Wczoraj mój facet mi się oświadczył, dzisiaj dowiedziałam się że zrobił to tylko dlatego, żeby kwiaty z rocznicy jego rodziców (po ich wyjeździe na wakacje) się nie zmarnowały. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Ostatnio sporo yafudów o skąpcach. Dość przykry koleś, no ale dbał, żeby się kwiatki nie zmarnowały! Znaczy ten, no. Oszczedny jest. I w ogóle. xD
0
2
... | 78.8.156.* | 17 Października, 2011 10:32
Raczej powiedział to dla żartu. Jesli byłaby to prawda to nigdy by sie nie przyznał. Przynajmniej ja bym nigdy nie powiedział :D. Kwiaty to kwiaty nieważne skąd sie je zdobyło, ale o pewnych rzeczach lepiej wybrance nie mówic, zeby bukiet spełnił swoje zadanie
Wydaje mi się, że oświadczył Ci się, bo Cię kocha. Natomiast moment oświadczyn wybrał taki, a nie inny, bo miał kwiaty. Ale to już wielka różnica. Nie bądź niewdzięczną jędzą, zwłaszcza jeśli kwiaty były ładne. Chłop jest po prostu praktyczny i oszczędny. To bardzo dobre cechy.
Skoro Ci się oświadczył to NA PEWNO nie "tylko dlatego". Jeśli uważasz inaczej, nie zasługujesz na niego...
0
7
no ja | 87.206.63.* | 17 Października, 2011 14:05
aha. miło.
0
8
Gata | 77.253.255.* | 17 Października, 2011 18:07
Ciesz się, że Ci się oświadczył zamiast narzekać na takie pierdoły niewdzięcznico. Ja byłabym w siódmym niebie gdyby mój luby postanowił spędzić ze mną resztę życia - nie narzekałabym w tym momencie nawet na kwiatki ukradzione z pobliskiego cmentarza.
0
9
ktoś | 94.251.148.* | 17 Października, 2011 18:22
Gdzie w ogóle jest napisane że, oświadczać się trzeba z bukietem kwiatów? Macie jakieś wykreowane przez tandetne komedie romantyczne podejscie do życia. Liczy się chyba chęć spędzenia z kimś reszty życia a nie kwiaty, które zaraz zwiędną. Nie mniej jak kogoś nie stać na kwiaty to po co ucieka się do takich sposobów? Nie lepiej wymyślić coś bardziej oryginalnego nie wymagającego funduszy? a tak to krytukujecie dziewczyne, która zupełnie nie jest winna temu, że jej facet poszedł na łatwizne.
0
10
nikt | 82.160.139.* | 17 Października, 2011 20:58
Kwiatki to miłe,pomysł super;)
0
11
RLY? | 79.186.19.* | 17 Października, 2011 21:50
A pierścionek też przypadkiem się znalazł? Czy może znalazł a że były jeszcze kwiaty to postanowił się oświadczyć? Durnota jakaś...
0
12
Aga | 85.222.96.* | 17 Października, 2011 22:07
no ale tak tylko z kwiatkami się oświadczył, bez pierścionka? Czy pierścionek był? Bo jak tak, to raczej nie z powodu kwiatków się oświadczył
ekonomiczne myślenie...tak trzymać,druga fala kryzysu idzie...
0
14
666 | 84.10.205.* | 18 Października, 2011 01:00
Osoby w związku partnerskim: on 34 lata, ona 26,dziecko /synek/ lat 7. Ona- bez wykształcenia, nie pracuje, On- wynajmuje swój własnościowy lokal, poza tym trudni sie handlem. Aktualnie, w związku ze stanem psychicznym, ani lokal nie wynajęty, ani handel sie nie odbywa czyli sytuacja finansowa fatalna. Relacje tych osób, w związku ze stanem psychicznym partnera , złe.
On, od ca 4 lat ma problemy psychiczne, których absolutnie jako "psychicznych"nie chce uznac. Jest człowiekiem niepijącym, nie stosujacym przemocy, jednak w chwilach zaburzenia dochodzi do awantur i szarpaniny, oraz dziwnych zachowan, jak równiez stanów przygnębienia, podejrzliwości wobec wszystkich. Jako przedsiębiorca prywatny ma i kredyty i skłądki ZUS, i inne, których od pewnego czasu nie płaci. Na dodatek kredyt dla niego wzięła matka jego partnerki, którego od 2 miesięcy on również spłaca.
Partnerka nie raz nosiła sie z zamiarem wyjscia z tej całej trudnej sprawy, ale jednak nie chce go opuścic, próbuje od dłuższego czasu namówic na leczenie, jest totalnie załamana, często bez pieniędzy, dziecko zaczęło 1 rok chodzic do szkoły, ma problemy z mówieniem- prawdopodobnie wpływ permanentnego stresu w domu. Dotatkowym utrudnieniem jest miejsce ich zamieszkania - daleko od miasta, na odludziu - ona nie prowadzi samochodu, on nie zawsze jest w stanie ich odwozic do szkoły i po zakupy.
Miesiąc temu, w związku z nieodczuwanymi dotychczas bólami głowy i bardzo złym samopoczuciem psychicznym postanowił skorzystac z pomocy psychiatry. Pech chciał, że tego dnia lekarza nie było, poradzono, by udał się do Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych i skontaktował z lekarzem na oddziale. Skierowany do izby przyjęc (informacje szczegółowe posiadam od jego partnerki), wpadł w jakiś rodzaj paniki na przemian z bezradnością, wynikiem czego, po przeprowadzieniu rozmowy z lekarzem, dobrowolnie zgodził sie na hospitalizację. Co z tego, skoro po dobrze przespanej /pod wpływem leków/ nocy, juz z samego rana zaczął mówic o wyjściu z tamtąd, bo przecież nie jest psychicznie chory, a jedynie ma stresy, problemy, nieprzespane noce. Chociaz równocześnie zdaje sobie sprawę z tego, że jego matka ma zdiagnozowaną schizofrenie i on sam może byc dziedzicznie obciązony, raczej nie chce dopuścic tego faktu do świadomosci. Po namowach ze strony lekarza, rodziny, partnerki wytrzymał tydzien. Po zapoznaniu się z ulotkami , a co za tym idzie, skutkami ubocznymi lekarstw mu przepisanych, odmówił ich przyjmowania na zasadzie: "nie bedę się tym świnstwem truł, zle się czuje po tym, poza tym nie jestem wcale chory, tylko...jak wyzej.
W związku z tym, że nie ma przymusu leczenia w przypadkach braku zagrożenia życia swego i otoczenia, sytuacje sie powtarzają, stany sie powtarzają, chwilami ma świadomosc konieczności leczenia, za chwilę znów nie. Obciażenie psychiczne partnerki, jej strach o terazniejszośc, przyszłośc, o siebie, o dziecko, o finanse , w koncu równiez o partnera, by sobie nic nie zrobił, powoduje , że jest ona bezradna i nie wie gdzie szukac pomocy. Dodatkowo jest problem taki, że kiedy partner jednak zdecyduje się na leczenie, ona sama z dzieckiem nie może na tym odludziu mieszkac /i strach i brak mozliwosci komunikacyjnych, szczególnie zimą/. Opuścic domostwa tez się boi - dom jest drewniany, obawa podpalenia, poza tym są zwierzęta domowe.
Rozumiem, że opisana sytuacja nie do konca podchodzi pod porady prawne w tym wątku, chociaż jednym z problemów są właśnie i raty swoich kredytów i nie zapłacone składki ZUS, jak również kredyt wzięty przez matkę partnerki, która sama jest w niezbyt dobrej sytuacji finansowej, a więc spłacac nie może.
Moje pytania są następujące: 1. Czy jest podstawa prawna, która reguluje ogólne sprawy zadłuzen w przypadku choroby psychicznej , a co za tym idzie, niemozności zarobkowania (...)
Msciwy [YAFUD.pl] | 17 Października, 2011 10:09
Ostatnio sporo yafudów o skąpcach. Dość przykry koleś, no ale dbał, żeby się kwiatki nie zmarnowały! Znaczy ten, no. Oszczedny jest. I w ogóle. xD
... | 78.8.156.* | 17 Października, 2011 10:32
Raczej powiedział to dla żartu. Jesli byłaby to prawda to nigdy by sie nie przyznał. Przynajmniej ja bym nigdy nie powiedział :D. Kwiaty to kwiaty nieważne skąd sie je zdobyło, ale o pewnych rzeczach lepiej wybrance nie mówic, zeby bukiet spełnił swoje zadanie
Mangel [YAFUD.pl] | 17 Października, 2011 11:57
@...: Potwierdzam, lepiej nie mówić z którego klombu jest dany bukiet.
Pechowiec | 87.205.132.* | 17 Października, 2011 13:02
Wydaje mi się, że oświadczył Ci się, bo Cię kocha. Natomiast moment oświadczyn wybrał taki, a nie inny, bo miał kwiaty. Ale to już wielka różnica. Nie bądź niewdzięczną jędzą, zwłaszcza jeśli kwiaty były ładne.
Chłop jest po prostu praktyczny i oszczędny. To bardzo dobre cechy.
Smutas [YAFUD.pl] | 17 Października, 2011 13:22
Skoro w to uwierzyłaś, to facet popełnił nielichy błąd oświadczając się takiej jak ty...
SMG [YAFUD.pl] | 17 Października, 2011 13:55
Skoro Ci się oświadczył to NA PEWNO nie "tylko dlatego". Jeśli uważasz inaczej, nie zasługujesz na niego...
no ja | 87.206.63.* | 17 Października, 2011 14:05
aha. miło.
Gata | 77.253.255.* | 17 Października, 2011 18:07
Ciesz się, że Ci się oświadczył zamiast narzekać na takie pierdoły niewdzięcznico. Ja byłabym w siódmym niebie gdyby mój luby postanowił spędzić ze mną resztę życia - nie narzekałabym w tym momencie nawet na kwiatki ukradzione z pobliskiego cmentarza.
ktoś | 94.251.148.* | 17 Października, 2011 18:22
Gdzie w ogóle jest napisane że, oświadczać się trzeba z bukietem kwiatów? Macie jakieś wykreowane przez tandetne komedie romantyczne podejscie do życia. Liczy się chyba chęć spędzenia z kimś reszty życia a nie kwiaty, które zaraz zwiędną. Nie mniej jak kogoś nie stać na kwiaty to po co ucieka się do takich sposobów? Nie lepiej wymyślić coś bardziej oryginalnego nie wymagającego funduszy? a tak to krytukujecie dziewczyne, która zupełnie nie jest winna temu, że jej facet poszedł na łatwizne.
nikt | 82.160.139.* | 17 Października, 2011 20:58
Kwiatki to miłe,pomysł super;)
RLY? | 79.186.19.* | 17 Października, 2011 21:50
A pierścionek też przypadkiem się znalazł?
Czy może znalazł a że były jeszcze kwiaty to postanowił się oświadczyć? Durnota jakaś...
Aga | 85.222.96.* | 17 Października, 2011 22:07
no ale tak tylko z kwiatkami się oświadczył, bez pierścionka? Czy pierścionek był? Bo jak tak, to raczej nie z powodu kwiatków się oświadczył
bobikpl [YAFUD.pl] | 17 Października, 2011 23:12
ekonomiczne myślenie...tak trzymać,druga fala kryzysu idzie...
666 | 84.10.205.* | 18 Października, 2011 01:00
Osoby w związku partnerskim: on 34 lata, ona 26,dziecko /synek/ lat 7.
Ona- bez wykształcenia, nie pracuje,
On- wynajmuje swój własnościowy lokal, poza tym trudni sie handlem. Aktualnie, w związku ze stanem psychicznym, ani lokal nie wynajęty, ani handel sie nie odbywa czyli sytuacja finansowa fatalna.
Relacje tych osób, w związku ze stanem psychicznym partnera , złe.
On, od ca 4 lat ma problemy psychiczne, których absolutnie jako "psychicznych"nie chce uznac. Jest człowiekiem niepijącym, nie stosujacym przemocy, jednak w chwilach zaburzenia dochodzi do awantur i szarpaniny, oraz dziwnych zachowan, jak równiez stanów przygnębienia, podejrzliwości wobec wszystkich.
Jako przedsiębiorca prywatny ma i kredyty i skłądki ZUS, i inne, których od pewnego czasu nie płaci. Na dodatek kredyt dla niego wzięła matka jego partnerki, którego od 2 miesięcy on również spłaca.
Partnerka nie raz nosiła sie z zamiarem wyjscia z tej całej trudnej sprawy, ale jednak nie chce go opuścic, próbuje od dłuższego czasu namówic na leczenie, jest totalnie załamana, często bez pieniędzy, dziecko zaczęło 1 rok chodzic do szkoły, ma problemy z mówieniem- prawdopodobnie wpływ permanentnego stresu w domu. Dotatkowym utrudnieniem jest miejsce ich zamieszkania - daleko od miasta, na odludziu - ona nie prowadzi samochodu, on nie zawsze jest w stanie ich odwozic do szkoły i po zakupy.
Miesiąc temu, w związku z nieodczuwanymi dotychczas bólami głowy i bardzo złym samopoczuciem psychicznym postanowił skorzystac z pomocy psychiatry. Pech chciał, że tego dnia lekarza nie było, poradzono, by udał się do Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych i skontaktował z lekarzem na oddziale. Skierowany do izby przyjęc (informacje szczegółowe posiadam od jego partnerki), wpadł w jakiś rodzaj paniki na przemian z bezradnością, wynikiem czego, po przeprowadzieniu rozmowy z lekarzem, dobrowolnie zgodził sie na hospitalizację.
Co z tego, skoro po dobrze przespanej /pod wpływem leków/ nocy, juz z samego rana zaczął mówic o wyjściu z tamtąd, bo przecież nie jest psychicznie chory, a jedynie ma stresy, problemy, nieprzespane noce. Chociaz równocześnie zdaje sobie sprawę z tego, że jego matka ma zdiagnozowaną schizofrenie i on sam może byc dziedzicznie obciązony, raczej nie chce dopuścic tego faktu do świadomosci. Po namowach ze strony lekarza, rodziny, partnerki wytrzymał tydzien. Po zapoznaniu się z ulotkami , a co za tym idzie, skutkami ubocznymi lekarstw mu przepisanych, odmówił ich przyjmowania na zasadzie: "nie bedę się tym świnstwem truł, zle się czuje po tym, poza tym nie jestem wcale chory, tylko...jak wyzej.
W związku z tym, że nie ma przymusu leczenia w przypadkach braku zagrożenia życia swego i otoczenia, sytuacje sie powtarzają, stany sie powtarzają, chwilami ma świadomosc konieczności leczenia, za chwilę znów nie.
Obciażenie psychiczne partnerki, jej strach o terazniejszośc, przyszłośc, o siebie, o dziecko, o finanse , w koncu równiez o partnera, by sobie nic nie zrobił, powoduje , że jest ona bezradna i nie wie gdzie szukac pomocy. Dodatkowo jest problem taki, że kiedy partner jednak zdecyduje się na leczenie, ona sama z dzieckiem nie może na tym odludziu mieszkac /i strach i brak mozliwosci komunikacyjnych, szczególnie zimą/. Opuścic domostwa tez się boi - dom jest drewniany, obawa podpalenia, poza tym są zwierzęta domowe.
Rozumiem, że opisana sytuacja nie do konca podchodzi pod porady prawne w tym wątku, chociaż jednym z problemów są właśnie i raty swoich kredytów i nie zapłacone składki ZUS, jak również kredyt wzięty przez matkę partnerki, która sama jest w niezbyt dobrej sytuacji finansowej, a więc spłacac nie może.
Moje pytania są następujące:
1. Czy jest podstawa prawna, która reguluje ogólne sprawy zadłuzen w przypadku choroby psychicznej , a co za tym idzie, niemozności zarobkowania (...)
toxic love . ♥ | pinger.pl | 18 Października, 2011 15:59
"zrobił to tylko dlatego"czyli co zrobił?
lollip0p | pinger.pl | 18 Października, 2011 16:19
no oświadczył się
Pan Młody | 87.99.114.* | 22 Października, 2011 16:04
Cholera... to o mnie x.x