Wrocław zapewne
Podkarpacie to nie koniecznie województwo podkarpackie...
Oj....taka kara za naiwność...I przestroga na przyszłość.Ogólnie współczuję.
Na podkarpaciu w ogole są tramwaje? Z początku myślałem że chodzi o Rzeszów, biorąc pod uwagę rynek. No ale tramwajów to tu nie ma.
Czytajcie ze zrozumieniem. Chłopak pisze, że pochodzi z podkarpacia i studiuje w mieście wojewódzkim (niekoniecznie na podkarpaciu), może to być Kraków - tu są roczne na tramwaje.
"Długie tradycje akademickie"- a pierwszy uniwersytet na ziemiach Polskich powstał w Krakowie. Autor komentarza nr 6 może mieć rację.
No, niestety jak w 1-szej klasie trzeba niektórym przypominać, by nie ufać obcym...
Kolejny zachlany studenciak, dobrze, róbcie tak, cieszy mnie wasza głupota.
PS. Rzeszów to straszne zadpie!
jak sie zgubi karte to mozna wyrobic duplikat. koszt 5 zl. doladowanie na caly rok nie przepada
napiszcie jeszcze 15 razy, że w Rzeszowie nie ma tramwai:)
Od razu widać, że to centusiowy Kraków. Szkoda było na taksę to teraz biegaj za tramwajem.
do mensy to się nie nadajecie...
Ale nie rozumiem o jakim zaufaniu tu mowa... Przecież nawet jakby powiedział, że woli iść sam, to gościu i tak wyciągnąłby nóż i go okradł.
Nie plakac, jemu chodzilo o Lublin zapewne. Ale i tak, trolejbusy nie tramwaje.
"u nas się mówi w rynku. Rynek to nie to samo co centrum. przeważnie rynek to część centrum, ale to drugie może być znacznie rozleglejsze (we Wro częścią centrum, ale nie rynku, jest np plac Grunwaldzki, Kazimierza Wielkiego, Plac JPII, Arkady...)
Chytry dwa razy traci - na taksówkę wydałbyś ze dwie, trzy dychy. A na chlanie to kasę miałeś!
@Sara, ty idio...głupiutka dziewczynko, czy napisał Rzeszów ? czy w ogóle napisał stolica podkarpacia? napisał miasto wojewódzkie, które ma długie tradycje akademickie i mnie od razu na myśl przyszedł Kraków. Tak pouczasz wszystkich tutaj a sama nie pokazujesz choćby ciut inteligencji... miernie
Fifi;
Sara nie jest głupią dziewczynką. Po prostu pisała o mieście, o którym wywiązała się dyskusja. Głupią to jesteś ty, bo nawet nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, ehhhh... Wypierhdalaj do szkoły, spóźnisz się!
@Sara z tym "spłacaniem"telefonu to pewnie chodzi o to, że wziął go na abonament/mix na 2 lata ( czy też 24 doładowania), bo nie wierzę, że ktoś kupuje telefon na raty.
właśnie potrafię czytać ze zrozumieniem, potrafię zrozumieć autora, autor wspomniał o Podkarpaciu, bo użył później w zdaniu, że u nas ( też pochodzę z Podkarpacia, ba, jestem absolwentem Politechniki Rzeszowskiej, więc Sara wiem, że inni mówią o Rzeszowie jako miasteczku studenckim) mówi się rynek jako centrum miasta. bo tak b.dawno było, tam były markety, nadzwyczajne rynki, gdzie się handlowało, kupowało. Tylko po to była wzmianka o Podkarpaciu. Z Tobą Lilianno nie mam najmniejszej ochoty dyskutować, już nie raz, pod różnymi nickami, udowadniałem Twoją głupotę.
Kartę SIM zablokują a on dostanie nową, i tak i tak korzysta z telefonu więc będzie płacił głownie na bieżące wykorzystanie, tyle, że bez wypaśnej komórki.
Nie wiem jak w innych miastach, ale jak ma się kartę miejską chyba można ponownie wyrobić bilet czasowy, bo to wszystko elektronicznie jest sprawdzane.
Nie rozumiem tylko tego wtrącenia, chusteczka mnie obchodzi, ze u Was się mówi rynek...
@cerf-volant: wyrobić duplikat to nie problem jak się ma dokument tożsamości, a wg historii wszystkie dokumenty były w skradzionym portfelu...
Fifi;
a dlaczego pod różnymi nickami występujesz? Wstydzisz się siebie...
Próbowałeś obrazić, nie za bardzo wyszło, to piszesz o mojej głupocie, jednak reasumując, to ty jesteś kretynem, no niestety.
@up
Fifi to jak imię dla psa. Pasuje, bo na mnie też szczeka pod innym yafudem.
@Sara dzisiaj niestety dałaś ciała i niepotrzebnie się sprzeczasz, że autor źle sformułował YAFUDa - "na nocną imprezę w lokalu w "centrum"(u nas się mówi: w rynku)"- już po tym widać, że nie mówi o Rzeszowie bo by nie dał odnośnika w nawiasie. Rzeszów (jako, że autor jest z Podkarpacia) jest dla niego "u nas"
Halo w mieście wojewódzkim na podkarpaciu nie ma ani jednego tramwaju...
idąc Twoim tropem, Yaomauitl, to Twój nick brzmi jak próba wykrzyczenia by ktoś przestał Cie już ruc*hać w buzie...wiem, dziecinne przekomarzanie się. A tu zgadłeś, pomysł na nick wziął się z mojego, niestety, nieżyjącego już psa, Doga Niemieckiego, który był mi bliższy niż niejeden "przyjaciel".
Yamauitl;
Czyli mamy yafudowego psa... Poza tym nie rozumiem, jak można dużego, obronnego psa nazwać Fifi, ale jak widać wyobraźnia i debilizm niektórych Użytkowników tego portalu przekracza wszelkie granice.
Oj Lilianko, niestety to nie ja wymyśliłem to imię. Miała już w rodowodzie, gdy ją odbierałem od matki i właścicieli w wieku 7 tyg. Ale po co psu zmieniać imię, na kolejnego Burka czy Azorka. Była Fifi (w papierach, żeby ładnie wyglądało miała napisane Phi-Phi) to zostało Fifi, zwłaszcza, że głupotą było zmienianie imienia, gdy jeździło się regularnie bardzo często na wystawy i podczas prezentacji wołałbym na psa inaczej niż ma w papierach. Zastanów się, zanim napiszesz o rzeczach o których nie masz pojęcia.
Fifi to ładne imie.
Fifi;
Ja mam dwa dogi na posesji, Roki i Rambo i to akurat pasuje do tych psów. W domu taki prawie owczarek, może głupio się wabi, ale pasowało mu Łobuz, jednak i to pasuje.
A wystawy psów, hmm... to takie pretensjonalne i bez sensu, tak jak wybory miss polonia.
Uważam, że najlepsze psy są ze schroniska, właśnie tego kundla wziełam stamtąd, a że dotuję nieco tę instytucję psa - wziełam z litości, bo już padał z głodu.
Dogi kupiłam z hodowli, po prostu dobrze się czuję jak mi coś po placu biega,
Nie muszę się zastanawiać, bo to co piszę ma sens, i o psach możemy do jutra dyskutować.
Jakoś mam wrażenie, że twój pies (sukka) juz nie zyje.
Nie żyje, bo kupiłem w wieku 18 lat, za pieniądze z 18stki i tak kochana dożyła 10ciu lat, co na dogi to bardzo dużo. Natomiast wystawy są po to, by później mieć rasowe szczeniaczki. dopuściłem ją 2 razy i była wspaniałą matką, uchowała 15 wspaniałych dogów, z którymi do tej pory mam kontakt - w sensie z właścicielami. Mam też owczarka niemieckiego, którego znalazłem w lesie przy parkingu, gdy wracaliśmy z rodziną ze Szczecina. Była, bo też suczka, przywiązana do psa, obok leżały papiery, nazwaliśmy ją Teba, a raczej moja mama, ona odwdzięcza się nam do tej pory, pilnując posesji jak żaden inny pies i jest tak posłuszna i podatna na naukę, że nigdy chyba nie spotkam już takiego psiaka. Ale jednak Dodżyca, jak na nią mówiłem, miała to coś, coś z człowieka, bo jak wiesz zapewne, Dogi to jedyne psy, w które ingerował człowiek, w sensie DNA, czy coś takiego, czytałem w jakiejś książce, już nie pamiętam o co chodziło dokładniej, ale nie w tym sęk.
Jeśli miejscem opowieści byłby Kraków, to też coś jest nie tego. Bo w Krakowie, centrum, a rynek to dwa zupełnie inne miejsca. Wszyscy nazywają rynkiem geograficzne centrum Krakowa, czyli tam gdzie są Sukiennice, kościół Mariacki, wieża ratuszowa etc. etc.
Zaś centrum, to grupa osiedli w Nowej Hucie noszących nazwy Centrum A, B, C, D, E. Dlatego znaki prowadzące w stronę rynku mówią: "Stare Miasto", a znaki "Centrum"prowadzą zaiste do centrum ale Nowej Huty. :P
Fifi;
nie wiem, czy w doga ingerował człowiek. Miałam Staforda, to taki Amsstaff po sterydach, jak lubiłam to określać. Bardziej rozbudowany, piękny pies, ale maskotka dla ludzi. Nawet nie szczekał, jak ktoś dzwonił do drzwi. Sprzedałam, gdy mój mąż zasnął, a z mieszkania zginął duży cenny obraz, przedwojenny zegar i komórka męża.
Ale Staford bardzo nie lubiał innych psów, kotów i w ogóle niczego, co nie było człowiekiem. Wziełam go ze schroniska, a znalazł się tam, bo zagryzł Pitbulla, poprzedni właściciele tego Staforda oddali, ja wziełam, ale ile kłopotów miałam, ehhh. Był opisany w gazecie, po akcji, gdy mi uciekł, policja w domu, z pistoletami. Zagryzł, urwał grubą parcianą smycz, no i zagryzł drugiego Pitbulla.
To na pewno nie był normalny pies, musiałam się pozbyć, bo bym poszła w końcu siedzieć. Autentycznie - ciągle sprawy na policji.
Fake nie ma tam tramwajów
Fifi - wystarczyło wpisać mój nick w google, a wiedziałbyś skąd się wziął. No ale pierwsze skojarzenie miałeś ciekawe. Rozumiem, że z autopsji? Bo ja na przykład nie wiem jak krzyczy ktoś, kogo ruc*hają w buzię...
Wtrące się: moje pierwsze skojarzenie z twoim nickiem to jakas postac z horroru...sorki, niewiem dlaczego?
tak, z autopsji, waliłem panienkę w buzie i zaczęła krzyczeć, brzmiało to mniej więcej jak Twój nick, dopiero jak wyjąłem, to mogła powiedzieć co i tak już później nie miało żadnego znaczenia. co do znaczenia nicku, to nie była mowa o tym, tylko o brzmieniu, więc po jakiego miałem wpisywać w google?! napisałem tylko wspomnienie brzmienia Twego imienia
zebyscie sie wszyscy nie posrali, brzydko mowiac! obiektywnie patrzac na obie strony konfliktu wszyscy macie poniekad racje - wszakże czytelnik ma prawo do wlasnej interpretacji, jedni czytajac tekst zrozumieli ze chodzi o rzeszow i uznali yafuda za fake, co mnie wcale nie dziwi - tekst nie jest jednoznaczny, 'miasto o dlugoletnich tradycjach uniwersyteckich' oraz tramwaje swiadcza o tym, iz opisane miasto rzeszowem byc nie moze, coz, autor chcial w wielkim skrocie nakreslic sytuacje, jednak zbytnio uogolnil stad ten caly ambaras, ot co!
chłop z chłopem i "we dwoje"? Interesujące...
@koniecsporu
Jeśli ktoś interpretuje Kubusia Puchatka jako Zoofilię to to jest jego interpretacja, czy zarzucisz mu, lekko licząc, braki w czytaniu ze zrozumieniem? Nie ma żadnego sporu. Ludzie po prostu nie opanowali umiejętności czytania, nie mówiąc o logice.
A mnie się wydaje, że chodziło o Kraków.
Wy się tu o pierdoły kłócicie, a Autor ma was w dupie, gdyby było inaczej, to by się odezwał. Dlatego zawsze uważam, że znaczna większość yafudów to fejki, ale jak coś napiszę na ten temat, to się kłócicie ze mną.
Sama napisałam kilka, niezalogowana. Teksty z gazety 'Chwila dla ciebie'. Coś było na głównej, coś odrzucili. Śmiałam się jak czytałam wasze spory, a te rady jakie dawaliście, hehe... Nieraz sama was podkręcałam żeby było śmieszniej, kretyni!
ALE najlepsze jest że zaczął studia w Krakowie i juz tu pisze - U NAS... ahhahaah ty synku nie jestes z krakowa, takich jak ty nieznosimy najbardziej..
jak nóż to Kraków;))
Rzeszów to część mojego przedlicealnego życia i nigdy nikt nie powiedział: Idziemy do Rynku. Tylko idziemy do centrum.
Mówił, że u nich (miejscowość z jakiej pochodzi- mała wioseczka) mówi się Rynek.
@edtheg
przyklad troche nie pasuje do sytuacji, przynajmniej wg mnie. zbytnio probujesz uschematyzowac, zbyt daleko idace spostrzezenia co do mojej opinii. wydaje mi sie ze twoja opinia ma na celu atak sam w sobie, coby nie byc konformista. am I right?
Ah pech nie mam zamiaru wiecej pisac bo zaraz ktos tu naskoczy,pozdrawiam najmadrzejszych
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
b | 89.76.51.* | 15 Listopada, 2012 20:37
Czytajcie ze zrozumieniem. Chłopak pisze, że pochodzi z podkarpacia i studiuje w mieście wojewódzkim (niekoniecznie na podkarpaciu), może to być Kraków - tu są roczne na tramwaje.
rose | 89.230.246.* | 15 Listopada, 2012 22:53
napiszcie jeszcze 15 razy, że w Rzeszowie nie ma tramwai:)