako trudnego we wspólnym życiu. Przeraziła mnie wypowiedź mężczyzny w tym chatakterze, nie wyobrażam sobie bym to była w stanie znieść. I pewnie nie tylko ja, warto by "depresanci"mieli to na uwadze.
jak mnie na takie kommenty szlag trafia
"Przeraziła mnie wypowiedź mężczyzny w tym chatakterze"
a mnie przeraża to jak kobiety wyglądają i się zachowują
chcą równych praw, chcą być brudasami, ubierać się jak menele i nie być wyśmiewane
a jak facet ma problem to nie może być słaby bo to nie facet itp itd
ot całe wasze równouprawnienie które kończy się gdy trzeba wnieść fortepian na czwarte piętro
Tts - wiesz, niektórzy wolą mieć miłe, spokojne życie 'z górki'. Mąż/narzeczony/chłopak się nie sprawdza, bo ma depresję? Wymienić na model bez depresji i po kłopocie!
Up - problem jest w tym, że jakie parytety by się nie nakładło, mężczyzna ani okresu mieć nie będzie (a jakaż to częsta wymówka 'od wszystkiego' w ustach kobiety), ani dziecka nie urodzi(ileż to było przypadków, gdy kobieta znika z pracy na dwa lata z tego powodu). Więc niekoniecznie na tym biednym fortepianie kończy się równouprawnienie;)
@amarus do garów, bo Ci łańcuch skróce.
fejk czym innym jest uzalanie się nad sobą i rodzenie/ miesiączka. Porównywanie tego nie ma sensu. Facet nigdy nie zrozumie tego bo go takie coś mu się nie zdarzy. Nie wiecie jaki to ból bo albo pijecie pępkowe albo wychodzicie do baru z kumplami bo 'okres dostała i się czepia o byle co'. Wymówką może być że samochód ci nawalił i nie dojechałeś do pracy, a nie rodzenie dzieci. Równouprawnienie by było gdyby faceci i kobiety mieli równe możliwości. Bo dziwiganie ciężkich przedmiotów, praca na budowie itp. To się jeszcze zalicza do równouprawnienia, ale poród to nie argument. Byłby nim gdyby faceci też mogli rodzic. Też nie lubię jak się facet żali, ale gdyby miał poważny problem i był w depresji to w życiu bym tego nie bagatelizowała. Ale jeśli każdy problem będzie sprawiał że stanie się ciepłą kluchą, która nie jest w stanie stawić temu czoła to ja dziękuję. To samo tyczy się kobiet. Prywatne problemy nie powinny sprawiać że nie mogą chodzić do pracy (chyba że to są na prawdę ważne problemy, a nie zdechł mi chomik i moje życie legło w gruzach)
Drogie Kurcze_pieczone - gdzie widzisz w mojej wypowiedzi to porównanie? :D Moja wypowiedź składa się z dwóch części - tej dotyczącej wypowiedzi Tts i tej dotyczącej wypowiedzi Kodu z obrazka. Stąd pierwsza dotyczy choroby, jaką jest depresja, a druga równouprawnienia i biednego fortepianu.
I też nie widzę w swojej wypowiedzi zdania, które wiąże 'rodzenie dziećmi' z 'wymówką od wszystkiego'.
Twoje pierwsze słowa, pełne nadinterpretacji, już mi powiedziały, że mam do czynienia z kobietą :D
Kochana, ciepłe kluchy, a depresja, to dla mnie co innego. My tu mówimy o depresji, a nie ciepłych kluchach. O chorobie, a nie o ciutyźmie (ach ta cenzura!);) Cieszę się, że nie zostawiłabyś swojego mężczyznę, gdyby z powodu depresji nie miał na nic sił. Ale postaraj się słuchać/czytać uważnie, bo mężczyźni są prości - mówią co myślą i w ich słowach nie ma podtekstów. Chyba, że chcą cię oszukać, ale powiedzmy, że mówmy o porządnym mężczyźnie, z sercem na dłoni. Dzięki temu wyświadczysz mu ogromną przysługę i będziecie ze sobą szczęśliwi;)
Ja tylko zwracam uwagę na fakt, że nie można na siłę stawiać znaku równości między kobietą, a mężczyzną. Tak dla równych szans, ale nie dla sztucznej równości.
Amarus, z całym szacunkiem, słaby z Ciebie kandydat na żonę - w zdrowiu i w chorobie - mówi Ci to coś? Pytanie retoryczne, Twoje "nie byłabym w stanie znieść"mówi wszystko.
Fejk, mądrze prawisz.
Może mąż autorki jest ogrodnikiem? Albo nie dotrzymał słów krwawej przysięgi?
Dobra, spoko, czaje, trochę mnie poniosło xD. Moja wina, trochę źle odczytałam. Dla mnie też ciepłe kluchy i depresja to co innego. To że są prości to wiem, tylko my jesteśmy ślepe ( a w większości przypadków raczej wolimy być), bo facet nawet jeśli do końca nie jest szczery to wysyła jakiś sygnał że coś mu nie gra. Może i jestem jakaś inna, ale dla mnie równouprawnienie to tylko niepotrzebny wymysł niestety kobiet (bo mało który facet powołuje się na równouprawnienie) feministki też. Drą ryje, a chłopa to by każda potem chciała. Nie mówię że kobieta ma stać przy garach non stop (bo to druga skrajność), ale też niech się nie bierze za coś co facet robi lepiej, bo wtedy robi się z niej facet xD
@kod z obrazka
A wiesz jaką Wy, mężczyźni macie wadę? Nie potraficie znieść krytyki, zarzucenie Wam czegokolwiek kończy się stekiem wyzwisk pod adresem całej kobiecej populacji, nie pierwszy raz obserwuję taką reakcję. Nie zgadzam się z wypowiedzią odnośnie depresji u mężczyzn, każdego może to spotkać, ale to nie znaczy, że musisz nas obrażać i to w taki prostacki sposób. Ogarnij się.
@kobieta
to ty się ogarnij
moja wypowiedź odnosiła się @amarus
ale widzę, że za trudno to zrozumieć
równouprawnienie to "gównoprawda"i wymówki
ale poprosrtu nienawidzę jak ktoś w obecnych czasach pisze takie głupoty
PS mam kumpelę co właśnie narzeka że: (cytat)
"j***ne feministki czepiają się facetów bo mają kompleksy
ale jakoś za pracę na kopalni to żadna nie chce się wziąć"
moja kumpela chce pracować NA BUDOWIE
niestety nie może bo "feministki"jakoś nie popierają tego
ot: jedna wielka hipokryzja
co mi teraz powiesz?
@Kod z obrazka, a na cholerę jej poparcie feministek? Budowa to nie kółko AA, nie musi mieć wsparcia. Wystarczy, że pokaże że się nadaje do takiej pracy chyba nie?
@kod z obrazka
Wiem, że Twoja wypowiedź odnosiła się do @amarus, gdybyś nie zauważył napisałam, że nie zgadzam się z jej opinią, nie jestem feministką i nie obchodzi mnie gdzie będzie pracować Twoja kumpela, jeśli ma wystarczająco dużo siły to jak dla mnie może nawet rowy kopać. Chodziło mi o to, że nie musisz od razu obrażać wszystkich kobiet (brudasy, menele itp) A odnośnie krytyki Twoja wypowiedź tylko potwierdziła to co napisałam wcześniej.
część to brudasy, nie piszę, ze wszystkie, ale jak widać lubisz nadinterpretację i palenie głupa
@kod z obrazka
Wystarczy, że Ty głupa palisz, w sumie to nawet nie musisz za bardzo się starać..;-P
Dziękuję,do widzenia.
Później mężczyźni czytają taką Kobietę i się za głowy łapią;) Dwie kobiety się zgadały i się dogadać nie mogą :D I jedna drugą od fochliwych mężczyzn wyzywa :D
Kod z obrazka - się nie przejmuj, kobiety mają to do siebie, że są mistrzyniami w nadinterpretacji, co udowodniła Kobieta;)
I co do twojej koleżanki - jak tylko ma pary w rękach i chce fizycznie pracować (czyli ma i chęci i możliwości), to powinna mieć takie same szanse na dostanie pracy, jak mężczyzna. I tak powinno być w każdym zawodzie, nawet przy pracy w kopalni. Nie mówię, że jak kobieta CV da, to od razu ją brać, bo inaczej męski szowinizm, ale jak jest najlepszym kandydatem to dlaczego nie? Kobiety w końcu mają nieposkromione siły, jeśli chodzi o zakupy i noszenie siat :D Ile facetów jest w stanie wytrzymać zakupy swojej partnerki bez choćby jednego stęknięcia? :D
@amarus to znaczy tylko tyle, ze jestes gowno warta a faceta widzisz tylko materialnie aby na ciebie pracowal skoro gdy pojawia sie problem ty z miejsca znikasz, mam nadzieje, ze twoj facet na czas okresu kaze ci wy******lac z domu i bierze sobie inna ktora w tym czasie nie ma.
Nie spinajcie tak dup, bo wam oczy wyjdą na wierzch. Piszę o facecie bo jestem kobietą więc wiążę się z osobnikiem płci męskiej, byłabym mężczyzną - odnosiłabym się do kobiet. Nie o płeć a pozycję partnera mi chodziło. Nie ma to nic wspólnego z feminizmem, z którego wg mnie wynika więcej szkody niż pożytku.
Nie wyobrażam sobie związku z typem o skłonnościach depresyjnych, bo jest to dla mnie mechanizm trudny w kooperacji. Osoba, która pod ciężarem problemu jest niezdolna do naprawy sytuacji, ba, normalnego funkcjonowania nie wesprze mnie podczas wspólnego problemu a ja też nie będę w stanie jej pomóc.
@daj, podczas okresu świetnie sobie radzę z każdą codzienną czynnością i w niczym mi on nie przeszkadza.
Zdradza Cię, jeżeli jesteś obrzydliwa to się nie dziw tylko kup mu paczkę gumek żeby się z nią nie zaciążył.
Amarus, tak jak pisałam, w zdrowiu i w chorobie - to dla Ciebie za trudne. Myślisz, że każdy "typ o skłonnościach depresyjnych"ma plakietę na czole, albo jest oznaczany w inny sposób? N I E. Depresja jest chorobą, może przytrafić się każdemu, nawet Tobie - czego jednak nie życzę. Depresja robi z radosnej, pełnej energii i chęci do działania osoby, kogoś kto nie jest pewien czy znajdzie w sobie silę by iść do kibla się odlać. Bardzo nieprzyjemne(jestem pewna że z obrzydzeniem i mimowolnie odsunęłaś się od komputera ciut dalej). Jak większość poważnych, przewlekłych chorób - nie każdą jednak da się leczyć z taką łatwością jak depresję(tak, łatwością, z wyjątkami, ale jednak). Radzę Ci, przebadaj swojego przyszłego narzeczonego pod każdym możliwym kątem. Każda poważna choroba raczej uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Uprzedź też każdego potencjalnego przyszłego męża o swoim podejściu do tematu zdrowia i choroby w małżeństwie, a pewnie grono znacząco się uszczupli.
PS A dup sobie w rodzinie poszukaj, ja mam pupę, tyłek, tyłeczek, wg fantazji mojego partnera(prawie dycha razem, w zdrowiu i chorobie). I będę sobie spinać wg własnego widzimisię, na tematy poważne nie zwykłam żartować.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Znawczyni | 83.21.16.* | 28 Listopada, 2013 00:41
Co wy wszyscy macie z tą "metaamfetaminą"? Pisze się METAMFETAMINA, met-amfetamina, nie meta-amfetamina! Ludzie!
Ponadto - może w miejscu pracy męża jest zatrudnionych kilku "Janów"i szef wyszperał numer nie do tej żony?