Dobrze zrobił, z pewnych rzeczy sie nie żartuje, poza tym oprócz zazdrości chodzi tez o to ze wolałaś ich towarzystwo od niego nie mówiąc o piciu z nimi....wiek 18 lat już minął, pewne rzeczy trzeba zostawić z tyłu takie jak głupie zabawy z kumplami, czasem można myśle że to czasem by zrozumiał, i tu jest miejsce na dobre storny bo jakby nie zrozumiał to moze i lepiej ze se poszedł skoro tez chociaz troche sie soba zajac nie umiał ani tobie nie ufał choć raz w miesiacu (tak sadze ze raz w miechu to ok) a jak nie to lepiej dla ciebie;p w koncu by i tak uciekł
Ani trochę mu się nie dziwię. Nie traktowałaś go poważnie, to teraz masz za swoje. Pamiętajcie kobiety - nie ma czegoś takiego, jak przyjaźń damsko- męska, facetom zawsze będzie coś chodziło po głowie, tak już jesteśmy skonstruowani. :>Stąd się też bierze zazdrość chłopaków/ narzeczonych w takich sytuacjach. Jedno wyjście na piwo, drugie, dziesiąte, aż w końcu byś sama stwierdziła, że któryś z tych kolegów z pracy jest całkiem przystojny/ zabawny/ troskliwy, w czymś lepszy od narzeczonego. Jak to mówią, kontrola najwyższą formą zaufania i lepiej dmuchać na zimne. Albo jesteś singielką i się bawisz z kolegami, albo masz narzeczonego i czas spędzasz z nim. Tertium non datur.
prawidłowo..
tez popieram
Reakcja narzeczonego troche zbyt ostra moim zdaniem, ale widocznie poczul sie lekcewazony. Nie sadze, aby powiedzial cos takiego tonem zartu, a skoro nie przyszlo autorce do glowy porozmawiac powaznie na ten temat, to pewnie niezbyt jej zalezalo na zwiazku.
@zenon: mogla jeszcze zaprosic narzeczonego na te wyjscia, nie mialby powodow do zazdrosci.
No i dobrze zrobił!!! Wiadomo jak się kończą takie wyjścia z "kolegami"...
Zgadzam się z Chłopem w 100%. Też bym rzucił...
Niezbyt mu się dziwię. Fakt, ultimatum postawił dośc dramatyczne, ale widocznie chciał się przekonać na czym autorce bardziej zależy. Skoro go kompletnie olała i poszła pić z kumplami, dlaczegóż miałby nie stwierdzić, że widocznie traktuje go jak zabawkę, z którą jest tylko po to, żeby było "że ma narzeczonego", na pokaz. Cóż, teraz masz więcej czasu dla kolegów.
A niektórzy, jak widze nadal wierzą w te banialuki o wierności czy miłości. Ludzie, przecież my jesteśmy tylko zwierzetami,które w swoim życiu kierują się instynktami, a wszelkie religijne ograniczenia to tylko bajki dla ciemnogrodu.
@Hobbit: chyba pomyliles okjienka, nikt tu nie wspominal o zadnej religii.
Hobbit chciał porządnie przyhejtować. Wyszło jak zawsze. Zapalmy mu znicza współczucia [`]
Hm. Jak dziewczyna była chorobliwie zazdrosna (w innym YAFUDzie), to pisali wszyscy, że "mierzyła swoją miarką"(bo sama chłopaka w pewnym sensie zdradziła). Tutaj z kolei facet "dobrze zrobił", że odszedł, bo był zazdrosny. Ja wiem, że to dwie różne sytuacje i żadnej z nich nie znamy dokładnie, ale dlatego tym bardziej nie powinniśmy tak szybko oceniać ludzi. Może i faktycznie dobrze zrobił. Ale z drugiej strony, może najpierw powinien dać do zrozumienia, że chce o tym porozmawiać poważnie, a nie żartem? A może sam faktycznie był niewierny i dlatego był zazdrosny? A może to był tylko pretekst? Jest mnóstwo możliwości, których przecież nie możemy wykluczyć. Ale oceniać zawsze jest łatwo.
@Nijaka: no i co z tego, że nikt nie wspomniał? Te bzdury to i tak wymysł religii, więc istnieje silne powiązanie.
Po "towarzyską"powinno być jeszcze "i gościnną w kroku"... Jak masz faceta to masz siedzieć z nim a nie kur*wić się po knajpach z kolegami.
Ja również popieram to co zrobił narzeczony. YAFUD to może był, ale dla niego...
dobrze krowie zrobił!
@Sajkol: Roznie bywa, prawdy nie poznamy :) Ale wydaje mi sie, ze w tej sytuacji to facet byl poszkodowany. Mial prawo byc zazdrosny, gdy jego dziewczyna spedzala duzo czasu w wylacznie meskim towazystwie. Ja sama bym sie dziwnie czula na takim spotkaniu, wiadomo, ze nawet gdy wiekszosc kolegow jest w porzadku, znajdzie sie taki, ktory zle ta sytuacje zinterpretuje. Potem sa jakies niedomowienia, plotki, nachalnosc ze strony kolegow, zazdrosc chlopaka... A autorka wyraznie daje do zrozumienia, ze nie brala na powaznie obaw swojego narzeczonego. Powinna przynajmniej porozmawiac o tym, postarac sie wiecej czasu poswiecac mu zamiast kolegom.
Hobbit - zgadzam się w 100%. Jesteś facetem czy kobietą?
Muszę powiedzieć, że jak na narzeczonych to bardzo słabo się znacie. Tekst: "Jest typem żartownisia, więc myślałam, że zazdrość jest trochę na pokaz"- pasuje bardziej do jakiejś 13-latki! Jeśli ludzie znają się na tyle słabo, że nie znają swojego zachowania, nie wiedzą czy ktoś poprzez swoje zachowanie żartuje, czy też mówi serio, to litości ale nie powinien się zaręczać. Jak można planować wspólne życie z osobą, którą się tak mało zna... I w ogóle w związku trzeba rozmawiać o swoich potrzebach i myślach, ale nie Ty sobie bez rozmowy założyłaś że on żartuje a Ty dalej możesz się spokojnie bawić z kumplami. Myślisz, ze jemu było miło siedzieć samemu w domu podczas gdy Ty po pracy wychodziłaś w samym męskim towarzystwie na KILKA GODZIN? I to nie raz, nie dwa ale regularnie? Dorośnij do narzeczeństwa.
a dziwisz mu sie? postaw sie w jego sytuacji. ciekawe czy byłabys taka rozanielona gdyby on chodził z koleżankami z pracy na piwo czy pizze zamiast być z Tobą. skoro razem mieszkaliście to pewnie swoje lata już masz więc dobra rada: wydoroślej i zastanów sie, czego tak naprawde od życia oczekujesz. skoro chcesz tylko zabawy to nie wiąż sie z nikim i nie rań!
On był zbyt poważny, ona za mało poważna. Tu nie działa zasada naczyń połączonych i poziomy się nie wyrównują, więc on miał dość.
Ze wy nie umiecie miec kolezanek/kolegow plci przeciwnej bo od razu wam jedno w glowie to wspolczuje ale nie mowcie ze to niemozliwe.... jak by co jestem facetem
Ty się powinnaś cieszyć, że to było Twoje mieszkanie a nie jego.
YAFUD bardziej dla Twojego faceta, którego narzeczona ciągle gdzieś szwendała się z 'kolegami'
Dobrze Ci tak! Popieram zachowanie chłopaka! Chyba źle poukładałaś sobie hierarchię wartości.
Współczuję chłopakowi... Nie istnieje coś takiego jak przyjaźń między płciami (no chyba że w rodzinie). Albo bawisz się z kolegami i jesteś singielką, albo nie szlajasz się tylko spędzasz czas z narzeczonym. Innej opcji nie ma.
Druga sprawa to fakt że zazdrość nigdy nie jest w żartach. Jeśli wydaje Ci się że jest tzn że twój partner krępuję się o tym mówić na poważnie.
Weź się w garść a może go jeszcze odzyskasz.
"Wróciłam parę godzin później"... Rany... A ten wredny chłopak z ciepłą kolacją nie czekał? Jak on śmiał!
Tu nie chodzi o zazdrość, bo wątpię aby twój były był zazdrosny. Tu chodzi o zwykły szacunek do osoby, z którą chce się być. Czyli albo się ją szanuje, albo pokazuje, że się woli bawić z kumplami.
Można się załamać czytając te wasze komentarze. Toż to biedna dziewczyna mając narzeczonego ma już całkiem porzucić życie towarzyskie, tak? A może ona po prostu woli męskie towarzystwo? Ja np. wolę i jakoś to w niczym nie przeszkadza mojemu związkowi. Co za ciemnogród...
ale wy jesteście popierrrdoleni. czy jak wy jesteście w związku to nie macie żadnych znajomych i spędzacie czas tylko z partnerem/ką? przestańcie tak wrzucać na autorkę! prawda, może i przesadziła z tymi wyjściami, ale on również zbyt radykalnie zareagował. poza tym to nie facet a pipka, skoro nie potrafił się ze swoją kobietą rozmówić tylko od razu machnął jej ultimatum. mogli się przecież dogadać, w związku jest ważna sztuka kompromisów. teraz ten wybór, potem odejdź z pracy, przestań się spotykać z koleżankami, siedź w domu... nie mówię, że tak by na pewno było, ale bardzo często jak ktoś każe wybierać, to potem coraz bardziej ogranicza tę osobę. ale podsumowując to wina leży po obu stronach.
Wstrzymać papy, ciemnogrody. Wyraźnie widziała, że mu to przeszkadza, nie reagowała, balowała sobie dalej. Chodziło mu tylko o to, żeby nie przedkładała towarzystwa kolegów nad jego. Olała go. Miał na nią wyczekiwać i polizać po rączce? Jak wierny piesek kochający pańcię bez wzajemnosci. Takiego wała, zostawić i mieć spokój. :D
zasluzylas sobie,masz swojego faceta to go pilnuj a nie z innymi po jakis "pubach"latasz.. :/
Słusznie powiadasz Msciwy ! Spotkania ze znajomymi są normalne w związku. Nie o to chodzi, żeby spędzać z partnerem 24 h na dobę. Ale regularne wyjścia ze stadem facetów po kilka godzin po pracy? Zapewne facet nie tego oczekiwał od swojej przyszłej żony więc ją zostawił zanim było za późno (ślub) i słusznie !
Ciekawa jestem jak wy byście reagowali, gdyby wasz partner z którym mieszkacie regularnie wracał do domu nie po pracy tylko w nocy, bo balował kilka godzin (już nawet nieważne z jaką płcią!) Też byście mówili, ze nic się nie stało, bo przecież można mieć znajomych?
Nie martw się dziewczyno, facet był idiotą. Sam wyrobił sobie opinię żartownisia, więc nie mógł mieć żadnych pretensji, że niektórych jego słów nie traktowałaś poważnie. Mógł zaproponować, że pójdzie z wami, pozna przy okazji tych twoich znajomych. Ew. mógł zaproponować Ci jakieś wyjście, kino, kolacja, teatr, cokolwiek. Spieprzył sprawę. A bandą nerdów przed komputerami 24/dzień się nie przejmuj.
@up wypraszam sobię, ja siedzę 25/dzień.
Dobrze ci tak
Lolek - jakby twoja narzeczona rzucała rowem po mieście a ciebie olewała to inaczej byś śpiewał... No ale jak twoją jedyną dziewczyną była jak na razie twoja prawa ręka, to cóż możesz wiedzieć na ten temat...
Czemu tak ostro oceniacie autorkę? A gdyby pracowała z kobietami i to z nimi spędzała czas to wszystko byłoby ok? Ale skoro pracuje i przyjaźni się z facetami to od razu jest latwa?
Przyjmijcie do wiadomości, że są zawody, gdzie kobiety stanowią znaczną mniejszość. Szczególnie po uczelniach technicznych, gdzie już podczas studió spędza się większość czasu w męskim gronie. To wtedy zawsze po pracy trzeba biegiem do stęsknionego narzeczonego lecieć? Jeżeli kobieta dobrze czuje się w męskim towarzystwie to wam nic do tego. A narzeczony zamiast stroić fochy mógł po prostu kilka razy iść z nią i przekonać się, że to tylko koledzy.
@kenwood, brawo, dowiodłeś tylko, że w życiu nie miałeś dziewczyny, tym bardziej narzeczonej, a twój kontakt z płcią żeńską kończy się na kupnie w monopolowym zgrzewki browarów, gdzie kasjerką jest jakaś stara babcia ^^ Browary pijesz sam, w domu, powtarzając sobie, że przecież jesteś super, więc nie wiesz, czemu każda panna rzyga, gdy tylko coś powiesz. Ale taka jest zapłata za debilizm, brak umiejętności czytania ze zrozumieniem i takie tam.
Skoro jej narzeczony był tak tragiczny, że nie dawał jej żadnej sensownej alternatywy, nie zaproponował, że pójdzie z nią, to żadna strata, że zwiał. Jak ci ota, swoją drogą.
Lolek nie wiemy czy to w jego gestii było zapraszanie się(wpraszanie), a jak widzę ona tez jakoś go nie zapraszała(może nawet nie chciała) wiedząc ze jest zazdrosny. No a co do autorki to mam dziwne wrażenie ze napisała tego yafud-a by się wybielić. Nie znamy całej sytuacji wiec nie możemy wszystkiego jasno wywnioskować, ale moim zdaniem dziewczyna trochę przesadziła. Kto normalny olewa takie słowa, które padają z ust ukochanej osoby? No a po za tym Lolek lubisz widzieć swoją dziewczynę pijaną po kilku godzinach jej nie obecności z czego wiesz że była z kolegami, których nie znasz, ale za to wiesz że z nimi się często spotyka? Z tego co tu przeczytałem stoję za narzeczonym. Nie wydaję mi się że to ultimatum postawił bo tak mu się podobało. Mam nadzieję że mówię to o wszystkich facetach "Lubimy czuć się potrzebni i kochani"to że autorka wybrała kolegów znaczyło o jej obojętności na związek, a skoro mieszkali razem to raczej byli już ze sobą jakiś czas i raczej ona też nie zaczęła spotykać się z tymi kolegami miesiąc temu, a ta zazdrość mogła trwać już dłuższy czas i po prostu coś w nim pękło.
Większość z komentujących albo nigdy nie była w związku albo nie wie co to związek. Relacje międzyludzkie na poziomie prymitywnych form życia, umiących tylko podporządkować. Jak się ma jakieś zastrzeżenia to się rozmawia. Rozchodzenie się też normalna rzecz, ale Ultimatum coś lub coś jest po prostu dziecinne.
Dobrze zrobił, po prostu miałaś go w dupie, a nie uważałaś, że jego zazdrość jest na pokaz. Można tego nie odróżniać, ale nie na takim etapie związku, że się mieszka razem i planuje ślub.
Brawa dla tego pana!
Jak widzę zrobił się piękny podział na fanów autorki i obrońców narzeczonego. Smutna prawda taka, że każde z nich w pewnym sensie zawaliło. Nie zrzucajcie całej winy na niego sugerujac się tym, że ma opinię żartownisia, bo w ten sposób przyznajecie tylko rację drugiej stronie. Ona też mogła z nim szczerze porozmawiać o jego zazdrości, a nie tylko uznawać to za wieczne żarty. Zrobiła to? Nie napisała, więc zakładamy, że nie. Facet robi się powoli sfrustrowany, może akurat miał podły humor. Stawia jej ultimatum - kardynalny błąd z jego strony, mógł wziać na poważną pogadankę. Może był już tak zrozpaczony tym, że go olewała, że stwierdził, iż rozmowa to bedzie za mało, nie siedzieliście w jego skórze. Co robi autorka? Ma to kompletnie głęboko w odbycie i idzie balować ze znajomymi. Argument, że to tylko przez to, że faceci jest z dupy wyjęty. Kobiety w kobiecym gronie mogłyby równie dobrze ją wyciągnać na to, co potencjalnie mogłaby robić z tymi facetami. "No chodź, nie powiemy nikomu". Wraca cała uradowana, jak zwykle, nie przejmując się postawionym wcześniej ultimatum. Nie zastaje go. Dociera do niej. Facet nie musi się już frustrować, ona może balować ze znajomymi do woli. Happy end!
Czasem próby rozmowy nic nie dają. Szczególnie jeśli któraś ze stron uważa, że wszystko co robi jest w porządku. Ale niestety muszę przyznać że zrobił bym dokładnie tak samo. I nie chodzi o to kto w jakim towarzystwie się lepiej czuje, czy to męskie czy damskie towarzystwo to żadna różnica jeśli przekłada się je nad związek.
ja bym jeszcze zabrała telewizor...
Lolek - całkiem sporo o mnie wiesz jak na kogoś kto nigdy mnie nie widział ani ze mną nie rozmawiał. Powiem krótko cytując pewnego rapera: "Dzi*wko, pocałuj mnie w fallus."
@Hobbit
wracaj lepiej do swojej krainy.
człowiek posiada coś takiego jak wyobraźnia i moralność, czego zwięrzęta nie mają, tłumoku -_-".
idiotka, dobrze, że Cię rzucił
Ehh, w wasze klotnie to nawet nie ma sensu nie wlaczac.
Twoj (byly) narzeczony troche nie-tak postapil, odrazu stawiajac ci ultimatum (no chyba ze juz sie dopominal wczesniej zebys przestala, a ty nie zrobilas tego i nie napisalas o tym w YAFUDzie), a ty, wiedzac ze to twoja "ostatnia szansa"zwyczajnie to olalas i poszlas jak zwykle z kumplami z pracy.
W koncu wychodzi na to, ze tak czy siak zaslugujesz na swoje, chocbys nie miala romansu z zadnym kumplem to pewnie nie pofatygowalas sie zeby porozmawiac z narzeczonym (bylym juz :) ) zeby uniknac rozstania.
I koleś zrobił to co zrobiłby każdy szanujący się mężczyzna :)
Brawa dla tego pana!
Serio, nie rozumiem typów narzekających na to, że to ONA z nim nie porozmawiała. Znając życie, te jego 'sceny zazdrości' to coś w stylu 'Tylko wiesz, żebym potem nie widział żadnych twoich fotek, jak się z nimi całujesz'(czy cokolwiek innego, wiadomo ocb) + wymuszony śmiech, bo głupio tak o tym powiedzieć. Ludzie, to poważnie była JEGO wina. Mówienie, że ona zawiniła jest tak głupie, jak twierdzenie, że winne samobójczej śmierci jest środowisko. Ale przecież człowiek był zawsze sympatyczny, uśmiechnięty, miał kolegów. TRZEBA WRESZCIE NAUCZYĆ SIĘ ROZMAWIAĆ NA POWAŻNE TEMATY
Wez sobie za chłopaka "Lolek".Bedzie cie stukać pól miasta,a on cie bedzie zabierał do kina,teatru,na kolacje.A pozniej moze nawet pójdzie na piwo z twoimi kolegami.
Kondzio, pójdź do szkoły, tam nauczą Cię odmiany przez przypadki ^^ I przy okazji nauczysz się czytać ze zrozumieniem. I może w końcu odezwiesz się do jakiejś dziewczyny. I, co raczej niemożliwe, pożyczysz jej swoje KREDKI.
Daj jakiś namiar na tego Twojego byłego, chętnie napiję się z nim piwa, bo widzę, że koleś ma swój rozum! Brawa dla niego!
Z jednej strony rozumiem autorkę yafuda- też uważam, że nie ma nic złego w spędzaniu czasu z kolegami, będąc w związku (ja z moimi kumplami naprawdę tylko gadam-kwestia znajomosci granic), z drugiej uwazam, ze jesli mieli taki powazny problem w dogadaniu sie (zwiazek to kompromis- albo obie strony akceptuja te same zasady, albo nic z tego na dluzsza mete nie bedzie) to powinni byli pogadac, a tu nie wykazali sie powaga, ani ona (olewajac jego slowa) ani on (rzucajac tekst, ze sie wyprowadzi, nie probujac powaznie pogadac). Reasumujac,bez oceniania ktorejkolwiek ze stron, chyba faktycznie dobrze ze sie rozstali, bo maja po prostu inne wizje swojego zycia i pewnie nie daliby rady ich pogodzic, bedac oboje szczesliwi.
Jakie znowu ultimatum? Narzeczony po prostu miał dość aroganckiego zachowania tej dziewczyny, widocznie straciła w jego oczach i zrozumiał, że z taką nie chce być. Więc po prostu odszedł, czemu nazywacie to ultimatum i zwalacie winę na tego biednego faceta.
dobrze ci tak su#o teraz bedziesz sama nikt cie nie zechce stracilas co najwazniejsze druga polowke zapamietajcie glupie su#ki ze jak jest sie w zwiazku to sie sie zostawia chlopaka dla kolegow gardze wami umrzyjcie
@M definicja taka trochę bardziej polityczna ultimatum:
Ultimatum stawia się zwykle w sytuacji, gdy zawodzą zwykłe metody nacisku dyplomatycznego. Strona, wobec której wysunięto ultimatum, często ustępuje pod jego naciskiem, choć nie zawsze.
Ja mu sie nie dziwie. Ciagle wychodzisz z kolegami z pracy, bo jestes osoba 'towarzyska', a narzeczony co? siedzi w domu i czeka? Nawet w piatek wolisz kolegow z pracy niz jego towarzystwo, wiec cos musi byc na rzeczy. Nie probowalas porozmawiac? Czytalem pare wczesniejszych postow, pisanych zapewne przez kobiety.. zastanowcie sie prosze, bo az na to sie nie da patrzec, czy ktorykolwiek facet chcialby wyjsc do obcych kolegow narzeczonej... Mam nadzieje, ze ten facet znalazl w koncu swoja kobiete, bo Ty najwidoczniej nia nie bylas.
Autorka powinna sama wiedzieć co robić, żeby nie przekraczać granic, bez żadncyh naprowadzań, rozmów itp., powinna sama z siebie woleć narzeczonego niż kumpli z pracy. Facet nie wytrzymał, też go rozumiem jak wielu komentujących, dziwne jest to, że chłopak jasno daje do zrozumienia, że mu się to nie podoba (jeśli chcecie nazywajcie to ultimatum, nie o to chodzi), ona jednak wybiera popijawy w męskim gronie, a później się dziwi, że stało się jak się stało. Wystarczy ruszyć troszkę głową, troszkę serduszkiem...
Tak, ludzie krytykujcie ją tutaj. A potem narzekajcie na innych forach że wasza kobieta się nie zgadza na trójkącik;)
Jasne, powinna z nim poważnie porozmawiać. Ale facet nie miał prawa jej zakazywać chodzić do klubu. Nie zdradzała go i jest dorosłym człowiekiem. A że on był za bardzo zazdrosny - jego problem. Koniec tematu.
Matsurika, dla ciebie koniec, bo jesteś kolejną osobą, która widzi problem tylko jednostronnie, w dodatku z tej gorszej strony :P
@Hobbit: to, że ty jesteś tylko zwierzęciem nie oznacza wcale,że wszyscy są tacy jak Ty;) Jesteśmy lepsi od zwierząt, więc powinniśmy się zachowywać jako tako.
Mądry facet .
Ludzie, ja was proszę. nie wiadomo, co to znaczy "często". Raz, albo dwa na tydzień? 5,6 razy w tygodniu? W tym drugim przypadku facet, owszem, mógł sie poczuć zaniedbany, ale to w jego p ieprzonym interesie leżało zainicjowanie poważnej rozmowy i dojście do jakiegoś konstruktywnego rozwiązania. Nie zrobił tego - jego wina, nikt nie potrafi czytać w myślach (a swoją droga, naprawde tak cieżko mu było ruszyć d upę sprzed telewizora i wybrać się z nią i jej kumplami?).
Autorko, naprawdę powinnaś się cieszyć. Z zachowania byłego narzeczonego wynika, że był po prostu niedowartościowanym dzieciakiem. Życzę szczęścia następnym razem.
@up:
"nikt nie potrafi czytać w myślach (a swoją droga, naprawde tak cieżko mu było ruszyć d upę sprzed telewizora i wybrać się z nią i jej kumplami?)"
Przeczysz sam sobie, skad mial wiedziec czy jest mile widziany tam? To dziewczyna go powinna zaprosic, to po pierwsze. Po drugie, skad mial wiedziecdo ktorego baru idzie, o ktorej dokladnie skonczy prace?
"Autorko, naprawdę powinnaś się cieszyć. Z zachowania byłego narzeczonego wynika, że był po prostu niedowartościowanym dzieciakiem. Życzę szczęścia następnym razem."
dziiiizas :)
powodzenia dla wszystkich "wyzwolonych kobiet":) bylem w takim wesolym zwiazku - dziekuje - nawet wrogom nie polecam.
autorko "co za świat"- obyś nie była nigdy w takiej sytuacji.
*bezczelny: No popieram w 100% Najpierw spędza czas z kolegami a kiedy już dochodzi to tego do czego doszło, wielce zdziwiona, ze sama. Najgorsze, że takie laski tęsknią dopiero jak stracą. To jest dopiero ciemnogród... Nie doceniać tego co się ma, jak się to ma.
żartowniś nie żartowniś jak można się szlajać z banda kolesi z roboty, chcesz się napjerdoli ć to trzeba było chlać z nim a potem się ruch ać a nie takie motywy
Jakże podobna sytuacja do mojej. W niedzielę miałem narzeczoną, przyszłą żonę. Ostatnie 2 tygodnie zostawała z kolegami i koleżankami z nowej pracy na piwie. I zamiast zrobić jak autor YAHUDa i ją odprawić, to ja wierzyłem we wszystkie kłamstwa, bo przecież UFAŁEM. Rękę dałbym sobie za nią uciąć.
No i właśnie w niedziele, po 5 latach związku mnie zostawiła, bo przy piwie się w kimś zakochała, a mnie już nie kocha (?)
Bardzo mi się podoba, jak niektórzy próbują zrzucić całą winę na faceta. Widać tutaj "dojrzałe"dziewczynki się wypowiadają, które jeszcze nie wyrosły ze schematu posłucznego sługi z wackiem w spodniach, który musi się prosić o wszystko, bo to jemu ma zależeć i to on ma się starać;)
No i bardzo dobrze zrobił. Nikt lasce nie bronił chodzić do klubów i do pubu z kolegami z pracy, przecież jesteśmy społecznymi istotami. Jednak jak się planuje z kimś wspólne życie to należy myśleć i o tej drugiej osobie. Także szkoda faceta a Ty baw się dobrze na następnym piwie czy pizzie.
No i prawidłowo, jeżeli to cię dziwi to lepiej dorośnij. Facet to nie dodatek do szpilek, też ma swoje uczucia i godność, jeżeli wolisz kłaść na niego lachę na rzecz kolegów i poczucia bycia popularną to lepiej nie rób syfu kolejnemu facetowi i zostań lepiej singielką wśród koleżków.
Jak codziennie po pracy wychodzila do pubu ze stadem facetów to co? dziwicie siE? gdyby wasza dziewczyna codzinnie balowała z innymi facetami a nie z wami nawet was nie zabierajac na to balowanie ani razu nie bylibyscie zazdrosni? pomyslcie...
A, zapomniałam dodać. Ja jestem tylko miejscowym trollem który ma 10 lat i opowiada jakiż to facet nie powinien być wierny [ Jak pies ]
Bardzo dobrze zrobił. Jeźeli mu to przeszkadzało to mogłaś sobie darować te wypady na piwo. Przecież widywałaś się z nimi w pracy.
Głupia k*rwa. Szkoda faceta.
LOLEK - jeżeli on jej mówił, że mu to nie pasi to ona powinna wyjść z inicjatywą rozmowy, ba! zaproponowania mu żeby poszedł z nimi ( w ramach "poznaj ich, może polubisz").
Przynajmniej ja bym tak zrobiła.
Ale ja jestem poj*bana chyba jak czytam tych, którzy obwiniają jej już byłego.
@Mściwy
Tak czytam Twoje wypowiedzi w tym temacie.. i cholera- normalnie postawiłabym Ci z przyjemnością piwo :D
I bardzo dobrze zrobił. Prędzej czy później i tak się puścisz :D
Czytam te komentarze i zaraz nie wyrobie na tym krzesle :D No coz... chyba wszystko zostalo powiedziane, ja podsumuje, ze zawalily obie strony i w pewnym sensie jest to YAFUD dla niego i autorki tekstu... a co do wyjsc to chyba warto w takich sytuacjach zabierac chlopaka/meza na takie spotkania. Ja sam bym zapytal taka dziewczyne w pubie gdzie podziala swoja zgube. A jak siedzi w domu, to niech przyjdzie. Tyle w temacie :)
Także popieram chłopaka. Autorko - wybacz, ale w takich sprawach jest się delikatniejszym. Tak ci ten pub z kolegami był potrzebny????
A ja mam tylko jedno pytanie do autorki, mianowicie jakbyś Ty zareagowała w odwrotnej sytuacji? W sensie Ty siedząca w domu a Twój facet pracujący w firmie z samymi kobietami co i rusz chodziłby z nimi po pracy do pubu lub na pizze - i jak sama piszesz - czasem na kilka godzin? Nie byłabyś zazdrosna i nie miałabyś pretensji do niego że nie spędza czasu z Tobą tylko z innymi kobietami?
Lolek, ona powinna sie domyślić o co mu naprawdę chodziło;] w końcu kobiety na każdym kroku każą sie facetom czegoś domyślać więc ona również mogła sie domyślić;] nie można tej sprawy jednogłośnie rozstrzygnąć gdyż nie znany szczegółów. Nie wiemy ile czasu tam pracowała i od ilu tygodni ciągle z nimi wychodziła. Nie wiemy czy on ja gdzieś zapraszał, a ona może odmawiała. Albo jej nigdzie nie zapraszał więc żeby nie siedzieć w domu wychodziła z tamtymi. Nic kompletnie nie wiem więc nie możemy powiedzieć ze to jej wina, ani jego wina. Nie możemy też powiedzieć ze wina jest wspólna. Możemy jedynie przeczytać historie i przejść do kolejnej albo gdybać
bardzo dobrze zrobił;)
Wiadomo że każdy facet się zgodzi z decyzją chłopaka bo jak już wcześniej stwierdziliście mężczyzna to pospolicie myślący gatunek który potocznie "szcza na swój teren"i wkurza go nawet wzrok innego samca na jego samicy.. Bo moje to nie tykaj!! Tylko maczugi wam brak;) ale w tej pospolitości i prostym myśleniu jest wiele plusów! Moim zdaniem z facetem idzie porozmawiać na szereg różnych tematów.. Bo fakt, faktem faceci okazują większe zainteresowanie jeśli chodzi o rożne hobby itp. Co jak co ale ja wole rozmawiać z facetami! Z babą można tylko o pierdołach rozmawiać i dobrze o tym wiecie!
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Smutas [YAFUD.pl] | 28 Listopada, 2011 14:38
"Wróciłam parę godzin później"... Rany... A ten wredny chłopak z ciepłą kolacją nie czekał? Jak on śmiał!
Tu nie chodzi o zazdrość, bo wątpię aby twój były był zazdrosny. Tu chodzi o zwykły szacunek do osoby, z którą chce się być. Czyli albo się ją szanuje, albo pokazuje, że się woli bawić z kumplami.