To nie yafud, ale dam plusa, bo pocieszna historyjka.
Straszne to co cię spotkało. Leczysz się teraz psychiatrycznie?
Orange to je*bani oszuści. Nikomu nie polecam podpisywać z ch*ujami umowy. Zwłaszcza na abonament.
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2013-02-09 12:29:26 [Powód:Używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne]
Jestem tego samego zdania, że w orange pracują same gnidy. Miałam podpisaną umowę na internet w orange i w międzyczasie przysłali mi Liveboxa kiedyś tam, mimo, że o to nie prosiłam i miałam własny router. Ale no nic, walał się po domu, to się jakieś części od niego wzięło do czegoś innego, jakiś kabelek, czy coś. I parę miesięcy temu zaczęli mnie przycinać lekko, co rok nie wiadomo ile kasy za przedłużenie umowy to pomyślałam, że zerwę w tym roku przed końcem umowy, pójdę do salonu i powiem co i jak, że już nie chcę następnego przedłużenia. Okazało się, że żeby zerwać umowę muszę oddać całego nienaruszonego Liveboxa, bez jednej brakującej części nawet nie przyjmą i jestem związana z orange aż nie oddam, inaczej kasę płacę w dobrych stówkach. Co dobre, nic nie było o tym na początku powiedziane. I zaczęło się kupowanie przez internet brakujących części, kabelków-srelków i innych części, nie wszystkich takich samych, bo ciężko było znaleźć, ale kompatybilnych, z łaską i problemami przyjęli. W sąd nie chciało mi się bawić i psuć nerwów. Nigdy więcej z tymi oszustami nie chcę mieć nic wspólnego. Minus, bo nie lubię tych złodziei.Edytowany: 2013:01:30 12:00:20Edytowany: 2013:01:30 11:58:39
A ja mam z Orange same pozytywne doświadczenia, ale faktem jest że w każdym miejscu pracy może się trafic ktoś kto nie wypełnia dobrze swoich obowiązków, a wiadomo że nie da się każdego pracownika non stop kontrolowac. Taka osoba odpada z firmy ale błędy które popełniła zostają i psują reputację...
Lepiej, żeby złożył na Ciebie skargę niż miałby się z tego śmiać?
Do koleżanki "Misiu"?
Całkowicie Ci odwaliło...
zawsze życzliwi polacy
Nie zawraca się głowy komuś kto rozmawia przez telefon. Czyżby koleżanka sama sobie w pracy nie radziła?
Jak ktoś jest głupi, to oczywiste, że będzie miał problemy z firmami telekomunikacyjnymi. Nie przeczyta umowy do końca, albo wcale, a potem się dziwi, że o czymś nie było mowy. Po za tym ludzie myślą, że na słuchawce to wszyscy sprzedawcy oszukują, a w salonie to wszystko ładnie i pięknie. A tu odwrotnie jest. Rozmowy telefoniczne są rejestrowane, przez co wszystko co mówi konsultant, musi być zgodne z prawdą, a nawet trzeba zawrzeć kilka rzeczy i faktów, o których klient nawet nie zapyta. A jak nie to najpierw wysokie kary finansowe dla konsultanta, a potem wypad z roboty. Owszem na słuchawce bardzo często można opowiadać o faktach, tak, że klient nie rozumie, a jak jest zbyt dumny to się nie dopyta i deb*lnie podpisuje umowę a jej nie przeczytał. A w salonie można mówić wiele. Oszywiście wszystko ma swoje granice, ale jak 90-95% ludzi nie przeczyta umowy, to jak im się dorzuci "gratis", za który w rzeczywistości płacą np. 10zł (słowami np. Całkowicie gratis dostaje pan możliwość włączenia pakietu...."czyli gratisem jest możliwość, a nie pakiet), to potem płaczą, jak to ich nie uszukali, jacy to oni biedni, a jeszcze telefon jaki dostali, wcale nie robi bardzo dobrych znaków. (bardzo dobre - pojęcie względne).
Więc morał z tego taki - Czytajcie umowę, to wszystko będzie ok, a nie bedziecie potem płakać i żalić się, że ktoś was oszukał, a tak na prawdę albo nie słuchaliście/czytaliście uważnie, albo jesteście po prostu gł*pi!
z tym tel to "wcale nie robi b. dobrych zdjęć"nie znaków
Jak i gdzie można taką pracę zdobyć?
Turel w każdym mieście są call center. Jeżeli chodzi o Orange, to głowne są we Wrocławiu, Częstochowie, Kielcach i w jeszcze jednym mieście tylko nie pamiętam. Ale w innych miastach są mniejsze (nie po 500 czy 1000 ludzi, ale po 50-100). Tak jak napisałam na początku w każdym mieście są takie miejsca, ze wszystkich sieci. Ale rzadko jest tak, że trafi się na obsługę klienta (pomoc w instalacji modemu, odpowiedzi na pytania, włączanie pakietów, itp). Najczęściej będzie to sprzedaż telefoniczna usług telekomunikacyjnych (abonament, mix, internet mobilny). Jak zależy Ci na takiej pracy to po prostu wyszukaj sobie w google "xxx (nazwa twojego miasta) call center zzz (nazwa sieci) i powinno Ci coś pokazać. Nabór do takich miejsc praktycznie trwa zawsze, bo wszyscy myślą, że to łatwa i przyjemna praca. W rzeczywistości jest tak, że przychodzą i na samym początku dostają masę materiałów do wykucia na pamięć (jeśli to dobre call center, zależy im, żebyś był obcykany w tym co sprzedajesz). Potem trzeba z tych materiałów zdać certyfikat (nie jest trudny, po prostu trzeba zapoznać się z materiałami dot. taryf usług). A jak już to wszystko będzie za Tobą, siadasz na słuchawkę i starasz się coś sprzedać. A wiadomo, ludzie są różni. Jeden Cię wysłucha, potraktuje jak człowieka, drugi zwyzywa od najgorszych i wyśmieje. Są też tacy, którzy nie mają pojęcia o świecie w którym żyją i nie będą potrafili odpowiedzieć na proste pytania, np. za jaką kwotę doładowują miesięcznie swoje konto w telefonie. Są gorsze i lepsze dni, są różne projekty (np. przedłużanie umów, albo podpoisywanie nowych). Cały czas się rywalizuje z innymi pracownikami (ale w zdrowy sposób, który pobudza Cię do osiągania lepszych wyników, pozwalając jednocześnie utrzymywać bardzo dobre stosunki z innymi z pracy). Większość osób pracuje w call center tymczasowo - innej pracy nie znaleźli, a siedzą na słuchawce dopóki nie znajdą czegoś lepszego, co im bardziej będzie odpowiadać. Są też tacy, którzy rezygnują zaraz na początku (po 2-3 dniach), bo myśleli, że od razu podpiszą po 15 umów. Ale są i tacy którzy pracują po 2-3 lata, a nawet i więcej i bardzo lubią, a wręcz kochają tą pracę i nie wyobrażają sobie innej.
Więc Turel jeśli naprawdę jesteś zainteresowany ciężką pracą umysłową, to możesz spróbować. Bo raz będzie tak, że nie zdążysz jeszcze ust otworzyć, a klient powie - "Dobra, biorę". Ale z innym klientem będziesz rozmawiał kilka, lub nawet kilkanaście razy i albo w końcu weźmie od Ciebie ofertę, albo nie. Ewentualnie Ty mu naświetlisz całą sytuację i mu się spodoba, ale pójdzie po nia do salonu.
w Białymstoku jeszcze jest duże Call Center orange;)
@up
Jako pracownik wypowiedz się proszę na ten temat. Miałem mixa z orange. Wszystkie telefony u mnie są na ojca i to on decyduje. Zadzwoniła su*ka, celowo wprowadziła ojca w błąd (nie zna się na tym) i wcisnęła mu abonament zamiast mixa. Niczego nie podpisywał, na nic się nie zgadzał, a i tak zmienili. Chciałem to odkręcić, więc poszedłem do salonu orange. Tam, następna całkowicie nie pomocna zdzira (wybacz, ale inaczej ich nie nazwę, bo nie szanuję ludzi, którzy oszukują innych) kazała zadzwonić z ich telefonu do biura obsługi. Dzwonię. JE*BANE KUR*WA 20 MINUT STAŁEM PRZY TYM TELEFONIE JAK IDIOTA!!! W końcu ktoś odebrał - gówno załatwiłem. Jedyne co mi się udało, to złożyć reklamację. Po miesiącu jakaś inna su*ka zadzwoniła z odpowiedzią. Ojciec podobno wyraźnie powiedział "tak", kiedy dzwoniła do niego pierwsza su*ka, i wiedział, że jest to przejście na abonament. Jak wspomniałem wcześniej - ojciec ni ch*uja się na tym nie zna i wyznaje prostą zasadę (podobnie jak ja), że umowa jest ważna tylko jak się ją podpisze. Ale nie, dla tych skur*wysynów wystarczy wyrwane z kontekstu "tak"na nagraniu, wypowiedziane przez osobę, która została maksymalnie skołowana (su*ka nr 1 stosowała metodę "na sraczkę słowną") i celowo wprowadzona w błąd.
Orange - są milutcy dla tych, którzy mają u nich telefon na kartę, bo chcą ich zatrzymać jak najdłużej. Jak ktoś ma mixa - są neutralni, miałem mixa kilka dobrych lat i nie narzekałem. Jak ktoś ma abonament - mają go głęboko w dupie i jawnie to okazują, bo i tak musi frajer płacić. Ch*uj, wytrzymamy z tymi zasranymi kanciarzami jeszcze te ~2 lata, a potem przechodzimy do normalnego operatora, który nie robi wiernego (od czasów IDEA) klienta w ch*uja, żeby zedrzeć z niego jeszcze więcej hajsu.
Wszystkim odradzam jakikolwiek kontakty z tymi oszustami.
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2013-02-09 12:05:36 [Powód:Używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne]
@Senemedar, to nie tylko orange akurat. Wszelkie firmy telefoniczne często bazują na tym, że umowa zawarta słownie, przez telefon, jest ważna w sensie prawnym - takie już mamy popieprzone prawo, aczkolwiek to już nie od orange zależy. Oni tylko z tego korzystają. Twój tata zrobił błąd, że się zgodził. Rozumiem, że się na tym kompletnie nie zna, ale jak mi jakiś operator przez telefon proponuje cokolwiek, to zawsze mówię, że nie, dziękuję. Jeśli już mam coś załatwiać, to bezpośrednio, w salonie, bo w rozmowie z pracownikiem 'na żywo' nie jesteś nagrywany i jedynie podpis świadczy o zawarciu umowy. Tak jak już wspomniałam, w rozmowie przez telefon jest inaczej. Oczywiście można się od tego odwołać, składać reklamację i wycofać z umowy, ale masz na to ściśle określony czas, bodajże do tygodnia, czy tam 10 dni.
Smutne, ale prawdziwe.
U mnie bylo jeszcze lepiej. Rok temu babcia, ktora jeszcze zyla, miala "przyjemnosc"rozmawiania z jedna z naciagaczek ze orange. Kobieta 86 lat, majaca telefon komorkowy w tej sieci na abonament, zeby w razie czego informowac, dzwonic na wypadek, jesli zle by sie poczula, bo wiadomo, kazdy ma swoje zycie, prace, nikt nie jest w domu 24/h. Zadzwonila do niej jedna pinda ze srorange kiedy byla sama i wcisnela jakas gowniana niepotrzebna umowe, juz nie pamietam jaka, ojciec wszystko zalatwial i byl bardziej poinformowany. Ojciec tez chodzil wszystko odkrecac, argumentujac, ze zadna umowa nie zostala podpisana PISEMNIE, a najwiekszym juz argumentem bylo to, ze babcia ze zgledu na swoj wiek, byla nie w pelni swiadoma umyslowo. Zreszta, nastepego dnia juz niczego nie pamietala. Rzuty pewnej choroby, nie bede ujawnial, jakiej, zreszta nie o tym mowa, co zreszta bylo im powiedziane. Liczylismy, ze to wyda sie zrozumiale, kazdy normalny czlowiek zrozumialby sytuacje. Szm*ata wykorzystala to, ze babcia jest stara, co slychac chyba zreszta po glosie, a starsi ludzie wiadomo, czesto naiwni, godza sie na piekne slowa naciagaczy, a potem sa problemy. Sprawe udalo sie rozwiazac dopiero, kiedy ojciec zagrozil, ze sprawe sklada do sadu, dopiero dalo sie polubownie wszystko zalatwic. A tak, chcieli kase za zerwanie jakiej je*banej umowy, na ktora nawet nie bylo zadnego podpisu. Dla mnie to stado parszywych hien, zerujacych na ludziach, szczegolnie starszych. Ja porownuje ich do jehowych. Jakby ktos chcial jakas je*bana oferte, to by poszedl i zamowil, ale na chama dzwonia po ludziach i wkrecaja cudowne oferty do dupy potrzebne. Odmawiasz, a oni dzwonia po kiegos ch*uja 5 razy i pytaja o to samo. Po ktoryms razie czlowiekowi nerwy puszczaja i nic dziwnego, ze kaze spie*rdalac.
A dowiedzilismy sie o tym nie od samej babci, bo ona juz zapomniala, ze na cokolwiek sie zgodzila, tylko jak przyszedl rachunek za to gowno, zeby placic. Faktycznie ciezka i zmudna praca, siedziec na dupie, dzwonic i wkrecac ludziom cos niepotrzebnego na chama, mimo, ze wyraznie sie mowi "nie". Ale zaraz jakies teksty, "ale prosze pana, duzucimy jeszcze to i tamto, taka okazja tylko teraz", mowisz znow, ze nie, to piz*da glupia ponownie wcisnac probuje i daje jakies beznadziejne argumenty i nie slucha, ze ktos nie chce. Teraz jak widze numery od orange na wyswietlaczu tu nie odbieram. Rozumiem, ze rywalizujecie o jak najwiecej sprzedanych ludziom kitow, bo za to moze jakies podwyzki czy cos, ale jakies sumienie chyba powinno sie miec, a jak ktos mowi nie, to to znaczy, ku*rwa, NIE. Ciezkiej roboty chyba nie znacie.
Za kilka/kilkanaście dni wchodzi ustawa dot.telekomunikacji która pozwoli ludziom na wycofanie się z umów zawartych telefonicznie. Będą mieli na to 10 lub 20 dni, nie pamiętam bo czytałem 'po łebkach'. W artykule była mowa o kasowaniu rozmów niewygodnych dla firmy (skąd my to znamy - kornelka?), i to również ma się zmienić.
kto zainteresowany, jest to gdzieś na interii (gazeta).
@n, rozumiem Twoją złość i cieszę się, że udało się to załatwić polubownie. Ale w gruncie rzeczy, to współczuję ludziom, którzy tam pracują - to nie oni są odpowiedzialni za tak głupie prawo w zakresie umów zawieranych przez telefon, a to, że nawijają przez telefon, to niestety ich praca. Naciągnięcie większej ilości ludzi jest dla nich często nie tyle dążeniem do premii, co do zachowania stanowiska pracy, bo w takich firmach pracownik 'na telefonie' jest na najniższym szczeblu i w przypadku kiepskiej wydajności nikt się z nim nie cacka, tylko od razu wywalają. Ja wiem, że z punktu widzenia nas, klientów, to wkurzające, ale no niestety, dura lex, sed lex. A nieznajomość prawa szkodzi. To, że wyładujesz na takich pracownicach swoją złość, nikomu nie pomoże. I tak, to jest ciężka praca, bo większość ludzi podchodzi do nich właśnie z taką nienawiścią jak Ty. Szczerze, to ja chyba bym nie potrafiła pracować w takim miejscu.
Tygrys takie coś było już wcześniej. Tyle, że to wygląda tak:
a) albo jestes informowany, że odkąd podpiszesz umowę, masz 10 dni na rezygnację bez żadnego powodu (przy czym nie możesz używać nowego sprzętu, nawet go odpakować nie możesz)
b) albo zadają ci pytanie czy wolisz świadczenie nowych usług od razu, czy dopiero po 10 dniach. Jak powiesz, że od razu, to nie masz możliwości rezygnacji. A jak po 10 dniach, to patrz pkt. a
Co i tak nie zmienia faktu, że jeśli ktoś się na czymś nie zna, to po prostu odmawia. A jak się godzi, a potem narzeka, to po prostu jest głupi, ew. chory umysłowo (w tych przypadkach, jeśli ma na to papier, rozwiązanie umowy przebiega bardzo szybko i bez żadnych komplikacji). Więc zamiast tak płakać i smęcic, jacy to nie jesteście pokrzywdzeni przez los, a wszyscy dookoła są wredni bo was oszukali, wiedzcie, że to tylko i wyłącznie wasza wina. Bo jak się czegoś nie potrzebuje, albo się na czymś nie zna, to się nie bierze. A kto się wkopał, to już na własne życzenie. Nic tylko wam gratulować.
@ ewelka, tak jak pisałem, czytałem 'po łebkach', w każdym bądź razie ma się zmienić na lepsze dla klientów.
Nieszczególnie interesuje mnie temat, bo wolę kupić telefon za normalne pieniądze, choćby z komisu, są też na gwarancji, doładować i nie czekać na rachunek, na którym mogą być cuda. Poza tym mam możliwość wyboru operatora, który ma najkorzystniejsze oferty.
@cannelle:
przy wydaniu Liveboxa dostaje się protokół zdawczo-odbiorczy, w umowie jest tez wyraźnie powiedziane, że sprzęt jest dzierżawiony. A dlaczego dali, mimo, iż nie było takiej prośby? Proste - w niektórych promocjach jest ona gratis. Ale jak się nie czyta co sie podpisuje, to potem tak jest
Senemedar- nie raz miałam do czynienia z takimi furiatami ja Ty. Tak jak nie prowadzi się negocjacji z terrorystami tak samo nie rozmawia się z takimi rozwścieczonymi wariatami jak Ty.I tak w nerwach nic nie pojmą, nic nie załatwią. A konsultant może im za te wszystkie wyzwiska pięknie się odwdzięczyć :).Myślicie, że konsultantowi za najniższą krajową chce się pochylać nad każdym klientem , któremu wali z japy i który jeszcze się nad nimi wytrząsa? Trochę kultury i spokoju. To pomaga w załatwieniu spraw. Serio. A takie akcje jak opisałeś wynikają również z tego,ze nasze społeczeństwo jest ciemne. Gdybyś wiedział,że od umowy (każdej, nie tylko dotyczącej usług telekomunikacyjnych) zawartej poza siedzibą firmy klient ma 10 dni na odstąpienie to by nie było całego bałaganu.Ale lepiej nazwać kogoś s*kami, idiotkami itd, co? Uważaj,żebyś nie dostał wezwania do sądu za takie znieważanie.Nie znasz swoich praw- cierp. Może to Cię czegoś nauczy. I ludzie: czytajcie umowy-proste.Słuchajcie co się do Was mówi- też proste.Pytajcie jeśli to wszystko jest jednak zbyt trudne.Współczuję konsultantom...trzymajcie się.
@ Hamster, a ja gratuluję konsultantom techniki, takiej że wiecie kiedy kimuś 'wali z japy', a komu nie. Chociaż raczej powinienem współczuć? Jednak dla oszustów nie jestem zdolny do tak wygórowanej empatii.
Haha to jest firma przyjazna klientowi :D Zrobią go w ch*uja i jeszcze sądem postraszą. Antyreklamę sobie robicie.
"Gdybyś wiedział,że od umowy (każdej, nie tylko dotyczącej usług telekomunikacyjnych) zawartej poza siedzibą firmy klient ma 10 dni na odstąpienie to by nie było całego bałaganu."- czytaj uważnie. Nie miałem pojęcia że jakakolwiek umowa została zawarta. Su*ka sprytnie zmanipulowała ojca, to jest jawne oszustwo. Nawet nie otrzymałem żadnej informacji, że było przejście na abonament. Mógłbym to zgłosić do UOKiK już dawno, ale poczekam aż przyjdzie to wezwanie, o którym mówiłeś. Będzie ciekawa historia - najpierw oszukali klienta, a potem go oskarżyli o zniesławienie, bo powiedział co myśli o oszustach.
No i najważniejsza rzecz. Miałem mixa i byłem z niego zadowolony. Dlaczego więc jakaś nachalna zdzira wydzwania do mnie, do ojca, do matki i próbuje na siłę wcisnąć jakieś gówno, którego nie chcemy i nie potrzebujemy?
Senemedar - to, że konsultanci do ciebie wydzwaniają, to już się musisz przyzwyczaić. Podpisując jakąkolwiek umowę, rejestrując numer na swoje nazwisko (jak jest na kartę) wyrażasz automatycznie zgodę na takie telefony. Nie chcesz gadać, nie odbieraj. Nie wiesz kto dzwoni i odbierzesz, to powiedz, że nie jesteś zainteresowany i tyle. Nikt ci z nimi nie każe rozmawiać.
Jak ojca masz naiwnego i się na wszystko zgadza, to też nie wina konsultanta. Poucz tatusia, żeby następnym razem mówił nie i to wystarczy. Bo to nie żadne oszustwo, jak się mówi wprost, że teraz będzie abonament, tatuś się zgadza, a syn ma potem pretensje do kunsultanta. To tak jakbyś się tak objadł, że przez 3 godziny by cię brzuch bolał i miał o to pretensje do żony, bo za dobry obiad zrobiła.
Jak ojciec wybrał abo, to będzie miał abo. Jak woli mixa, to ma mixa. Jak sam napisałeś wyżej, wszystkie telefony są na niego. I wynika z tego jasno - ty masz w tej sprawie g*wno do gadania, nawet jak jednego z numeru sam używasz. Właścicielem nie jesteś, to jedyne do kogo możesz się przy*pieprzać to twój szanowny rodziciel.
Żałosne, że jest tyle niedouczonych, dumnych i zapatrzonych w siebie ludzi, którzy myślą, że im się wszystko należy i ma być po ich myśli. Jak nie to zwyzywają. I jeszcze śmią mieć pretensję, jak się ich o zniewagę do sądu poda.
Senemedar, pieprzony zasrańcu, przestań o kobiecie mówić per "s*ka"czy "zdzira"bo najprawdopodobniej nawet dziecko nie wiesz, co te zwroty oznaczają. To po pierwsze, po drugie: Te panie niczego nie robią dobrowolnie, myślisz że co, wydzwaniają do ludzi i wciskają im kit dla rozrywki? Jeżeli chcesz znaleźć winnego szukaj wśród ludzi na wyższych stanowiskach. A może oczekujesz, że nagle wszyscy pracownicy Orange rzucą pracę (tu należy nadmienić, że kolejną nieprędko znajdą, jeśli w ogóle) i polecą szukać zatrudnienia w jakimś uczciwym zawodzie, jak... Hm, no właśnie? Tu jest Polska prostaczku, długi, kredyty, kłopoty ze znalezieniem pracy, nie oszukujmy się, żeby dorobić się w tym kraju jesteś zmuszony niestety bogacić się na nieszczęściu innych. A twój ojciec po prostu dał się zrobić w konia, wcale nie musiał na nic się zgadzać, mógł grzecznie podziękować i się rozłączyć, prawda? Z całą pewnością babeczka nie dawała za wygraną, ale to i tak nie zmienia stanu rzeczy. Idź się teraz wyżalić gdzie indziej, bo my i tak nie jesteśmy w stanie ci pomóc.
Jako były pracownik Orange nie mam o nim dobrego zdania. Oferty zwierzaczkowe ( pelikany i inne) w porównaniu do starych są niekorzystne, ale to ci na górze o tym zdecydowali. Praca nie jest fajna i przyjemna, ale w Lublinie ( bo tam jest największe biuro) prawie każdy tam pracował jakiś czas. Pracowaliśmy często po 12 godzin dziennie, za żałosne pieniądze, z każdej nawet krótkiej przerwy musieliśmy się tłumaczyć. Klienci natomiast wyzywali nas bo jesteśmy złodziejami. Powiedzcie co jest winny zwykły konsultant? Myślicie że on chce was krzywdzić? Ma wyznaczone odgórnie procedury i ofertę, Ma do was zadzwonić, zaproponować ofertę, mimo że wcale nie ma na to ochoty. Nie może wam anulować umowy, dokonać zwrotu środków, odblokować telefonu bo będzie za to opowiadał osobiście. Ta nienawiść, chamstwo są żenujące. To tak jakbyście wrzeszczeli na kasjerkę w hipermarkecie, że chleb kosztuje 1,79 a nie 1,78. To nie jest jej wina. Trochę kultury. Czytajcie umowy, zadawajcie pytania, nie podpisujcie umowy tylko dlatego że stoi za wami kurier, jak macie wątpliwości idźcie do salonu w razie problemu ze sprzętem łatwiej załatwić naprawę. Sama nigdy nie kupuje niczego, co jest mi oferowane przez telefon bo wolę rozmawiać w cztery oczy. Na wulgarnych chamów konsultanci też mają sposoby.
cannelle - w Lublinie WSZYSCY pracujący to studenci, z każdego kierunku. To bardzo mili, fajni,kulturalni ludzie. Praca tam jest tymczasowa, pracuje się max kilka miesięcy. Są na pewno dużo mądrzejszy od ciebie prostaczko. Dlaczego konsultant to gnida? Bo przez telefon powiedział ci coś innego niż chciałaś usłyszeć? Powiedział co to co CI NA GÓRZE ustalili. Sam nie ma władzy decyzyjnej. Po prostu jesteś głupia, może nauczyłaś się czegoś. Kilka lat temu Era zrobiła coś takiego: zebrała grupę najbardziej chamskich, głupich, bezczelnych i męczących konsultantów telefonicznych klientów i zaproponowała im natychmiastowe rozwiązane umowy bez żadnych konsekwencji - dla świętego spokoju. Znalazłabyś się pewnie w tej grupie.
Jak czytać umowę, skoro nie ma ona nawet fizycznej formy? "Umowa"to gadanie tej suki przez telefon i wyrwane z kontekstu "tak"wypowiedziane przez skołowanego klienta. To raz, a dwa:
"Dlaczego konsultant to gnida? Bo przez telefon powiedział ci coś innego niż chciałaś usłyszeć? Powiedział co to co CI NA GÓRZE ustalili."
Równie dobrze można powiedzieć:
"Dlaczego SS-mani byli źli? Bo zabijali ludzi? Przecież robili tylko to co CI NA GÓRZE ustalili."
Po trzecie: Czy jest gdzieś w umowie zapis mówiący o tym, że będą do klienta wydzwaniać nachalne su*ki i wciskać kit?
Senemedar Jesteś idiotą. Na to nie ma lekarstwa.\
1) jak ktoś dzwoni nie musisz odbierać, albo możesz powiedzieć - nie dziękuje - tak robią normalni ludzie.
2) jeśli się na coś godzisz kretynie to jest do ciebie wysyłany kurier, wtedy umowa ma postać fizyczną i możesz ją przeczytać, jak czegoś nie rozumiesz albo coś ci nie pasuje nie podpisujsz - tak robią ludzie używający mózgu. Twój wpis jest fake'm skoro tego nie wiesz.
3) Gratuluje porównania. Ci po drugiej stronie słuchawki zajmują się wyłącznie obsługą klienta, przekazywaniem odgórnie ustalonych zasad, każda duża firma ma infolinię - naprawdę muszę ci to tłumaczyć???
4) I tak założenie konta w banku, podpisanie umowy telekomunikacyjnej oznacza jednoczesną zgodę na kontakt z klientem w celach marketingowych. Wierz mi rozmowa z troglodytą takim ja ty to męka jak również powód do kpin. Całe CallCenter się śmieje z takich idiotów miesiącami, o to się nie martw. "Kwiatki"z takich rozmów są przekazywane i obśmiewane przez kolejne pokolenia konsultantów.
Naucz się, spier*dolino, czytać. Umowę mam podpisaną na mixa, kurier był dawno temu, przyniósł umowę (na mixa) i telefon. Su*ka zadzwoniła i nagle zmienili mi na abonament. Przeczytaj do 20 razy, może dotrze do pustego łba.
1. Robiłem tak przez długi czas, ale do tych nachalnych suk nie dociera "nie, dziękuję". Zamiast odpuścić, robią się jeszcze bardziej nachalne. Jak nie odbieram, to dzwonią później. Za godzinę, na drugi dzień, za dwa dni. Raz mnie przez tydzień taka menda męczyła.
Pozostałe aspekty wyjaśniłem wcześniej, nie będę tego specjalnie tłumaczył od nowa jakiejś spier*dolinie, która nie potrafi czytać ze zrozumieniem. Widzę, że w waszej branży osoba, której nie podoba się że została oszukana, nazywana jest idiotą i troglodytą. Nie mam więcej pytań. Przez takich śmieci nasz kraj wygląda tak, jak wygląda. Zero ludzkiego podejścia, zero pomocy, tylko wydymać i zedrzeć jak najwięcej hajsu. Już wolę przejść do niemieckiego T-Mobile, bo oni traktują klienta z szacunkiem.
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2013-02-08 23:30:48 [Powód:Używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne]
Senemedar - mniej niż zero piszące o szacunku. Ubaw po pachy. Idealne na wiochę.pl
Takie france potrafią zmanipulować nawet młodego człowieka, a co dopiero starszą osobę. Więc @Matko...;nie pisz, że normalni ludzie mówią z miejsca "nie dziękuję"bo taka k*rwa ma swoje sposoby abe ludziom nie dać tego w ogóle powiedzieć.
Ludzie, choćbyście nie wiem jak długo temu kretynowi tłumaczyli- i tak nie zrozumie. Kolejny "klient"który ma umowę na tatusia, bo sam nie ma zaświadczeń,żeby taką umowę podpisać,zasila najniższym doładowaniem a uważa się za pępek świata. Normalnie kluczowy klient, he he:) Twój przypadek na bank będzie omawiany na szkoleniach:)Chociaż...takich kolesi tupiących nóżkami z wściekłości z umową na tatusia jest sporo. Ale dam Ci radę. Możesz zebrać odpowiednie papierki,wziąć szanownego rodziciela do salonu, i zrobić cesję. To da ci możliwość decydowania o swoim numerze. Tylko nie bądź tak głupi jak do tej pory i nie idź do salonu, w którym zwyzywałeś konsultantów. Mają prawo odmówić załatwienia twojej sprawy. Ja bym tak zrobiła. I dodałabym odpowiednią notatkę w systemie:) Możesz też przenieść numer do innej sieci.Ale to też będzie wymagało zgody tatusia. Chyba,że wcześniej zrobisz cesję. Tylko też uważaj: środowisko konsultantów jest bardzo wąskie i zżyte ze sobą( a ta rozmowa jest tego dowodem). A o klientach takich jak ty wiadomości szybko się rozchodzą.Jeśli więc zwyzywasz kogoś w Orange nie licz na miłą obsługę również w sąsiednich salonach konkurencji. Żaden konsultant nie podejdzie do ciebie z szacunkiem jeśli od progu będziesz sypał ku*ami na innego operatora. Nikt nie chce mieć do czynienia z chamami.Czasami lepiej jest nie wyrobić celu niż psuć sobie nerwy i tracić czas na jakiegoś jełopa. Na koniec jeszcze mała uwaga do Tygrysa. Czytaj uważnie. Napisałam,że pracowałam również w salonie. Praca w salonie polega na bezpośrednim kontakcie z klientami.Zarówno tymi miłymi, pachnącymi i kumatymi jak też tymi śmierdzącymi, znerwicowanymi i twierdzącymi ,że ściągnęli internet na kartę pamięci "dwa giba".Ja również żałuję,że technika nie stoi na takim poziomie by mnożna było za jej pomocą zniwelować zapachy, tępotę i ciemnogród.
BTW Senemedar: wyżaliłeś się? Ulżyło ci? Myślisz, że kogoś obchodzi Twój problem?
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Senemedar [YAFUD.pl] | 30 Stycznia, 2013 11:39
Orange to je*bani oszuści. Nikomu nie polecam podpisywać z ch*ujami umowy. Zwłaszcza na abonament.
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2013-02-09 12:29:26 [Powód:Używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne]
cannelle [YAFUD.pl] | 30 Stycznia, 2013 11:55
Jestem tego samego zdania, że w orange pracują same gnidy. Miałam podpisaną umowę na internet w orange i w międzyczasie przysłali mi Liveboxa kiedyś tam, mimo, że o to nie prosiłam i miałam własny router. Ale no nic, walał się po domu, to się jakieś części od niego wzięło do czegoś innego, jakiś kabelek, czy coś. I parę miesięcy temu zaczęli mnie przycinać lekko, co rok nie wiadomo ile kasy za przedłużenie umowy to pomyślałam, że zerwę w tym roku przed końcem umowy, pójdę do salonu i powiem co i jak, że już nie chcę następnego przedłużenia. Okazało się, że żeby zerwać umowę muszę oddać całego nienaruszonego Liveboxa, bez jednej brakującej części nawet nie przyjmą i jestem związana z orange aż nie oddam, inaczej kasę płacę w dobrych stówkach. Co dobre, nic nie było o tym na początku powiedziane. I zaczęło się kupowanie przez internet brakujących części, kabelków-srelków i innych części, nie wszystkich takich samych, bo ciężko było znaleźć, ale kompatybilnych, z łaską i problemami przyjęli. W sąd nie chciało mi się bawić i psuć nerwów. Nigdy więcej z tymi oszustami nie chcę mieć nic wspólnego. Minus, bo nie lubię tych złodziei.Edytowany: 2013:01:30 12:00:20Edytowany: 2013:01:30 11:58:39