Ach ta miłość straży miejskiej do psów :)
Nie lubię SM, ale masz psa to sprzątaj po nim.
Ustronne miejsce? Może do piaskownicy?Edytowany: 2013:08:02 18:38:19
Było poświęcić skarpetki, SM zachowało się dobrze jak na mój gust.
A co wybrałeś?
Ja bym zapytała czy nie mogę iść po papier czy chusteczki.
A ja je*nę coś odwrotnego, nie sprzątam po swoim psie. Zaraz poleci hejt, trudno. A historia wyglądała tak - mam coś mniejszego od jamnika, leci piąty rok. Odkąd mam psa, podczas wychodzenia z nią na spacery sprzątałem każdą kupę. Do smyczy doczepiony woreczek na woreczki a w nim... uwaga! woreczki na kupę :D Sprzątałem blisko 3 lata, dzień w dzień widząc jak ludzie z osiedla po swoich pupilach nie sprzątają. Nikt, absolutnie ani razu nie uświadczyłem sprzątnięcia gów*a. Ale ja to ja - postawiłem się, by dać ludziom przykład, zwracałem uwagę, nawet użyczałem torebek - nikt się nie schylił, tylko położenie lachy. 3 lata, ku**a. Przegięcie było, kiedy ludzie zaczęli pokazywać na mnie palcami, śmiać się i obgadywać. Uwierzcie, to było STRASZNIE poniżające! Już nie sprzątam po swoim psie - sprzątam po wszystkich innych psach rozcierając psie gów*o na klamkach drzwi danego właściciela wraz z karteczką z pozdrowieniami.
#up, dobrze prawisz, dajcie mu woreczki!
Zawsze mogli dodać trzecią opcję. Obywatelu smacznego!
Skończyłoby się to dla mnie bardzo nieprzyjemnie, ale chyba bym im zaje.bał w ryj...
Ja nie sprzątam po swoim psie i się do przyznaje. Mój pies robi kupę tylko i wyłącznie w krzak (patrzcie jaki szlachcic), nie trzasnie kupska na trawie czy gdzieś w łatwo dostępnym miejscu tylko w krzaczorach. Stwierdziłam, że nie będę sprzątała i już.Ludzie srają w krzaczorach, matki wysadzają tam dzieciaki ale nie posprzątają. To ja to walę, niech mi powie ktoś bo dzieci ... te dzieci nie włażą w krzakia a psy wręcz przeciwnie i niejednokrotnie słyszałam że psy jedzą te gówna a i mojemu jak był mniejszy się zdarzyło. Nie będę się wpierdzielać w krzaki żeby posprzątać, robi to tam gdzie wszyscy, także i ludzie.
trzeba sprzatac. ja po swoim sprzatam. mandat jest dosc spory cos chyba 500 zl.
lepiej kupic woreczki i sprzatac
Ale jest teraz ból dupy a to wielkie sprzątanie po psach. Szkoda, że droga straży miejsca nie przejdzie się po moich cudownych blokach i nie da mandatów ciulom wyrzucającym zepsute żarcie przez okna.
Co do kupech naszych pociech - oczywiście jeśli narobi na chodnik, plac zabaw czy inne miejsce tego typu - należy to wysprzątać. Ale czy Was posrało? Mamy tony śmieci na wysypiskach i ja mam materiał biodegradowalny, który się rozpuści z pierwszym deszczem i w dodatku użyźni ten nieużytek międzyblokowy, zapakować w plastikowe ścierwo które będzie zlegać bóg wie ile i wyrzucić do kosza? Czy wy serio się słyszycie?
Psy i koty srają. My też fiołków w dupach nie hodujemy. Nie zamieniajmy dbania o czystość w paranoję.
Dla mnie przepis jest durny i zbyt szeroki.
Mówię, place zabaw, chodniki (i wszystko co wybetonione), miejsce parki i klomby - wiadomo. Ale reszta? pfff
A ja powiem tak! Sprzątanie po psie? Ok, keidy zrobi to na chodniku czy na prywatnym trawniku, ale to jest nie ekologiczne. Po odchodach nie bedzie śladu po 2tygodnaich, a woreczek rozkłada się ponad 500lat.
Debilizm psiarzy na każdym kroku... Psia kupa użyźnia? No większej bzdury to nie słyszałem! Pies czy kot są mięsożercami i ich odchody nie nadają się na nawóz tak jak kupy krów czy koni. Nigdy was nie zdziwiło, że drzewka często "podlewane"przez pieski usychają? Jedna czy dwie psie kupy różnicy nie zrobią, ale jak całe osiedle trawnik zasra to nagle płacz, że trawa żółta i "nie ma gdzie z pieskiem iść, co ten urząd miasta odwala!"... aż smutno się was czyta. Ktoś nie sprząta to i ja nie sprzątam, no super argument. Czyli jak Breivik zabił kilkadziesiąt osób, to i ja se mogę pozabijać? Jesteście bandą nieodpowiedzialnych brudasów i prostackich chamów, w dodatku dumni z tego. Wstyd.
Dla mnie odpowiedź nasunęła się automatycznie. Wzięłabym mandat! Żaden nieduok, który nawet do policji się nie dostał nie będzie mnie poniżał...
I bardzo dobrze!
Nikt wam nie broni kupować biodegradowalnych woreczków lub zbierać tego na liść łopianu czy innego klonu... albo chodzić z łopatką i wyrzucać samą kupę - jest tyle możliwości...
Ale nie, się rozpuści - a gówno prawda... - patrz miny po zimie...
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Jaczuro | 109.241.22.* | 02 Sierpnia, 2013 20:38
A ja je*nę coś odwrotnego, nie sprzątam po swoim psie. Zaraz poleci hejt, trudno. A historia wyglądała tak - mam coś mniejszego od jamnika, leci piąty rok. Odkąd mam psa, podczas wychodzenia z nią na spacery sprzątałem każdą kupę. Do smyczy doczepiony woreczek na woreczki a w nim... uwaga! woreczki na kupę :D Sprzątałem blisko 3 lata, dzień w dzień widząc jak ludzie z osiedla po swoich pupilach nie sprzątają. Nikt, absolutnie ani razu nie uświadczyłem sprzątnięcia gów*a. Ale ja to ja - postawiłem się, by dać ludziom przykład, zwracałem uwagę, nawet użyczałem torebek - nikt się nie schylił, tylko położenie lachy. 3 lata, ku**a. Przegięcie było, kiedy ludzie zaczęli pokazywać na mnie palcami, śmiać się i obgadywać. Uwierzcie, to było STRASZNIE poniżające! Już nie sprzątam po swoim psie - sprzątam po wszystkich innych psach rozcierając psie gów*o na klamkach drzwi danego właściciela wraz z karteczką z pozdrowieniami.