No tak, bo przecież w kościele obowiązuje asceza i wszyscy muszą mieć grobowe miny, dlatego ten ultrapoważny yafud...
haha to musiało być przeżycie ^^
"kiedy rodzic przypomniał sobie o dziecku i zdjął ją z ołtarza"- nie rozumiem: to tenże rodzic nie zauważył, że dzieciak się na ołtarz wdrapuje, ciągnie księdza za sutannę i "dyskutuje"z nim? Przecież "trochę"czasu musiało to wszystko zająć. Bez sensu... Poza tym uważam, że ciąganie dwuletnich dzieci do kościoła jest niedorzeczne i mija się z celem. Niby co dwulatek zrozumie z takiej mszy? Zupełnie nic.
Pewnie mała nie weszła na sam ołtarz tylko na podwyższenie, na którym stoi ołtarz. A co do zabierania dzieci do kościoła - fakt że dziecko może się nudzić, ale nie zawsze rodzice mają je z kim zostawić. W każdym razie fajna przygoda :)
Hmmm... no właśnie w tym sęk, że teoretycznie msza nie ma być "fajną przygodą"typu biwak, tylko głębokim duchowym przeżyciem. Dlatego zawsze dziwił mnie fakt zabierania nań dzieci, które siłą rzeczy nie mogą zrozumieć jej sensu. I później jest tylko "Módlmy się", chwila ciszy, okropny wrzask na cały kościół i "łukaszku, basiu, piotrusiu, cichutko". No, ale u nas w kraju są tacy "katolicy", którzy sumę traktują jako dobrą okazję do pokazania się w nowej sukience i poplotkowania po cichu z koleżanką z nawy. Msze traktują tak samo jak wypady do kina czy na piknik. Nie mówię o tym, żeby się biczować, ale jak się idzie do kościoła, to powinna być w tym jakaś głębsza, duchowa potrzeba. Jedna wielka obłuda- oto wiara Polaków.
"proboszcz bardzo lubi dzieci"
:D
jak ksiadz mialby nie lubic dzieci?
Proboszcz lubił dzieci... Każdy ksiądz lubi dzieci. Niektórzy nawet za bardzo.
Daria wlasnie po to z dziecmi sie chodzi od najmlodszych lat, zeby uczyc od malego, zeby pozniej szukaly tego sensu wiary, aby mialy ta glebsza potrzebe duchowa. Tak samo jak chrzest, po co niemowlakowi skoro nie ma potrzeby duchowej bycia z Bogiem?
Heh, skoro udało się jej wdrapać na ołtarz w tym wieku, to czy on na pewno ma dziewczynkę czy może małpę z zoo???
Daria dla ciebie msza może być i nawet orgazmem duchowym. Dla innych nie jest, często jest tylko przykrym obowiązkiem ludzi młodych, niech biorą ze sobą dzieci jak je mają. Są też ludzie, którzy muszą chodzić do kościoła np dzieci i młodzież, która jest przygotowywana do sakramentów wbrew sobie. A są to ludzie niepełnoletni, z różnych rodzin więc i postawienie się rodzinie niewiele zmieni. Jak już miałam ten przykry obowiązek chodzenia do kościoła to uwierz mi - wszystko było ciekawsze niż to...'przeżycie duchowe'
nawet biegające dziecko.
Up dokładnie tak jak mówisz. Ja również chodzę do kościoła tylko dlatego że muszę. Bo nie ciągnie mnie tam szczerze mówiąc nic.
Po co zabierac dzieci do kosciola i robic im wode z mozgu? Wiare powinno sie wybierac po skonczeniu 18 lat, a nie wpajac zydowskie bajki i legendy. Wiara wciskana przez ksiezy zaburza swiatopoglad.
ołtarz = "stół", prezbiterium = miejsce, zwykle na podwyższeniu, gdzie odbywa się msza :) jak mniemam to dzieciak wszedł DO prezbiterium a nie NA ołtarz;)
Nie rozumiem dlaczego niektorzy z was chodza do kosciola bo musza. Kto was zmusza? Jezeli jestescie wierzacy to pobyt w kosciele z przymusu jest wart tyle samo co niechodzenie do kosciola. A jezeli jestescie niewierzacy to po co chodzicie do kosciola?
Macie, racje nie chodziło o ołtarz tylko o podwyższenie, ja tak potocznie mówię i się już przyzwyczaiłam, przepraszam za błąd;)
Kur*a, jak można zmuszac dzieci do chodzenia do kosciola, co gorsze uzywac w tym celu szantazu?! "Jak nie bedziesz cicho, to juz nigdzie wiecej cie nie zabierzemy"- co za bzdury. biedne dziecko, wspolczuje bratu bycia takim ojcem.
@VRVS
Może to być np. nacisk ze strony rodziny, jak ja kiedyś miałem...
Po co chodzić do kościoła, skoro boga nie ma?
No przeurocza historyjka. Zaproponował jej żeby sobie pochodziła? A co to kuźwa, kościół to plac zabaw, czy jak? Jak chciał żeby sobie pochodziła, to mógł wyjść z nią, albo poczekać do końca mszy, skoro już była taka grzeczna. Jak ja co tydzień w kościele widzę głupie dzieciaki z jeszcze głupszymi od siebie rodzicami, to mnie krew zalewa. Puszczanie dziecka żeby sobie pochodziło po kościele. No ja pierdzielę! A twój wspaniałomyślny brat nie wpadnie na to, że taki łażący po kościele bachor zwyczajnie innym przeszkadza i jakoś średnio bawi innych ludzi? Mam wrażenie, że teraz młodzi ludzie, to tylko to dziecko umieją zrobić. A o wychowaniu nie mają pojęcia. Jak ja byłam mała to nie było mowy o jakimś łażeniu sobie po kościele. A jak człowiekowi jakieś głupie pomysły do głowy przychodziły, to dostawał reprymendę, w najlepszym przypadku i spokój był. A teraz jest uspokajanie dziecka sto razy, żeby cicho było, że nie wolno, że nie, że be. A dzieciar i tak ma to w dupie.
Fake, fake, fake!!!! Ołtarz w kościele jest na wysokości ok. 90-100cm, czyli nieco wyżej niż zwykła, kuchenna szafka. Jak 2.5-letnie dziecko może się tam wdrapać, skoro samo ma ok metra wzrostu (moja córka jest wysoka, ma 5 lat i ok. 120cm)???
Chyba, że są jakieś Msze św. dla krasnali.
Ja od małego byłam zabierana do kościoła i takie rzeczy jak darcie mordy się nie zdarzały... Może to kwestia wychowania?
Niektórych nie zabierano do kościoła, tylko od razu na wstępie obrzezano. Można przypuszczać, że znacznemu odsetkowi to się rzuca na mózg lub wyrób mózgopodobny :)
megaaa :D
się uśmiałam :)
"Daria wlasnie po to z dziecmi sie chodzi od najmlodszych lat, zeby uczyc od malego, zeby pozniej szukaly tego sensu wiary, aby mialy ta glebsza potrzebe duchowa. Tak samo jak chrzest, po co niemowlakowi skoro nie ma potrzeby duchowej bycia z Bogiem?"
No właśnie, po co chrzest?
Zabierać dzieci do kościoła żeby szukały sensu wiary, potrzeby duchowe, bla bla bla. W ładne słowa ubrałeś to co normalnie nazywa się praniem mózgu. Dzieci od małego prowadza się do kościółka aby w nich zakorzenić ten schemat. Normalna sekta, wciąga się dzieci od małego. Aby potulnie chodziły do kościoła, to nie ma polegać na zrozumieniu czy autentycznej potrzebie a praniu mózgów z czasów wczesnego dzieciństwa.
Bo wiesz, w ZSRR dzieci po Stalinie też płakały, bo od małego się tej miłości do ojczulka uczyło
@Up Taak, a dlaczego nie. Jesli rodzina jest wierząca to niech zabiera dziecko do kosciola. Chodzenie od małego znacząco pomaga później zrozumieć sens wiary. I znam osoby, które od małego chodziły do kościoła, a pózniej zrezygnowały. A i jeszcze nie za bardzo rozumiem ostatniego porównania. Sugerujesz, że wpajanie od dziecka zasad moralnych jest jak uczenie kochać Stalina?
"całe szczęście proboszcz bardzo lubi dzieci"- ministrantów ten fakt akurat nie cieszy;P
Tiaaa, ma być cicho, bo jej nie zabiorą, ale niech sobie biega. Byle była cicho. Żelazna konsekwencja.
Chodzisz do kościoła, a nie słuchasz co się tam mówi?
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
PGinio | 93.95.94.* | 13 Sierpnia, 2012 22:48
"proboszcz bardzo lubi dzieci"
:D