'Ł' nie umiesz wymawiać, że ani razu nie użyłaś w swojej wypowiedzi?
Ja tam widzę jedno "ł":P
No to widzę że była "jazda bez trzymanki". Rodzice tacy jurni że im opakowanie gumek idzie na raz ?
Szuja;
może zakładają kilka naraz - dla pewności?
@LILIANNA: Zawsze taka do przodu wielka dojrzała pani, a nie wie, że jak sie ubiera kilka prezerwatyw na raz to jest wieksza szansa na pęknięcie niż jak się ubierze jedną...
Senemedar, powodzenia w leczeniu kiły, HIVa, czy innych gówien wenerycznych :D
Ojej, a skąd wiesz, że ten jedyny wyśniony wymarzony - nie ma hiva? Że wierny? (albo opcjonalnie ta jedyna wyśniona wymarzona) Wiemy wszyscy, że wystarczy jeden skok w bok w 40 letnim małżeństwie, i już oboje mają ślicznego hivusia.
A czemu niby facet nie może zakładać prezerwatyw? Bo jak to tak, chce uprawiać seks, i musi coś jeszcze zrobić?!
Tabletki nie ochronią przed chorobami, do najzdrowszych też nie należą, ale z drugiej strony są bardziej skuteczne.
Jak dla mnie nie ma zasady, jeżeli partnerzy się dogadają, to nie ma problemu, ale takie o, że "kobieta kumata = bierze tabletki"jest dla mnie po prostu żałosne...
Faceci są za głupi, by pamietać o zabezpieczeniu, dlatego zwalają winę i odpowiedzialność na kobietki. Jak dziewczyna bierze tabletki to facet nie musi pamiętać o gumkach, nie musi wydawać kasy na gumki, i może posuwać gdzie chce i kiedy chce, bo nie ma problemu z brakiem gumek.
Poza tym nie od dziś wiadomo, że facet ma ilość krwi wystarczającą do zasilenia jednego organu: albo mózg, albo ku_as. W trakcie stosunku, gdy facet myśli ku_asem narząd odpowiedzialny za racjonalne decyzje, czyli np. nałożenie gumki, się wyłącza.
Zresztą, wystarczy poczytać wypociny Senemedara, żeby zauważyć, że jego mózg się wyłączył dawno temu i nie zapowiada się na jakąś poprawę w jego funkcjonowaniu.
"Kumate kobiety biorą tabletki. Pozostałe nie są warte zainteresowania."
Nigdy nie wiadomo na kogo się trafi, a to że dana osoba jest wierna teraz, nie znaczy że była wierna wcześniej, albo że ktoś był jej wierny.
No ale cóż, nie dziwię się że mężczyźni wysnuwają takie wnioski. Bo czego niby się można spodziewać po takich osobistościach jak Senemedar np. który nie potrafi stworzyć żadnego zdania nie zawierającego wulgaryzmu.
@up, zgadzam się z Tobą. Faceci to samo zło :) To właśnie dla tego łączycie się z nimi w pary;)
A tak z ręką na sercu - badaliście się ostatnio? Nie koniecznie na HIV, ale może inną wenerkę? Coś wam swędzało w miejscu intymnym? paliło? bolało? Założę się, że jeśli tak, to ignorowaliście to, i
"przeszło":)
Poza tym - panienka dyskotekowa może potem zostać bizneswoman. Kto wie jednak, czy nie został w niej jakiś malutki syfik?...
Przewrażliwiona? Nie, jestem po prostu świadoma. Nie to, co Wy.
Tylko nie płaczcie, jak zachorujecie, albo zostaniecie bezpłodni z powodu powikłań
Olkaa
Gdy coś swędziało, to szło się do ginekologa i ten zazwyczaj mówił w czym problem i jak zapobiegać. I dla mnie to normalne, że jeżeli czasem coś jest, to idzie się do lekarza. A Twoje podejście jest takie jak mojego kumpla - on nawet się nie pocałuje z kobietą, jeżeli nie pokaże mu ona badań na HIV. Co dopiero seks...
Świadomość przeważnie bierze się z doświadczenia. I co, Ty z nowym partnerem leciałaś na badania, co by się upewnić, że można z nim współżyć? No chyba, że zmieniasz partnerów co chwila i rzeczywiście z każdym lecisz na badania, wtedy OK, taka Twoja fobia (czy tam "świadomość", jak wolisz).
Jeżeli znam kogoś od 11go roku życia, to raczej nie przejmuję się wydumanymi scenariuszami jego życia :) Ale to abstrakcyjny przypadek.
Jeżeli wiążesz się z kimś z miłości i okaże się, że jest chory, to nagle go nie przestajesz kochać.
Jeżeli dajesz dupy/pchasz w dupę notorycznie komu innemu, to wtedy zgadzam się z Tobą - życzę zdrowia i szczęścia.
Jednak w normalnych związkach, dmuchanie na zimne uważam za przesadę. Takie moje zdanie.
Olkaa dobrze mysli. Nalezaloby jeszcze dodac, ze wiele chorob przenoszonych droga plciowa nie daje zauwazalnych objawow lub ujawnia sie po dlugim czasie, tak wiec osoba chora moze nie miec swiadomosci, ze kogos zaraza.
@Senemedar: Rozumiem, ze przed rozpoczeciem wspolzycia z taka "kumata kobieta"oboje robicie zestaw badan? Jesli nie, to ani ona nie jest kumata, ani ty. Nie ma nic madrego w ignorowaniu ryzyka.
@Nyuno: Znasz kogos cale zycie, znasz pewnie wszystkich jego partnerow, oraz partnerow i przygodne znajomosci tych osob? I masz pewnosc, ze nie bylo szansy na zarazenie? Nie chodzi o to, ze przestaniesz kochac dana osobe, ale mozesz sobie i komus zrujnowac zdrowie, spowodowac bezplodnosc.
Faceci chodzą do ginekologa?
No właśnie, czy faceci chodzą do ginekologa? :>>Szkoda, że niektórzy nie potrafią czytać z zrozumieniem :( Dziękuję, Nijaka :)
Kocie, Olkaa
Chodzą, jeżeli idzie się razem z partnerką. Gdy idzie się samemu, to idzie się do dermatologa. Ale w czym rzecz? Po co to pytanie? Jeżeli chodzi o profilaktyczne badania, to wiadomo, że tylko kobieta chodzi do ginekologa :)
Nijaka
Zna się tą osobę i jej stan zdrowia, a to wystarczy, żeby swobodnie i bez stresu współżyć. Nie muszę badać wszystkich byłych, bo co mnie oni obchodzą? Może i jestem lekko duchem, ale jak miałbym być chory razem z partnerką, którą kocham, która jest matką moich dzieci, z którą mam ślub itd., to co z tego? Jak to ma mi zrujnować życie fakt, że np. okaże się, że jest nosicielką HIV? Wtedy wolałbym również go mieć, ale widocznie to ja jestem akurat taki porąbany :)
@Nyuno: Alez wlasnie o to chodzi, ze ta osoba moze nie miec zadnych objawow, wiec sama nie bedzie wiedziala, ze jest chora. I moze sie okazac, ze nie bedzie matka twoich dzieci, bo stanie sie bezplodna, albo przekaze potomstwu jakies chorobsko. Ni
I czy nie lepiej zapobiegac lub leczyc ewentualne zakazenie, niz czekac na nieprzyjemne objawy?
Skarbeńku Ty mój malutki, nie przeżywaj. Po co te pytanie? No a po co się zadaje pytania? By uzyskać odpowiedź. Leniwa jestem bowiem i nie chciało mi się szukać w necie odpowiednika męskiego lekarza ginekologa. Znaczy się ginekologa dla mężczyzn. A Ty już sobie stwarzasz w tej swojej ślicznej łepetynce jakiś wyższy powód dla którego zadałam te pytanie.
Zna się osobę i jej stan zdrowia? Jeszcze nigdy żaden mężczyzna nie zapytał mnie przed współżyciem czy mam albo czy robiłam sobie badania weneryczne. Nigdy. Ty pytałeś o to którąś z partnerek? Wątpię, laska strzeli focha i nie da :)
No i oczywiście, że możesz znać tę osobę, i może być ona szczera i uczciwa jak nikt na świecie. Ale to nie znaczy, że miała uczciwych i szczerych partnerów.
Ostatni akapit świadczy o Twoim egoistycznym podejściu do tych spraw. Owszem, wiedza o tym, że partnerka ma HIV nie zniszczy życia Tobie. Może je za to zniszczyć Twoim dzieciom, bo ten wirus akurat się przenosi, wiesz? Co prawda można zminimalizować ryzyko przeniesienia, ale trzeba w ogóle wiedzieć o tym czy się ma tego HIVa, czy się może nie ma...
@Kot z obrazka: Ty chyba masz cos nie tak ze swoja śliczna łepetynka :) Skad ci sie wziely te zdrobnienia? Masz jakis kompleks, czy co?
To chyba oczywiste, jesli uprawiasz przygodny seks z kims, kogo zbyt nie znasz, uzyjesz prezerwatywy, by sie chronic. Ale w dlugotrwalym, powaznym zwiazku raczej zauwazysz, gdy partner czy partnerka ma jakies symptomy (jesli ma). No i na ogol ludzie wtedy sa ze soba szczerzy i nie obrazaja sie jak dzieci.
Poważne, długotrwałe związki nie zaczynają się od pytań o historię medyczną... Można być chorym i tego nie wiedzieć, a jak się tego nie wie to zarażenie partnera jest dziecinnie proste.
zgadzam sie z nijaka oboje powinni pamietac o zabezpieczeniach
@up taki lekarz to urolog o ile sie nie myle
ej ludzie komentarze sluza do komentowania yafuda.a wy piszecie o chorobach wenerycznych o ciazach wspolzyciu i innych gowienkach mam dla was 2 rozwiazania;
1.Pojdzcie na forum o chrobacvh wenerycznych ciazach itd. i tam sobie porozmawiajcie.
2.piszcie na pw
Urolog jest też dla kobiet, a mnie ciekawi czy mężczyźni mają takiego swojego, oddzielnego lekarza do tych spraw :)
Nijaka bo jesli Nyuno nie uzywa gumek,to ona probuje go poderwac.
No ijak stwierdzila ze mysli ku*asem,to ma nadziej na bzykanko.Zdzira yafuda!
@Kot: Dojrzale zwiazki nie zaczynaja sie od seksu bez zabezpieczen :) Apzrynajmniej nie powinny moim zdaniem. A jesli w ktoryms momencie para decyduje sie na rezygnacje z gumek, to juz pisalam, warto sie przebadac. Piszesz, ze nigdy zaden partner nie poruszyl z toba tego tematu. A ty ich pytalas? Czy po prostu pomijacie ten temat?Edytowany: 2012:09:14 19:58:28
O w mordę. Dowiedziałam się, że lecę na Nyuno. Niedługo się pewnie dowiem, że spodziewamy się dzieci czy coś...
Nijaka :) Życie seksualne kota z obrazka może, jak słusznie zauważył Człowiek, nikogo tutaj nie obchodzić, a już na pewno nie jest to temat, o którym się dyskutuje w takim miejscu.
Oczywiście, masz rację. Tylko że mało kto zajmuje sobie głowę takim "przebadaniem się". Chyba, tak mi się wydaje. Być może się mylę.
No niestety chyba nie, jest to dla niektorych temat tabu. Ja na przyklad nie rozumiem, jak mozna sypiac z kims, planowac wspolne zycie i dzieci, ale wstydzic sie rozmowy o chorobach wenerycznych. Albo nie dbac o ta osobe i ta przyszlosc na tyle, by dla swietego spokoju zalatwic test.
Kocie
"mój malutki, nie przeżywaj"
Ufff... dobrze, że to powiedziałaś, już rwałem sobie włosy z głowy i zapisałem się na dodatkową sesję u mojego terapeuty :)
"stwarzasz w tej swojej ślicznej łepetynce jakiś wyższy powód"
Już nie, dzięki Twoim kojącym słowom. Ale było niebezpiecznie! Jestem winny podziękowania.
"Ty pytałeś o to którąś z partnerek? Wątpię, laska strzeli focha i nie da :)"
Niepotrzebnie mierzysz swoją miarką. Ja to nie Ty - to że nikt Ciebie o to nie pytał (wiem, co mi tutaj odpowiesz, hr hr), nie znaczy że ja o to nie pytałem. Nie każda strzela focha o takie rzeczy (tu mógłbym dopisać 'tak jak Ty', ale i tak wiem jaka byłaby odpowiedź;)). W sumie to i tak wiem, co mi odpowiesz;) Jesteśmy jak stare, dobre małżeństwo.
"Poważne, długotrwałe związki nie zaczynają się od pytań o historię medyczną..."
Bo Ty tak twierdzisz, to znaczy, że tak jest i basta;) Mylisz się, zaczynają się i w ten sposób. Przykładu daleko szukać nie muszę i to mi wystarczy.
"Dowiedziałam się, że lecę na Nyuno"
Nie zaprzeczasz. To dobrze, przykro by mi było, gdybyś się mnie tak publicznie wyparła :(
"Niedługo się pewnie dowiem, że spodziewamy się dzieci czy coś..."
Też byłbym w szoku, gdybyś mi o tym powiedziała tutaj, zamiast prosto w oczy;)
Nijaka
Taki już jestem, że im mniej wiem, tym lepiej się z tym czuję. HIV nie da się wyleczyć, to też nie ma dla mnie różnicy, czy ja lub moja partnerka jest nosicielem, czy też nie. Co ma być, to będzie. Jak rozumiem, Ty robisz profilaktyczne badania co jakiś czas pod kątem chorób wenerycznych, w tym AIDS? Jeżeli tak, to uważam, że bardzo słusznie robisz. Ja uważam, że jest to nam zbęde i tyle.
"Dojrzale zwiazki nie zaczynaja sie od seksu bez zabezpieczen :)"
I to jest trafne stwierdzenie. A to, że nie wpisuje się ono w kanon powszechnie znany ówczesnemu pokoleniu... no cóż - ich życie, ich sprawa.
Drogie Panie, czy przed każdym posiłkiem, dokładnie myjecie ręce? Czy przed każdym zjedzeniem np. owocu, dokładnie myjecie go pod wodą? A co z zarazkami i bakteriami, które giną tylko w wysokich temperaturach? Tu jest jeszcze większe prawdopodobieństwo zachorowania, niż podczas seksu z partnerem. Tak, wiem, że to nie to samo, ale zasada profilaktyki jest identyczna. Po prostu ja podchodzę do tematu na luzie.
I gwoli ścisłości - nie przekonuję tutaj Was, że ja mam rację (bo nie o to tutaj chodzi). Ja Wam tylko mówię, jaki mam punkt widzenia w danym temacie. Gdybyście miały taki sam, nie byłoby tej dyskusji.
PS. A propos "męskiego ginekologa". Ginekolog odesłał mnie do dermatologa. Tyle w temacie "gdzie się facet udać powinien". Ewentualnie wszelkie wymazy może pobrać ginekolog, który akurat pobiera je również u kobiety.Edytowany: 2012:09:14 23:54:53Edytowany: 2012:09:14 23:52:02
Lekarz męski ginekolog - to jest androlog!
Urolog jest od moczu!
Podsumowując:
Poznajesz kogoś nowego - gumka
Chcesz dłużej z nim/z nią być - lekarz. To jest chwila, badanie krwi na HIV dosłownie chwila, ginekolog/androlog troszkę dłużej, ale nie dłużej niż 15 minut.
A jest spokój na długo (albo krótko, jeśli już następnego dnia jest ten skoczek w boczek)
No widzisz jaka ja kochana jestem? :)
Skąd wiesz co odpiszę?! Normalnie jestem w szoku! Czytasz mi w myślach czy co? Nieładnie, oj nieładnie.
Nigdy nie spotkałam się z takimi pytaniami, i przyznam szczerze, że gdyby mnie ktoś o to spytał to zaśmiałabym się w twarz i rzuciła chłopa w pi… Wiem, że nie jestem chora i ta wiedza mi starczy, jeśli on potrzebuje jakieś dokumenty i zaświadczenia to niech spada.
„Poważne, długotrwałe związki nie zaczynają się od pytań o historię medyczną” – to z kolei chciałabym sprostować. Miałam na myśli, że najczęściej związki nie zaczynają się od takich pytań. Najczęściej, nie znaczy jednak że zawsze, czyli jakieś tam związki, takich indywiduów jak Nyuno jednak się zaczynają od takich pytań, chociaż nie wyobrażam sobie jak to może wyglądać.
Cześć, mam na imię Adam. Masz aktualne badania na HIV?
No, ale każdy jest inny :) Przynajmniej dla mnie to jest nowość i muszę się trochę z tym oswoić. Myślałam, że odpowiedzialność i racjonalność wyginęły razem ze smokami i dziewicami, a tu proszę, taka niespodzianka :)
Maleństwo, nigdy się Ciebie nie wyprę publicznie! Możesz być pewien! Ale spoko, o urodzeniu dziecka dam Ci znać w PW. Później to wspólnie ogłosimy;p
P.S. Szacun za pójście do ginekologa.
Olu, dobra, poznaję kogoś nowego, używamy gumek, później idziemy do lekarza i jedziemy już normalnie, jak Bozia przykazała. I co mi to da? Jeśli partner jest skur... to i tak będzie skoczek w boczek, o którym druga osoba nie będzie wiedzieć, ergo, będą dalej jechać bez gumek i może zachorować.
Wniosek? To wszystko nie ma sensu.
Inaczej-każda kobieta powinna iść do ginekologa co pół roku na badania kontrolne, jeśli nie wykażą nic niepokojącego, to logiczne, że i partner jest zdrowy. A jeśli jest inaczej, tzn. że się kurvi, choć wiele chorób można załapać poprzez korzystanie z publicznych toalet, i nie do końca można być pewnym, czy to 'skok w bok' partnera, czy tylko załatwienie się w ogólnodostępnym kiblu.
Mój mąż ma badania okresowe, praca tego wymaga, jest zdrowy.
Ja się kontroluję co pół roku (rak macicy) czy przypadkiem już tego nie mam, a i przy okazji jakieś nieprawidłowości by wykazało.
Poza tym, wykonuję badania kontrolne co roku - krew, mocz, prześwietlenia. W razie czego jest szybko wykryte.
I tak powinien robić każdy.
Dziękuję za uwagę.
Kocie
To nie tak, że zaczynasz znajomość od pytania o badania, przecież wiadomo, że dziwnie by to wyglądało. Przecież nie zaczynasz znajomości od pójścia do łózka, czy od "ślimaka":) No dobra, znając życie, są wyjątki, ale pomińmy je.
Po jakimś czasie znajomości, która to na początku zazwyczaj wygląda tak, że się tylko spotykacie, spędzacie razem czas, następuje etap, w którym to zapada decyzja, czy jest to/ma to być coś poważnego, czy też nie. I wtedy jest pora na tego typu kwestie, jak badania zdrowotne itp. Chyba mało kto, widząc jakąś osobę na ulicy, zaczyna planować przyszłość i związek z tą osobą, np. wspólne mieszkanie/seks/dzieci. To przychodzi raczej z czasem.
Zgadzam się z Tobą, że gdyby zacząć związek, tak jak Ty to opisałaś, to raczej skończyłby się, zanim by się zaczął :)
To oczywiste, że Twoja siostra zgarnęła do swojej apteki-na niby- także prezerwatywy, tym bardziej, że to zwiększyło jej kolekcje lekarstw;-) Korzystając z okazji mogłaś, np porozmawiać z nią tak na serio do czego to służy etc, przecież to nic strasznego, a taka widza od kogoś bliskiego odpowiednio przekazana procentuje w przyszłości. Nie ma się czego wstydzić...
Ojej, tak czytam tę dyskusję i oczywiście, zgadzam się, że o gumkach trzeba pamiętać, jak ma się wielu partnerów seksualnych, albo my dla naszego partnera nie jesteśmy pierwsi. I wiadomo, że jak chcemy tworzyć dłuższy związek, to warto się wtedy przebadać, żeby zobaczyć czy czegoś nie złapaliśmy wcześniej i czy obecnego partnera nie załatwimy "pięknym"prezentem, bo wiadomo że w związku czasem zdarza się tak, że przychodzi chwila, kiedy zaczyna się robić miła atmosfera (bardzo spontanicznie i niezaplanowanie), a tu pudełko gumek jest puste. Ale w sumie gdy tak czytam, to z przerażeniem obserwuję, że nikt nie wziął pod uwagę, że można czekać z seksem "na tego jedynego", a co dziwniejsze (dla większości młodszych osób) "na tę jedyną". I o dziwo mieć jednego partnera seksualnego przez całe życie. Wtedy pigułki (o ile kobieta chce je przyjmować) są wystarczające. Oczywiście, można złapać jakieś zakażenia, ale takowe są zazwyczaj proste do wyleczenia i można je również złapać podczas seksu w prezerwatywie.;) Tak więc nie popadajmy ze skrajności w skrajność, każdy mierzy swoją miarą, ale miejmy trochę zaufania do swoich partnerów. Bo na czym ma się opierać dojrzały związek jak nie na zaufaniu?
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Nie lubie chamow | 178.36.135.* | 14 Września, 2012 15:39
A czemu niby facet nie może zakładać prezerwatyw? Bo jak to tak, chce uprawiać seks, i musi coś jeszcze zrobić?!
Tabletki nie ochronią przed chorobami, do najzdrowszych też nie należą, ale z drugiej strony są bardziej skuteczne.
Jak dla mnie nie ma zasady, jeżeli partnerzy się dogadają, to nie ma problemu, ale takie o, że "kobieta kumata = bierze tabletki"jest dla mnie po prostu żałosne...