i badz tu dobrym człowiekiem
Gość trafił na polaczka, który jest polaczkiem, z powodu polaczka takiego jak "nick". Idź na policję, gość musi(!!!) wypłacić ci bodajże 10% znaleźnego, no i załóż mu sprawę za pobicie - i nie bój się latania po sądach, bo odbędą się max dwie sprawy, z czego ty nie pokryjesz żadnych kosztów.
Ech, bo portfela nie odnosi się właścicielowi. Lepiej zanieść na policję z poczuciem spełnionego obywatelskiego obowiązku.
I jak tu być uczciwym?:-(
Bo policja swoją drogą, ale może i im by się dostało :-)
Nauczka na przyszłość żeby nie oddawać. Uczciwość nie popłaca. Ja się tego nauczyłem już w podstawówce. Znalazłem w szkole zegarek Casio, taki na jakie kiedyś była moda wśród dzieciaków. Tego samego dnia zobaczyłem ogłoszenie, że zgubiono właśnie taki zegarek i na znalazcę czeka nagroda. Okazało się, że gość który zgubił mieszka w moim bloku. Poszedłem do niego i oddałem zegarek. Nagrody nie zobaczyłem, nawet skur*wysyn pierdoIony nie podziękował. Od tamtego czasu obiecałem sobie że nigdy dla nikogo nie zrobię nic bezinteresownie (chyba że znam tą osobę i mam pewność, że jest w porządku). Skoro świat jest pełen niewdzięcznych i zakłamanych gnid bez honoru, to dlaczego ja mam być tym dobrym? Na pohybel skur*wysynom.Edytowany: 2012:12:03 11:55:46
Widać musisz się jeszcze conieco nauczyć o ludziach.
Kretyn, tyle pieniędzy mu oddałeś! Było połowę sobie wziąć i wrzucić portfel przez okno. Nawet zamknięte.
@Senemedar święta racja.Najlepiej w takim przypadku jest wziąć pieniądze a portfel podrzucić/wyrzucić a kasę przeznaczyć na jakiś szczytny cel, np na siebie...
Bida z nędzą... Jak ma dostać 10% znaleźnego, jak nie ma świadków, że po to do gościa poszedł, a z odszkodowania nici, bo przecież gość psychol, to pewnie wszelkie papiery różne dziwne ma.
Idiota. Najpierw opróżnia się znaleziony portfel z zawartości pieniężnej w zacisznym miejscu (Patrz: Dom). Po wykonaniu tej czynności wracamy na miasto i przypadkiem gubimy znaleziony wcześniej, a pusty już portfelik. :D Mamy kasę i brak obitej mordy, jak w twoim przypadku. ^_^
zmyslasz..
na policję się zanosi, jak się chce być uczciwym
Zgadzam się z przedmówcami. Uczciwość to przeżytek i chyba nikt normalny nie twierdzi, że się może opłacać. Nie mam oporów przed kłamstwem gdy wymaga tego sytuacja (czyli gdy mi się to po prostu opłaca), nigdy nie przejmowałem się takimi bzdurami jak oddawanie znalezionego przedmiotu, ściąganie, łapówki albo zdrada. Jak widać żyję i mam się dobrze.
I nie mówcie mi, że ja nie chciałbym się znaleźć w takiej sytuacji, że coś zgubię, a ktoś mi nie odda - po prostu trzeba się pilnować, a jak ktoś jest ciotą, to niech gubi, mi takich nie żal. Selekcja naturalna.
czytam wasze komentarze i jest mi trochę smutno. Nie twierdzę, że ja jestem święta, ale z definicji uczciwość i bezinteresowność nie mają 'się opłacać'. Jeśli 'bezinteresownie' chcecie oddać komuś znaleziony portfel czy telefon, to z definicji nie oczekujecie znaleźnego. Bo wtedy to już by było 'interesownie'.
A autorowi yafuda, jeśli historia jest faktycznie prawdziwa, współczuję i polecam to zgłosić na policję. Bo facet faktycznie musiał być psycholem.
Jak ja znalazłam portfel to mi koleś oddał większość tego co miał w portfelu (jakieś 2 stówy), i w ogóle wzruszył się, że są jeszcze "dobre dzieciaki na tym świecie", bardzo dziękował, więc nie mówcie, że uczciwość nie popłaca, bo częściej się zdarzają historie takie, jak moja, a o wiele rzadziej takie, jak Yafud.
ja znalazłam telefon, oddałam właścicielowi i nie dostałam w zamian nic. Znalazłam też kiedyś czyjąś całą torbę, z laptopem, jakimiś ubraniami, dokumentami, książeczką zdrowia, telefonem itp. Też oddałam i też nic nie dostałam. Ale jak kiedyś jeszcze coś znajdę, to wiem, że na pewno oddam, bo zwyczajnie miałabym wyrzuty sumienia, gdybym zostawiła to sobie. I tyle.
Diablica no właśnie . żadnej nagrody za bycie dobrym .;p . to się nazywa bezinteresowność .;pp
Bo trzeba bylo odniesc na policje
Co innego jest znaleźć na ulicy np. 50 zł luzem, a co innego rzecz, która można oddać właścicielowi. Jak czytam o tym, że większość zabrałaby kasę i "zgubiła"portfel z dokumentami, to brakuje mi słów, bo to jest złodziejstwo. Nie oszukujcie się, że skoro sami nie wyciągnęliście z kieszeni, to złodziejami nie jesteście, skoro wiecie kto jest właścicielem i macie to gdzieś. Znalazłam w swoim życiu już 4 telefony i oddając je ani razu nie przeszło mi przez myśl, że chcę nawet znaleźne.
@rilla jesteś frajer
Dlatego trza mu było wysłać pocztą na jego koszt jak już jesteś chrześcijaninem. Ja osobiście dołączyłbym karteczkę, że właściciel to kretyn skoro ma piny przy kartach. Ludzie to debile.
Żeby uniknąć takich incydentów i nie bać się, że na policji skroją swoje, można też wysłać pocztą :) Adres w końcu był.
I wy się dziwcie czemu ludzie nie są już bezinteresowni skoro spora większość by zabrała kasę dla siebie lub chciała by znaleźne. Ja osobiście kiedyś znalazłam telefon ( był grudzień, sypał śnieg, a akurat dzwonił). Zadzwoniłam po numer "Dom"i poinformowałam o znalezieniu telefonu, dowiedziałam się gdzie mieszka właścicielka i odniosłam i jakoś nie oczekiwałam nagrody.
banknoty z portfela było wziąć, a resztę odesłać :P
Nastepnym razem wiedz - Jesli ktos nosi w portfelu karty platnicze czy debetowe i ma przy nich zapisany pin - to oddanie portfela komus o jednocyfrowym IQ moze sie skonczyc dla ciebie tak jak w tej sytuacji.
Przestan byc dobrym chrzescijaninem, zacznij byc dobrym ateista i problem sa sie rozwiaze;) :P
Basi ale to bodajze w prawie czy jakims kodeksie jest ustanowione, ze znalazcy nalezy sie 10% jako nagroda za zwrot.Edytowany: 2012:12:04 08:52:46
Najlepsze jest to wasze udawane chrześcijańskie przesłanie i "karcenie"mnie minusami za szczerą wypowiedź. Gość jest idiotą i tyle. Który inteligentny człowiek nie wykorzystałby takiej sytuacji? Przysięgam na wszystko w co wierze, że mając numery PIN, żywą gotówkę i te wszelkie dane, ogoliłbym gościa do zera bez najmniejszych oporów... a potem bym mu odesłał pocztą pozostałości z listem pozdrawiającym... i nie miałbym absolutnie żadnych wyrzutów sumienia.
@29
A ja nie miałbym absolutnie żadnych wyrzutów sumienia donieść na policję na takiego złodzieja.
Dziwne czasy, że uczciwość nazywana jest frajerstwem. Życzę komuś aby zgubił trochę pieniędzy i żeby mu je oddano. Może doceni uczciwość.
@nick
Ty za to jesteś baaaardzo inteligentny. Na każdym wyciągu bankowym możesz sprawdzić z jakiego bankomatu wypłacona była gotówka i o której godzinie, a w każdym bankomacie jest kamera. Policji nie interesowałoby, że Ty tą kartę "tylko"znalazłeś, tylko poszedłbyś siedzieć za kradzież. Chociaż, widząc Twoją wypowiedź, pewnie by Cie nawet nie musieli szukać, bo pod listem z pozdrowieniami byś się jeszcze podpisał :)
@ACAB
Spójrz na swój nick, a potem mów coś o uczciwości synku...
A skąd autor tego wpisu miał wiedzieć, że trafi na osobę niezrównoważoną psychicznie?
Przecież załatwił wszystko prawidłowo tylko reakcja tego człowieka była irracjonalna i nieprzewidywalna.
A ja kiedyś znalazłam telefon jak wracałam z sylwestra. Podniosłam go, działał. O 5 rano nie chciałam dzwonić, więc jak wybiła 17 to zadzwoniłam pod "mama". Wyjaśniłam, że dziecię zgubiło telefon, że mieszkam tu i tu i ma wpaść odebrać zgubę. Chłopak zjawił się... z policją. Oskarżył mnie, że go pobiłam (ważę 47 kg przy 165 cm wzrostu), ukradłam telefon i uciekłam. Historia totalnie wyssana z palca. Chciałam być wielkoduszna i dobra. Pomijam, że koleś ma grubo ponad 180 cm wzrostu i jest olbrzymi w barach. Przez całą historię miałam nieprzyjemności, byłam ciągana po sądach (iphone wart kupę kasy jak na tamte czasy) a jak zapytałam na jednej rozprawie jak niby miałam pobić chłopaka 2 razy większego ode mnie i uciec z telefonem, który po kilku godzinach chciałam oddać podając swój adres domowy to wydało się to pani orzekającej całkiem logiczne. Nie pomogło, że miałam świadków, którzy wracali ze mną wtedy.
Ja bym wzięła kasę na Twoim miejscu a portfel wywaliła z resztą zawartości albo odesłała pod wskazany adres. Uczciwość nie popłaca, mnie już życie tego nauczyło.
@rilla dokładnie:) a tak poza tym to cycki opadają... Już nie chodzi o chrześcijańskie kazania/morały, a o chociażby myśl, że mi by nie było miło gdybym zgubiła kupę kasy i nikt by mi tego nie oddał tyko wziął dla siebie, albo chociaż świadomość tego(gdybym znalazła), że to wypłata za która trzeba utrzymać rodzinę przez miesiąc, ale pewnie "niefrajerzy", którzy wzięli by kasę dla siebie powiedzą, że pisze tak dlatego, że wierzę w Boga i jestem biedna. Może i tak, ale przynajmniej szanuję cudzą własność.
"Na każdym wyciągu bankowym możesz sprawdzić z jakiego bankomatu wypłacona była gotówka i o której godzinie, a w każdym bankomacie jest kamera"
No i co z tego? Jadę do oddalonego paręnaście kilometrów miasteczka, gdzie nikt mnie nie zna, jestem opatulony w szalik i zasłaniającą całą moją twarz czapkę, piny wpisuję w rękawiczkach... mam ci dalej udowadniać, jaki "inteligentny"jestem? Jeżeli myślałaś/eś że moja wypowiedź nie została przemyślana to się grubo mylisz. A co do listu... no cóż... tu też nie mam zamiaru cię uczyć jak się pisze anonimowe listy.
A tak poza tym to was wkręcam xD
Nie no serio, piszę tak specjalnie, by wywołać w was oburzenie. No ale wystarczy tych złośliwości.
Nara :P
@nick
Uważam, że Twoja wypowiedz nie została jednak przemyślana, bo nie wziąłeś pod uwagę, że wystarczy 1 telefon właściciela i karty są zablokowane. Więc zanim byś dojechał do tego miasteczka to mogłoby być już za późno. Poza tym wypłacanie kasy w lecie w czapce, szaliku i rękawiczkach na pewno nie wzbudziłoby żadnych podejrzeń;) Więc jak czegoś nie jesteś pewien, to nie przysięgaj :)
tak czytam te komentarze, czytam i śmieje się. typowe polactwo, mali ludzie którzy tylko patrzą jak tu przytulić parę groszy dla siebie. zero klasy. i co jeden z drugim, wyciągniesz z portfela 200-300zł, porzucisz go w mieście wraz z dokumentami i jesteś z siebie zadowolony? słoma z butów wam wystaje.
śmieszne też rzeczy piszecie o uczciwości, że się nie opłaca - bo wam nikt nagrody nie dał. rozumiem więc że uczciwość ma sens tylko wtedy kiedy wam ją wynagrodzą? a jak oddasz portfel, kasę czy zegarek i nic wam nie skapnie to już jesteście oburzeni? bo bezinteresownie niczego nie zrobicie? traktujecie to jako stratę, tylko pamiętajcie że znaleziona rzecz nie jest wasza, jeżeli ją sobie zawłaszczycie wiedząc kto jest właścicielem to jesteście zwykłymi złodziejami. zachowujecie się tak jakby znaleziona rzecz od razu stawała się waszą własnością, a oddanie jej właścicielowi było waszą stratą którą powinien wam wynagrodzić.
nic dziwnego że na świecie jesteśmy robolami, bo widać jak bardzo mentalnie odstajemy od cywilizowanych krajów. jak to mówią chłop ze wsi wyjdzie ale wieś z chłopa nigdy
Banda złodziei, źle was rodzice wychowali. Znalezione przedmioty należy oddawać nie oczekując nagrody. Autorowi współczuję i proszę, żeby nie tracił wiary w ludzi.
@up
ja właśnie miałam wiarę w ludzi aż do przeczytania tych komentarzy....
Miałam ostatnio podobną sytuację. Znalazłam w parku dokumenty jakiegoś chłopaka z innego miasta. Na szczęście nie było problemu ze znalezieniem go na jednym z popularnych portali społecznościowych i powiadomienia go o tym. Ustaliliśmy, że wyślę mu listem poleconym te papiery, a on sam zaproponował, że przeleje mi na konto koszty wysyłki. Oczywiście poszłam na pocztę, wysłałam, a kiedy tylko dałam znać, że wszystko załatwione nie usłyszałam nawet dziękuję, tylko zostałam zablokowana i kontakt się urwał. Oczywiście było to kilka złotych, ale sam fakt się liczy. Zwłaszcza, że to on zaproponował, że odda mi pieniądze. I bądź tu uczciwy.
Masz nauczkę na przyszłość. I nie, nie chodzi mi o nieoddawanie znalezionych dokumentów or anything else, ale o to żebyś następnym razem nie szedł osobiście tylko wyślij poleconym :)
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Bóg. | 89.230.247.* | 03 Grudnia, 2012 10:33
Gość trafił na polaczka, który jest polaczkiem, z powodu polaczka takiego jak "nick". Idź na policję, gość musi(!!!) wypłacić ci bodajże 10% znaleźnego, no i załóż mu sprawę za pobicie - i nie bój się latania po sądach, bo odbędą się max dwie sprawy, z czego ty nie pokryjesz żadnych kosztów.
Street [YAFUD.pl] | 03 Grudnia, 2012 17:03
Jak ja znalazłam portfel to mi koleś oddał większość tego co miał w portfelu (jakieś 2 stówy), i w ogóle wzruszył się, że są jeszcze "dobre dzieciaki na tym świecie", bardzo dziękował, więc nie mówcie, że uczciwość nie popłaca, bo częściej się zdarzają historie takie, jak moja, a o wiele rzadziej takie, jak Yafud.