o k*rwa współczuje. Może odetnij ją od siebie na jakiś czas to zmądrzeje.
Radzę poszukać informacji nt. toksycznego rodzica. To co się dzieje z Twoją matką to tzw. syndrom opuszczonego gniazda. Kobieta dopóki nie będzie miała się czym zająć, ciągle będzie się wtrącała do Twojego życia. I nie odpuści mimo tłumaczeń.
Może mama ma rację i faktycznie jesteś naiwna skoro podałaś jej twój nowy adres zamieszkania.
kup mamie pieska lub kotka;)
Fajnam mamuśka, własnej córce chce życie układać, Chore i tyle :/
Mama chce poczuć się jeszcze potrzebna. Może zasugeruj jej wizytę w najbliższym schronisku dla zwierząt? Kotek, albo piesek wypełniłby jej czas, którego ma za dużo. Zerwanie kontaktu bardzo skrzywdziłoby mamę, a ona nie chce dla ciebie źle. Po prostu kocha cię trochę za mocno i dobrze by było, gdyby mogła kogoś jeszcze obdarzyć tą miłością.
Zerwać kontakt. Dla tych, którzy zaraz napiszą mi, że nie wiem co mówię, odpowiem tak: zerwać kontakt, póki jeszcze można. Ja nie dałam rady i teraz żałuje. Nie mogę zrobić tego teraz, bo matka zachorowała. I tak sobie "żyję", nie mając prawa do własnego życia, walcząc z depresją i innymi problemami zdrowotnymi, które jej zawdzięczam. Dlatego uciekaj póki możesz.
noo...jakbym widziała siebie i moją mamę kilka lat temu, kiedy poszłam na studia.. również mieszkam z narzeczonym, bogu dzięki studia kończę w tym roku bez żadnych przerywaczy typu dziekanka, czy poprawki, pracuję w zawodzie i daję radę sama.
u mnie zaczęło się niewinnie, od płacenia za mieszkanie 'mojej połowy', czyli 800 zł - mateczka uznała, że skoro nadal studiuję to ona za mieszkanie będzie mi płacić, bo przecież jestem jej ukochaną córeczką i na nic zdały się tlumaczenia, że stać mnie na placenie za mieszkanie, życie i jeszcze jakieś przyjemności z mojej pensji. mama tak długo drążyła, że w końcu dałam sobie spokoj. potem prawie zmusila mnie do...obcięcia włosów. teraz planuje MÓJ ślub, bo ma być tak, jak ona chce. i jeszcze stwierdzila, że mój narzeczony jej mnie zabiera i nigdy już nie będzie tak jak było. wtedy jej powiedzialam ,że to, co robi jest toksyczne i zeby sie zastanowila nad tym, jak sie zachowuje. co jakis czas probuje przekonac mnie do odwolania slubu, ale jednym uchem wpuszczam, drugim wypuszczam pocieszajac sie tym, ze mieszka ponad 400 km ode mnie i widzimy sie 3-4 razy w roku.
powodzenia, autorko !!
Mój ojciec pije... Robi awantury i obwinia wszystko o wszystkich, robiąc z siebie przy tym ofiarę, na nic tłumaczenie, żeby przestał, bo nie potrafi się wtedy kontrolować, wciąż uważa, że to my mamy problem, nie on, on się przecież dobrze bawi i nie rozumie, w czym problem.
Nie pyskuj
A faceta to ona ma?:)
Zawsze mnie zastanawia po co ludzie piszą "nie chce mi się czytać, lol haha". Jak kilkudziesięcio linijkowy tekst jest dla kogoś za długi, to naprawde nie widze powodu żeby się chwalić ... To raczej smutne, że kogoś to przerasta.
A jeśli ktoś po prostu nie ma ochoty? No cóż ... Myślę, że tak naprawde nikogo to nie obchodzi.
Up, swieta racja! Analfabetyzm sie szerzy, coraz glupsze te dzieci.
Jestem psychologiem i z przerażeniem przeczytałam twój wpis. Gorąco polecam terapie dla was obu. Twoja matka ma bardzo wyraźny problem z akceptacją faktu, że ma dorosłą córkę a ty choć bardzo próbujesz (podziwiam) to jednak nie potrafisz jednoznacznie jej wytłumaczyć że jesteś dorosła. Pewnie matka nigdy nie zgodzi się na terapie ale jeśli ty sama się zgłosisz to psycholog podpowie ci jak małymi krokami osiągnąć cel. To nie jest łatwe ale na pewno można to zmienić a ja trzymam za ciebie kciuki!
Na kilometr.widzę, że jesteś jedynakiem :)
sprezentuj jej pieska;)
100% współczucia.
Lekturka do poczytania (dodajcie http, bo yafud nie chce przepuścić linków):
motyl.wordpress.com/2009/06/05/nadopiekunczy-rodzice-krzywdziciele/
www.psychotekst.pl/artykuly.php?nr=171
www.psychologia.edu.pl/czytelnia/59-niebieska-linia/1014-matki-nadopiekuncze.html
www.papilot.pl/dziecko/7276/Plaga-nadopiekunczych-matek.html
Rozumiem, że rodzice bywają nadopiekuńczy, ale kwestia relacji należy do DWÓCH OSÓB !! Gdybyś się na to nie zgadzała, to mamusia by tak nie robiła... Proste. Czasem trzeba tupnąć nogą i wyjść spod spódnicy. A kiedy jeśli nie w wieku 27 lat.
A rozmawiałaś z nią kiedyś szczerze? I to nie wykrzykując sobie nawzajem przykre rzeczy. Nie zrobiła czegoś poważnego, martwi się, za mocno cię kocha i zdecydowanie jest nadopiekuńcza, ale nie zmusiła cie do niczego nie podjeła ważnych decyzji dotyczących twojego życia za plecami. Może po prostu chce dla ciebie jak najlepiej? Tylko niekoniecznie jej "najlepiej", będzie odpowiednie dla ciebie. Może spróbuj jej to wytłumaczyć na spokojnie?
To tylko sugestia, mogę totalnie się mylić, ale spróbować można;)
Co za żenująca historyjka.
Daj znac jak sie sprawy potocza, jestem ciekaw dalszego ciagu. Powodzenia!
Ja znam taką mamuśkę, która kazała swojej córce PŁACIĆ sobie za mieszkanie, a zdobyte w ten sposób pieniądze oddawała drugiej córce. To jest dopiero chore! Twoja mama przynajmniej chce dla ciebie dobrze i widać, że bardzo cię kocha. Myślę, że wam obu pomogłaby po prostu normalna szczera rozmowa. A tak swoją drogą to nie wiem, czy to jest aż tak oburzające, że przywozi jedzenie i przelewa pieniądze. Gorzej by chyba było, gdyby np. w ciężkiej sytuacji zostawiła na pastwę losu i stwierdziła "radź sobie sama, nic mnie to nie obchodzi", bo i tacy rodzice bywają.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
misia | 89.65.85.* | 02 Listopada, 2013 12:48
Radzę poszukać informacji nt. toksycznego rodzica. To co się dzieje z Twoją matką to tzw. syndrom opuszczonego gniazda. Kobieta dopóki nie będzie miała się czym zająć, ciągle będzie się wtrącała do Twojego życia. I nie odpuści mimo tłumaczeń.