Nie martw się, może nie zauważy nawet czyją pracę ocenia.
Zauważyłby przy wpisywaniu ocen do protokołu.
No, to może nam powiesz jak to się skończyło? W końcu piszesz w czasie przeszłym, a więc to było jakiś czas temu.
@mama_madzi
Ja zrozumiałam to tak, że dwie osoby napisały za autora egzamin- koleżanka, z którą się na to umówił i kolega, który zrobił to sam z siebie. A wzmianka o prowadzącym-prawniku chyba ma sugerować, że autor może ponieść prawne konsekwencje tej sytuacji. Jeśli się mylę, poprawcie mnie.Edytowany: 2012:10:10 13:59:34
Zawsze można się tłumaczyć, że ktoś sobie zrobił żart, albo się pomylił w numerze indeksu.
@sdutend
No, zawsze można próbować się tłumaczyć, a z drugiej strony, skoro prowadzący jest prawnikiem, to powinien wiedzieć, że autor jest niewinny, dopóki nie udowodni mu winy. Nie złapał go za rękę, że nie pisał egzaminu przecież.;)
Ach tak, więc niech wywalą dwie osoby, za to że chciały pomóc, zamiast jednej, która nie potrafiła się zwolnić z pracy na napisanie egzaminu, o którym, swoją drogą nie ma pojęcia?Edytowany: 2012:10:10 14:14:51
tak, już czaję. debil ze mnie, musiałam 2 razy przeczytać.
@up
Nie debil, tylko to jest napisane nie do końca gramatycznie. :)
Chyba z propedEutyki. Nie szkodzi że nie zdążyłeś, i tak byś nie zdał, skoro nie masz pojęcia o przedmiocie.
krótko mówiąc przej...ne;/
K u r w a, znowu literówka a wy się dopieprzacie, nie ma nigdzie napisane, że autor nie ma pojęcia o danym przedmiocie. Rozumiem, upomnieć, porada na przyszłość zawsze się przyda. Ale wy wysnuwacie juz nie wiadomo jakie teorie, że autor jest nieukiem, że nie ma wiedzy itd. Stuknijcie się w łeb.
Nie wiem czy autor jest nieukiem, ale na pewno jest oszustem podobnie jak jego koleżanka i kolega.
Nie ma czegoś takiego jak propedautyka.
Jest propedeutyka.
@ up
Po 1: on nie oszukał, oszukali jego znajomi ze studiów.
Po 2: nie. Mylisz się. Nadrzędnik, (z) kim? (z) czym? - z wykładowcą.
Forma o której Ty mówisz to liczba mnoga celownika :)
ale jak się skończyła ta historia? wywalili kogoś ze studiów? udało się to jakoś załatwić? a może chociaż czyjaś mina była bezcenna?
Autor na pewno jest wspolodpowiedzialny za oszustwo, bo podal znajomej numer indeksu, zeby napisala za niego. Pytanie, czy ktos moze mu to udowodnic :)
I don't follow.
Historia całkowicie zmyślona jak dla mnie. Jeżeli już chodzi egzamin to raczej ze wstępu do prawoznawstwa, bo taki zazwyczaj przedmiot figuruje na pierwszym roku. A prawnik to osoba po studiach prawniczych, a nie osoba po aplikacji adwokackiej radcowskiej czy jakiejkolwiek innej. Chłopak nie wie o czym pisze
Daj mu spokój,nie spodziewał się prawnika na egzaminie z prawa.Ja też prędzej spodziewałbym się piekarza.Albo że wykłada tam kafelkarz/glazurnik. @Damn!:
U mnie kolega mial ten sam problem ale na egzaminie z fizyki :D Dwoch kolegow napisalo za niego ^^
@KeiraPati: problem..hm, cóż za eufemizm! Prostackie, chamskie, ordynarne, bezczelne oszustwo. A najbardziej przerażające jest to, że nikt nie widzi w tym nic złego. Ot, smieszna wpadeczka.
Następnie facet kupi u jakiegoś "murzyna"magisterkę i bedzie dumnie nosił tytuł, do którego nie ma prawa. Paranoja!
@tannat, nie martw się. Niezależnie od sposobu zdobycia tytułu gamonie mający bogatych rodziców i tak dostaną pracę.
Btw, nie spodziewałam się cenzurowania słowa i d i o c i
Tak czas studiów i solidarności studenckiej, też tak robiłem
W takiej sytuacji jak wie się o egzaminie(którą to wiedzę zapewne student posiadał) to bierze się dzień wolnego na dany egzamin, bądź dogaduje się z pracodawcą(może być ciężko ale zazwyczaj dla studentów idą na rękę) na czas całej sesji egzaminacyjnej. Za takie coś autor mógł by znaleźć się w poważnych tarapatach prawnych w związku z podszywaniem się dwóch osób pod niego(przy czym jedna by miała większe kłopoty niż autor ze względu że autor nie wiedział o tym, jednak koleżanka sprowadziła by na autora spore kłopoty bo autor sam się zgodził na takie podszywanie) no i w ten sposób próbując oszukać wykładowcę sam wpędził się zapewne w kłopoty.
Egzamin mogłeś odroczyć- ta instytucja jest przewidziana na takie właśnie przypadki. Mam nadzieję, że kończysz swoją przygodę z prawem, bo nie masz ani wiedzy, ani sprytu.
Jak nic szczera prawda.
Moi najlepsi kumple z roku znali na pamięć mój numer indeksu a ja znałem numery ich indeksów...
;)
@tannat: Tak, miał problem bo on nikogo nie poprosił o to, żeby za niego napisał. A co do kupowania magisterek itp.: to musi być kiepska uczelnia na której można wcisnąć napisaną przez kogoś pracę.
@tannat: Poza tym to nie praca czyni z kogoś magistra ale przebyte studia. Praca to tylko pokazanie 1% naszych umiejętności na nich zdobytych.
@KeiraPati: wybacz, ale takich bredni i takich intelektualnych wygibasów na usprawiedliwienie krętactwa dawno nie słyszałam.
Co do kupowanie mgr-ek - nawet nie wiesz jacy "abiturienci"i jak szacownych uczelni te prace kupują
@tannat: Rozumiem, że jeśli ktoś coś robi za Twoimi plecami to jesteś temu winna mimo całej niewiedzy tak? Daj spokój z tą nienawiścią do świata i poczuciem niesprawiedliwości, proszę...
@KeiraPati: Śmieszą mnie a jednocześnie żenują tak stanowcze a zarazem nieudolne próby analizy czyichś postaw :D
Robienie czegoś za plecami? Skoro to nie jednostkowy wypadek a zjawisko powtarzalne, znaczy, że jest powszechne i że istnieje na nie przyzwolenie w danej społeczności (w tym wypadku wśród tzw. studentów, choć może żeby nie obrażać tych uczciwych, to użyję cudzysłowu - "studentów"). Jeśli to do ciebie jeszcze nie dotarło, to podobny proceder jest przestępstwem, nie wykroczeniem a właśnie przestępstwem.
Swoją drogą jakichkolwiek próby usprawiedliwiania tego zjawiska sporo mówią o osobach, które takie próby podejmują.
Powodzenia w dalszym życiu i w tendencjach do chodzenia na skróty.
KeiraPati, życzę Ci, żebyś pewnego dnia na swojej drodze spotkała lekarza, który zamiast studiować, balował. Niech w czasie wizyty powie Ci "Kurczę, akurat ten egzamin pisał za mnie kolega... chwilę, poszukam rozwiązania w Internecie!"
Fajna wizja, prawda? Ja bym nie chciała, żeby taki hochsztapler leczył mnie ani moje (przyszłe, kto wie) dzieci.
Od mixu nalewek? Nie zapominaj o kwasach żołądkowych. xD Ale ci współczuję.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
ladsert [YAFUD.pl] | 10 Października, 2012 13:58
@mama_madzi
Ja zrozumiałam to tak, że dwie osoby napisały za autora egzamin- koleżanka, z którą się na to umówił i kolega, który zrobił to sam z siebie. A wzmianka o prowadzącym-prawniku chyba ma sugerować, że autor może ponieść prawne konsekwencje tej sytuacji. Jeśli się mylę, poprawcie mnie.Edytowany: 2012:10:10 13:59:34
ladsert [YAFUD.pl] | 10 Października, 2012 14:10
@sdutend
No, zawsze można próbować się tłumaczyć, a z drugiej strony, skoro prowadzący jest prawnikiem, to powinien wiedzieć, że autor jest niewinny, dopóki nie udowodni mu winy. Nie złapał go za rękę, że nie pisał egzaminu przecież.;)