bo ludzie teraz tak dzieci wychowują. Znaczy dzieci same się wychowują...
Uwazaja cie za wyrodna matke, bo dbasz o zdrowie swoje i swoich dzieci? Bardzo dziwna opinia.
to nie lata 90, czasy się zmieniają. Zobaczysz w szkole te dzieci będą wyśmiewane
Nie dajesz ime nutelli??? Na stos z tobą!!!!
co to za dzieciństwo bez nutelli
Za nutellę to jednak ktoś powinien cię ścignąć.
Nutella jest przereklamowana.
A co do tego, że dzieci wyrosną na dziwaków i socjopatów, to prawda. Jestem co prawda rocznik 90, ale dzięki\przez takie wychowanie jestem powszechnie uznawany za świra i mizantropa. Nie, żeby mi to zbytnio przeszkadzało, ale czasami bardziej opłaca się kimś takim nie być :D
Dobrze robisz, olej takich idiotów :)
A ja szczerze pogratuluję postawy:)
Pociechy z dzieci życzę:)
A moj syn zyje na tym niezdrowym jedzeniu...
Wołam na obiad, ale on oczywiscie nie zejdzie, bo komputer wazniejszy.
Wyjmie sobie paczke chipsow i ciagnie na nich caly dzien... duren jeden.
A obiad dzis taki pyszny...
@YafudowyAntynapinacz: Jakie wychowanie? Spedzanie czasu z dzieckiem, zachecanie do ruchu i zdrowe nawyki zywieniowe sprawiaja, ze jest sie uwazanym za dziwaka? Przesadzacie. Preciez to, ze dziecko obejzy telewizje przez pol godziny dziennie, a nie cale popoludnie, i zje kanapke z nutella raz w tygodniu zamiast codziennie, nie zmieni go w swira.
Idac dalej tym torem: podarowanie kilkulatkowi ksiazeczki zamiast kolejnej drogiej, automatycznej zabawki jest rowniez bledem wychowawczym? Zapisanie pociechy na zajecia sportowe, taneczne czy artystyczne nie rozwija nawet w polowie tak, jak kolejny dzien spedzany w calosci przed komputerem.
Mam wielka nadzieje, ze wiekszosc komentuacych tutaj nie maja dzieci i nie planuja ich miec.
@Lilliana
to ja juz moge sobie wyobrazac jak ty wygladasz.
hahaha, bardzo dobrze, ja też tak kiedyś będę wychowywała jak będę miała, chipsy są bardzo niezdrowe nawet dla dorosłego
Moja koleżanka tak samo wychowuje swoje dzieci. Zero chipsów, zero słodyczy. Nigdy. Nie znają smaku takiego jedzenia. Jeszcze nigdy nie widziałam by te dzieci się uśmiechały.
To wam powiem, że moi rodzice ograniczali mi śmieci do jedzenia, ale w zamian za to dostawałam "domowe"żarcie tradycyjnej kuchni, które tuczy nie mniej. Kupa ziemniaków polana tłuszczykiem, do tego duży schabowy, surówki nie lubiłam, zupki zabielane z makaronem, koktajle ze śmietaną itd. Moi rodzice myśleli że to zdrowe jedzenie, jadłam tak u starej ciotki przez wiele lat. A teraz nie mogę schudnąć, mam cellulit. Nie za bardzo mogę uprawiać sport, a zmiana diety po tylu latach to jakiś koszmar. Rodzice programują dzieci gdy są małe. One wszystko chłoną jako "normalne", dlatego ważne jest, żeby zaprogramować je korzystnie, a później niech robią co chcą, i tak będą mieć ciągoty większe do zdrowego niz nie.
No nie wierze :) Czyli wiekszosc jednak uwaza, ze dbanie o dobro dziecka polega na spelnianiu wszystkich zachcianek, przekarmianiu slodyczami i fast-foodami oraz na bezstresowym wychowaniu. Gratuluje, wasze pociechy wyrosna na samolubnych, znudzonych, otylych ludzi.
Błagam z całego serca, wychowaj je na takich "dziwaków i socjopatów", niech chociaż jedno takie będzie... :|
U MNIE PODOBNIE ALE TO ŻE WPISAŁAŚ TO NA YAFUD ZNACZY ŻE COŚ Z TOBĄ NIE TAK. WPISZ NA WYGRALAM.PL ALBO COŚ TAKIEGO. WIĘCEJ WIARY
@Nijaka, nie martw się, są też inni. Byłam wychowana podobnie jak dziecko Autorki yafuda i tak też zamierzam wychowywać własne.
@ Michalowa;
wyglądam napewno lepiej od ciebie. To, że napisałam tam taki a nie inny komentarz, nie znaczy że ja takie śmieci jem, bo nie jem, bo nie lubię, ale skoro ktoś (np.dziecko Autorki)ma ochotę-to proszę bardzo... Zresztą co mnie to tam?
Nijaka >gdzie Ty tu widzisz coś o bezstresowym wychowywaniu? Masz chyba duże tendencje do wyolbrzymiania. YAFUD dotyczy tylko i wyłącznie żywienia.
Jeśli rodzina i znajomi autorki są oburzeni jej postawą, to znaczy, że ona nie daje przykładowej czekolady dzieciom NIGDY, a nie tak jak to opisała delikatnie - że nie jest to ich główne danie. Dzieci, które NIGDY nie dostają czekolady, którym NIE WOLNO wejść do McDonalda, na pewno nie będą szczęśliwe, ponieważ zabrania im się czegoś, co uwielbiają ich rówieśnicy.
Ponadto - w moim dzieciństwie nie było nawet dostępu do Nutelli, chipsów czy hamburgerów. A i tak wiele osób z mojego pokolenia ma nadwagę.
Ja w dzieciństwie jadłam sporo słodyczy, posiłki nie zawsze były zdrowe, a większość czasu spędziłam na dworze biegając z innymi dziećmi... Mam w tej chwili 20 lat, inne nawyki żywieniowe, poza tym jestem socjopatką i mizantropką. Rodzice prawdopodobnie tego nie przewidzieli, ale mi jest z tym dobrze. Jak widać nie ma reguły.
@Sighma: Za przejaw bezstresowego wychowania uwazam wlasnie spelnianie zachcianek dziecka. Chce jesc slodycze codziennie, o dowolnej porze? Niech je! Chce siedziec przed komputerem caly weekend? Niech siedzi!
To chyba ty wyolbrzymiasz, napisane jest, ze autorka nie pozwala na przesade, zbyt czeste jedzenie "smieciowych"posilkow i slodyczy. Jej dziecko nie ma jeszcze czterech lat, naprawde uwazasz, ze potrzebuje codziennie chipsow i czekolady?
Co do otylosci: zla dieta to jedna z przyczyn, inna jest siedzacy tryb zycia (ktoremu autorka rowniez usiluje przeciwdzialac). Poza tym, problem nie musi zaczynac sie w dziecinstwie. Wedlug roznych badan, przeprowadzonych w ostatnich latach, coraz wiecej jest dzieci z problemami zywieniowymi, ze zbyt duza waga i zbyt duzym procentem tkanki tluszczowej, a wielu rodzicow nie ma pojecia o zdrowym stylu zycia.Edytowany: 2012:06:16 13:37:33
Bądź silna i się nie daj! Dobrze robisz :)
@K: Ja swoje dzieci tez staram sie wychowac zdrowo, aktywnie. Mam nadzieje, ze takich osob jest wiecej :)
Hi hi, ja też jestem taką wyrodną matką:) A w dodatku sama byłam tak wychowywana i wyrosłam na dziwaczkę i socjopatkę, ale za to indywidualizmu i poczucia własnej wartości mam za dziesięciu! Dzięki temu właśnie dziwactwu i socjopatii nigdy nie uległam presji grupy, szłam zawsze swoją drogą i dziś jestem w pełni zadowolona ze swojego życia. Żywię narcystyczną nadzieję, że moja córka będzie taka jak ja!
Zaraz, zaraz. Czy za socjopate uwaza sie juz osobe o odmiennym stylu zycia, indywidualnych pogladach? Nie ulegajaca trendom, reklamom i poradom "ekspertow"z telezakupow? Bo wydaje mi sie, ze naduzywacie tego okreslenia.
A no life'y minusują głosy poparcia dla Autorki :D
Autorko, dziękuj Bogu, ze chociaż Ty się jeszcze uchowałaś z takimi poglądami. A mądrości olej, za 20 lat Twoje dzieci będą komenderować przy*ebanymi przez "bezstresowe wychowanie"dzieciakami Twoich znajomych :] aha, tylko kieruj swoje pociechy na branżę informatyczną, bo do innej pracy się wypasione na fast foodach prosiaki nie nadadzą.
Bez przesady, dzieciństwo bez nutelli, to nie dzieciństwo? Ja osobiście nie jadałam nutelli, a jakoś byłam szczęśliwym dzieckiem...
Autorko, życzę Ci wytrwałości w prowadzeniu takiego stylu życia! Przynajmniej Twoje dzieci nie będą małymi spaślakami. Gdzie nie pójdziesz - SŁONIE ! Zaczynam czuć się jak w Afryce...
Na 90% wzięte z amerykańskiego pierwowzoru yafuda.
@Olek: Sadzac po niektorych komentarzach- niekoniecznie :)
Nie wiem co jest fajnego w jedzeniu tektury z keczupem albo kilograma slodyczy dziennie. Mi nigdy rodzice nie dawali za duzo slodyczy i sie ciesze. Teraz wole owoce, albo ogórka, pomidorka zamiast cukierka i czekolady. TYlko sprite'a mnie nie oduczyli chociaz tez wole jakis sok :) A do maka to dzieciaki mogą sobie na jakies wycieczce szkolnej skoczyć, czemu nie.
peace
@Wiksiara, przeczytaj ostatnie dwie linijki swojej wypowiedzi i je.bnij sie w czoło, gdy zdasz sobie sprawe, że jest kompletnie bez sensu. Pozdrawiam, humanista.
zdala od takiej rodziny! banda pojebów:/
A od kiedy kanapki z nutellą są niezdrowe ?
@ banan- i vice versa, bo dwie ostatnie linijki "są"^^ ale dobrze, humanisto, słucham, co z nimi nie tak? :)
Liliana chciala bys tak wygladac jak ta twoja laska w avatarze? tylko mozesz pomarzyc.
@ Michalowa;
nie muszę marzyć. Ty z pewnością.
liliana, córo koryntu, przez takie parchy jak ty nasz kraj chyli się ku upadkowi, do szkoły ściero! boże, gdzie byli rodzice?!
Jesteś dobrą matką.. u mnie w domu gdy mama mnie woła na obiad to ją olewam i wyciągam sobie chipsy i colę i włączam BF'a albo Skyrim. Chociaż raz chciałbym aby zabrała mnie do parku, pograła ze mną w np. piłkę.. ale nie! Ona da mi 10zł na McDonald's i jest zadowolona.. i tak tę dychę wydam na fajki >:D
O matko, nie ma Cię kto pochwalić, więc wypisujesz takie głupoty na yafudzie?
W dzisiejszym świecie racja o tyle, że Twoje dzieci będą się czuły jak wyrzutki, gdy ktoś zapyta "grałeś w najnowsza grę na fejsie?"a one nie będą miały pojęcia, o co chodzi, ale poza tym, nie widze w tym nic złego.
Co jest złego w pizzy?
Weto! Pizza jest ok!
PS. Co powie Twoje dziecko, jak inne dzieci zapytają je, czemu znów ma kanapkę z sałatą, a nie z nutellą? "nigdy nie jadłeś nutelli?""nie, sałata jest zdrowa!""ok, jesteś dziwny, idziemy się bawić z kimś innym". Czasem nie warto być indywidualistą broniącym swoich poglądów.
Skąd wiem? "czemu nie grasz z nami w piłkę""mam okulary za 200zł, nie chcę, żeby rodzice musieli za nie płacić jak się zniszczą""ok, nie bawmy się z cztero-okim". Znajdź złoty środek, pzdr 8)
Ale mam nadzieję że chociaż mogła spróbować co to hamburgery i obejrzeć jakieś bajki w telewizji? Nie można przesadzać w drugą stronę..
@Rrramo: Fakt, pizza jest ok, jesli nie stanowi glownej pozycji w menu twojej rodziny. A juz zwlaszcza male dzieci powinny ja jesc tylko okazjonalnie.
Wydaje mi sie, ze niektorzy tutaj naprawde maja uraz na tle zdrowego odrzywiania i widza tylko skrajnosci, zamiast tego "zlotego srodka", o ktorym mowisz. To, ze dziecko nie je tej przykladowej nutelli codziennie, albo nie siedzi przed ekranem dowolnego urzadzenia caly dzien, nie znaczy, ze jest smutnym, osamotnionym dzieckiem, ktore nie wie, co to telewizja. Naprawde, przydaloby sie troche racjonalnego myslenia.
Tak nawiasem mowiac, dlaczego akurat Nutella mialaby byc symbolem szczesliwego dziecinstwa? Chyba tylko dla pewnego pokolenia polskich dzieci, ktore czasem widywaly reklamy w telewizji, ale na stole Nutelle widzialy od swieta. Kiedys podobnie bylo z bananami i pomaranczami :)
Wystarczyło przecież wyprzedzić autobus i podwieźć go na następny przystanek... Co za ludzie...
"Czasem nie warto być indywidualistą broniącym swoich poglądów."
Wolę być samotnikiem, który ma swoje poglądy, niż p!zdą, która płaszczy się przed ogółem, żeby zdobyć przyjaciół i poparcie.
No i jeszcze jedno: zalozmy, ze wasze dzieci jedza najmodniejsze obecnie fastfoody i slodycze, nosza markowe ciuszki i graja w najnowsze gry, od kiedy nauczyly sie siedziec. Teraz pewnie czesc z nich ma nadwage, wady wzroku, postawy, byc moze pruchnice. I co, jesli dzieci nie beda chcialy sie z nimi bawic ze wzgledu na te niedoskonalosci? Warto bylo? Byc moze malemu tluscioszowi latwiej bedzie zaakceptowac brak kolegow, gdy dostanie nowa konsole z kompletem gier :) Juz nie wspominam o innych, odstraszajacych dzieci mankamentach, jak dziwne znamie, inny kolor wlosow lub skory czy glupawe imie nadane przez rodzicow, ktorzy chcieli byc trendy.
Nie wydaje mi sie, ze dzieci bylyby odrzucone przez to, ze jedza takie a nie inne sniadanie.Edytowany: 2012:06:17 09:32:37
Trzymaj tak dalej i nie słuchaj głupków. Oni ulegli i są konsumentami śmieci w postaci nutelli, chipsów i coca coli :(
Takich "wyrodnych"matek jest na szczęście o wiele więcej, niż tych "oświeconych".
Haha, kobieto, spójrz na siebie z boku, czy oni nie mają racji. Jeśli dziecku słodycze dajesz raz w tygodniu, jedzenie tylko ekologiczne, to rzeczywiście coś z Tobą nie tak.
Niektóre komentarze udowodniły i przekonały mnie do zdania, że ludzie są NAPRAWDĘ głupi! Jak czytasz głupoty typu co jest złego w nutelli to mnie krew zalewa. Co jest złego w nutelli? TONA CUKRU, która zaspokaja dziecko na chwilę, powoduje ogromny skok cukru we krwi, dodatkowo psuje zęby etc. Sto razy bardziej wolę swojemu dziecku dawać chleb z twarożkiem śmietankowym i dżemem własnej roboty-przynajmniej ma to trochę białka, owocu i przede wszystkim wiem jak jest zrobione. Wystarczyłoby trochę się douczyć, poczytać etykiety niektórych posiłków dla dzieci(nawet kaszek czy granulowanych herbatek dla niemowlaków) i włos się jeży na głowie!
@up, jakby nutella dawala cos jeszcze to byloby jeszcze w miare ok, ale to tylko tona cukru i nic poza tym. napisane jest, ze nie daje tej nutelli na sniadanie, czyli dziecko nie zaczyna dnia od pustych kalorii bez zadnych wartosci odzywczych, to ma byc niby cos zlego?! pizza? biala maka i pelno tlustego sera...
@def, a przepraszam, co jest zlego w podawaniu dziecku, ktore nie ma nawet czterech lat, slodyczy (tych ze sklepu - mocno przetworzonych batonikow, cukierkow i ciastek) nie czesciej niz raz na tydzien? bo nie za bardzo rozumiem... a w ekologicznych warzywach, jajkach od kur z wolnego wybiegu i mleku prosto od krowy co jest zlego?
nutella .. no weź :D jak tak można :
Fakt - jesteś wyrodną matką, bo nie pchasz w dzieciaki śmieciowego jedzenia pełnego konserwantów i węglowodanów, od których staną się spasłe i w wieku 15 lat zaczną mieć problemy z cholesterolem i cukrzycą. Nie wiem jak możesz patrzeć na siebie w lustrze... :P
Ciekawe, ile waży każdy z tych, co tak twierdzi >.
droga Nijaka,
oczywiście, że niezdrowe żarcie niezbyt często serwować dzieciom i dorosłym. Nutella to tylko przykład, aczkolwiek rzuca się w oczy kiedy widzi się w necie obrazki z Nutellą (i Whiskey Jack Daniels, modna w gimnazjum już chyba). Ciekaw jestem jakby wyglądał Internet gdyby powstał dekadę wcześniej "allegro: sprzedam pomarańczę, nieużywana!";-) Co do drugiego posta, nie chodzi tylko o śniadanie jako problem, a o obronę poglądów rodziców, których dziecko może jeszcze nie rozumieć. Dziecko które czymś się wyróżni będzie odczuwało konflikt między obroną postawy innych dzieci (jemy w McD, ubieramy się w ReKids, mamy komórki za 500zł), a postaw rodziców, którzy zbytnio chcą ograniczyć wszystko co niezdrowe i niebezpieczne. Nie twierdzę, że delikatne ograniczanie konsumpcjonizmu jest złe, ale dzieci powinny też móc 'same' decydować, czyli czasem iść z prądem.
@Mściwy - czasem trzeba uznać kompromis. Nigdy nie znajdzie się ludzi, którzy są identyczni jak my, a człowiek to istotna stadna. Nawet nasi przyjaciele mają czasem skrajnie inne poglądy niż my, w jakimś wąskim aspekcie. Większość ludzi (co już sugeruje słowo 'większość') idzie z prądem, większością, ale zawsze są alternatywy. Jeśli jednak ktoś chce czuć się bezpiecznie żyjąc w zgodzie z głównym nurtem poglądów społecznych, też ma do tego prawo i nie trzeba go brzydko nazywać;-)
@rrramo: Wydaje mi sie, ze wiekszosc z tych rzeczy (jadanie w tym czy innym lokalu, ubrania danej marki, drogie gadzety) bardziej obchodzi rodzicow, niz te przedszkolaki. Takie porownywanie zaczyna byc problemem troche pozniej, i to nie wszystkie dzieci sie tak zachowuja.
Isc z pradem? Mozna, czemu nie, jesli twoj styl zycia i poglady na tym nie cierpia. Ale ja osobiscie wole miec garstke dobrych przyjaciol, ktorzy akceptuja moje poglady, niz "czuc sie bezpiecznie"podazajac za stadem i szkodzac sobie i swoim dzieciom, aby zyskac aprobate wiekszosci.
Moze moje posty sa troche agresywne, ale noz mi sie w kieszeni otwiera, gdy widze te "nowoczesne"matki i ich metody wychowawcze.
Ja dostawałam kilka złotych na tydzień i mogłam sobie za to kupić to, co chciałam. W życiu pamiętam ze rodzice kupili chipsy... maks 10 razy :)
I nie narzekam na zdrowie :p
Na mnie szwagier mówi jehowy, bo stwierdziłem, że telewizja ogłupia mi dzieci i się jej pozbyłem :)
Pakowanie kasy w zachcianki dzieci bez umiaru prowadzi właśnie do wychowania takich rozpuszczonych bachorów jak Lilianna
Jakbym miała dzieci też bym ich nie karmiła tym syfem. Potem jeszcze będą miały na to czas jeśli same zdecydują, że tak wolą...
@ michaliwa
(Y) ...:)
Chce być taką matka ja Ty :) Mam nadzieje, że Mi się uda :)
uogólniając ja nie mogłam jeść bo byłam chora, teraz jako dorosła osoba najadając się czuję potworne wyrzuty sumienia. Jedzenie sprawia mi przyjemność ale jak się najem żałuję tego. A to wszystko dlatego ze przez 10 lat dla mnie normą było nie jeść. Oby twoje dzieci nie poczuły nigdy wstydu ani strachu ze zjadły słodycz. Nie przesadź.
W trakcie ciąży? Dobrze popieram!
Ale w dzieciństwie to troche inna sprawa.
Wyobraź sobie, że twoje dorosłe już dziecko puszczasz w świat.
Kolega ze studiów częstuje go chipsami mimo oporów.
Zasmakowało. W domu nie było tyle dobroci.
A 10 lat później?
Uzależnienie od chipsów.
A więc w dzieciństwie to raczej wszystko z umiarem.
Miałem podobny przypadek tak wychowywanego kolegi i "poczęstowania".
Znam odwrotne przypadki - oczywiście, czegoś w dzieciństwie nie było, np. Maca lub pizzy, potem dziecko dorastało, miało więcej okazji na bycie w Macu albo w innej pizzeri (bo było zapraszane/była grupa chętnych na wyjście), a i tak nie jest uzależnione ani od jednego, ani od drugiego;) Więc kolega ze studiów albo jest wyjątkiem, albo przedstawicielem pewnej grupy osób, które mają tendencję do uzależnień. Ale to nie jest reguła!
Lepiej wychować dzieciaka na małe grube gówno które ma problem żeby przejść 10 metrów... Polska kraj ludzi z autyzmem umysłowym :)
Nie rozumiem nagonki na hamburgery. Mówię o dobrym burgerze, nie wyrobie burgeropodobnym. Hamburger - zło. Kotlecik, sałata, bułka z tłuszczykiem - ok.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
kalectwo [YAFUD.pl] | 16 Czerwca, 2012 10:23
Za nutellę to jednak ktoś powinien cię ścignąć.