Kontrolowanie swojego dziecka nie zaszkodzi !!!!!!
1
6
Casty | 89.72.221.* | 19 Września, 2011 16:49
@Śpiąca No chyba cie poebało dziewczynko. Chciałbyś mieć taką sytuację?
0
7
To jasne | 89.76.145.* | 19 Września, 2011 16:55
tak to jest jak sie kompletnie unika rodzicow. Zagadaj do matki 3 zdania. Niech wydaje jej sie, ze macie dobry kontakt i wie cokolwiek o Tobie. Inaczej bedzie sie posuwala do takich desperackich numerow, zeby sie zorientowac w Twoim zyciu. Norma u starszych.
0
8
Kamila | 195.150.77.* | 19 Września, 2011 16:57
@Casty: dla mnie jest naturalne, że rodzic kontroluje swoje dziecko, zwłaszcza że o wielu sytuacjach nie jest łatwo się od dziecka dowiedzieć. Jak sam kiedyś będziesz mieć potomstwo, to się przekonasz jak to jest. Zawsze trzeba sprawdzać, czy dziecko nie bierze narkotyków albo nie zadaje się z jakimiś pedofilami, a puszczanie go samopas to takich sytuacji może prowadzić.
0
9
K. | 80.55.96.* | 19 Września, 2011 17:35
@spiaca, Kamila Wybaczcie, ale naruszanie prywatności dziecka to nie jest kontrolowanie, a zwyczajne, za przeproszeniem, wpieprzanie się w jego życie. Jeśli rodzic nie potrafi znaleźć kontaktu z dzieckiem i musi się uciekać do oszustwa (tak, nie bójmy się określić postępowanie rodzica) to nie świadczy źle o dziecku, ale o rodzicu właśnie. Nie byłam dzieckiem idealnym, ale nigdy moi rodzice nie posunęli się do czegoś takiego. Nigdy nie musiałam niczego chować, nawet pamiętnik leżał względnie na wierzchu - wiedziałam, że jeśli rodzice mnie uczą szacunku do drugiego człowieka, jego własności i prywatności, to sami nie naruszą mojej. Jaki przykład dostał Autor yafuda? Że cel uświęca środki? A gdyby teraz on podrobił dowód osobisty i wziął kredyt? To tak można, bo tak Mamusia wcześniej zrobiła? Zastanówcie się. Są inne sposoby, aby wiedzieć, co się dzieje w życiu dziecka - i to do rodzica należy ich znalezienie.
0
10
Kamila | 195.150.77.* | 19 Września, 2011 17:58
@K.: dopóki dziecko żyje na utrzymaniu rodziców, to rodzice mają pełne prawo je kontrolować. No i przede wszystkim rodzice powinni wiedzieć co robi ich dziecko, choćby po to, żeby je uchronić przed niebezpieczeństwami, o co w wieku nastoletnim (a także późniejszym) nie trudno, zwłaszcza wśród młodych, niedoświadczonych ludzi. Ja nie mam żadnych wątpliwości, co nalezy wybrać, mając do wyboru "prywatność dziecka", a uchronienie go przed narkotykami lub uprowadzeniem.
0
11
łatafak? | 31.61.48.* | 19 Września, 2011 18:04
cieszę się, że mam normalną matkę która nie przegląda mi archiwum czy nie podszywa się pod kogoś żeby sprawdzić czy biorę narkotyki lub zadaję się z pedofilami -.- kocham Cię Mamo!
0
12
Nick | 95.49.14.* | 19 Września, 2011 18:10
@K. Są inne sposoby żeby się pewnych rzeczy dowiedzieć? "Córciu a nie dajesz ty przypadkiem dupy każdemu napotkanemu chłopakowi?""Pijesz alkohol?""Jesteś już po pierwszym razie?"Na jakim ty swicie żyjesz? Czy sądzisz, ze można się od dzisiejszego nastolatka dowiedzieć takich rzeczy?
0
13
Dawid | 46.134.200.* | 19 Września, 2011 18:16
Jak to się podszywała? Założyła konto używając danych Twojej koleżanki, która nie miała profilu na tym portalu czy włamała się na czyjeś konto? No a jeżeli to była koleżanka poznana przez internet to sam jesteś sobie winien, nikt normalny nie pisze nic o sobie komuś kogo zna tylko z neta. Może gdybyście częściej rozmawiali to nie musiałaby tego robić. Tak czy inaczej na pewno nie miała żadnych złych intencji.
0
14
Nemezis | 31.63.208.* | 19 Września, 2011 18:23
@Kamila Jak pociecha Ci się już z domu wyprowadzi i nie będziesz miała argumentu, że żyje na Twoim utrzymaniu, prawdopodobnie przestanie się do Ciebie odzywać. Widać bardzo ją szanujesz. Rodzic powinien potrafić z dzieckiem rozmawiać, być jednocześnie autorytetem i przyjacielem. Ja mam szczęście mieć takich rodziców i choć wiadomo, że nie zawsze się zgadzamy (w końcu jestem nastolatką i w głowie mam jeszcze trochę zielono;] ), to nigdy nie wplątałam się w nic głupiego, bo - uwaga - SZANUJĘ swoich rodziców i nie chciałabym ich ZAWIEŚĆ. I to mimo tego, że szanowali moją przestrzeń i nie musieli mnie kontrolować. I tak też wychowam kiedyś swoje dziecko. W miłości i wzajemnym SZACUNKU.
@Kamila: Owszem, rodzice powinni wiedziec takie rzeczy, ale nie popadajmy w przesade. Dziecko to nie wlasnosc rodzica, tylko odrebna osobowosc. Przesadna kontrola nad dzieckiem czy nastolatkiem nastawi go negatywnie do rodzicow i jeszcze bardziej utrudni porozumienie. @Nick: Wyobraz sobie, ze sa jeszcze na tym swiecie rodzice potrafiacy szczerze porozmawiac z dziecmi, zbudowac dobre relacje i wzajemne zaufanie.
@up: Biedne sa te wasze dzieci, skoro musicie uciekac sie do takich sposobow jak oszustwo i szpiegowanie, zeby sie czegos o nich dowiedziec... Tak to jest, gdy przez lata jedyne rozmowy to zdawkowe pytania "Co tam w szkole?", "Posprzatales pokoj?", a potem wielki zal, ze nastolatek nie chce rozmawiac ani sluchac.
1
19
K. | 80.55.96.* | 19 Września, 2011 19:22
@Nick, niedawno wyrosłam z bycia nastolatką. I uważam, że moja mama o wiele lepiej wyszła na rozmawianiu ze mną niż gdyby mnie śledziła. Jest pewien mechanizm psychologiczny: gdy człowiekowi okazuje się zaufanie, zazwyczaj nie chce on go zawieść. Gdyby naruszano moją prywatność, gwarantuję, że zrobiłabym coś, żeby rzeczywiście powód - z czystej złośliwości. Ale widać rodzice i przyszli rodzice wolą szpiegować dziecko niż poświęcić mu czas na rozmowę. I nie, nie słyszałam pytań, o jakich pisałeś/aś. Ale przeszłam wiele rozmów na podobne tematy - nie umoralnianie, ale po prostu w formie rad osoby, które swoje przeżyła. I naprawdę wyszłam na tym lepiej.
0
20
Nick | 95.49.14.* | 19 Września, 2011 19:56
@K., Nijaka Te pytani specjalnie podałem w takiej obscenicznej formie, ale ogólny sens pozostaje ten sam. Obie jesteście hipokrytkami i nie mówię tego, zeby Was obrazić- Wy po prostu zapomnieliście jak to było z Wami. Czy naprawdę zwierzałyscie się ze wszystkiego rodzicom? Jeśli tak, to jesteście rzadkim przypadkiem. O pewnych sprawach młodzi ludzie po prostu nikomu, nawet rodzicom nie mówią i nie wciskajcie mi, ze wy mówiłyście wszystko. Poza tym ja nie pochwalam szpiegowania, ale uważam że o pewnych rzeczach rodzic ma prawo wiedzieć, a jeśli dzieci same nic nie mówią to trzeba sobie radzić...
W wszystko wyolbrzymiacie. A moze matka chciał zobaczyć czy dziewczyna nie podaje danych o sobie byle komu w internecie? I co by dało zaufanie, skoro laska podała info o sobie, "koleżance"którą nie musiała być jej matką, ale zupełnie kimś innym. I co po zaufaniu?
Tylko do nijakiej; Ja ufam swoim dzieciom. Ale jeśli mam do wyboru przeczytać co pisze na fejsie, co moze być dla niej potencjalnie niebezpieczne lub "zaufać", to wolę to pierwsze. Bo dla mnie ważniejsze jest bezpieczeństwo moich dzieci, a nie jakieś puste frazesy.
0
21
Kamila | 195.150.77.* | 19 Września, 2011 20:10
@nijaka, K. - istnieje taka zasada, jak "ufaj i sprawdź". Na samym zaufaniu mozna się nieźle przejechać. Wolę sprawdzić zawczasu i ewentualnie zapobiec.
@Nick: Jesli chodzi Ci o ogolne rozmowy na temat dojzewania, seksu i alkoholu, to tak, moglam z mama o tym porozmawiac, poradzic sie. Moja mama wiedziala, kiedy zaczelam pic alkohol, spotykac sie z chlopakiem itp. Nie mowilam jej wszystkich sekretow, ale gdybym chciala, to moglabym- i zostalabym wysluchana. @Kamila: Dziecko powinno miec wpojone podstawowe zasady bezpieczenstwa w internecie, kontaktow z nieznajomymi, powinno wiedziec o niebezpieczenstwach wynikajacych z brania uzywek. Uwazam, ze dawanie dobrego przykladu i nauczanie dziecka dziala lepiej niz ciagly nadzor i kontrola. Poza tym, w ktoryms momencie dziecko dorasta i powinno nauczyc sie podejmowac swiadome i dojzale decyzje, oraz ponosic ich konsekwencje. Nie mozesz trzymac syna/corki za reke przez cale zycie.
0
23
Nick | 95.49.14.* | 19 Września, 2011 21:26
@nijaka Rzucasz frazesami na temat rozmowy, zaufania, ale nie rozumiesz o co nam chodzi. A chodzi o to, ze jeśli o kogś dbasz, to robisz rzeczy, które on uznałby za nagięcie prywatności, ale dla Ciebie są naturalne! Jeśli czuję że moje dziecko może być zagrożone to do diabła z zaufaniem i rozmową- wtedy się działa. Taka jesteś pewna, że twoja córcia powiedziałaby Ci "Mamo, poznałam chłopaka w necie, mam zamiar się z nim spotkać, być może wylądujemy w łóżku"? Taka jesteś pewna? To się kiedyś przejedziesz, bo zasady zasadami, ale pewne rzeczy sa w pewnym wieku naturalne, a gadanie o zaufaniu to zwykłe pieprzenie jakie można usłyszeć na religii. Tak abrdzo ufasz, że straciłaś rozsądek. Powtarzam: najważniejsze jest bezpieczeństwo, a nie puste słowa.
0
24
SSSS | 77.255.166.* | 19 Września, 2011 22:09
@Nick
Swojego faceta też śledzisz, kontrolujesz, czytasz jego prywatną korespondencje? Dla mnie prywatność to rzecz święta. Jeżeli ktoś szpieguję własne dziecko i zaszczuwa je, automatycznie staje się dla niego wrogiem. I dewastuje jego poczucie własnej wartości być może bardziej, aniżeli całe "zło"przed którym próbuję je uchronić. To toksyczny związek. Tak, mam dzieci i nigdy bym ich w ten sposób nie skrzywdził.
0
25
Nick | 95.49.14.* | 19 Września, 2011 22:24
@SSSS Jestem facetem- to raz. A dwa, ja nikogo nie śledzę,ufam mojej córce, ale potrafię zrozumieć reakcję matki. Poza tym zaufanie powinno być ograniczone- to Wy tworzycie toksyczny związek, bo wierzycie bezgranicznie w swoje dzieci. A ja wiem, że moja córka ma co nieco na sumieniu, ale nie dociekam. Ale jeślibym się dowiedział, że coś zagrażałoby mojej córce uznałbym za stosowne interweniować. A Wy? Potem się dziwić, gdy ktoś staje oskarżony o zabójstwo (skrajny przypadek), a rodzic tylko "On był takim dobrym chłopcem, on nigdy nic złego by nie zrobił ja go znam". A właśnie, ze gów*o znasz, bo przecież "ufasz i nie kontrolujesz". Powtarzam: zaufanie jak najbardziej, ale ograniczone, kontrola tylko w razie gdy naprawdę jest konieczna, bezgraniczne zaufanie- nigdy!
0
26
meh | 79.186.189.* | 19 Września, 2011 22:25
nadopiekunczowsc wcale nie jest lepsza od braku zainteresowania dzieckiem, uwiezcie. dzieci i rodzicow powinna laczyc partnerska wspolpraca, tak jak to wyglada w zdrowej rodzinie.
ale niestety malo kto sie w takim ukladzie wychowal (w naszym spoleczenstwie "czcij ojca swego i matke swoja"zdrowy i wzorowy uklad jest spostrzegany jako cos dziwnego, gdy dziecko stoi w hierarhii w rodzine na rowni z rodzicami, ktorzy z reszta tez sa na rowni, a nie ojciec kontroluje matke lub odwrotnie - wiele lat patriarchalnego chrzescijanstwa odcisnelo swoje pietno i narzucilo mnostwo dysfunkcji jako norme, niestety), przez co sam tez nie potrafi stworzyc prawidlowych relacji ze swoim dzieckiem i pozniej takie brednie wygaduje, ze niby 'zaufanie' to pusty frazes.
'dobrymi checiami pieklo wybrukowane' - tyle wam powiem, zebyscie sie nie zdziwili, jak kiedys wyjdzie na jaw, ze wasze dziekco was przejrzalo i potrafilo zmanipulowac tak, ze nie mielisice i tak pojecia co z nim i jak, gdy dzieciak umial sprawic wrazenie, ze jest wszystko po waszej mysli. i oby tez przy okazji nie okazalo sie, ze swoja glupota sprowokowaliscie silniejsza reakcje w okresie buntu i wlasnie popchneliscie dzieciaka do popelnienia czegos, co moze pozniej ciagnac za soba konsekwencje do konca zycia jego, waszego i reszty rodziny.
0
27
K. | 80.55.96.* | 19 Września, 2011 22:39
@Nick, właściwie nic więcej nowego nie napiszę. Ale powtórzę pewne już napisane rzeczy. Widzę, że z Nijaką miałyśmy podobne mamy. I wierz mi lub nie, ale uważam, że moja Mama dobrze postępowała w wychowywaniu mnie. Naprawdę, fakt, że zawsze(!) miała dla mnie czas, procentuje. Jeżeli miałam jakikolwiek problem, zawsze miałam z kim porozmawiać. Moja Mama była dla mnie jak najlepsza przyjaciółka - a może i więcej, bo jednak jej doświadczenie robiło swoje. Faktem też jest, że mimo różnicy wieku, ma ona dość dobre podejście. Nie broniła mi alkoholu (może właśnie dlatego po raz pierwszy napiłam się właśnie z nią w dniu moich osiemnastych urodzin?). Kiedy uznała, że należy dziecku wyjaśnić, skąd się biorą dzieci - dostałam wiedzę adekwatną do swojego wieku, książeczkę (też dostosowaną do wieku) i osobę chętną do potrzebnych wyjaśnień. Gdy uznała, że czas ze mną porozmawiać o seksie - też to zrobiła. I nie było to, jak już pisałam, umoralnianie. Po prostu dostałam rady osoby bardziej doświadczonej, jak postąpić aby potem nie żałować. I wierz mi, że gdybym miała ochotę puścić się z pierwszym lepszym (a właśnie takie a nie inne wychowanie i wpojone mi zasady chroniły mnie przed takim podejściem), to wiem, że nikt by mi nie zabronił. Moja Mama zawsze uważała, że ona za mnie życia nie przeżyje - może ukierunkować, ale nic więcej. O bezpieczeństwie w internecie też usłyszałam - choć wcześniej byłam już uczona, żeby nie mówić nic o sobie nieznajomym. Nigdy w internecie nie udostępniłam publicznie swoich danych ani zdjęć. Właśnie takiego postępowania mnie nauczono - ja uważam, że słusznie. Nie twierdzę, że nie jest czasem nadopiekuńcza. Rozmawiam z nią codziennie - jeśli raz zapomnę zadzwonić, zaraz martwi się, że coś się stało. Więc nie jest to podejście "rób co chcesz, jesteś dorosła". Ani jedna, ani druga skrajność nie jest dobra. Owszem, macie rację, że pewne kwestie życie zweryfikuje, kiedy sama będę mieć dziecko. To jest kwestia oczywista. Jednak nauczona własnym doświadczeniem (a to przecież głównie rzutuje na metody wychowawcze) będę postępować podobnie. W moim przypadku zdało to egzamin i liczę, że tak też będzie w przypadku moich dzieci. Ponownie, gdyby naruszono moją prywatność - zrobiłabym na złość. Gdyby broniono mi alkoholu - napiłabym się specjalnie, aby zrobić na złość. Ale mi ufano - a takiego zaufania (i pewnej wiążącej się z nim wolności) nie chciałam stracić. I moim zdaniem to jest dobra metoda. Faktem jest, że prawda jest pewnie gdzieś pośrodku. Acz ja nie jestem w stanie uznać za dozwolone oszustwa czy naruszenia prywatności. Nie wyobrażam sobie na przykład czytania korespondencji dziecka - choć pewnie nie raz będzie mnie zżerać niepewność. Ale wierzę, że przy moim modelu wychowania, nie będzie z tym problemu. Wasze metody mają pewne zalety - rozumiem je. Uważam jednak, że na dłuższą metę są one krzywdzące. Czy potrafilibyście dać szlaban dziecku za to, że otworzyło Wasz list, jeśli wcześniej zrobiliście to samo? Ja bym się nie odważyła.
0
28
SSSS | 77.255.166.* | 19 Września, 2011 22:50
@Nick
Co do płci - mój błąd, przeoczyłem to, kajam się. Naturalnie nie mam bezgranicznego zaufania i żadne dziecko nie wychowa się samo. Ale też nigdy nie posunąłbym się do takich środków. Osobiście często dyskutuję z moim synem. Zadaję mu trudne pytania, jestem ciekaw jego poglądów na świat. Wiele rzeczy da się wyczytać między wierszami, po zachowaniu, słowach, sposobie w jaki się od nosi do swej sympatii. Nie o wszystko należy pytać wprost, bo prawdziwej odpowiedzi się w ten sposób nie pozna.
0
29
K. | 80.55.96.* | 19 Września, 2011 22:50
@Nick, ponownie okazuje się, jak różną mam Mamę od Twojego poglądu: "a rodzic tylko "On był takim dobrym chłopcem, on nigdy nic złego by nie zrobił ja go znam"". No właśnie widzisz, u mnie było zupełnie inaczej. Teoretycznie dla nauczycieli byłam aniołkiem (ale oni zawsze widzą to, co chcą widzieć). I gdy wychowawczyni nieśmiało zapytała moją Mamę, czy pewną konkretną rzecz mogłam w szkole przeskrobać, usłyszała, że oczywiście że tak - że to nawet bardzo prawdopodobne. Bo właśnie moja Mama nigdy ślepa nie była. W dodatku rzecz, o którą chodziło, nie była nawet zabroniona w żadnym regulaminie - nie pomyśleli o tym, to korzystało się. Gdyby padło na mnie podejrzenie o jakąś działalność z moim stylu - na pewno nikt by nie usłyszał "przecież to takie dobre dziecko". Usłyszeliby właśnie, że całkiem możliwe. Oczywiście nie byłoby to też "tak, to na pewno ona". Bo dopóki by nie wiedziała, nie wydałaby osądu.
0
30
K. | 80.55.96.* | 19 Września, 2011 22:52
Może przesadzone, ale nie mogłam się powstrzymać: http://mainhg.demotywatory.pl/uploads/201109/1316395539_by_MarshallMatters_500.jpg
0
31
svpt | 87.205.129.* | 20 Września, 2011 08:52
Zacznij się podszywać pod miłego faceta i zrewanżuj się mamie. A jak się dowiesz za dużo, to będziesz miała haka na mamę na całe życie :)
0
32
K. | 80.55.96.* | 20 Września, 2011 09:07
@svpt, rozumiem Twój pomysł i teoretycznie chłopak byłby w jakimś stopniu usprawiedliwiony. Ale po co podsuwać mu takie pomysły? Nikt na tym dobrze nie wyjdzie, a jeszcze pewnie szlaban dostanie...
@K.: Dziekuje za popacie :) @Nick: Naprawde mam nadzieje, ze moje dziecko nigdy nie bedzie az tak glupie, aby umowic sie na przygodny seks z osoba poznana przez internet. O to wlasnie chodzi, aby wpoic dziecku pewne zasady moralne, nauczyc zachowania bezpieczenstwa, wychowac odpowiedzialnego mlodego czlowieka. Nie chodzi tu o brak zainteresowania czy bezstresowe wychowanie, ale o wyznaczanie pewnych granic i sklanianie do myslenia o konsekwencjach ich przekroczenia. I naprawde, rozumiem, ze troszczysz sie o swoja corke. Sztuka jest stwozyc takie relacje, w ktorych dziecko samo do ciebie przyjdzie po rade lub pomoc, zanim twoja interwencja stanie sie konieczna.
0
34
Nick | 83.6.113.* | 20 Września, 2011 17:51
Dziewczyny, SSSS popadacie w skrajności. Przeciez ja nie mówie, ze kontroluję swoje dziecko, ze jestem dla niej dozorcą, że otwieram jej korespondencję. W gruncie rzeczy jest dość luźnym tatą. Tylko nigdy nie będę tatą zaślepionym- w pełni rozumiem, że wiek rządzi się pewnymi prawami i dlatego nie ufam córce na 100%. Ja nie popieram podszywania się pod koleżankę, ale potrafię zrozumieć motywy tym kierujące. A rodzice nie dzielą się tylko na "katów"i "zaślepionych". Ja staram się nie być ani jednym ani drugim.
@Nijaka Sorry, ale odnoszę wrażenie że w twoich wypowiedziach czytam cytaty z "Podręcznika dla rodziców". Jeśli naprawdę uważasz, że twoja córka/syn ze wszystkim do Ciebie przyjdzie, to pewnego dnia możesz przeżyć szok (ten z zabójstwem to była skrajność, wybaczcie, ale prawdziwa). Bo ufacie za bardzo. Nie chodzi mi o to by nie ufać dziecku albo je kontrolować. Chodzi o to by dopuszczać do siebie myśl, ze dziecko nie jest poza domem takie, jakie zname. Ty pokazałaś kilkakrotnie, ze nie dopuszczasz do siebie takich myśli. I dlatego przeżyjesz zawód. A ja jestem na takie rewelacje przygotowany.
0
35
K. | 80.55.96.* | 20 Września, 2011 20:05
@Nick, ok, tak jak piszesz, to w porządku - ja po prostu wcześniej odnosiłam inne wrażenie. Bo u mnie było właśnie tak jak piszesz, mama do tej pory czasem wspomina: że ona wie, jaka byłam przy niej, ale nigdy by nie zagwarantowała, że taka sama jestem jak jej nie ma. I chyba nam właściwie chodziło o to samo, ale dogadać się nie mogliśmy.;)
Crysu | 93.181.154.* | 19 Września, 2011 13:56
Czegoś się dowiedziała?
NieJa | 93.181.154.* | 19 Września, 2011 13:57
Zrób tak samo :)
kenwood | 178.37.148.* | 19 Września, 2011 14:12
Poje*bana jak lato z radiem. Jednak matka jest tylko jedna, masz ją kochać i szanować nieważne jaka by była. Gdyby nie ona, nie było by też ciebie.
Niklaus [YAFUD.pl] | 19 Września, 2011 14:28
...A mnie tylko fascynuje w jaki sposób się tego dowiedziałeś.
T(Ty)
M(Twoja mama)
T: (...) Pobzykamy się?
M: Mrau!Synek! Chodź tu do mnie mój tygrysie!
(Powiedzmy że mama miała laptopa w sypialni)
spiacakurewna [YAFUD.pl] | 19 Września, 2011 15:12
Kontrolowanie swojego dziecka nie zaszkodzi !!!!!!
Casty | 89.72.221.* | 19 Września, 2011 16:49
@Śpiąca
No chyba cie poebało dziewczynko. Chciałbyś mieć taką sytuację?
To jasne | 89.76.145.* | 19 Września, 2011 16:55
tak to jest jak sie kompletnie unika rodzicow. Zagadaj do matki 3 zdania. Niech wydaje jej sie, ze macie dobry kontakt i wie cokolwiek o Tobie. Inaczej bedzie sie posuwala do takich desperackich numerow, zeby sie zorientowac w Twoim zyciu. Norma u starszych.
Kamila | 195.150.77.* | 19 Września, 2011 16:57
@Casty: dla mnie jest naturalne, że rodzic kontroluje swoje dziecko, zwłaszcza że o wielu sytuacjach nie jest łatwo się od dziecka dowiedzieć. Jak sam kiedyś będziesz mieć potomstwo, to się przekonasz jak to jest. Zawsze trzeba sprawdzać, czy dziecko nie bierze narkotyków albo nie zadaje się z jakimiś pedofilami, a puszczanie go samopas to takich sytuacji może prowadzić.
K. | 80.55.96.* | 19 Września, 2011 17:35
@spiaca, Kamila
Wybaczcie, ale naruszanie prywatności dziecka to nie jest kontrolowanie, a zwyczajne, za przeproszeniem, wpieprzanie się w jego życie. Jeśli rodzic nie potrafi znaleźć kontaktu z dzieckiem i musi się uciekać do oszustwa (tak, nie bójmy się określić postępowanie rodzica) to nie świadczy źle o dziecku, ale o rodzicu właśnie.
Nie byłam dzieckiem idealnym, ale nigdy moi rodzice nie posunęli się do czegoś takiego. Nigdy nie musiałam niczego chować, nawet pamiętnik leżał względnie na wierzchu - wiedziałam, że jeśli rodzice mnie uczą szacunku do drugiego człowieka, jego własności i prywatności, to sami nie naruszą mojej.
Jaki przykład dostał Autor yafuda? Że cel uświęca środki? A gdyby teraz on podrobił dowód osobisty i wziął kredyt? To tak można, bo tak Mamusia wcześniej zrobiła? Zastanówcie się. Są inne sposoby, aby wiedzieć, co się dzieje w życiu dziecka - i to do rodzica należy ich znalezienie.
Kamila | 195.150.77.* | 19 Września, 2011 17:58
@K.: dopóki dziecko żyje na utrzymaniu rodziców, to rodzice mają pełne prawo je kontrolować. No i przede wszystkim rodzice powinni wiedzieć co robi ich dziecko, choćby po to, żeby je uchronić przed niebezpieczeństwami, o co w wieku nastoletnim (a także późniejszym) nie trudno, zwłaszcza wśród młodych, niedoświadczonych ludzi. Ja nie mam żadnych wątpliwości, co nalezy wybrać, mając do wyboru "prywatność dziecka", a uchronienie go przed narkotykami lub uprowadzeniem.
łatafak? | 31.61.48.* | 19 Września, 2011 18:04
cieszę się, że mam normalną matkę która nie przegląda mi archiwum czy nie podszywa się pod kogoś żeby sprawdzić czy biorę narkotyki lub zadaję się z pedofilami -.- kocham Cię Mamo!
Nick | 95.49.14.* | 19 Września, 2011 18:10
@K.
Są inne sposoby żeby się pewnych rzeczy dowiedzieć? "Córciu a nie dajesz ty przypadkiem dupy każdemu napotkanemu chłopakowi?""Pijesz alkohol?""Jesteś już po pierwszym razie?"Na jakim ty swicie żyjesz? Czy sądzisz, ze można się od dzisiejszego nastolatka dowiedzieć takich rzeczy?
Dawid | 46.134.200.* | 19 Września, 2011 18:16
Jak to się podszywała? Założyła konto używając danych Twojej koleżanki, która nie miała profilu na tym portalu czy włamała się na czyjeś konto? No a jeżeli to była koleżanka poznana przez internet to sam jesteś sobie winien, nikt normalny nie pisze nic o sobie komuś kogo zna tylko z neta. Może gdybyście częściej rozmawiali to nie musiałaby tego robić. Tak czy inaczej na pewno nie miała żadnych złych intencji.
Nemezis | 31.63.208.* | 19 Września, 2011 18:23
@Kamila
Jak pociecha Ci się już z domu wyprowadzi i nie będziesz miała argumentu, że żyje na Twoim utrzymaniu, prawdopodobnie przestanie się do Ciebie odzywać. Widać bardzo ją szanujesz.
Rodzic powinien potrafić z dzieckiem rozmawiać, być jednocześnie autorytetem i przyjacielem. Ja mam szczęście mieć takich rodziców i choć wiadomo, że nie zawsze się zgadzamy (w końcu jestem nastolatką i w głowie mam jeszcze trochę zielono;] ), to nigdy nie wplątałam się w nic głupiego, bo - uwaga - SZANUJĘ swoich rodziców i nie chciałabym ich ZAWIEŚĆ. I to mimo tego, że szanowali moją przestrzeń i nie musieli mnie kontrolować. I tak też wychowam kiedyś swoje dziecko. W miłości i wzajemnym SZACUNKU.
Nijaka [YAFUD.pl] | 19 Września, 2011 18:27
@Kamila: Owszem, rodzice powinni wiedziec takie rzeczy, ale nie popadajmy w przesade. Dziecko to nie wlasnosc rodzica, tylko odrebna osobowosc. Przesadna kontrola nad dzieckiem czy nastolatkiem nastawi go negatywnie do rodzicow i jeszcze bardziej utrudni porozumienie.
@Nick: Wyobraz sobie, ze sa jeszcze na tym swiecie rodzice potrafiacy szczerze porozmawiac z dziecmi, zbudowac dobre relacje i wzajemne zaufanie.
spiacakurewna [YAFUD.pl] | 19 Września, 2011 18:30
ZROZUMIE TEN KTO MA DZIECI....BEZ PRZESADY OCZYWIŚCIW ALE JAK JUŻ MÓWIŁAM NIE ZASZKODZI..@casty CIEBIE PO.JE.BA..ŁO !!!!!!!!!!
smalczyk [YAFUD.pl] | 19 Września, 2011 18:33
@KAMILA masz racje !! Jestem z Tobą..Nie zrozumie ten kto nie ma dzieci ..
Nijaka [YAFUD.pl] | 19 Września, 2011 18:55
@up: Biedne sa te wasze dzieci, skoro musicie uciekac sie do takich sposobow jak oszustwo i szpiegowanie, zeby sie czegos o nich dowiedziec... Tak to jest, gdy przez lata jedyne rozmowy to zdawkowe pytania "Co tam w szkole?", "Posprzatales pokoj?", a potem wielki zal, ze nastolatek nie chce rozmawiac ani sluchac.
K. | 80.55.96.* | 19 Września, 2011 19:22
@Nick, niedawno wyrosłam z bycia nastolatką. I uważam, że moja mama o wiele lepiej wyszła na rozmawianiu ze mną niż gdyby mnie śledziła. Jest pewien mechanizm psychologiczny: gdy człowiekowi okazuje się zaufanie, zazwyczaj nie chce on go zawieść. Gdyby naruszano moją prywatność, gwarantuję, że zrobiłabym coś, żeby rzeczywiście powód - z czystej złośliwości.
Ale widać rodzice i przyszli rodzice wolą szpiegować dziecko niż poświęcić mu czas na rozmowę.
I nie, nie słyszałam pytań, o jakich pisałeś/aś. Ale przeszłam wiele rozmów na podobne tematy - nie umoralnianie, ale po prostu w formie rad osoby, które swoje przeżyła. I naprawdę wyszłam na tym lepiej.
Nick | 95.49.14.* | 19 Września, 2011 19:56
@K., Nijaka
Te pytani specjalnie podałem w takiej obscenicznej formie, ale ogólny sens pozostaje ten sam. Obie jesteście hipokrytkami i nie mówię tego, zeby Was obrazić- Wy po prostu zapomnieliście jak to było z Wami. Czy naprawdę zwierzałyscie się ze wszystkiego rodzicom? Jeśli tak, to jesteście rzadkim przypadkiem. O pewnych sprawach młodzi ludzie po prostu nikomu, nawet rodzicom nie mówią i nie wciskajcie mi, ze wy mówiłyście wszystko. Poza tym ja nie pochwalam szpiegowania, ale uważam że o pewnych rzeczach rodzic ma prawo wiedzieć, a jeśli dzieci same nic nie mówią to trzeba sobie radzić...
W wszystko wyolbrzymiacie. A moze matka chciał zobaczyć czy dziewczyna nie podaje danych o sobie byle komu w internecie? I co by dało zaufanie, skoro laska podała info o sobie, "koleżance"którą nie musiała być jej matką, ale zupełnie kimś innym. I co po zaufaniu?
Tylko do nijakiej;
Ja ufam swoim dzieciom. Ale jeśli mam do wyboru przeczytać co pisze na fejsie, co moze być dla niej potencjalnie niebezpieczne lub "zaufać", to wolę to pierwsze. Bo dla mnie ważniejsze jest bezpieczeństwo moich dzieci, a nie jakieś puste frazesy.
Kamila | 195.150.77.* | 19 Września, 2011 20:10
@nijaka, K. - istnieje taka zasada, jak "ufaj i sprawdź". Na samym zaufaniu mozna się nieźle przejechać. Wolę sprawdzić zawczasu i ewentualnie zapobiec.
Nijaka [YAFUD.pl] | 19 Września, 2011 20:49
@Nick: Jesli chodzi Ci o ogolne rozmowy na temat dojzewania, seksu i alkoholu, to tak, moglam z mama o tym porozmawiac, poradzic sie. Moja mama wiedziala, kiedy zaczelam pic alkohol, spotykac sie z chlopakiem itp. Nie mowilam jej wszystkich sekretow, ale gdybym chciala, to moglabym- i zostalabym wysluchana.
@Kamila: Dziecko powinno miec wpojone podstawowe zasady bezpieczenstwa w internecie, kontaktow z nieznajomymi, powinno wiedziec o niebezpieczenstwach wynikajacych z brania uzywek. Uwazam, ze dawanie dobrego przykladu i nauczanie dziecka dziala lepiej niz ciagly nadzor i kontrola. Poza tym, w ktoryms momencie dziecko dorasta i powinno nauczyc sie podejmowac swiadome i dojzale decyzje, oraz ponosic ich konsekwencje. Nie mozesz trzymac syna/corki za reke przez cale zycie.
Nick | 95.49.14.* | 19 Września, 2011 21:26
@nijaka
Rzucasz frazesami na temat rozmowy, zaufania, ale nie rozumiesz o co nam chodzi. A chodzi o to, ze jeśli o kogś dbasz, to robisz rzeczy, które on uznałby za nagięcie prywatności, ale dla Ciebie są naturalne! Jeśli czuję że moje dziecko może być zagrożone to do diabła z zaufaniem i rozmową- wtedy się działa. Taka jesteś pewna, że twoja córcia powiedziałaby Ci "Mamo, poznałam chłopaka w necie, mam zamiar się z nim spotkać, być może wylądujemy w łóżku"? Taka jesteś pewna? To się kiedyś przejedziesz, bo zasady zasadami, ale pewne rzeczy sa w pewnym wieku naturalne, a gadanie o zaufaniu to zwykłe pieprzenie jakie można usłyszeć na religii. Tak abrdzo ufasz, że straciłaś rozsądek. Powtarzam: najważniejsze jest bezpieczeństwo, a nie puste słowa.
SSSS | 77.255.166.* | 19 Września, 2011 22:09
@Nick
Swojego faceta też śledzisz, kontrolujesz, czytasz jego prywatną korespondencje? Dla mnie prywatność to rzecz święta. Jeżeli ktoś szpieguję własne dziecko i zaszczuwa je, automatycznie staje się dla niego wrogiem. I dewastuje jego poczucie własnej wartości być może bardziej, aniżeli całe "zło"przed którym próbuję je uchronić. To toksyczny związek. Tak, mam dzieci i nigdy bym ich w ten sposób nie skrzywdził.
Nick | 95.49.14.* | 19 Września, 2011 22:24
@SSSS
Jestem facetem- to raz. A dwa, ja nikogo nie śledzę,ufam mojej córce, ale potrafię zrozumieć reakcję matki. Poza tym zaufanie powinno być ograniczone- to Wy tworzycie toksyczny związek, bo wierzycie bezgranicznie w swoje dzieci. A ja wiem, że moja córka ma co nieco na sumieniu, ale nie dociekam. Ale jeślibym się dowiedział, że coś zagrażałoby mojej córce uznałbym za stosowne interweniować. A Wy? Potem się dziwić, gdy ktoś staje oskarżony o zabójstwo (skrajny przypadek), a rodzic tylko "On był takim dobrym chłopcem, on nigdy nic złego by nie zrobił ja go znam". A właśnie, ze gów*o znasz, bo przecież "ufasz i nie kontrolujesz". Powtarzam: zaufanie jak najbardziej, ale ograniczone, kontrola tylko w razie gdy naprawdę jest konieczna, bezgraniczne zaufanie- nigdy!
meh | 79.186.189.* | 19 Września, 2011 22:25
nadopiekunczowsc wcale nie jest lepsza od braku zainteresowania dzieckiem, uwiezcie. dzieci i rodzicow powinna laczyc partnerska wspolpraca, tak jak to wyglada w zdrowej rodzinie.
ale niestety malo kto sie w takim ukladzie wychowal (w naszym spoleczenstwie "czcij ojca swego i matke swoja"zdrowy i wzorowy uklad jest spostrzegany jako cos dziwnego, gdy dziecko stoi w hierarhii w rodzine na rowni z rodzicami, ktorzy z reszta tez sa na rowni, a nie ojciec kontroluje matke lub odwrotnie - wiele lat patriarchalnego chrzescijanstwa odcisnelo swoje pietno i narzucilo mnostwo dysfunkcji jako norme, niestety), przez co sam tez nie potrafi stworzyc prawidlowych relacji ze swoim dzieckiem i pozniej takie brednie wygaduje, ze niby 'zaufanie' to pusty frazes.
'dobrymi checiami pieklo wybrukowane' - tyle wam powiem, zebyscie sie nie zdziwili, jak kiedys wyjdzie na jaw, ze wasze dziekco was przejrzalo i potrafilo zmanipulowac tak, ze nie mielisice i tak pojecia co z nim i jak, gdy dzieciak umial sprawic wrazenie, ze jest wszystko po waszej mysli. i oby tez przy okazji nie okazalo sie, ze swoja glupota sprowokowaliscie silniejsza reakcje w okresie buntu i wlasnie popchneliscie dzieciaka do popelnienia czegos, co moze pozniej ciagnac za soba konsekwencje do konca zycia jego, waszego i reszty rodziny.
K. | 80.55.96.* | 19 Września, 2011 22:39
@Nick, właściwie nic więcej nowego nie napiszę. Ale powtórzę pewne już napisane rzeczy.
Widzę, że z Nijaką miałyśmy podobne mamy. I wierz mi lub nie, ale uważam, że moja Mama dobrze postępowała w wychowywaniu mnie. Naprawdę, fakt, że zawsze(!) miała dla mnie czas, procentuje. Jeżeli miałam jakikolwiek problem, zawsze miałam z kim porozmawiać. Moja Mama była dla mnie jak najlepsza przyjaciółka - a może i więcej, bo jednak jej doświadczenie robiło swoje.
Faktem też jest, że mimo różnicy wieku, ma ona dość dobre podejście. Nie broniła mi alkoholu (może właśnie dlatego po raz pierwszy napiłam się właśnie z nią w dniu moich osiemnastych urodzin?). Kiedy uznała, że należy dziecku wyjaśnić, skąd się biorą dzieci - dostałam wiedzę adekwatną do swojego wieku, książeczkę (też dostosowaną do wieku) i osobę chętną do potrzebnych wyjaśnień. Gdy uznała, że czas ze mną porozmawiać o seksie - też to zrobiła. I nie było to, jak już pisałam, umoralnianie. Po prostu dostałam rady osoby bardziej doświadczonej, jak postąpić aby potem nie żałować. I wierz mi, że gdybym miała ochotę puścić się z pierwszym lepszym (a właśnie takie a nie inne wychowanie i wpojone mi zasady chroniły mnie przed takim podejściem), to wiem, że nikt by mi nie zabronił. Moja Mama zawsze uważała, że ona za mnie życia nie przeżyje - może ukierunkować, ale nic więcej.
O bezpieczeństwie w internecie też usłyszałam - choć wcześniej byłam już uczona, żeby nie mówić nic o sobie nieznajomym. Nigdy w internecie nie udostępniłam publicznie swoich danych ani zdjęć. Właśnie takiego postępowania mnie nauczono - ja uważam, że słusznie.
Nie twierdzę, że nie jest czasem nadopiekuńcza. Rozmawiam z nią codziennie - jeśli raz zapomnę zadzwonić, zaraz martwi się, że coś się stało. Więc nie jest to podejście "rób co chcesz, jesteś dorosła". Ani jedna, ani druga skrajność nie jest dobra.
Owszem, macie rację, że pewne kwestie życie zweryfikuje, kiedy sama będę mieć dziecko. To jest kwestia oczywista. Jednak nauczona własnym doświadczeniem (a to przecież głównie rzutuje na metody wychowawcze) będę postępować podobnie. W moim przypadku zdało to egzamin i liczę, że tak też będzie w przypadku moich dzieci. Ponownie, gdyby naruszono moją prywatność - zrobiłabym na złość. Gdyby broniono mi alkoholu - napiłabym się specjalnie, aby zrobić na złość. Ale mi ufano - a takiego zaufania (i pewnej wiążącej się z nim wolności) nie chciałam stracić. I moim zdaniem to jest dobra metoda.
Faktem jest, że prawda jest pewnie gdzieś pośrodku. Acz ja nie jestem w stanie uznać za dozwolone oszustwa czy naruszenia prywatności. Nie wyobrażam sobie na przykład czytania korespondencji dziecka - choć pewnie nie raz będzie mnie zżerać niepewność. Ale wierzę, że przy moim modelu wychowania, nie będzie z tym problemu.
Wasze metody mają pewne zalety - rozumiem je. Uważam jednak, że na dłuższą metę są one krzywdzące. Czy potrafilibyście dać szlaban dziecku za to, że otworzyło Wasz list, jeśli wcześniej zrobiliście to samo? Ja bym się nie odważyła.
SSSS | 77.255.166.* | 19 Września, 2011 22:50
@Nick
Co do płci - mój błąd, przeoczyłem to, kajam się. Naturalnie nie mam bezgranicznego zaufania i żadne dziecko nie wychowa się samo. Ale też nigdy nie posunąłbym się do takich środków. Osobiście często dyskutuję z moim synem. Zadaję mu trudne pytania, jestem ciekaw jego poglądów na świat. Wiele rzeczy da się wyczytać między wierszami, po zachowaniu, słowach, sposobie w jaki się od nosi do swej sympatii. Nie o wszystko należy pytać wprost, bo prawdziwej odpowiedzi się w ten sposób nie pozna.
K. | 80.55.96.* | 19 Września, 2011 22:50
@Nick, ponownie okazuje się, jak różną mam Mamę od Twojego poglądu:
"a rodzic tylko "On był takim dobrym chłopcem, on nigdy nic złego by nie zrobił ja go znam"".
No właśnie widzisz, u mnie było zupełnie inaczej. Teoretycznie dla nauczycieli byłam aniołkiem (ale oni zawsze widzą to, co chcą widzieć). I gdy wychowawczyni nieśmiało zapytała moją Mamę, czy pewną konkretną rzecz mogłam w szkole przeskrobać, usłyszała, że oczywiście że tak - że to nawet bardzo prawdopodobne. Bo właśnie moja Mama nigdy ślepa nie była. W dodatku rzecz, o którą chodziło, nie była nawet zabroniona w żadnym regulaminie - nie pomyśleli o tym, to korzystało się.
Gdyby padło na mnie podejrzenie o jakąś działalność z moim stylu - na pewno nikt by nie usłyszał "przecież to takie dobre dziecko". Usłyszeliby właśnie, że całkiem możliwe. Oczywiście nie byłoby to też "tak, to na pewno ona". Bo dopóki by nie wiedziała, nie wydałaby osądu.
K. | 80.55.96.* | 19 Września, 2011 22:52
Może przesadzone, ale nie mogłam się powstrzymać:
http://mainhg.demotywatory.pl/uploads/201109/1316395539_by_MarshallMatters_500.jpg
svpt | 87.205.129.* | 20 Września, 2011 08:52
Zacznij się podszywać pod miłego faceta i zrewanżuj się mamie. A jak się dowiesz za dużo, to będziesz miała haka na mamę na całe życie :)
K. | 80.55.96.* | 20 Września, 2011 09:07
@svpt, rozumiem Twój pomysł i teoretycznie chłopak byłby w jakimś stopniu usprawiedliwiony. Ale po co podsuwać mu takie pomysły? Nikt na tym dobrze nie wyjdzie, a jeszcze pewnie szlaban dostanie...
Nijaka [YAFUD.pl] | 20 Września, 2011 09:16
@K.: Dziekuje za popacie :)
@Nick: Naprawde mam nadzieje, ze moje dziecko nigdy nie bedzie az tak glupie, aby umowic sie na przygodny seks z osoba poznana przez internet. O to wlasnie chodzi, aby wpoic dziecku pewne zasady moralne, nauczyc zachowania bezpieczenstwa, wychowac odpowiedzialnego mlodego czlowieka. Nie chodzi tu o brak zainteresowania czy bezstresowe wychowanie, ale o wyznaczanie pewnych granic i sklanianie do myslenia o konsekwencjach ich przekroczenia. I naprawde, rozumiem, ze troszczysz sie o swoja corke. Sztuka jest stwozyc takie relacje, w ktorych dziecko samo do ciebie przyjdzie po rade lub pomoc, zanim twoja interwencja stanie sie konieczna.
Nick | 83.6.113.* | 20 Września, 2011 17:51
Dziewczyny, SSSS popadacie w skrajności. Przeciez ja nie mówie, ze kontroluję swoje dziecko, ze jestem dla niej dozorcą, że otwieram jej korespondencję. W gruncie rzeczy jest dość luźnym tatą. Tylko nigdy nie będę tatą zaślepionym- w pełni rozumiem, że wiek rządzi się pewnymi prawami i dlatego nie ufam córce na 100%. Ja nie popieram podszywania się pod koleżankę, ale potrafię zrozumieć motywy tym kierujące. A rodzice nie dzielą się tylko na "katów"i "zaślepionych". Ja staram się nie być ani jednym ani drugim.
@Nijaka
Sorry, ale odnoszę wrażenie że w twoich wypowiedziach czytam cytaty z "Podręcznika dla rodziców". Jeśli naprawdę uważasz, że twoja córka/syn ze wszystkim do Ciebie przyjdzie, to pewnego dnia możesz przeżyć szok (ten z zabójstwem to była skrajność, wybaczcie, ale prawdziwa). Bo ufacie za bardzo. Nie chodzi mi o to by nie ufać dziecku albo je kontrolować. Chodzi o to by dopuszczać do siebie myśl, ze dziecko nie jest poza domem takie, jakie zname. Ty pokazałaś kilkakrotnie, ze nie dopuszczasz do siebie takich myśli. I dlatego przeżyjesz zawód. A ja jestem na takie rewelacje przygotowany.
K. | 80.55.96.* | 20 Września, 2011 20:05
@Nick, ok, tak jak piszesz, to w porządku - ja po prostu wcześniej odnosiłam inne wrażenie. Bo u mnie było właśnie tak jak piszesz, mama do tej pory czasem wspomina: że ona wie, jaka byłam przy niej, ale nigdy by nie zagwarantowała, że taka sama jestem jak jej nie ma. I chyba nam właściwie chodziło o to samo, ale dogadać się nie mogliśmy.;)
syla89 [YAFUD.pl] | 10 Grudnia, 2011 18:12
hmmm jestem za @Nijaka i @K
blond.i | 82.145.216.* | 25 Lipca, 2012 10:00
@ Kamila: Ale nie w taki sposób!
Zaintrygowana [YAFUD.pl] | 09 Czerwca, 2014 12:00
No to rzeczywiście YAFUD :)